Będąc głodny pod wieczór skorzystałem, że niedaleko mojego miejsca zamieszkania znajduje się Hasan Kebab. Jest to typowa buda z kebabem. Lokal jest dosyć mały, ale w środku jest dosyć czysto i w porządku, jak ta taki rodzaj lokalu gastronomicznego. Dań jest dosyć mało i raczej koncertują się na standardach. Nie ma nic wyszukanego, pochodzącego z orientalnej strony świata. Zamówiłem kebab na grubym cieście z kurczakiem. Muszę przyznać, że kebab był szybko zrobiony. Smak kebaba był jednak bardzo kiepski. W zasadzie to nie czułem nawet, że jem mięso z kurczaka. Bardziej przypominało mi to jakieś resztki mięsa zmieszane w jedną masę i w dodatku kiepsko przyprawioną. Surówka tez mogłaby być bardziej świeża. Szczytem wszystkiego była zawartość tłuszczu. Po chwili jedzenia nazbierała się już tak duża ilość tłuszczu w papierowym "opakowaniu", że zaczęła mi cieknąć po ręku, aż w końcu skapnęła na moje zamszowe buty. Ogólnie nie polecam tego miejsca. Bywają naprawde lepsze, nawet jak na warszawski Tarchomin.
Dziś wieczorem potrzebowałem kupić dwa normalne produkty - mydło pod prysznic i pastę do zębów, czyli produkty codziennego użytku. Skoro bylem w pobliżu Galerii Mokotów wpadłem do Super Farmy, z której jak dotąd bylem zadowolony. Główny argument, który przemawia za ta drogeria są ciągłe promocje. Tym razem było podobnie. Wchodząc do środka spojrzałem w firmowa gazetkę z promocjami. Dostrzegłem w niej przeze mnie zapotrzebowane produkty. Trzeba przyznać były przedstawione w super cenie. Po krótkiej chwili znalazłem je, spojrzałem na cenę na półce, aby upewnić się czy promocja nadal obowiązuje. Będąc już przy kasie, pani kasjerka oznajmiła mi, że żel nie jest jeszcze zaksięgowany w systemie i nie może go sprzedać. Z dalszej rozmowy wynikło,że ona sama nie potrafi zaksięgować towaru, aby móc go nabić na rachunek. Bylem zdziwiony, ponieważ leżał normalnie na półce z cena dla każdego widoczną. Nabita na rachunek pasta do zębów okazała się z kolei dwa razy droższa w porównaniu do ceny z gazetki i ceny nas polce, która jeszcze dodatkowo była podkreślona jako cena promocyjna. No cóż, potrzebując pastę do zębów zgodziłem się mimo wszystko na zakup tej pasty. Poza tym pani kasjerka zapewniała, ze cena promocyjna dotyczy innej pasty. Po odejściu od kasy poszedłem jeszcze raz sprawdzić, czy to na pewno nie była moja pomyłka związana z pasta. Otóż cena wyszczególniona na półce potwierdziła moja wersje, tym bardziej że były na niej szczegóły dotyczące produktu. Wróciłem więc do kasy trzymając papierek z ceną z półki w reku. Pani kasjerka na to zawiadomiła kierownika sklepu, która niebawem się zjawiła. Pani kierownik chciała mi wmówić, że to mój błąd. Po paru minutach oznajmiła sama, że nie może się w tym połapać. Skoro sama pani kierownik nie była w stanie mi pomoc postanowiłem wyjść z drogerii niezadowolony, tym bardziej że będąc ubrany w zimową kurtkę czułem się jak w saunie. Miałem wrażenie, że klimatyzacja nie działa, ponieważ była odczuwalna różnica temperatur miedzy centrum handlowym a samą drogerią. Podsumowując żal mi trochę, że do tej pory zadowolony jak dotąd klient tej drogerii musi zmienić swoje zdanie przez nieudolnych pracowników.
Ponieważ lubię grac w cymbergaja i tego typu zabawki, wybrałem się do Hula Kula w Warszawie. Wchodząc do centrum rozrywki, bylem zmuszony przez trzech dużych i łysych panów skorzystać z płatnej szatni. Widok tych panów w normalny dzień, gdzie nie odbywała się żadna impreza mnie trochę zdziwiła i od razu nastawiła negatywnie. Będąc już w środku zaskoczyła mnie duża oferta zabaw zarówno dla małych jak i dużych "dzieci". Mieszczą się tam kręgle, salon bilardowy, restauracja, bar no i automaty do przeróżnych gier. Można tez zostawić swoje malutkie dzieci na specjalnym placu zabaw. Jednak ja tam zawitałem, aby pograć na automatach itp. Po chwili musiałem się przekonać, że większość automatów nie działa. Dobrze przynajmniej, że była na nich naklejona informacja. Korzystając jednak z ostatniego wolnego i niby funkcjonującego cymbergaja szybko doszedłem do wniosku ze ten powinien tez nosić karteczkę, że jest zepsuty. Otóż przez te małe pory na stole nie leciało prawie żadne powietrze, co powodowało ze krążek plastikowy nie mógł się ślizgać po stole. Druga sprawa to przegroda w połowie stołu była tak nisko zawieszona, że krążek ledwo co mógł przekraczać połowę. Pytając się personel czy to normalne, dostałem odpowiedz ze "tak". Chciałem wiec skorzystać z czegoś innego, jednak patrząc na cennik np. kręgli stwierdziłem, że lepiej będzie stamtąd po prostu wyjść. Miejsce jest ładnie urządzone i ma wiele możliwości, jednak niestety nie można ich wszystkich wykorzystać. Personel tez patrzy na to obojętnie. Następnym razem wybiorę inne miejsce, gdzie będzie tez na pewno taniej.
Dziś wybrałem się na lunch do restauracji Street przy Rondzie ONZ w Warszawie. Wchodząc od razu powitano mnie serdecznie i zaproponowano stolik. Idąc do stolika, moglem się przekonać o wystroju lokalu. Dekoracja nawiązuje do tematyki sportów samochodowych. Poza tym lokal jest bardzo nowocześnie i z gustem urządzony. Siedzi się na wygodnych kanapach ze skory. Kelner od razu wręczył mi kartę dan i zapytał czy może już coś przynieść do picia. Zamówiłem tonik, który po chwili stal już na moim stoliku. Menu jest bardzo obszerne i każdy znajdzie coś dla siebie. Ponadto na każdy dzień jest propozycja obiadowa, składająca się z kilku dan i w promocyjnej cenie. Zdecydowałem się na naleśniki z kurczakiem i kurkami w sosie czosnkowo-śmietankowym. Danie dostałem w miarę szybko zaserwowane. Było cieple i w smaku bardzo dobre. Porcja była obfita i bardzo ładnie udekorowana świeża rzeżucha i kiełkami. Ceny są dosyć niskie jak na poszczególne dania. Zapłaciłem nieco ponad 20zl a porcja była na tyle duża, ze nie moglem zjeść jej do końca. W zasadzie nie było negatywnego aspektu mojej wizyty. Naprawdę bardzo fajny lokal, polecam wszystkim, którzy maja dość fast foodów a za małe pieniądze lubią dużo i dobrze zjeść.
Dziś wpadłem do Empiku w Galerii Mokotów po książkę. Szukałem książki na temat konkretnej rasy psów. Po tym jak krążyłem około 2 minuty po sklepie szukając działu odpowiadającemu mojemu poszukiwaniu podeszła do mnie młoda pani z obsługi pytając czy może mi pomoc. Wyglądała schludnie i przyjemnie. Po moim tłumaczeniu od razu wiedziała gdzie mnie zaprowadzić i pokazać właściwy dział. Książek na temat psów było sporo. Widząc cały regal pełny książek pani nie zawahawszy się i bez mojej prośby zaczęła pomagać mi w szukaniu konkretnej książki. Niestety po chwili okazało się, ze takiej po prostu nie maja. Co oczywiście może się zdarzyć. Jednak zaskoczyła mnie postawa tej młodej pani. Była naprawdę pomocna, przejęta moim problemem, a na koniec jeszcze przeprosiła ze nie dostałem poszukiwanej książki. Musze przyznać, ze takie doświadczenia z obsługa rożnych sklepów mi się rzadko zdarzają, przede wszystkim niestety w Polsce. Powyższa pani naprawdę wie, jak obsłużyć klienta w na miarę Europy zachodniej.
Dziś wieczorem postanowiłem spróbować renomowany przez moich znajomych kebab Amrit na placu Wilsona w Warszawie. Lokalizacja jest świetna ponieważ wystarczy wyjść z metra i prawie ze jest człowiek w środku lokalu. Wchodząc do środka od razu zwrócił moja uwagę wystrój wnętrza. Widać było ze stoi za tym jakaś idea. Orientalnie ale z gustem, zupełnie nie przypominając jakaś budę z fast foodem a prędzej restauracje. Po spojrzeniu w kartę mogę spokojnie powiedzieć, ze na pewno maja szeroki wybór dan tureckich czy arabskich. Karta dan nie kończy się na kebabie na grubym lub cienkim cieście. Faktycznie przychodzi tam sporo osób i uważam, ze jak na taka ilość osób potrawy serwowane są dosyć szybko. Co by nie mówić liczy się smak. Ten mianowicie jest doskonały. Zamówiłem kebaba na cienkim cieście z baranina i zawaham się powiedzieć ze był to najlepszy kebab, który jadłem do tej pory w Polsce! Mięso było soczyste, aromatyczne a zarazem lekko chrupiące. Poza tym nie był to mały kebab a jego cena, czyli 10zl uważam za naprawdę niska jak na taka jakość. W lokalu było przyjemnie, czysto i milo. Polecam wszystkim ten lokal. Czasami warto wydać ze dwa złote więcej, ale tutaj naprawdę warto.
Ta obserwacja dotyczy sklepu osiedlowego na warszawskim Tarchominie. Sklep jest dość spory jak na osiedlowy. Co za tym idzie jest spory wybór towarów zarówno spożywczych jak i przemysłowych. W ostatnich latach sklep przeszedł remont generalny i teraz co do wyglądu wewnętrznego nie można się przyczepić. Ceny nie są wygórowane, a nawet zdarzają się dosyć często promocje, gdzie ceny są niższe jak gdziekolwiek. Sklep liczy dosyć dużą ilość pracowników, zatem raczej wizyta w tym sklepie należy do szybkich zakupów. Jedyne co w zasadzi jest negatywne, to niektóre panie kasjerki, szczególnie te ze starszego pokolenia. Widać po ich twarzach ze raczej siedzą tam z przymusu a czasami zdarza się ze są nawet chamskie. Jednak z upływem ostatnich miesięcy ze jest coraz więcej młodych, miłych pań, które się starają robić dobre wrażenie. Dodatkowa zaleta jest możliwość płacenia karta płatniczą i to obojętnie jakiej kwoty. Zatem polecam zakupy w owym sklepie, tym bardziej jak nasze zakupy są dosyć małe. Cenowo nie odczujemy różnicy wysokiej w porównaniu do hipermarketu a zaoszczędzimy sporo czasu.
W ostatnich dniach częściej bylem zmuszony jeździć warszawskim metrem. Zauważyłem, ze kupic bilet w czasie gdy kioski są pozamykane nie jest tak łatwo. W niedzielny wieczór na stacji metra Marymont po raz kolejny się z tym problemem zetknąłem. Otóż na owej stacji przy jednym z wejść do metra są ustawione dwa automaty do sprzedaży biletów. Jeden z nich jak zwykle był nieczynny a raczej nie reagował na polecenia. Drugi za to strasznie długo obsługuje klienta. Nie dosyć, ze ma się wrażenie, ze automat się zawiesza to jeszcze zanim się kupi bilet trzeba nadmiernie dużo opcji wybrać na ekranie. Co za tym szlo, była coraz większa kolejka do owego automatu. Stanie 15 minut po zwykły bilet miejski to lekka przesada. poza tym automaty stoją przy zejściu w dół do metra, zamiast na dole gdzie jest o wiele cieplej. Może to dla automatów byłoby tez lepszym rozwiązaniem pod względem niezawodności przy temperaturach poniżej zera. Powyższy problem jest dla mnie niezrozumiały, z tego względu ze tak łatwo by było go rozwiązać. Wystarczy postawić więcej automatów w odpowiednim miejscu, którego nie brakuje. Podsumowując moja relacje nasuwa mi się tylko jedno pytanie: Czy w tym roku prezes ZTM-u znowu dostał nagrodę za swoje zasługi?
W noc sylwestrowa przyszło jak większości osób wracać do domu. Spodziewałem się ze będzie ciężko z zamówieniem taksówki, ponieważ w takie dni raczej nawet ciężko się dodzwonić na infolinie. Mimo tego zadzwoniłem do korporacji EKO w Warszawie. Po krótkiej chwili oczekiwania na wolnego dyspozytora zostało moje zlecenie przyjęte. Pani na linii była uprzejma i mila (mimo ze musiała pracować w sylwestra). Taksówka była punktualnie za pól godziny na miejscu. Kierowca był tez w porządku, trochę porozmawiał a potem skoncentrował się na jeździe. Trzeba dodać ze samochód był czysty i nie było w nim zapachu papierosów. Mimo ze panowały ciężkie warunki pogodowe szybko i bez incydentów dojechałem do domu. muszę przyznać ze bylem z tej usługi zadowolony, tym bardziej ze zapłaciłem o polowe mniej w porównaniu do innych korporacji. Z tego co się orientuje jest to obecnie najtańsza korporacja w Warszawie. Polecam jak najbardziej z niej korzystać. Nie jechałem w prawdzie mercedesem ale za małe pieniądze dojechałem do celu.
Z racji tej, ze w nowy rok większość barów azjatyckich w Warszawie było zamkniętych udałem się do Toan Pho na ul. Chmielna. Trzeba za to przyznać im z góry punkt pozytywny. Po wejściu do Baru zaskoczyła mnie dosyć skąpa karta dan. Składała się z około siedmiu zup i około 4 dan głównych jak i 3 przystawek. Jak na mój gust to zdecydowanie za mało, tym bardziej ze od barów azjatyckich jestem czegoś innego przyzwyczajony. Zamówiłem talerz z kluskami smażonymi w woku z dodatkiem wołowiny i warzyw. trzeba przyznać, ze porcja była dość obfita, choć bywają większe na mieście. Ceny nie są wygórowane, choć jak na bar azjatycki jest dosyć drogo. Za normalne danie wymagane jest 15zl. Widok zamówionego dania daje jednak poczucie ze potrawa jest ze świeżych składników, choć smak był bez szalu. Wygląd miejsca był podobny do większości takich barów, choć było w miarę czysto i schludnie. Obsługa była mila a potrawy są dość szybko podawane. Moim zdaniem miejsce, do którego można zajrzeć, choć na pewno nie aspiruje do najlepszych.
Obserwacja dotyczy usług napraw mechanicznych audi a3. mianowicie po kilku wizytach u tego mechanika mogę stwierdzić ze jest godny polecenia. jestem zadowolony z zakresu jego usług, ponieważ ofertę ma bogata, a w sumie robi wszystko. Jest dobry w zakresie niemieckich samochodów. Nigdy nie miałem zarzutów do jego pracy. auto chodziło bardzo dobrze. Trzeba jednak powiedzieć ze nie jest tani. jego ceny nie są niskie. średnio 25 procent wyższe niż gdzie indziej. Nie polecałbym również wizyty właścicielom francuskich samochodów, ponieważ przy moim obecnym aucie rozłożył ręce, choć na pewno podstawowe czynności zrobi dobrze. Podobało mi się również ze zawsze miał na to uwagę ze zależy mi na czasie i naprawdę świadczył dosyć szybko swoje usługi jak na mechanika.
Celem wizyty sklepu Peek & Cloppenburg był zwrot towaru. Po odczuwalnych 5 minutach stania w kolejce do kasy, zostałem dość szybko obsłużony. Sam zwrot towaru nie stwarzał problemu obsłudze sklepu. Zostałem przyjęty z uśmiechem na twarzy i zaproszeniem na następne zakupy. Jedyne co zwróciło moja negatywna uwagę to straszny nieład działu męskiej odzieży codziennej na partnerze. Szczerze mówiąc myślałem ze jestem w sklepie second hand. Jednak jestem zadowolony z wizyty w sklepie i na pewno tam jeszcze zawitam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.