Do zakupu przymierzałam się już jakiś czas. Aż wkońcu po przeszukaniu wielu sklepów jubilerskich zdecydowałam się właśnie na zakup w Aparcie, było to również spowodowane posiadaniem przeze mnie bonu jubilerskiego. Zawieszka srebrna z dużym oczkiem, cena 139 zł. Grzech byłoby powiedzieć, że na studencką kieszeń to mało. Gdyby nie bon o wartości 100 zł napewno narazie nie pozwoliłabym sobie na taki kosztowny drobiazg. Tak więc sklep do najtańszych nie należy. Trzeba jednak przyznać, że towar dobrej jakości, wymyślne wzory i wykonanie sporo kosztuje, także z pewnością warte swojej ceny. Obsługa sklepu bez zarzutu. Nie nachalna, poważnie podchodzi do każdego klienta. Zostałam obsłużona grzecznie i uprzejmie. Szyby w gablotkach czyste, nie widać palców odbitych na szkle. Dobre oświetlenie. Przyjazny zakupom klimat. A jednak sklep mnie nie zachwycił. Zasługuje na mocne 3.
Orfeusz- dom handlowy, którego lata świetności minęły bezpowrotnie. Pomimo remontu budynku z zewnątrz, sklep wciąż nie przyciąga klientów. Masywna konstrukcja, ochydne wnętrze odstraszają. Do tego panie w podeszłym wieku chodzące w czerwonych, jakby przypominających komunizm uniformach szanują wyłącznie siebie, a nie klientów. W sklepie TEORETYCZNIE można się zaopatrzyć w garnitury, garsonki, eleganckie kurtki i płaszczyki. W praktyce jednak nie znalazłam tam nigdy niczego na czym warto byłoby zawiesić oko. Na dziale z butami można spotkać jedynie modele sprzed dobrych 20 lat. Jeżeli sklep chce się rozwijać musi się nastawić na młodych, albo przynajmniej modnych klientów. W tym momencie sklep przypomina muzeum aniżeli nowoczesny dom handlowy.
Jedna z droższych aptek w moim mieście, ale posiada duży asortyment. Wszystko jest na miejscu, nie ma więc potrzeby oczekiwania realizacji zamówienia z hurtowni. Apteka jest dość przestronna, zawsze czyściutka. Czynna od rana do wieczora, na zmianie zawsze są dwie panie. Z jedną z nich miałam dość dziwną sytuację. Kupowałam 'wkłady pampersowe' (takie jak do łóżeczek dzięciecych). Wyglądam dość młodo, więc spojrzała na mnie i na sporo starszego ode mnie mężczyznę (który ze mną był), pytająco i z lekkim niedowierzaniem. Tym mężczyzną był mój tata, ale ona tego nie wiedziała. Na jej pytający wzrok, poczułam się zobowiązana by odpowiedzieć i usprawiedliwić się z tej dość żenującej sytuacji. Mowię: to dla psa, szczeniaczka. Na co jej reakcja zdziwiła mnie jeszcze bardziej, powiedziała: 'Jasne... To ile ma dzidziuś?' Nie wiem czy to miał być żart, czy naprawdę dalej brnęła w niewiedzy, ale niesamowicie mnie to ziritowało. Posiadanie tytułu magistra farmacji nie upoważnia do wnikania w życie prywatne. Wielka minus za obsługę.
Popołudnie na zakupach w pośpiechu. Głód coraz bardziej zaczyna doskierać, postanawiam więc zahaczyć o Mc Donald's z nadzieją na szybkie otrzymanie przekąski. Wkońcu to fast food, więc obsługa powinna być FAST, a tu ku mojemu niepocieszeniu była baardzo wolna. Czekałam na autobus, który lada chwila miał nadjechać, więc zależało mi na czasie. Stałam dobre 5 minut w kolejce i... się nie doczekałam. Zrezygnowałam więc z posiłku i pobiegłam do autobusu. Na domiar złego prześmierdłam zapachem starego spalonego oleju. Myślę, że lokal potrzebuje większego personelu. Spieszącym się tego miejsca nie polecam.
Zapasem zbliżały się urodziny mojego brata. Z niepokojem spoglądałam na kalendarz, gdyż nie miałam pomysłu na prezent. Brat jest fascynatem gier komputerowych, więc może kupię mu grę godną jego oczekiwań- pomyślałam. Ochoczo odwiedziłam salon empik w celu znalezienia prezentu. Znalazłam, jego wymarzona gra! Ale niestey cena mnie przytłoczyła- 129 zł! Ze smutkiem wróciłam do domu i surfując po internecie szukałam dalej. Przypadkiem zauważyłam, że na stronie empiku jest zniżka, oraz możliwość zamówienia danego produktu bez opłat za przesyłkę do salonu empik. Uradowana zamówiłam prezent za który zapłaciłam 99zł. Oszczędziłam więc 30zł! Za niską zapłatę poprzez zakup przez stronę i szybkie dostarczenie przesyłki mocne 4.
Jakość i dobra cena- to główne wyznaczniki dla dzisiejszego konsumenta, nie ukrywam więc, że dla mnie również. Cenię sobie dobre marki. Niestety nie stać mnie na towar z firmowego sklepu z najnowszej kolekcji. Pare lat temu odkryłam sklep Factory outlet, który skupuje nowe, markowe towary i sprzedaje je po niskich cenach. Dla mnie to świetne rozwiązanie. Dobrze i tanio! To jest najważniejsze. Na drugi plan odchodzi samo wyposażenie i rozwiązania estetyczne sklepu, które na plus nie zasługują. Szaro i ponuro- tak najkrócej można opisać wnętrze. Wystawa za szybą też nie za specjalna, raczej przytłacza niż oszałamia. W obsłudze pracują głównie kobiety ( w różnym wieku). Starsze miłe i kompetentne, natomiast te młodsze stoją i brzydko mówiąc zajmują się własnym nosem zamiast klientem.
Nie zawsze mam czas robić zakupy w ciągu dnia, więc chętnie korzystam ze sklepów, które są długo otwarte. Lidl, w moim mieście czynny jest przez cały tydzień, w dogodnej dla mnie porze. Niskie ceny również kuszą. Jednak chyba największą atrakcją jest piec z którego na naszych oczach wyjmowane jest ciepłe i chrupkie pieczywo. Przepyszne rogaliki, które już w sklepie zachęcają do konsumpcji motywują mnie do regularnego odwiedzania tego miejsca. Produkty oferowane przez Lidl są niedrogie, a zarazem godne polecenia. Obsługa sklepu dba o czystość i schludność swojego stanowiska. Gorąco polecam.
Zbliżają się święta, czas zacząć zaciskać pasa i odkładać na prezenty dla najbliższych. Jeżeli chodzi o prezenty, to jak najbardziej polecam sklep RTV EURO AGD, bo dla każdego można tam coś znaleźć. Zarówno dla młodszego jak i dla starszego pokolenia, znajdziemy tam gadżety i urządzenia pomocne w domu, w konkurencyjnej cenie. Jeżeli chodzi nam o konkretny model produktu, a nie ma go akurat dostępnego na sklepie, to obsługa sprawnie załatwi problem i postara się o jak najszybszą dostawę. Wiem z własnego doświadczenia. W sklepie panuje ład i skład, wszystko jest rozmieszczone tematycznie. Obsługa jak najbardziej kompetentna i znająca się na rzeczy. Chętnie podchodzą, pytają w czym pomóc. Nigdy nie spotkałam się niegrzecznym zachowaniem w tym miejscu.
Sieć sklepów "Biedronka" dostępna jest w prawie każdym mieście i zapewne każdy miał okazję robić w niej zakupy. To jest więc pierwszy plus: lokalizacja. Sklep zawsze jest "pod ręką", posiada parking. Spory asortyment dobrej jakości i w świetnej cenie- to główne atuty Biedronki. Jednak ilekroć przebywałam w sklepie zawsze trafiałam na niezbyt czyste podłogi, niedomyte półki, niechlujnie ułożony towar (wręcz porozrzucany). Oświetlenie sklepu dość dobre, jednak ogólny wygląd sklepu nie sprzyja miłym zakupom. Zawsze męczy mnie brak małego, podręcznego koszyka na drobne zakupy. Sklep dysponuje jedynie ogromnymi, nie praktycznymi (przy niewielkich zakupach) 'koszami pchanymi', które wadzą, gdy się człowiek spieszy. Obsługa kasy jest dość sprawna, nigdy nie zapominają wydać paragonu.
Sierpień- najwyższy czas na wypoczynek. Wszędzie aż roi się od atrakcyjnych ofert wakacyjnych. Zdesperowana szukam ciekawego lasta. I oto po przeszukaniu wielu stron wkońcu znajduję to, na co od dawna polowałam. Wymarzona Tunezja, w interesującej cenie, tylko jest mały haczyk... Wakacje.pl to portal pośredniczący, a nie organizator. Ciekawa oferta pochodziła z Itaki, jednak na stronie Itaki identycznej oferty nie znalazłam. Było to dość dziwne. Zadzwoniłam więc do konsultanta. Szybko nakreśliłam co mnie interesuje. Pan na to, że oddzwoni, by nie biło na mój rachunek. Z reguły 'oddzwonię' jest po paru minutach, więc zdziwiłam się, gdy telefon zadzwonił tuż po odłożeniu słuchawki. Przemiły pan, poinformował mnie skąd organizowane są wyloty na ten termin, okazało się, że bilety do Warszawy były już niedostępne. Okęcie pasowało mi najbardziej, więc słysząc mój żal w głosie pan postanowił wywalczyć te dwa bilety z Warszawy. I polował tak cały dzień, załatwiając jednocześnie inne formalności dotyczące wyjazdu. Ostatecznie około godz 16 zadzwonił i mówi z entuzjazmem: "Jest! Ma pani wylot z Warszawy!" Słychać było, że bardzo przejmuje się swoją pracą, zależy mu na dobru klienta. Obsługa infolini zasługuje, więc na ogromny plus. A wakacje były najlepszymi, jakie dotychczas miałam.
Jedna z najstarszych (o ile nie najstarsza) pizzeria w Lublinie do dziś zasługuje na uznanie. Nie tylko ze względu na smak pizzy. Lokal ma swego rodzaju charakter, niektórzy mogliby go porównać z PRLowskimi knajpami, ale wg mnie ma to swój urok. Wprawdzie stoliki i krzesła, ustawione haotycznie w małym pomieszczeniu, domagają się conajmniej renowacji, ale nie to jest najważniejsze. Odnowione ściany, zapełnione lubelskimi pejzażami umilają posiłek, na który nie trzeba długo czekać. 'Specjalność zakładu' zaspokoji niejedno wybredne podniebienie. Do tego miła obsługa, cicha muzyka, niskie ceny i dobre położenie w centrum miasta zasługują na duży plus. Niestety lokal nie należy do najczystszych, w toalecie brak ciepłej wody, schody prowadzące do lokalu w stanie rozsypki znacznie obniżają ocenę.
Zimny, niedzielny wieczór- wydawałoby się, że w takich okolicznościach każdy traci zapał i chęć do pracy. Co się jednak okazuje? Obsługa delikatesów w centrum handlowym Plaza zasługuje na dużą pochwałę. Na myśli mam zarówno obługę wędlin/serów, jak i osoby na kasie. Wszyscy grzecznie i z uśmiechem podchodzą do klienta, sprawnie i szybko obsługują każdą osobę. Traktują równo starszą i młodszą klientelę, wykazując przy tym należyty szacunek. Na pochwałę jednak nie zasługuje ochrona sklepu, która na każdego klienta spogląda jak na potencjalnego zbrodniarza. Aż chłodno się robi. Kolejną rzeczą są ceny, które niestety przytłaczają nawet tych zamożniejszych. Biorąc jednak pod uwagę całokształt, sklep zasługuje na mocne 4.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.