Rewelacyjnie. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu,zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
Rewelacyjnie. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu,zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
Rewelacyjnie. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu,zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
Dobrze. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, wygląd miejsca obsługi.Na minus: Organizacja i czas obsługi.
Dziś poszłam kupić dobrą kawę na prezent urodzinowy dla bliskiej osoby. Udałam się do sklepu "Pożegnanie z Afryką" przy ulicy Złotej 3 w Lublinie. Lokal mieści się w odrestaurowanej kamieniczce, jest niewielki, ale przyjemnie i w stylu "kawowym" urządzony. Sprzedawca na moją prośbę opowiedział mi o właściwościach i smaku poszczególnych kaw, otwierał słoiki, abym mogła je powąchać. Degustacja węchowa jest wskazana i potrzebna, ale z tych samych, wciąż otwieranych słoików odważa się potem kawę i sprzedaje klientom. To artykuł, który szybko wietrzeje. Moim zdaniem, próbki kawy "degustacyjnej" powinny być dostępne w małych słoiczkach, a sprzedawane z dużych, z definicji nie otwieranych non stop. Następne zaskoczenie: w sklepie "Pożegnanie z Afryką" nie można płacić kartą! Musiałam iść do bankomatu, wypłacić pieniądze i wtedy wrócić do sklepu. Kiedy zdecydowałam się na zakup konkretnego opakowania kawy, sprzedawca nie miał pojęcia, ile ono kosztuje. Przy mnie zatelefonował z komórki (przypuszczalnie do szefostwa) z pytaniem o cenę. Na końcu podał mi cenę wyższą o 2,5 zł; twierdził, że to pomyłka. Asortyment sklepu dostateczny; mogłoby być więcej gatunków kawy w sprzedaży.
Nie dalej jak w lecie kupiłam w Quiosque kilka letnich sukienek. Zostały uszyte z tkanin naturalnych (bawełna, wiskoza) i nie kosztowały zbyt wiele. Niestety, w sezonie jesienno-zimowym asortyment jest bez polotu, a z tkanin dominują poliester i akryl. Sklep mógłby być nieco większy. Zaletę stanowi miły i uczynny personel.
Duży wybór towarów, w tym artykułów występujących rzadziej (mięso strusia!) i uchodzących za luksusowe. Czytelny rozkład na półkach. Pomieszczenie sklepowe spore, robiące wrażenie świeżo posprzątanego. Na wydzielonych stoiskach można kupić wyroby garmażeryjne, świeże mięso i ryby. Stoisko cukiernicze oferuje wypieki renomowanych cukierni (m.in. "Zbyszek). Personel jest uprzejmy, kolejki do kas szybko posuwają się naprzód. Można sobie jedynie życzyć, aby ceny w "Delimie" były niższe.
Duży wybór towarów, w tym artykułów rzadziej spotykanych (mięso strusia!) i tzw. luksusowych. "Czytelny rozkład " na półkach. Sklep duży i bardzo schludny. Na osobnych stoiskach można kupić wyroby garmażeryjne, świeże mięso i ryby. Stoisko cukiernicze oferuje wypieki renomowanych i dobrych cukierni (m.n. "Zbyszek"). Można sobie jedynie życzyć, aby ceny w "Delimie" były niższe. Personel uprzejmy, kolejki do kas szybko się posuwają naprzód.
Raz na tydzień robię zakupy w Leclercu. Zaletą tego hipermarketu jest duży wybór towarów i częste promocje. Artykuły spożywcze, warzywa, owoce i in. są ładnie wyeksponowane. Kolejki do stoiska mięsnego czy rybnego posuwają się szybko. Nie ma długiego oczekiwania do kas, a panie kasjerki są mile i nieraz przyjemnie się z nimi gawędzi. Niestety, często cena podana przy towarze nie odpowiada cenie zeskanowanej w kasie. Reklamacje trzeba wyjaśniać w biurze obsługi klienta, co jest irytujące i zabiera czas. W hali sklepowej brakuje dyżurnego personelu - wybierając zakupy, klient jest zdany tylko na siebie.
Kolejna apteka tania jedynie z nazwy. Pojechałam do niej na prośbę mamy, która uzyskała informację, że są tam w sprzedaży krople do oczu niedostępne gdzie indziej i w dodatku nie kosztują wiele. Na miejscu okazało się, że owe krople są bardzo drogie, a farmaceutka, widząc moje zdziwienie, powiedziała, że mama pewnie źle zrozumiała przekazaną informację. Potem mama zadzwoniła do kierowniczki apteki z prośbą, aby wymieniono jej drogi lek na tańszy odpowiednik. Niestety, gdy pojechałam załatwić tę sprawę, kierowniczka rzekła, że trzeba mieć dodatkową receptę. Szkoda, że wcześniej nie poinformowała o tym.Apteka jest schludna i ładnie urządzona, ale szwankuje porządna informacja. Leki są drogie, a do stanowisk tworzą się długie kolejki. Obsługa lekko protekcjonalna. Osobiście nie polecam.
Automyjnia "Tomasz" ma w okolicy dobrą opinię z uwagi na konkurencyjne ceny i jakość obsługi. Byłam w niej nie po raz pierwszy i do tej pory nie miałam większych zastrzeżeń, ale dzisiejsza wizyta wypadła niedobrze. Najpierw kilka dni temu myjnia została w ciągu dnia zamknięta bez podania przyczyny. Ponoć pracownicy zdecydowali się na to z uwagi na panujący mróz. Kiedy dziś zostawiłam samochód do umycia, pracownik silnym ciśnieniem wody zmył mi z karoserii 2 literki tworzące nazwę auta. Na zwróconą przeze mnie uwagę odpowiedziano, że to wina słabo przyczepionego napisu, taśma klejące jest nie taka, blacha też :) Nie odpuściłam sprawy, zatem szef serwisu i jego pracownik zorganizowali klej "super glue" i przykleili mi literki na karoserii. Potem się okazało, że wokół jednej z nich jest plama z tegoż kleju, w związku z czym poprosiłam szefa myjni o jej usunięcie. Nawet się starał, ale niezbyt się to udało. Uważam, że generalnie pracownicy myjni samochodowych wiedząc doskonale, że każde auto jest zaopatrzone w napisy, logo, itd. - powinni zwracać uwagę, aby tego nie uszkodzić. Podobna historia spotkała mnie ponad rok temu w innej myjni i od tego czasu już z niej nie korzystam.
Kupiłam w "Pryzmacie" tusze do drukarki. Nawiasem mówiąc, są one produkowane we Wrocławiu. Obsługa jest szybka, uprzejma oraz kompetentna. Doradzono mi, jakie tusze powinnam wybrać i jak je zainstalować. Okazało się, że nie są zbyt kompantybilne z moją drukarką, ale gdy zatelefonowałam do sklepu spytano, czy przyjechać do mnie, czy ja przyjadę w celu wymiany tuszu. To bardzo pozytywna cecha "Pryzmatu" - bezpłatny dojazd do klienta. Na nowy tusz czekałam 1 dzień. Ogólnie polecam.
Serwis sąsiaduje z innym, gdzie zajmują się głównie przeglądami rejestracyjnymi. Zapytałam o koszty zmiany oleju w samochodzie. Podano mi bardzo wysoką cenę (wręcz odstraszającą) i poinformowano, że trzeba się najpierw umówić na dzień i godzinę. To ostatnie jest jak najbardziej w porządku, ale potem pan z serwisu zapytał, na jakim oleju jeżdżę. Blondynka nie wiedziała, wobec tego została potraktowaną miną pełną wyższości. Racja, powinno się wiedzieć takie rzeczy, ale jednak zachowanie serwisanta było nieprzyjemne.
Po raz drugi zmieniałam opony samochodowe w tej niewielkiej, ale solidnej i sympatycznej firmie. Nie czeka się długo na obsługę, właściciel firmy i jego pracownicy podpowiadają, co należałoby zrobić (mnie przypomniano, iż powinnam zmienić olej), chętnie też odpowiadają na pytania klientów. Istotny jest fakt, że w tym serwisie mają konkurencyjne ceny. Otóż za wymianę opon zapłaciłam 50 zł, a tu i tam "śpiewają" 70-80 zł. W "ALCARZE" brakuje jedynie oficjalnej poczekalni dla klientów, choć właściciel chętnie użycza w tym celu swojego biura.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.