Do hipermarketu udałam się w celu zrobienia przedświątecznych zakupów. Oferta sklepu kusi wieloma atrakcyjnymi promocjami. Skutkiem tego była bardzo duża ilość klientów, co w pewnym stopniu utrudniało swobodę zakupów. Dość szerokie alejki pozwalały na poruszanie się z wózkiem sprawnie i bez niepotrzebnego oczekiwania, aż zrobi się przejście. Towary poukładane były estetycznie, a ceny w widocznym miejscu. Minusem okazał się fakt, że mięso w promocji już się skończyło, a ja stałam ok 5 min w kolejce właśnie po nie. Po dokonaniu zakupów udałam się do kasy. Nie było dużych kolejek, ponieważ była otworzona bardzo duża ilość kas. Pani kasjerka była bardzo uprzejma i dość sprawnie zeskanowała cały towar. Po zapłaceniu przeze mnie za zakupy podziękowała i użyła zwrotu zapraszamy ponownie.
Do piekarni weszłam po pieczywo do pracy. Niestety jak zawsze była kolejka a pani sprzedawczyni bardzo wolno obsługiwała klientów. Kiedy wreszcie przyszła na mnie kolej poprosiłam 2 pączki oraz zapytałam o cenę kawy mielonej. Pani włożyła pączki w woreczek i położyła na ladzie oraz stwierdziła, że nie pamięta ile ta kawa kosztuje. Poprosiłam, aby sprawdziła. Niestety kawa stała na ostatniej półce od góry i Pani nie mogła do niej dostać. Stwierdziła, że nie ma nawet drabinki aby ją zdjąć. Jednak po chwili przyniosła jakiś taboret i dostała kawę o którą prosiłam. Powiedziała mi jaka jest cena, i ja odpowiedziałam, że ją poproszę . Kasjerka wbiła na kasę tą kawę po czym stwierdziła, że mają teraz w promocji bardzo dobrą kawę ( Lavazza). kawa ta była o 6 zł tańsza od tej którą ja wzięłam. W związku z tym, zapytałam czy mogłaby mi wycofać tą kawę którą mi nabiła na kasę, a dać tą na promocji. Pani odpowiedział, że nie może wycofać tej nabitej i abym wzięła sobie dwie, to będę miała na święta. trochę mnie to zirytowało, więc powiedziałam, że nie dziękuję, oraz że w takim razie biorę tylko to co już jest policzone. Zapłaciłam za kawę i pączki a kasjerka w tym czasie zaczęła już obsługiwać kolejnego klienta. Nie zapytała czy potrzebuję siateczkę ani nie zapakowała moich zakupów. Oczywiście ja potrzebowałam siateczki więc zapytałam czy mogę ją dostać. Kasjerka dała mi siateczkę trochę oburzona, że mi jest potrzebna.Kasjerka nie użyła żadnego słowa grzecznościowego w stosunku do mnie przez cały proces zakupowy.
Do sklepu weszłam, ponieważ od samego wejścia kusiła informacja o wyprzedaży. Rzeczywiście w sklepie w obecnej chwili jest bardzo dużo przecenionej odzieży. Niestety ubrania są porozwieszane chaotycznie i ciężko przecisnąć się pomiędzy alejkami aby obejrzeć cokolwiek. Podobnie jest na dziale z odzieżą dla dzieci. Postanowiłam kupić kilka rzeczy dla mojego synka, ponieważ ceny były naprawdę atrakcyjne np. rozpinany sweterek za 10 zł. Odzież była powieszona praktycznie jedna rzecz na drugiej, ciężko było cokolwiek wziąć, aby nie zrzucić kolejnej sztuki. Wybrałam kilka rzeczy i udałam się do kasy. I tu kolejna niespodzianka - kolejka zakręcająca, ok 8 osób. Stałam tak do kasy ok 5-7 min. Kasjerka była dość miła, przywitała mnie słowami dzień dobry, poprosiła o rzeczy które trzymałam. Skrupulatnie podliczyła moje zakupy i poskładała elegancko, aby zapakować do torby. W tym samym czasie podeszła pani, która zapytała o cenę kurteczki. Przy kurteczce nie było metki, która oznaczała przecenę. kasjerka odpowiedziała, że wszystkie kurtki i płaszczyki objęte są 50% przeceną, mimo, że nie ma o tym informacji na metce. W tym momencie trochę się zdenerwowałam, ponieważ też zamierzałam kupić kurteczkę na wiosnę dla mojego synka. Nie wiedząc, że są one w promocji nie zdecydowałam się na wybór żadnej. Myśl, że gdybym chciała wrócić i wybrać jakąś kurteczkę dla synka znowu będę musiała stać w gigantycznej kolejce sprawiła, że nie zdecydowałam się na zakup. Kasjerka głośno powiedziała jaka jest należność do zapłaty. Po zapłaceniu za odzież wręczyła mi paragon i reklamówkę z zakupami. Kasjerka nie użyła żadnego zwrotu grzecznościowego.
Do sklepu udałam się po kilka brakujących produktów. Otoczenie było czyste i zadbane. Od samego wejścia zostałam zaskoczona sporą ilością produktów promocyjnych, które były w bardzo wyraźny sposób oznaczone. Na półkach panował porządek, a ceny były dobrze widoczne. Wzięłam kilka produktów w promocji, ponieważ skusiła mnie niska cena. Data przydatności do spożycia była dość długa. Na stoisku z warzywami panował porządek, chociaż asortyment nie był zbyt szeroki. Obeszłam z ciekawości całą halę sprzedaży i zaskoczyła mnie duża dbałość o ekspozycję produktów. Również miejsce przy kasie było estetyczne i czyste. Kasjerka była bardzo uprzejma. Przywitałam nie słowami dobry wieczór. Dość sprawnie policzyła należność jaką powinnam zapłacić za zakupy. Wydając resztę powiedziała dziękuję, zapraszam ponownie. Mimo, że robiłam w tym sklepie zakupy po raz pierwszy zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona jakością oferowanej tam obsługi.
W sobotę udałam się do KappAhl, ponieważ dostałam informację, że dostanę rabat 30% na dowolnie wybrany produkt w pełnej cenie. Hala sprzedaży była czysta, a ubranie były staranie poukładane na półkach oraz zawieszone na wieszakach. Każda oglądana przeze mnie rzecz miała w widocznym miejscu przyczepioną metkę z ceną. Produkty objęte promocją, po przecenie, były jasno oznaczone - znajdowały się na wieszakach w jasno określonym miejscu. Po dokonaniu wyboru odzieży udałam się do kasy. Miejsce kasowe było bardzo estetyczne, obie kasy były czynne - mimo, że nie było aktualnie przy nich klientów. Kasjerka wyglądała bardzo elegancko. Przywitała mnie słowami Dzień dobry i poprosiła o podanie ubrania. Od razu zapytałam ją o promocję. Ona wyjaśniła, że muszę okazać smsa i kartę stałego klienta, aby został mi naliczony 30% rabat. Po dokonaniu zakupu, kasjerka zapakowała zakupy do torby. Pożegnała mnie słowami do widzenie, zapraszamy ponownie. Była przy tym bardzo uprzejma. Z zadowoleniem i satysfakcją opuściłam sklep.
Do sklepu udałam się w celu zakupienia kilku rzeczy dla mojego 6miesięcznego synka. Pani sprzedawczyni jak zawsze przywitała nas uśmiechem i zapytała w czym może nam pomóc. powiedziałam, że poszukuję bodów dla mojego synka. Pani zapytała jaki interesuje mnie rozmiar i podała mi body abym mogła sama wybrać wzór. Poprosiłam ją jeszcze o rajstopki i skarpetki. Oczywiście pani służyła pomocą i dość szybko wybrałam to co mnie interesowało. Pani ekspedientka zapytała czy jeszcze w czymś może pomóc, czy może coś trzeba pokazać lecz ja odpowiedziałam, że to wszystko co chciałam kupić. Dość sprawnie została policzona należność oraz zapakowane ubranka w siateczkę, Pani ekspedientka podziękowała za zakupy i zaprosiła ponownie.
Do sklepu udałam się aby kupić dosłownie 3 rzeczy, potrzebne mi do obiadu. Dodam, że bardzo mi się spieszyło, ponieważ w domu zostawiłam śpiące dziecko. Produkty odnalazłam bez problemu. kupowałam nabiał więc sprawdziłam datę przydatności do spożycia. Kończyła się za 10 dni, więc było ok. Ucieszona z szybkich zakupów udałam sie do kasy. Tutaj spotkała mnie bardzo niemiła niespodzianka, ponieważ obie kasy były nie czynne, tzn. nie było przy nich kasjerki. jedna z kasjerek w tym czasie układała słodycze z dala od kasy. Nie zwróciła nawet uwagi, że w kolejce do kasy stoi 4 osoby. Po ok 2 minutach do kasy podeszła inna kasjerka. nie przywitała klientów i odniosłam wrażenie, że jest zła, że musi nas obsługiwać. Dość sprawnie policzyła należność za moje zakupy, ale nawet nie zapytała czy potrzebuję reklamówki. Przez to musiała po podaniu kwoty do zapłaty doliczyć jeszcze po chwili koszt reklamóweczki, ponieważ poprosiłam o nią. Oczywiście po sfinalizowaniu transakcji Pani nie podziękowała i nie użyła żadnego zwrotu grzecznościowego.
Do sklepu udałam się w celu zrobienia podstawowych zakupów. Bez problemu mogę znaleźć produkty, które mnie interesują tzn. chleb, mleko, masło i jajka. Znajdują sie one blisko siebie, więc nie kręcę się po sklepie i nie tracę mojego czasu. Pani ekspedientka była jak zawsze uprzejma, zapytała czy życzę sobie reklamóweczkę. Odpowiedzialam, ze nie dziękuję. Pani sprzedawczyni z uśmiechem podziękowała za zrobione zakupy oraz powiedziała, że zaprasza ponownie.
W dniu dzisiejszym postanowiłam zrobić podstawowe zakupy w naszym osiedlowym Groszku. Niestety już przy wejściu zostałam bardzo niemiło zaskoczona zapachem jaki panował w sklepie. Trudno było oddychać bo czuć było jakieś stare mięso ;-? nie wiem co to był za zapach, ale był bardzoo nieprzyjemny. Do kasy w kolejce stało 6 osób, a druga kasa była zamknięta. W związku z tym wyszłam ze sklepu nie robiąc w nim zakupów.
Często przed rozpoczęciem pracy chodzę do Aldika po "coś na obiad". Niestety jak zawsze jestem rozczarowana, ponieważ półki prawie zawsze świecą pustkami, towar jest poukładany chaotycznie. Niestety jest to jedyny sklep w okolicach mojego biura jestem zmuszona robić tam zakupy. Tego dnia chciałam kupić cebularza oraz jogurt. Okazało się, że cebularze są bardzo grube a cebula słabo podsmażona. Na półce z jogurtami również nie było rewelacji, ponieważ było ich może ze 4 rodzaje i niestety nie było mojego ulubionego smaku - jagodowego. Zniesmaczona całą tą sytuacją wyszłam ze sklepu z torebką błyskawicznych płatków owsianych.
Bardzo sprawna obsługa klientów. W tym dniu bardzo spieszyłam się na autobus. Były przede mną tylko 2 klientki, które miały dość pokaźne zakupy. Ja miałam w koszyku tylko wodę. Po obsłużeniu 1 z klientek pani kasjerka poprosiła o podanie wody i podliczyła mnie w pierwszej kolejności. Muszę przyznać, że bardzo miło mnie tym zaskoczyła, ponieważ sprytnie wykorzystała czas w którym 1 klientka pakowała swoje zakupy.
Podczas codziennych zakupów w hipermarkecie Tesco, zostałam w bardzo niemiły sposób obsłużona przez kasjera. Kasjerka nie poprosiła mnie o kartę stałego klienta oraz nie przywitała słowami "Dzień Dobry". Sposób w jaki skanowała i podawała towar też był nie dopuszczalny. Nie zwracała uwagi na fakt, że nie nadążam z pakowaniem zakupów,a produkty przez nią skanowane były popychane w moją stronę bez zachowania ostrożności. Kasjerka przez cały czas sprawiała wrażenie zdenerwowanej i znudzonej. W pewnym momencie, kiedy w kasie obok pojawił się inny kasjer ona odwróciła się do niego i zwróciła się ze złością słowami " Myślałam, że już do domu poszedłeś!". Po tych słowach odwróciła się do kasy i kontynuowała skanowanie moich zakupów. Po zapłaceniu przeze mnie za zakupy, kasjerka nie pożegnała mnie żadnym ze słów grzecznościowych oraz w dalszym ciągu nie utrzymywała kontaktu wzrokowego.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.