Udałem się z osobą towarzyszącą na jeden z spektakli wystawianych w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Był to sobotni wieczór i przychodząc na miejsce zastałem dość spory tłum ludzi, wynikający zapewne jednocześnie z dnia weekendowego jak i z okazji premiery nowego spektaklu. Mimo dość sporej liczby gości nie odczuwałem ciasnoty, zaś sprzedaż biletów mimo wrażenia sporego nieładu, szła bardzo sprawnie i kolejka intensywnie się zmniejszała. Po dotarciu do kasy, kasjerka bardzo uprzejmie i miło obsłużyła mnie i poinstruowała jednocześnie wydając bilety. Udałem się w stronę wejścia do holu gdzie przy drzwiach obsługa powitała mnie, skontrolowała bilety i uprzejmie wskazała mi drogę na salę, oraz poinformowała o obowiązkowości szatni która jest bezpłatna. W holu napotkałem tłum ludzi, który ponownie zdawał się bardzo chaotyczny jednak obsługa szatni bardzo sprawnie rozładowała natłok ludzi chcących oddać swoje rzeczy do szatni a następnie sprawnie zakończyła przygotowania Sali do rozpoczęcia spektaklu. Mimo wrażenia znacznej ilości tłumu, niebyło problemu z znalezieniem miejsca siedzącego na sali. Kwestię spektaklu pozwolę sobie pominąć, gdyż interpretacja i odbieranie sztuki jest indywidualną sprawą każdego człowieka i nie podlega ocenie. Jednak jeśli chodzi o ocenę jakości obsługi, byłem bardzo zadowolony, obsługa wykazywała się wysoką kulturą osobistą, zaangażowaniem w pracę, była schludnie ubrana i nie budziła żadnych zastrzeżeń. Jednocześnie składała się w znacznej mierze z młodych osób co dawało poczucie świeżości tego miejsca. Sam wystrój wnętrza był nienaganny, opróżnione kosze na śmieci, czyste toalety wyposażone we wszystkie niezbędne środki czystości. Cena biletów również była bardzo przystępna jeśli porównać z cenami w innych Krakowskich Teatrach.
W poszukiwaniu wykładziny udałem się do OBI na Bora Komorowskiego w Krakowie, Wziąłem wózek z myślą o łatwiejszym transporcie w razie jej zakupu. Na parkingu było sporo miejsca i niemiałem problemu z zaparkowaniem, podobnie wózków było pod dostatkiem a ich stan nie budził zastrzeżeń. Wchodząc do sklepu pokierowałem swoje korki w stronę, gdzie kiedyś znajdował się dział wykładzin, jednak od tamtej pory zmienił swoją lokalizację, więc poprosiłem o pomoc przy najbliższym punkcie obsługi klienta, gdzie pracownik kulturalnie poinstruowała mnie i poinformowała, że dział znajduje się po drugiej stronie sklepu. Udałem się więc w tamtym kierunku po drodze jednak miałem spore problemy z przeciśnięciem się swoim wózkiem główną aleją, gdyż drogę zawężały przypadkowo zaparkowane wózki magazynowe z towarem. Po dotarciu do interesującego mnie działu bardzo szybko podszedł pracownik i zapytał czy czegoś szukam. Odpowiedziałem, czego poszukuje i jakie wymiary mnie interesują, pracownik powiedział, że akurat w dokładnie tej rozpiętości dysponuje jedynie dwoma wzorami wykładzin, inne wzory wymagały by już dopasowywania i łączenia kawałków w całość, co kategorycznie mi nie odpowiadało. Pracownik zaprezentował mi oba wzory i przedstawił ceny, po czym musiałem zasięgnąć konsultacji telefonicznej z głównym decydentem. Rozmowa trwała chwilę i Pan z obsługi zaczął wchodzić swoimi pytaniami w moją rozmowę telefoniczną, co irytowało mnie trochę i utrudniało podjęcie decyzji, natomiast pracownik wyraźnie okazywał irytację wynikającą z mojego niezdecydowania. Podczas mojej rozmowy pojawili się inni klienci na tym dziale i pracownik opuścił mnie i poszedł ich obsłużyć, ja w między czasie zakończyłem rozmowę i oczekiwałem gdy Pan skończy. Po jego powrocie wybrałem wzór, który został odmierzony i przycięty, pracownik odpowiednio go zabezpieczył i wystawił odpowiedni dokument do uiszczenia zapłaty w kasie. Pracownik który mnie obsługiwał mimo okazywania zniecierpliwienia i wspomnianej irytacji, w całokształcie jednak wydawał się bardzo zaangażowany w pracę i chętny do pomocy, brak mu jednak było cierpliwości. Po pożegnaniu się udałem się do kasy, po drodze rozejrzałem się jeszcze po sklepie. Towar był dość często niepoukładany i całość sprawiała wrażenie zaniedbania. W kasie szybko zostałem obsłużony i zaproponowano mi jakiś produkt z oferty specjalnej, z której nie skorzystałem. Ceny były dość przystępne jednak wybór niezbyt wielki.
Korzystając tego dnia z usług komunikacji miejskiej w Krakowie, miałem okazję jechać tramwajem. Tramwaj przyjechał punktualnie na przystanek i wyglądał na nowoczesny, był stosunkowo czysty z zewnątrz jak na panujące warunki pogodowe. Nisko osadzona podłoga ułatwiła wsiadanie, zaś środek tramwaju był dobrze zagospodarowany i bez problemu odnalazłem jeden z kasowników, które były rozmieszczone w korzystny sposób, dzięki czemu kasowanie biletu nie wymagało przeciskania się na znacznym dystansie przez tłum w celu skasowania biletu. Na kasowniku była wyraźna instrukcja a sam kasownik był w bardzo dobrym stanie. Całe wyposarzenie wnętrza tramwaju było budziło pozytywne odczucia. Tablice i monitory były czytelne i sprawne, a całość wnętrza sprawiała wrażenie schludnego i nowego. Przejazd nie trwał długo, jednak wprawność kierowcy nie była zbyt duża. Jako pasażer stojąc silnie odczuwałem każde ruszanie i hamowanie, które wymagało sporego skupienia się na utrzymaniu równowagi, a nie było możliwe ustanie bez kurczowego trzymania się uchwytów. Widać było jak stojące osoby są miotane zmieniającą się dość gwałtownie dynamiką jazdy. Tramwaj bezproblemowo i punktualnie dotarł do przystanku na którym wysiadłem. Wrażenia wizualne jak i punktualność oceniam jako bardzo dobre, jednak styl jady kierowcy, bądź jego brak wprawy, był dość uciążliwy i budził negatywne odczucia. Sama cena biletu była adekwatna do oferowanego standardu pojazdu i nie budziła zastrzeżeń.
Po południu udałem się w poszukiwaniu paru książek do Księgarnie Prawniczej w Pałacu Larischa. Przy wejściu powitała mnie jedyna Pani jaka tam pracowała w danym momencie, i zapytała czy może mi w czymś pomóc, powiedziałem, że w tej chwili chciałbym się jedynie rozejrzeć. Księgarnia mimo, że była niewielka, posiadała bogaty asortyment, książki były poukładane tematycznie i dobrze wyeksponowane, nietrudno było się w nich odnaleźć, nawet osobie niedoświadczonej w kwestiach prawniczych. Wszędzie było czysto, nawet podłoga mimo złej pogody na zewnątrz, była na bieżąco sprzątana i utrzymywana w czystości. Po paru minutach wynalazłem interesujące mnie pozycje i postanowiłem wypytać Panią o różnice między dwiema książkami o tej samej tematyce jednak napisanych przez dwóch różnych autorów. Pani szybko i miło wytłumaczyła mi podstawowe różnice. Po tym fakcie odłożyłem zakup tej książki w czasie a w zamian wybrałem inną pozycję. Pani zaproponowała mi przy płatności gotówką rabat z którego z chęcią skorzystałem. Księgarnia była bardzo dobrze zorganizowana i utrzymana w należytym porządku, obsługa również była świetnie wykfalifikowana, rzeczowa i miła. Ceny nie odróżniały się znacząco od innych odwiedzanych przeze mnie księgarni, jednak oferowany rabat obniżał cenę i przez to pozytywnie wpłynął na moją ocenę tego aspektu. Po wizycie w tek księgarni byłem zadowolony z zakupów i obsługi.
Wieczorem udałem się na zakupy w poszukiwaniu koszuli. Odwiedziłem sklep Peek & Cloppenburg w Galerii Krakowskiej. Po wejściu do środka, zrobiłem szybkie obejście w celu rozejrzenia się po asortymencie. Po wejściu zauważyłem, że nie było zbyt wielkiego ruchu a obsługa siedziała bądź opierała się o wyposażenie sklepu. Na pierwszy rzut oka, większość pracowników wyglądała na znudzonych i zmęczonych. W sklepie jednak było czysto, a towar był bardzo dobrze poukładany i wyeksponowany. Po zatrzymaniu się na dłużej w dziale z koszulami, bardzo szybko podszedł jeden z pracowników i zapytał czy nie potrzebuję pomocy. Wyjaśniłem pani czego szukam i po zadaniu mi kilku pytań odnośnie rozmiarów przyniosła mi koszule do przymierzenia. Skorzystałem z szatni, gdzie w kabinie do której wszedłem, był oberwany wieszak na podręczne rzeczy a podłoga była trochę zabrudzona, jednak Pani z obsługi trafiła doskonale z rozmiarem i wystarczyła mi tylko 1 przymiarka. Po oznajmieniu, że wezmę tę koszulę Pani powiedziała, że w takim razie zaniesie mi ją do kasy i bym spokojnie ustawił się w kolejce. Byłą bardzo uprzejma i miła, jednak mówiąc to, niemal wyrwała mi z rąk trzymaną koszulę i szybko oderwała fragment papierowej metki, co od razu nasunęło mi, że Pani zapewne zależy głównie na wyrobieniu zadanej normy sprzedaży. Z niesmakiem poszedłem do kasy gdzie po w krótkiej chwili zostałem obsłużony. Przy kasie pracownicy byli mili, jednak brzmiało to dość „mechanicznie” a przy tym ciągle prowadzili prywatną konwersację między sobą, przez co nie czułem zbytniej troski z ich strony o klienta. Po wydaniu paragonu usłyszałem Pożegnanie i opuściłem sklep. Wystrój i czystość w sklepie jak i ekspozycje asortymentu oceniam bardzo dobrze, jedynie kabina w szatni odstępowała od reszty. Jednak obsługa wypadła dużo gorzej, moje wrażenie po opuszczeniu sklepu w stosunku do jej jakości oceniam jako słabe.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.