W porównaniu do lokalnych gazet korzystna cena w relacji do objętości, dużo ciekawych dodatków, z których najbardziej lubię DF. Dobry dział reportażu. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że gazete jest stronnicza i próbuje narzucać czytelnikom pewną wizję świata. Nie odpowiada mi to, więc czytam ją rzadziej niż kiedyś.
Aptekę tę odwiedzam często, ponieważ jest blisko mojego domu. Pracująca tam pani jest bardzo miła i pomocna. Apteka często zamykana jest później niż wynika z godzin otwarcia, co jest mi na rękę, ponieważ często wpadam tam na ostatnią chwilę. Duży asortyment, liczne promocje, miła atmosfera, personel idzie na rękę klientom, jeśli chodzi o późniejszy odbiór leku itp.
W sklepie z bielizną, mieszczącym się na ulicy Legionów ( w tej samej galerii, w której jest "Piotr i Paweł" kilkakrotnie robiłam zakupy. Duży wybór bielizny, fachowa porada, liczne promocje. Sklep bardzo ładnie urządzone, towar dobrej jakości, przyciąga wzrok, ładnie wyeksponowany. Przymierzyłam kilkanaście modeli stanika zanim zdecydowałam się na zakup. Obie panie były kulturalne i grzeczne.
Do sklepu toruńskiego udałam się po raz pierwszy, sieć znam z Niemiec. Wygląd sklepu przeciętny, czynna jedna kasa, kasjerka uprzejma, sprawnie obsługująca klientów. Asortyment przeciętny, na tle konkurencji ( na osiedlu jest sporo supermarketów) wypada dość blado. Kupiłam kilka produktów spożywczych, m.in. słodycze, które okazały się dość przeciętne w smaku. Ogólne wrażenie - średnie, spodziewałam się większej ilości promocji czy towarów, których nie dostanę w innych sklepach.
Do sklepu udałam się, by złożyć reklamację - zakupiony chleb okazał się spleśniały. Kasjerka skierowała mnie do informacji. Ponieważ nie miałam ze sobą paragonu, pani z informacji wezwała kierownika. Ten zgodził się na zwrot pieniędzy (niewielka kwota) i powiedział, że poinformuje producenta o fakcie reklamacji. Niby wszystko przebiegło szybko i tak jak należy, ale zabrakło słowa "przepraszam" czy "bardzo nam przykro". Powiedziałam, że oczekuję słowa "przepraszam" i dopiero wtedy kierownik je powiedział, ale z tak obojętną miną, jak dziecko, które zmusza się do powiedzenia "magicznego słowa". Jestem stalą klientką sklepu i byłąm rozczarowana takim podejściem, w tym dniu zrezygnowałam z zakupów w "Piotrze i Pawle".
Sklep jest dobrze zaopatrzony i ubrania są ładnie wyeksponowane, nie podoba mi się jednak obsługa, dlatego chodzę tam rzadko. Kiedy weszłam, w małym sklepiku były trzy ekspedientki. Dwie plotkowały, nie zwracając na mnie większej uwagi, w końcu zniknęły na zapleczu, nie pojawiając się już, trzecia spytała mnie, w czym może pomóc, jednak nie byłam zainteresowana żadnym zakupem. Pani przerzuciła się więc na inną klientkę, a ja opuściłam ten "europejski" sklep.
Trafiłam do lokalu dzięki reklamie ulicznej. Przywitał mnie pan, który wyjaśnił zasady korzystania z lokalu. Lokal był zabawnie urządzony - na ścianach wisiały dowcipne maksymy, niekiedy dość dwuznaczne.Za 16 zł można jeść i pić do woli. Kilka dań głównych, pizza, makaron, ziemniaki, kasza, warzywa i sosy do samodzielnego skomponowania sałatki, dwie zupy, herbata i kawa, deser, naleśniki - mimo, że jem sporo, wypróbowałam tylko część potraw. Były bardzo smaczne. Cena bardzo atrakcyjna, zwłaszcza dla turysty, który ma za 16 zł dwudaniowy obiad z deserem, kawę i herbatę.
Do C&A udałam się z zamiarem kupienia sukienki. Sklep wygląda standardowo - tak jak większość placówek tej sieci, jednak jest dość ciasny, jak większość sklepów na Starówce. Był też dość zatłoczony, jednak dość szybko udało mi się wejść do przymierzalni. W tej sieci nikt nie podchodzi do klienta i nie oferuje pomocy, co lubię, ponieważ mogę wtedy długo i spokojnie chodzić po sklepie i przymierzać ubrania. Tym razem znalazłam piękną sukienkę na jedyne 55 zł, która kupiłam. W kasie zostałam obsłużona uprzejmie i fachowo.
Uczęszczałam do "Pigmaliona" na semestralny kurs językowy. Szkoła jest godna polecenia i przyjazna słuchaczom, a przy tym niedroga. Zajęcia są prowadzone w profesjonalny sposób, w małych grupach, narzucone jest szybkie tempo, tak że nie ma czasu na nudę czy rutynę. Sekretariat także funkcjonuje bardzo dobrze, a w szkole jest sporo miłych udogodnień dla uczniów. Polecam z czystym sumieniem!
W sklepie można kupić niedrogo ubrania, zabawki, artykuły do domu. Większość towarów jest niskiej jakości, ale można też trafić na dobre produkty. Kupiłam kilka ładnych kubeczków (2.99 zł za sztukę). Sklep wygląda schludnie, kasjerka uśmiechnięta, sprawnie zapakowała kubki w papier, zagadnęła mojego małego synka. Wyszłam ze sklepu zadowolona.
Udałam się na zakupy do "Piotra i Pawła", kupiłam kilka produktów spożywczych. W sklepie jak zawsze panował porządek, był duży wybór towarów z różnych stron świata, obsługa sprawna i grzeczna. Przy kasach bezpłatne reklamówki foliowe i papierowe. Niestety, na drugi dzień okazało się, że chleb, który kupiłam, był spleśniały. Trochę mnie to zraziło do sklepu.
Portal, z którego korzystam często, bardzo przyśpiesza znajdowanie informacji, chociaż zawiera wiele błędów, więc podchodzę do niego nieufnie i gdy poszukiwana informacja jest dla mnie ważna, sprawdzam dodatkowo w innych źródłach. Nieoceniona pomoc w tłumaczeniach, chociaż obcojęzyczne wersje nie zawsze zawierają to samo hasło.
Do lokalu udałam się zachęcona reklamową i możliwością zjedzenia za 15 zł "ile się da". Do baru łatwo jest trafić, ponieważ na rogu ulicy stoi osoba z dużym szyldem reklamowym. Pierwsze wrażenie pozytywne: kelnerki czekają na gości, wskazują z uśmiechem stolik, wszystko wyjaśniają. Co chwila donoszona jest ciepła pizza, danie dnia otrzymałam błyskawicznie. Moje 3-letnie dziecko otrzymało zniżkę (płaciłam tylko 5 zł za jedzenie dla niego) i ładny talerzyk z obrazkami. Zupa pomidorowa była bardzo smaczna - dobrze doprawiona, aromatyczna, gęsta, z dodatkiem czosnku. Mojemu dziecku najbardziej smakowała właśnie zupa - zjadło dwie duże porcje. Pizza wyglądała ładnie, ale w smaku była przeciętna - wolę grubsze ciasto z większą ilością sera. Surówki były kiepskie - źle doprawione, nie pasowały jedna do drugiej. Planowałam zjeść głównie warzywa, ale większość niestety zostawiłam na talerzu. Dużo smaczniejsze byłyby warzywa w ogóle nie przyprawione, które można byłoby polać samemu np. serwowanym w barze sosem. Jeśli chodzi o "pastę", to rozczarowałam się. Oczekiwałam jakiegoś fajnego dnia, a otrzymałam zwykły makaron z dodatkiem niewielkiej ilości szpinaku przyprawionego śmietaną. Takie danie mogę przyrządzić z łatwością w domu, wydając za to grosze. Od posiłku w lokalu oczekuję czegoś więcej. Na zakończenie otrzymałam cukiereczki.
Jechałam z dzieckiem z Torunia do Poznania. Pociąg dość czysty, przedziały średnio zatłoczone, podróż upłynęła w dość przyjemnej atmosferze. Konduktor pojawił się dość szybko. Opóźnienia, o ile sobie przypominał, nie było lub było niewielkie. Nie było problemu z kupnem biletu w kasie na dworcu Toruń Główny.
Często robię zakupy w "Piotrze i Pawle" przy ul. Legionów w Toruniu. Duży wybór towarów, mnóstwo artykułów " z górnej półki", jedzenie z różnych stron świata, ekologiczne. Ceny wyższe niż w dyskontach, ale często są promocje. Estetyczne bezpłatne reklamówki o woreczki papierowe.Ładnie wyeksponowane owoce i warzywa, apetyczne wędliny w dziale mięsnym.
Do przychodni zapisałam siebie i dziecko po przeprowadzce do Torunia. Panie w recepcji są sympatyczne, lekarze również, dotychczas nie miałam żadnych problemów czy nieprzyjemności z personelem. Ciężko dodzwonić się do przychodni rano, na wizytę należy się umówić. Jeśli sprawa jest pilna, rejestratorki starają się zapisać pacjenta na ten sama dzień.
Byłam kilkakrotnie w toruńskim "zoo" z dzieckiem. Wrażenia pozytywne, chociaż wcześniej było ciężko zjechać wózkiem (zdaje się, że zmieniło się to). Pani w kasie uprzejma, bilet kosztuje 7 zł, można dodatkowo kupić karmę dla zwierząt. Ze zwierząt najbardziej podobały nam się kozy i osiołki. Ogród jest zadbany, jest w nim dużo roślin, zwierzęta mają spore wybiegi.
Zgłosiłam się z synkiem do neurologa dziecięcego. Z samego przebiegu wizyty jestem zadowolona, jednak warunki oczekiwania były skandaliczne. W małym korytarzu stłoczyło się kilkadziesiąt osób, w tym matki z noworodkami, obok były strome schody, na które dzieci wybiegały z nudów, ponieważ nie było nawet marnego stolika z kredkami, nie mówiąc już o automacie z napojami czy wodzie do picia- jest to standard w większości przychodni. Ponieważ nie było możliwości zapisania się na konkretną godzinę, wszyscy musieli czekać z dziećmi wiele godzin, ja czekałam 4 godziny. Uważam, że taka organizacja pracy jest dowodem lekceważenia pacjentów.
Niewielkie bar mieści się w podziemiach Izby Celnej w Toruniu. Jedzenie jest "domowe", niedrogie i szybko serwowane. Zamówiłam barszcz ukraiński. Był smaczny, treściwy, w dodatku tani - zapłaciłam 4 zł. Jedzenie, które zamawiali inni ludzie wyglądało również apetycznie. Na miejscu była możliwość skorzystania z gazet, było schludnie i czysto.
Kilkakrotnie robiłam drobne zakupy w tym sklepie. Ekspedientki są miłe, kulturalne, uśmiechnięte. POtrafią doradzić klientowi w dokonaniu wyboru.Sklep jest dobrze zaopatrzony, chociaż jest niewielki. Ceny nie są zbyt wygórowane. Z tego, co pamiętam, za każdym razem płaciłam niewielkie kwoty. Polecam!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.