Bardzo miło spędziłam czas ze znajomymi w ogródkach Bue Bue. Obsługiwał nas przemiły chłopak, wszystko odbywało się bez zarzutu. W ofercie są przepyszne drinki bezalkoholowe [dla tych co nie mogą ;)]. Hitem menu są frytki belgijskie i podawany do nich sos.Mogłoby być trochę bardziej przestronnie.
Od mojej ostatniej opinii zauważyłam zmianę i to niestety nie na plus. Lokal nadal ma bardzo ciekawy i fajny wystrój. Można wybrać salę dla palących lub niepalących. Podczas ostatniej wizyty siedziałam ze znajomymi w loży na przeciwko drzwi. Pogoda nie sprzyjała, a zostawione w pewnym momencie otworzone drzwi nie zainteresowały nikogo z obsługi. Zimno powiewające z zewnątrz zmotywowało nas do ich zamknięcia. Brakowało w loży chociaż jednego dodatkowego punktowego oświetlenia, bo to które już się tam znajdowało było zbyt słabe. Obsługa niezbyt często się nami interesowała, a kulminacją był włos znaleziony w kawałku pizzy.
Cenię sobie zakupy w tym miejscu za dużą różnorodność warzyw i owoców, a także ich świeżość. Przy dziale znajduje się samoobsługowa waga. Niektóre produkty obok cen nie zawsze mają przypisany kod co wydłuża czas spędzony na zakupach, gdy trzeba dłużej postać przy wadze w poszukiwaniu odpowiedniego przycisku. Dla kogoś kto lubi różnorodne smaki chleba jest oddzielne stoisko z pieczywem, gdzie wybrać coś dla siebie na wagę lub oddać do pokrojenia bochenek z kosza od wybranego dostawcy. Na miejscu odpiekane są bułki i niektóre przekąski. Mniej różnorodny jest dział z tzw. "chemią". Na dziale mięsnym dostępne są świeże produkty, jednak ceny są czasem wyższe w porównaniu z okolicznymi sklepami. Największy minus to postawa niektórych osób z personelu. Zwykłe przywitanie klienta, czy "dziękuję" bywa rzadkością albo wydaje się być niechętnym obowiązkiem.
Jest to kino, które chętnie odwiedzam. Obsługa sprawuje się pozytywnie, osoby z obsługi starają się na bieżąco utrzymywać porządek i w tej kwestii nie mam wiele do zarzucenia. Inną kwestią są godziny seansów. Ostatnio po raz kolejny spotkałam się z tym, że film fabularny, który chętnie chciałam zobaczyć był wyświetlany np. o godz. 15 w dzień powszedni. Jest to pora całkowicie nie przystająca do mojego trybu dnia. Najchętniej poszłabym na seans w okolicach 19:00. Kolejną sprawą jest niedawna premiera filmu, który zebrał sporą ilość nominacji do Oskarów. W wymienionym kinie film nawet nie jest wyświetlany. Jedynie mogę się domyślać co ma na celu takie działanie ze strony zarządzających kinem. Być może wkrótce będzie ono zamykane? Dlatego chcą oni przyzwyczaić widzów do drugiej lokalizacji w Galerii Rzeszów? Ale skoro nadal właśnie to kino funkcjonuje to powinno w pełni oferować repertuar przystający do obecnych premier.
Lokal jest bardzo ciekawy nie tylko pod względem wystroju. Również uwagę przykuwają ciekawie usytuowane loże, gdzie można się odizolować od reszty lokalu. Wystrój jest bardzo ciepły: dużo drewnianych mebli i wykończeń, skóry na oparciach ławek i ciekawy bar. Grota jest podzielona na dwie części. Można wejść bezpośrednio z ulicy 3 maja, ale również można dostać się do środka przechodząc przez "bramę". Pod względem czystości nie zauważyłam uchybień.Co do samego menu to jest ono rozbudowane na tyle, że można w nim odnaleźć swój smak. Podanie pizzy jest bardzo ciekawe, ponieważ jest przynoszona na drewnianej, obrotowej patrze. Wysokość na jakiej znajduje się pizza trochę jednak utrudnia jej przenoszenie na talerz. Mimo wszystko pizza jest bardzo dobra do ostatniego kawałka, nie ma problemu z zamianą składników. Jedna z kelnerek, która obsługiwała stolik była bardzo miła, natomiast wydawała się być rozkojarzona. Druga natomiast kazała długo czekać na rachunek.
Lokal jest raczej średnich rozmiarów., natomiast dobrze pomyślany, jeżeli chodzi o pewne elementy wystroju. W niektórych miejscach, gdzie nie ma regałów z półkami zostały przylepione plakaty właśnie pokazujące takowe. Dziś z okazji Dnia Kobiet wiele książek zostało objętych dodatkowym rabatem. Jest osobna wysepka z bestsellerami i nowościami. Między niektórymi regałami jest trochę mało przestrzeni. Trochę brakuje tego, żeby gdzieniegdzie przysiąść i przeglądnąć książkę. Mimo wszystko te małe uwagi rekompensuje obsługa w sklepie. Spędziłam dość dużo czasu w księgarni i bardzo często byłam pytana przez różne osoby z personelu, czy aby nie potrzebuje pomocy. Co najważniejsze pytania były zadawane w ten sposób, że na prawdę dało się wyczuć serdeczność personelu, a nie nachalnie wyklepaną formułkę. Każdy był rozpoznawalny poprzez fioletowe firmowe koszulki. Plus dla jednego z Panów, który wskazał fajne tytuły. Wykazał rzeczywiście znajomością branży :) Gdy szukałam określonego gatunku nawet jedna z pracownic została poproszona (chyba przez kierowniczkę), żeby coś znalazła dla mnie też z pozycji z rabatem. Przy kasie zostały zaproponowane dodatkowe produkty, np. zakładka do książek, czy też ciekawie kolorowo opakowana herbata. Mimo niezbyt dużej powierzchni sklepu muszę przyznać, że pracuje tam dużo osób. Dzięki temu każdy może liczyć na pomoc w zakupach. Co więcej także można skorzystać z komputera, gdzie na stronie księgarni dodatkowo można wyszukać książki i ich dostępność. Już przy kasie zdziwił mnie lekko fakt, że należy zebrać w ciągu maksymalnie 2 lat paragony na min 500 zł, żeby otrzymać kartę stałego klienta. W sumie, jeżeli ktoś jest molikiem książkowym to pewno jest to możliwe i rzeczywiście będzie to karta STAŁEGO klienta.
Nowa Galeria Rzeszów m.in. miejsce, gdzie znajduje się salon Swarovski. Pomieszczenie nie jest zbyt duże. Gabloty są umiejscowione na ścianach oraz na środku. Jest czysto, jedyną dodatkową dekoracją jest łabędź nad kasą. Resztą ozdób jest sama biżuteria. Większość znajduje się w dobrze oświetlonych gablotach. Poza tym również jest stanowisko z pierścionkami, gdzie można je zmierzyć. Pani z obsługi uprzejmie zapytała czy może pomóc, coś wyciągnąć lub pokazać. Druga z Pań znajdowała się przy kasie. Kolor ścian wnętrza zdawał się być trochę przytłumiony. Co więcej biżuteria, która się znajdowała w salonie to chyba ta z "górnej półki", bo ceny jakie widziałam nie należały do najniższych. Dodatkowo także były do kupienie długopisy, pendrive'y oraz małe zwierzątka z kryształków.
Obecnie nazwę Galeria Rzeszów przejęło centrum handlowe przy al.Piłsudzkiego i ul.Marszałkowskiej. Dawna galeria przy ul. Słowackiego to obecnie Pasaż Rzeszów. Otwarcie nowej Galerii Rzeszów miało miejsce 9 listopada br. Przede wszystkim wybrałam się tam ze względu na koncerty, które miały się odbyć. Bardzo dobrym rozwiązniem było otwarcie o godzinie 14, ponieważ, gdy dotarłam ok. 18 na miejsce nie było tak dużych tłumów i spokojnie można było się przemieszczać. Scena umieszczona na poziomie -1 była w miarę duża. Dodatkowo także posiadała ona przedłuzenie w postaci wybiergu. Przeed cały dzień na scenie pojawiała się Joanna Krupa oraz Olivier Janiak w roli w prowdzących. Miłym zaskoczeniem ze strony organizatorów było zafundowanie upominków dla klientów. Szkoda tylko, że Olivier Janiak podchodził do osób, które stały maksymalnie w 2 rzędzie od sceny. Poza tym na scenie odbywały się pokazy mody, galerię odwiedził duet Paprocki&Brzozowski, a także aktorzy z serialu Na Wspólnej. Przez chwilę na parę słów pojawił się Radosław Majdan. Bardzo miło słuchało się recitalu Marcina Spennera, także wsytąpił zespół taneczny Gracja. Gwiazdą wieczoru był zespół Afromental. Muszę przyznać, że na prawdę wypadli rewelacyjnie zarówno jeżeli chodzi o występ jak i kontakt z publicznością. Jedynie mogę mieć zastrzeżenia do akustyki i dźwięku, gdyż momentami było niewyraźnie. Różne sklepy proponowały rabaty z okazji otwarcia, bądź gratisy.
W hotelu mialam ostatnio zorrganizowane szkolenie w jednej z wynajętych tam sal. Jeżeli chodzi o hall to jest on bardzo przestrony i urządzony raczej minimalistycznie. Obsługa ubrana w odpowiednie uniformy uprzejmnie udzieliła informacji na temat miejsca, do którego mamy się udać. Miłym zaskoczeniem było to, że przy salach zamiast tradycyjnej plakietki o firmie, która ma szkolenie, zostały zamonotwane ekraniki z wyświetlanymi informacjami. Sala była dosyć przedstronna i jasna w stonowanych kolorach. Idealnym rozwiazniem byly kontakty umieszczone pod klapką w podłodze. Taka alternatywa dla gniazdek w ścianach. Jedyne co czasem rozpraszało to jeżdzące obok okien tramwaje. Spodobała mi się także obsługa podczas przerw. W sali do dyspozycji była kawa, herbata lub woda z dystrybutorów (na początku i na końcu sali). Do tego także przygotowany zostął poczęstunek. Coś na słodko a także maślane rogaliki. Co do tych ostatnich to muszę przynać, że były przepyszne. Na kolejnej przerwie dostarczono także jeszcze ciepłe czekoladowe muffinki. Dodatkowo spodobał mi się także wystrój toalety, mimo że w jednym z pomieszczeń dodatkowo umieściałabym haczyki, np na kurtki. Poza tym niczego nie brakowało i co ciekawe nie było czuć tam żadnych zapachów. Wspomnialam o kurtkach. Dla nich były przygotowane wieszaki w sali szkoleniowej.
Pasmanteria znajduje się niedaleko targu w sąsiedztwie sklepu z kapeluszami. Piszę dodatkowe namiary, żeby łatawo można było trafić, dlatego, że na prawdę warto. Jest to niewielkie pomieszczenie i ewetualnie mogło by być jedynie trochę jaśniejsze. Poza tym wszystko jest ładnie wyeksponowane, a także z zamieszczonych na kartkach informacji można dowiedzieć się o dodatkowych usługach. M.in. jest to nabijanie nap, jeden z klientów odbierał naprawiony plecak (domyślam sie ze chodziło o zamek). Na bieżąco klientki miały wymieniane suwaki. Pasmateria została mi polecona przez Panie z Zakładu Krawieckiego Natalia. Przede wszystkim miałam się do niej udać w celu dobrania odpowiedniego zamka do kurtki. Dowiedziałam się także, że jest możliwość skrócenia zbyt długiego zamka na miejscu. Dzięki kompetencjom Pana, który mnie obsługiwał nie potrzebna była w ogóle wymiana zamka. Po chwili spędzonej na zapleczu przez Pana z obsługi usterka została usunięta. Wysrtarczyło jedynie wymienić suwak i usługa została zrobiona od ręki. Miła obsługa, dodatkowo klientów obsługuje także uprzejma Pani. Przy odbiorze kurtki także wytłumaczyła mi na czym polegała usterka w zamku, a do tego za wszystko zapłaciłam minimalną kwotę 4 zł.
Jest to sklep z róznego rodzaju artykułami RTV. Można tu znaleźć anteny pokojowe, dekodery itp akcesoria z tym zwiazne. Ostatnio miałam w zamiarze wstąpić do sklepu.Niestety mimo szczerych checi i pospiechu w ciagu weekendu sklep juz o 13 był zamkniety. Na szczescie udało sie wstapic komuś innemu w ciagu tygodnia i nawet, gdyby sprzet nie działał jak nalezy (antena pokojowa) to mozna ja zwrocic.
Wczesniej juz udało mi sie opisac sklep niko w full markecie. Przede wszystkim biorąc pod uwagę ogonie całość jego funkcjonowania to wyglądało to właśnie tak, że do sklepu wchodziłam i z niego zaraz wychodziłam. Obuwie było w miarę modne, ale ceny nie zawsze atrakcyjne. Panie z personelu nie wyrywały się do pomocy. Zapewne przez całokształ tych działań sprawił to, że podczas ostatniej wizyty w full markecie okazało się, że sklep został zamknięty.
Budynek przychodni łatwo znaleźć i jest dobrze oznaczony. Po wejściu do środka można zauważyć oznaczenia drzwi i pięter. Wchodząc do pomieszczenia, gdzie można się zarejestrować na drzwiach wywieszona jest informacja, aby nie zrażać się kolejkami. Dodatkowo dopisana została uwaga o sprawnej obsłudze. Korytarz prowadzący do rejestracji jest wąski, a w pomieszczeniu na końcu znajduje się długa lada. Rzeczywiście Panie pielęgniarki bardzo sprawnie obsługiwały petentów, a przy tym grzecznie i jasno wyjaśniały wszystkie potrzebne sprawy. Jednocześnie były obsługiwane dwie osoby. Dodatkowo wizyta m.in. u okulisty była bardzo szybka, jedynie poczekalnia przed gabinetem była dosyć chodnym pomieszczeniem, gdyż znajdowała się w tzw. suterynach. Na koniec udałam się na ostatnie piętro w celu pobrania krwi. Wąski korytarz z krzesłami, obrazy na ścianach i ciepłe kolory uprzyjemniały oczekiwanie. Pozytywnym zaskoczeniem była już sama wizyta w gabinecie, gdyż pielęgniarki były bardzo miłe. Ta Pani, która pobierała krew starała się ze wszystkimi zamienić parę słów tak, aby odwrócić uwagę od wykonywanej czynności. Jestem zadowolona z wizyty w tej przychodni, jednak zabrakło mi informacji na temat wyników badań, więc jeszcze wykonam jeden telefon. Wizyta jak najbardziej dla mnie pozytywna tak, że nawet nie odczułam upływającego czasu. Załatwienie wszystkich spraw w przychodni (rejestracja, badania etc.) zajęły około 2 godziny.
Strona na pierwszy rzut oka wydaje sie posiadać na stronie głównej zbyt dużo informacjim, jednakże po wczytaniu się w kilka nagłówków można zauważyć, że wiele tytułów jest przyporządkowanych do danego działu. Można tu znaleźć nowości ze świata finansów, na stronie głównej także umieszczone są notowania giełdowe. Strona ma opcję wyszukiwarki co jest pomocne przy tak dużej ilości informacji. Grafika jest stonowana i odpowiednia kolorystycznie do tematyki portalu. Dla zaintersowanych także istnieje możliwość rejestracji na stronie.
Ostatnio wybrałam się na Politechnikę w pewnej sprawie służbowej. Zostałam skierowana do nowego budynku V, gdzie mieści się Rektorat oraz administaracja Uczelni. Przede wszystkim sam budynek robi wrażenie, a dodatkowo wszystkie działy i drzwi są bardzo dobrze oznaczone. Plan budynku także jest przejrzysty i łatawo trafić w dane miejsce. Po wizycie u Kanclerza muszę przyznać, że bardzo dobrze zostałam obsłużona. Otrzymałam wyszystkie niezbędne informacje jakie chciałam uzyskać oraz dodatkowe kontakty do osób odpowiedzialnych za sprawę, o którą pytałam.
Sklep jest w miarę przestronny i podzielony na odpowiednie działy. Towar częściowo jest małoż zróżnicowany, natomiast udało mi się na trafić na ciekawą promocję, z któej skorzystałam. Panie przy kasie obsługiwały kllientów na dwóch stoiskach. Ubrane były w firmowe koszulki. Cała transakcja przebiegła pomyśle i w odpowiedniej atmosferze. Jedna moja dodatkowa uwaga to taka, że sama się upomniałam o doliczenie puntów na karcie, a Pani z obłsugi nie zapytała czy takową posiadam. Generalnie sklep jest czysty i jasny co zachęca do odwiedzin.
Sklep jest przestronny i działy są oznaczone teoretycznie odpowiednio do towarów, które się tam znajdują. Teoretycznie, ponieważ rzecz, której szukałabym w dziale dekoracyjnym ustawiona była rząd dalej i według oznaczeń powinny tam być towary całkiem nie związane z dekoracją wnętrz. W głównym przejściu stało kilka większych rzeczy. Mogę się domyślać, że przygotowane były do zakupu przez innych klientów. Pozytywem jest to, że bardzo dużo osób z obsługi było widocznych na terenie sklepu. Mimo wszystko miałam wrażenie pewnego zamieszania na terenie sklepu. Generalnie juz nie miałam ochoty na dalsze poszukiwania innych atykułów.
Będąc w tym dyskoncie po raz pierwszy natrafiłam na nowy towar. Zainteresowanie klientów było dosyć spore. Przede wszystkim towar podzielony jest na wieszakach na część dla dzieci, damską, męską, a także znajdują się kosze z zabawkami. W pomieszczeniu zamontowana jest klimatyzacja. Przez to, że nie jest ono zbyt duże została ona umieszsczona nad niektórymi wieszakami. Jeżeli ktoś jest wrażliwy na tzw. "zawianie" to lepiej uważać. Towaru było bardzo dużo, był ciasno powieszony na wieszakach, które niemalże uginały się od jego ilości. Początkowo miałabym pewne zastrzeżenia co do czystości, ale po chwili zjawiła się Pani, która posprzątała posadzkę. Jedna Pani cały czas była dostępna przy kasie. W międzyczasie także niektórymi sprawami zarządzał pewnien Pan. Ceny jak najbardziej korzystne, tym bardziej, że są określone dni, gdy ceny są liczone - 50%, czy tez wszystko jest dostępne za 1 zł.
Dzisiejsza wizyta w Tesco pozwoliła mi na poznanie całkiem nowej usługi jaką proponuje tenże sklep. Pojawiła się opcja jednej kolejki do kilku kas. Jest to zabieg przede wszystkim pozwalający na skrócenie czasu oczekiwania klientów. O takich zaletach także przekazywana była informacja podczas zakupów. Mimo wszystko skorzystałam tym razem z najbardziej dogodnej dla mnie opcji, czyli kasy samoobsługowej. Ku mojemu zaskoczeniu również na posiadaczy karty Clubcard czekał "Tesco magazyn". Ładnie wydany, kolorowy z rozmaitymi artykułami. Coś na kształt czasopism jakie można spotkać m.in. w Rossmanie. Przy odpowiednim skasowaniu gazety pomogła mi szybko ekspedientka. Kupowałam też kilka innych rzeczy w promocji, wiec sprawdziłam paragon, czy rzeczy dobrze zostały policzone, odliczone itp. Cena magazynu za 1 grosz nie była na minusie jak poprzednie artykuły, więc zapytałam Panią z obsługi, czy wszystko jest w porządku. Ona nie pokazując mi tego na wydruku z kasy zapewniła tylko, że na pewno jest dobra kwota. Po chwili jednak się zrehabilitowała i podeszła pokazując mi w czym rzecz. Biorąc gazetę z kartą Clubcard ekspedientka wprowadza odpowiedni kod promocyjny z pierwszej strony czasopisma. Dlatego nie jest to cena na minusie tylko na samym końcu odznaczona powiedzmy jako promocja. Nowości w Tesco są ciekawe, ale zachowanie Pani przy kasach samoobsługowych zastanawiające.
Jest to sklep, który bardzo lubię. Tym razem wybrałam się w poszukiwaniu przejściowych botków. Niestety tym razem nie znalazłam żadnego modelu godnego uwagi. Miałam wrażenie, że część modeli była z poprzedniego sezonu. Panie z personelu były dostępne na terenie sklepu i były widoczne dla klientów. Bez problemu można było podejść i zapytać o cokolwiek, ale same nie podchodziły do klientów. Jedna z nich była zajęta towarem. Ceny były w miarę przystępne, ale w porównaniu z innymi sezonami modele były mało zróżnicowane.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.