Opinie użytkownika (8)

Ze względu na...
Ze względu na mój stan zdrowia zostałam skierowana na rezonans magnetyczny. W moim ośrodku dostałam nr. telefonu do Poznania na ul.Przybyszewskiego, abym się umówiła na badanie. W trakcie rozmowy telefonicznej dowiedziałam się, iż w tej placówce do końca roku nie ma już wolnych miejsc. Dyspozytorka poinformowała mnie jednak gdzie mogę jeszcze wykonać moje badanie i zaproponowała mi przychodnię przy ul.Słowackiego. Zadzwoniłam tam więc i umówiłam na badanie. Czekałam ponad miesiąc na rezonans magnetyczny. Po przybyciu na miejsce okazało się, że w owej przychodni nie robią takich badań, lecz okazało się, że jestem umówiona do neurochirurga. Poszłam na wizytę, a lekarz nawet mnie nie zbadał. Choruję na rwe kulszową i miałam ze sobą zdjęcie rentgenowskie, lecz lekarz nawet na nie nie spojrzał. Kazał mi się przejść przez gabinet, a sam w tej chwili coś wpisywał do karty po czym kazał mi usiąść. Na skierowaniu miałam napisane, że rezonans magnetyczny ma być wykonany ze względu na planowaną operacje, a lekarz z oburzeniem zapytał się ''choruje pani zaledwie dwa miesiące i chce iść na operacje?''. Zawsze wydawało mi się, żę o operacji decyduje stan zdrowia, a nie długość choroby lecz jak widać myliłam się. Na koniec wizyty która trwała zaledwie pięć minut lekarz wręczył mi informacje dla lekarza kierującego, lecz nie poinformował mnie co się na niej znajduje, a wiadomo, że pismo lekarz jest nie do odczytania przez zwykłego pacjenta. Chciałam odzyskać swoje skierowanie, aby umówić się gdzieś indziej na wymagane badanie, lecz dowiedziałam się, że nie dostanę spowrotem skierowania, gdyż owe musi zostać przy kartotece, abym mogła przychodzić na następne wizyty. Teraz muszę czekać do połowy września aż mój lekarz kierujący wróci z urlopu aby wystawił mi nowe skierowanie na badnie. Nie rozumiem dlaczego zostałam zarejestrowana przez placówkę na badanie którego nie wykonują i nie wykonywali. Zostałam narożona na koszty, stres i dodatkowy ból, bo jakby ktoś nie wiedział to moje schorzenie jest bardzo bolesne.

Marzena_229

26.08.2010

Poradnia Neurochirurgiczna w Poznaniu

Placówka

Poznań, Słowackiego 55

Nie zgadzam się (18)
Zostałam zaproszona na...
Zostałam zaproszona na 80 urodziny mojej babci, które odbyły się w restauracji "Sandra". Część w której odbywała się uroczystość była odgrodzona parawanem, a wystrój był bardzo estetyczny. Przy stołach miejsca na osobę było wystarczająco, a podawane posiłki smaczne. Byliśmy obsługiwani przez kelnera i kelnerkę i ona właśnie była mało uprzejma. Gdy ktoś odstawiał jakieś naczynie na boczny stolik, który należał do zajmowanej części sali ona przychodziła i z irytacją mówiła, że to naczynie ma stać na stole. Nie miała zamiaru zabierać takich naczyń, które były czyste, a nikt z nich nie korzystał po mimo zwruconej uwagi. A były miejsca w których siedziały dzieci i np. kieliszki były im zbędne. Po dwóch godzinach siedzenia przy stole postanowiłam się przejść i w odległym miejscu od naszych stołów zauważyłam krzesełka takie dla małych dzieci ok. roku, a były na naszej imprezie takie. Spytałam się kelnerki, która nas obsługiwała dlaczego nie dali tych krzesełek, a ona uśmiechnęła się pod nosem i poszła. Osobiście nie byłam zadowolona z tej pani.

Marzena_229

23.08.2010

Sandra

Placówka

Nowy Tomyśl, pl. Szopena

Nie zgadzam się (21)
Postanowiłam udać się...
Postanowiłam udać się do lekarza ze względów zdrowotnych. Zarejestrowałam się telefonicznie i pani, która odebrała telefon poinformowała mnie, że pani doktor przyjmuje od godz 9:00 i mam przyjść ok.10:30, gdyż mam 14 numerek. Po przybyciu do ośrodka zdrowia na wyznaczoną godzinę zobaczłam całą poczekalnie ludzi ok.12 osób. Spytałam się który numerek wszedł i wtedy dowiedziałam się, że dopiero piąty, bo pani doktor przyszła sobie o godz.10:07. Usiadłam więc sobie w poczekalni i przesiedziałam 2godz. zanim zastałam przyjęta. A cały paradoks tkwi w tym, że w tutejszej przychodni większość lekarzy przychodzi jak im się podoba, a pielęgniarek do gabinetów zabiegowych trzeba szukać po całym ośrodku zdrowia.

Marzena_229

21.08.2010

Zdrowita

Placówka

Nowy Tomyśl, Poznańska

Nie zgadzam się (25)
Bardzo często mam...
Bardzo często mam włączony program VIVA. Jest to program muzyczny, a moje dzieci bardzo lubią tańczyć, śpiewać i naśladować tancerzy, których widzą na ekranie. Ostatnio zauważyłam sporo teledysków na których widnieją całkowicie rozebrane kobiety od pasa w górę, lub słuchać bardzo nie cenzuralne teksty. Wydaje mi się, że takie teledyski nie powinny być emitowane w godzinnach dziennych. Ja rozumiem popularność tych teledysków oraz wysoką oglądalność, ale przy każdym programie widnieją znaczki typu zieloe kółko, żółty trójką czy czerwony kwadrat. Te oznaczenia według mnie nie są wogóle respektowane przez telewiję publiczą. Tyle się mówi w telewizji o wychowywaniu dzieci, a program VIVA zaczął siać zgorszenie wśród dzieci i młodzieży.

Marzena_229

21.08.2010

VIVA

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (21)
Wstąpiłam na zakupy...
Wstąpiłam na zakupy do Netto, bo miłam po drodze i oczywiście jak zwykle nie było gdzie zaparkowć. W sklepie bałagan, ale to też nic nowego. Po zrobieniu zakupów poszłam do kasy. A tam jedna czynna z czterech kas. Przede mną chyba z dziesięć osób. Zostawiłam koszyk w kolejce i chciałam podejść do kasjera, aby mu powiedzieć, żeby zadzwonił po kogoś na inną kasę, ale doszłam tylko do połowy kolejki, bo dalej nie szło. Przy kasie stał młody chłopak ok.23 lat, czarne włosy, trochę puszystej budowy ciała, miał ok.175cm. Zawołałam, więc do niego, aby zadzwonił po kogoś na drugą kasę. Odbyło się to w grzeczny sposób, ale głośny ze względu na odległość, a kasjer zbulwersowany odkrzyczał mi ''czy może pani na mnie nie krzyczeć'' po czym zajął się swoją pracą i nie zadzwonił po nikogo na drugą kasę. Po ok.8-10min podeszłam w końcu do taśmy i zaczęłam wykładać swoje zakupy, wtedy dopiero kasjer zdecydował się zadzwonić po koleżankę na drugą kasę. Lecz to nie wszystko, gdy kasjer przesuwał mój towar przez skaner zrezygnował z włączenia taśmy, abym mogła swobodnie spakować zakupy, więc musiałam się sporo nagimnastykować. Wyrażnie powiedział ile mam zapłacić, ale ile on ma mi wydać reszty już mnie nie poinformował. Wydał mi resztę pieniędzy i gdy już obsługiwał inną osobę wydawało mi się jakby powiedział ''dziękuję'', lecz nie wiem czy to było do mnie. Ja w tym czasie pakowałam zakupy, bo taśma już chodziła cały czas. Poczułam się jak intruz przy tej kasie i po kolejnych zakupach w Netto jestem niezadowolona.

Marzena_229

20.08.2010

NETTO

Placówka

Nowy Tomyśl, Poznańska 22

Nie zgadzam się (23)
Pilnie potrzebowałam kupić...
Pilnie potrzebowałam kupić benzyne do samochodu, więc udałam się na najbliższą stację benzynową. Rzadko z niej korzystam, bo miejsce mało ciekawe. Stacja znajduje się na takim placu nie bardzo zagospodarowanym, a wybór paliw jest mały. Przy stacji znajduje się sklep z art. motoryzacyjnymi, a nie dawno otwarto tam też bar szykiej obsługi. Podjażdżam pod dystrybutor i czekam, aż ktoś przyjdzie nalać mi tego paliwa, bo nie jest to stacja samoobsługowa. Po ok.5min postanowiłam sama zatankować samochód choć trochę się bałam, że ktoś przyjdzie i będzie na mnie krzyczał, czy coś w tym rodzaju. A tu nic benzyna nalana i nadal nikt się nie pojawił. Z racji że jestem uczciwą osobą poszłam do tego sklepu motoryzacyjnego, aby uregulować należność, bo tam właśnie przebywa obsługa stacji i również jest tam kasa. Pan przy kasie spojrzał się na mnie od niechcenia jakbym mu przeszkadzała, a gdy się zapytałam dlaczego nikt do mnie nie podszedł, aby zatankować paliwo odpowiedział mi, że on nie ma czasu po czym odwrócił się i gdzieś poszedł. Przypuszczam, że jakbym odjechała z tej stacji nie płacąc za paliwo nikt by się nie zorientował, zwłaszcza że obiekt nie posiada monitoringu.

Marzena_229

11.08.2010

Duet

Placówka

Nie zgadzam się (17)
Dostałam ulotkę z...
Dostałam ulotkę z Netto w której były bardzo atrakcyjne promocje. Głównie zainteresował mnie proszek Vizir 2x3,5kg za 37,99. Po wejściu do marketu doznałam szoku. W sklepie panował straszny bałagan, na półkach albo było zupełnie pusto, albo były tak przepełnione, że towar z nich poprostu zlatywał.Jedna z pracownic myła podłogę maszyną czyszczącą, lecz robiła to tak szybko, że maszyna nie nadążała sprzątać. Na sali sprzedażowej, aż roiło się od pracowników, lecz w zasadzie nikt nic nie robił. Postanowiłam poszukać mojego proszku z gazetki i znalazłam po 10min pustą półkę, która była prawidłowo opisana. Zrezygnowana zdecydowałam, że wezmę jakikolwiek proszek, lecz nie byłam w stanie znależ innego środka piorącego. Zapytałam się pracownika o proszek z ulotki, a on mi powiedział, że nie wie. W sprawie zakupu innego proszku do prania powiedział, że nie umie mi pomóc. Dobrze, że nie robię w Netto częstych zakupów.

Marzena_229

10.08.2010

NETTO

Placówka

Nowy Tomyśl, Poznańska 22

Nie zgadzam się (21)
Jak co miesiąc...
Jak co miesiąc płacę w kasie PZU polisy tzw. III filar. Pewnego dnia przyszłam za wcześnie i pracownica poprosiła mnie abym zaczekała na krzesełku, ponieważ kasa jeszcze nie była czynna. Wtedy zauważyłam panią, która przyszła zgłosić szkodę. Pracownik poinformował ją, że najpierw musi zgłosić szkodę do centrali i wskazał na telefon, który wisiał tuż obok mnie. Owa pani musiała podać przez ten telefon wszystkie swoje dane, a chcę zaznaczyć, że były to bardzo poufne dane tj. dokładny adres nr. telefonu, nr.konta bankowego. Byłam przerażona, przecież na moim miejscu mógł siedzieć każdy. Nie powinno podawać się takich informacji w miejscu publicznym. Czy pracownicy PZU zdawają sobie sprawę, że przyjmując jedno zgłoszenie o szkodzie przyczyniają sie do drugiego.

Marzena_229

04.08.2010

PZU

Placówka

Nowy Tomyśl, Piłsudskiego 18

Nie zgadzam się (21)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi