Jestem klientem mBanku już bardzo długo, ale po ostatnich podwyżkach opłat stwierdzam, że mają się nijak do jakości oferty i myślę intensywnie o zmianie banku na inny. Czas pożegnać się z mBankiem.
Kontakt telefoniczny dobry, problem w tym, że po udaniu się punktu obsługi klienta otrzymałam od innego pracownika zupełnie inne informacje na ten sam temat.
Tej placówce (jak pewnie i innym tejże marki) życzę, by w końcu pojawiło się na półkach więcej produktów z asortymentu tzw. "zdrowej żywności", bo póki co, w porównaniu z innymi marketami, jest tego asortymentu szalenie mało. Dla wegan dosłownie szczątkowy asortyment. Tofu nie uświadczysz.
Poza tym ciśnięcie się przy kasie z alkoholami, gdzie nie ma gdzie wyłożyć towaru, bo nie ma taśmy, strasznie utrudnia klientom zakupy. Od kasowania są kasy - rzadko otwierane - chyba, że kolejka przy stoisku monopolowym dochodzi prawie do nabiału.
W kiosku zakupiłam jedynie czasopismo (Claudia). Przy kasie bardzo miła, młoda, uśmiechnięta dziewczyna. Gazeta kosztowała 2,99 PLN i mogłam zapłacić "konkretną" monetą, jednakże dzieci obarczyły mnie w dniu dzisiejszym mnóstwem drobniaków z własnej skarbonki i zapytałam, czy nie sprawi kłopotu, jeśli pozbędę się tego balastu. Okazało się, że nie ma problemu - dziewczyna cierpliwie i z uśmiechem uzbierała z groszaków żądaną kwotę. Bardzo, bardzo miła i kompetentna obsługa. W kiosku sprzedawane są również artykuły cukiernicze (smakowicie wyeksponowane) oraz napoje (jest to kawiarenka). Ogólnie - sympatyczna atmosfera. Ekspedientki miłe, pomocne. Asortyment czasopism mógłby być większy, ale ogólnie polecam.
Do apteki zaszłam w celu zakupu skutecznego środka na odciski. Sądziłam, że kiedy przyjdzie moja kolej, usłyszę: "dzień dobry" lub chociaż "słucham". Usłyszałam jedynie: "Tak?" Pani wyraźnie była znudzona. Zapytana o skuteczny środek na odciski, wróciła do okienka z dwoma: maścią i płynem. Zapytana przeze mnie, który będzie łatwiejszy w użyciu i skuteczniejszy, milcząco patrzyła na mnie pustym wzrokiem, co sugerowało, że sama muszę podjąć decyzję. Wybrałam maść... "Trzy dziewięćdziesiąt" - to było wszystko, co usłyszałam. Tylko z moich ust padło: "Dziękuję. Do widzenia". Przypuszczam, że byłam dla tej pani w dniu dzisiejszym jednym z wielu klientów na zasadzie: przychodzi > kupuje > płaci > wychodzi. Kupowałam w tej aptece już kilkukrotnie, ale pierwszy raz spotkałam się z taką "bezduszną" obsługą. Poza tym nie mam zastrzeżeń - apteka czysta, z dobrze wyeksponowanymi kosmetykami i suplementami. Wiele pomocnych ulotek w dostępnym miejscu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.