Niestety Żmigród jest małą miejscowością i nie ma tutaj za wielu sklepów z odzieżą i niestety jednym z nich jest sklep "Moda i Styl". Asortyment sklepu czasami jest w porządku, można znaleźć coś ciekawego ale obsługa pozostawia wiele do życzenia. Pani ta pracująca jest po prostu bardzo niemiła. Od samego wejścia czuje się intruzem w sklepie. Żadnego uśmiechu ani zwrotu "dzień dobry" czy "do widzenia". Przez ta właśnie Panią nie często odwiedzam ten sklep.
Jak to zwykle bywa w sklepach Biedronka zachowanie personelu było poprawne. W sklepie panował porządek, brak większych zabrudzeń. Stoiska z warzywami i pieczywem były uporządkowane. Obsługa przy kasie przebiegła miło i bezproblemowo.
Niestety jakość obsługi w tym sklepie jest niezadowalająca. Personel jest nie miły. Brak podstawowych zwrotów grzecznościowych do klienta. W sklepie panował nieporządek. Brudne podłogi, brudne boksy kasowe, nieuporządkowane stoiska z warzywami, nabiałem i wędlinami. Pomimo ogromnej liczby klientów czynna była tylko jedna czasem dwie kasy.
Nie zaglądam do tej apteki za często ponieważ ceny są dużo wyższe niż w innych aptekach w Żmigrodzie. Niestety teraz znalazłam inny powód, żeby nie kupować tam leków. W ciągu 2 tygodni zdążyłam odwiedzić tą aptekę 3 razy. Niestety dwa razy trafiłam na dość dziwną moim zdaniem osobę tam pracującą. Pierwszym razem poprosiłam o jakieś tabletki na ból gardła, drugim razem o krople do oczu(ponieważ były lekko podrażnione) Pani tam pracująca za każdym razem odsyłała mnie do lekarza.Ja rozumiem, że farmaceuci mają obowiązek informować klientów o wizycie u lekarza,ale mój stan fizyczny i opisane dolegliwości nie wskazywały na to żebym tej wizyty koniecznie potrzebowała.Moim zdaniem aptekarz powinien wydać klientowi odpowiedni lek bez zbędnych dyskusji. Oczywiście powinien poinformować o skutkach ubocznych, dawkowaniu itp. Ale zalecanie wizyty u lekarza tak zaraz na ,,dzień dobry'' jest rzeczą zbędna, ponieważ każdy klient raczej wie czy jego dolegliwości wymagają natychmiastowej wizyty u lekarza czy też wystarczą specyfiki kupione w aptece.
Niestety miałam wątpliwą przyjemność oddania mojego komputera w ręce Panów pracujących w MAX-PC. Ponad tydzień trwało zlokalizowanie usterki, która dla osób znających się na komputerach była rzeczą banalną. Następny tydzień trwało zamawianie odpowiedniej części do mojego komputera.Trzeci tydzień minął na wymianie zepsutego podzespołu. Myślę, że czas oczekiwania byłby dłuższy, gdybym nie wykonała około 10 telefonów z pytaniami kiedy komputer będzie gotowy. Podsumowując: lekceważące podejście do klienta, zbyt długi czas oczekiwania oraz brak paragonu na wykonaną usługę
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.