W dniu dzisiejszym, tj 13/12/2008 zamówiłam przez telefon pizzę z pizzerii Da Grasso w Piasecznie. Przy składaniu zamówienia zostałam potraktowana uprzejmie, pracownik przyjął moje zamówienie i poinformował mnie o cenie pizzy, jednak o cenę dowozu musiałam zapytać sama. Gdybym nie wiedziała, że dowóz jest płatny dodatkowo, czekałaby mnie niespodzianka przy odbiorze pizzy. Czas oczekiwania określono na 50 minut. Oczekiwałam na pizzę 1h 18min. W międzyczasie nikt do mnie nie zadzwonił, aby poinformować o przedłużeniu czasu dostawy, choć wzięto ode mnie numer telefonu. Dostarczona pizza była gorąca, dołączono do niej sosy, a dostawca miał drobne do wydania reszty. Pizza była dobrze wypieczona, smaczna i spełniała oczekiwania smakowe, podobnie jak dołączone sosy. Gdybym jednak wiedziała, że czas oczekiwania to 78 minut, nie zdecydowałabym się na oczekiwanie, tylko zamówiła pizzę gdzie indziej.
Dnia 12/12/2008 udałam się z dzieckiem na zakupy do supermarketu Kaufland w Piasecznie, na ul. Okilickiego 10. W sklepie było niewielu klientów, jak na tę porę dnia. Podłogi i regały były czyste, a towar dobrze wyeksponowany. na stoisku warzywnym wzięłam kilka jabłek i usiłowałam je zważyć na wadze samoobsługowej. Niestety nie było tam znaczka jabłek, nie znalazłam go również wspólnie z innymi klientami. Jabłka zaniosłam do kasy, gdzie musiała osobno ważyć je kasjerka. Większość towarów była prawidłowo ometkowna i wyeksponowana. Na stoisku mięsno-wędliniarskim zostałam obsłużona wprawdzie dość uprzejmie ale bardzo powoli, ekspiedientki dość wolno pobierają wskazane produkty i wolno je ważą. udałam się do kas. W kolejkach było nie więcej niż 2-3 osoby, nie wszystkie kasy były otwarte. Obok ostatniej kasy znajduje się stoisko z przecenionymi rzeczami - są to produkty w zniszczonych opakowaniach, niepełnowartościowe, z uszkodzoną zawartością itp. Wzięłam zniszczone opakowanie chusteczek do nosa i takie samo opakowanie ryżu. Przy płaceniu okazało się jednak, że kasjerka nabiła za nie standardową cenę. kiedy zwróciłam jej na to uwagę, powiedziała, że na żadnym produkcie nie ma metki z obniżoną ceną i ona nie może sprzedać ich w niższej cenie. Ponieważ były to przedmioty niepełnowartościowe, poleciłam wycofanie towaru, co kasjerka zrobiła. Ta sytuacja jest dla mnie bardzo zniechęcająca i najprawdopodobniej nie będę więcej kupować tam towarów z przeceny w obawie, że za zniszczony towar zapłacę tyle, co za pełnowartościowy. Sklep nie spełnił moich oczekiwań jako klientki.
Dnia 12/12/2008 udałam się na zakupy do hipermarketu Real. W sklepie, na hali zaskoczyło mnie, że wiele alejek było nieprzejezdnych z powodu umieszczonych na niej palet z towarem, pudeł i paczek. Musiałam szukać przejezdnej alejki. Towar w sklepie był wyeksponowany prawidłowo i na dziale spożywczym w wystarczającej ilości, wszystkie produkty opatrzone były cenami na półkach. Braki odkryłam jedynie na stanowisku z tekstyliami (brak podkolanówek określonego rodzaju, pusty wieszak z metką cenową). Personel sklepu był widoczny i pomocny. Powierzchnie podłogowe były umyte, na stanowisku z owocami i warzywami nie zauważyłam nadgniłych sztuk, były tez one w wystarzającej ilości.
W kolejce do kas stało po 2-4 osoby, czas oczekiwania wynosił kilka minut. Kasjerka obsługująca mnie była uprzejma choć dość powolna. Na parkingu było czysto, kosze na śmieci były opróżnione a we wiatach z wózkami była wystarczająca ilość wózków. Ogólnie jestem zadowolona z wizyty w Real i z jakości obsługi.
Dnia 10/12/2008 weszłam do apteki w kompleksie handlowym przy E.Leclerc aby wykupic leki z recepty. Na trzy stanowiska, obsługiwane były dwa - przy każdym stały dwie osoby w kolejce. Farmaceutka zrealizowała moją receptę, wydała pozostałe lekarstwa i zaproponowała dodatkowo lek osłonowy, który zakupiłam. Poprosiłam ją o próbki danego kosmetyku, które niezwłocznie przyniosła z zaplecza. Ogólnie faramceutka była uprzejma, kompetentna i przyjazna wobec klienta. Sam lokal był czysty, w kącie stała woda z kubeczkami dla klientów oraz kącik dla dzieci z dużą maskotką. Kosmetyki apteczne i inne produkty bez recepty były właściwie wyeksponowane, choc na tych w gablotach brakuje informacji o cenach i o kazdy specyfik trzeba pytac farmaceutkę.
Dni 03/12/2008 o godz. 8:00 zadzwoniłam na infolinię Enel-Med, gdzie mam wykupiony abonament medyczny aby zapisac się na wizytę do lekarza rodzinnego. Rozmawiano ze mną bardzo uprzejmie, zapytano o preferencje dotyczący pory wizyty i umówiono na 9:40. Po przybyciu na miejsce,zaparkowałam samochód - była wystarczająca ilośc miejsc parkongowych dla pacjentów- i udałam się do rejestracji, gdzie zostałam poinformowana, gdzie mam iśc dalej. Osoba pracująca w rejestracji była uprzejma, przywitała mnie i obsłużyła z uśmiechem. Wnętrze kliniki, podłogi, winda, szyby i drzwi były nieskazitelnie czyste, kompozycje kwiatowe zadbane, miejsca do oczekiwania wygodne a informacje na tablicy powieszone równo i w porządku. Wizyta odbyła się punktualnie, lekarz wykazał się troską i uprzejmością. Przy wychodzeniu z kliniki, zostałam pożegnana przez pracownika ochrony. Cała wizyta zrobiła na mnie doskonałe wrażenie.
Dn. 02/12/2008 udałam się do Urzędu Skarbowego celem złożenia pewnych dokumentów. Po przybyciu na miejsce stwierdziłam, że w urzędzie jest czysto, druki w Informacji oraz w pojemnikach są ułożone schludnie, sala obsługi jest uporządkowana i sprawie miłe wrażenie. Zapytałam w Informacji, jakich druków potrzebuję i otrzymałam szczegółową odpowiedź. Pobrałam numerek i zaczekałam na swoją kolej. Urzędniczka obsługująca mnie była uprzejma, cierpliwa, wytłumaczyła wszytkie zawiłości i odpowiedziała na pytania. Konieczne jednak okazało się zrobienie kopii dokumentów i jechanie na inne piętro w tym celu. Cała wizyta odbyła się w miłej atmosferze i pozostawiła dobre wrażenie.
Dnia 02/12/2008 wybrałam się do marketu budowlanego Leroy Merlin aby obejrzeć i ewentualnie zakupić dywan, wykładzinę oraz naklejki na ścianę. Po przyjściu stwierdziłam, że w markecie jest czysto a towar na półkach jest porządnie poukładany. W przejściu stała butla zwodą dla klientów, jednak kiedy chwiałam z niej skorzystać, okazało się, że nie ma kubeczków jednorazowych. Kiedy znalazłam się na stoisku z wykładzinami,odnotowałam, że na części produktów nie ma metek z cenami i danymi. Znalazłam pracownika, którego zapytałam o interesujący mnie produkt. Odpowiedział mi niechętnie, podając cenę "około". Niezrażona pytałam o dalsze towary, ich właściwości i ceny, tam gdzie ich nie było. Pracownik był wyraźnie zniecierpliwiony, udzielał mi odpowiedzi nie przerywając innych czynności, starając się mnie zbyć. W końcu poszłam na stanowisko z dywanami. Również na części dywanów nie było metek z rozmiarami i cenami. Znalazłam kolejnego pracownika i zadałm mu pytania. Tutaj pracownik był aktywny, szukał wraz ze mną wymaganego rozmiaru dywanu i udał się sprawdzić ceny, których żądałam. Następnie rozpoczęłam poszukiwanie naklejek na ścianę, zapytałam napotkanego pracownika, gdzie mogę je znaleźć i otrzymałam dość niejasną odpowiedź - musiałam sama doprecyzować, gdzie się się znajdują. Tutaj na wszystkich produktach były ceny i właściwości towaru. Wzięłam kilka przedmiotów i udałam się do kasy. W kolejce czekało 3 osoby, podobnie jak w innych kasach. Kolejka była obsługiwana szybko a kasjerka była uprzejma, przywitała mnie i pożegnała. Wychodząc ze sklepu, natknęłam się na kilkoro pracowników sklepu palących papierosy przed wejściem.
Jestem stałą klientką Gymnasionu, posiadam karnet i korzystam z usług klubu 1-2 razy w tygodniu. Dnia 01/12/2008 poszłam do klubu na zajęcia jogi na 12:30. Przebrałam się w szatni - pomieszczenie było czyste, schludne, szafka otwierała się prawidłowo. Niestety zajęcia nie rozpoczęły się o planowanej godzinie, ponieważ instruktorka zajęc odbywających się wcześniej w tej samej sali po raz kolejny przedłużyła swoje zajęcia. Grupa z jogi czekała zatem 7 minut pod drzwiami. Same zajęcia, jak zwykle prowadzone były bardzo profesjonalnie, sala była posprzątana, wystarczyło przyborów dla klientów, jednak po raz kolejny zostały skrócone przez instruktorkę. W planie dostępnym w recepcji klubu oraz na stronie wykazane jest, że zajęcia mają trwa 90 minut. Tym razem trwały 70 minut. Po zajęciach udałam się pod natrysk. Niestety nie było ciepłej wody. Z innego pomieszczenia z prysznicami przyszła inna klientka, informując, że tam także nie ma ciepłej wody. Wzięłam zatem chłodny prysznic. W szatni działało ogrzewanie podłogowe, było ciepło. Szatnia jest zawsze utrzymywana w czystości, lustra są czyste, sprawdziłam, że działają wszystkie suszarki do włosów, przy zlewach w podajnikach jest mydło a w toaletach wszędzie był papier toaletowy. Od kliku miesięcy nie działa jedno urządzenie solarium - tuba. Powoduje to czasami kolejki do jedynego, które działa, przy czym to działające również ma wadę - nie przyjmuje niektórych monet, co powoduje zamieszanie przy płatności i wydłuża czas oczekiwania.
Ogólne moje wrażenie z tej wizyty nie jest dobre z powodu niedotrzymywania terminów zajęc w grafiku, stale niedziałającego solarium oraz zimnej wody w natrysku.
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.)
Dzisiaj robiłam zwyczajne zakupy podstawowych produktów żywsnościowych, środków czystości itp. Zauważyłam, że na półkach są pewne braki w asortymencie. Szczególnie półki ze słodyczami nie są uzupełniane na bieżąco. Pośrodku alejek stoją palety z towarem utrudniające przejazd wózkiem. Personel jest praktycznie niewidoczny, nie ma kogo zapytac o wskazówkę, gdzie znaleźc towar. Wybierając owoce i warzywa znalazłam wiele sztuk zepsutych i nadgniłych. Były za to niewielkie kolejki do kasy, kasjerka uprzejma i uśmiechnięta. Powitała mnie i pożegnała uprzejmie. Również osoba w punkcie obsługi klienta zachowała się uprzejmie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.