Tego dnia rano po raz pierwszy byłam w Piekarni Awiteks na Grota Roweckiego. Jest to piekarnia sieciowa, więc wszystkie wyglądają w środku praktycznie tak samo. W sklepie było czysto, ciasta i pieczywo było równo i schludnie poukładane. Bardzo miłym zaskoczeniem okazały się dla mnie kanapki w bardzo niskiej cenie - za 3,19 dostałam kanapkę złożoną z bułki z ziarnami (bardzo sytej), warzyw, jajka i sera żółtego. Była bardzo świeża i tak samo pyszna - na pewno jeszcze nie raz kupię taką w drodze na uczelnię. Zauważyłam, że klientka przede mną poprosiła o wymianę chleba na świeższy, co ekspedientka zrobiła. Jedyne, czego mogłabym sobie życzyć - to więcej uśmiechu dla Pani sprzedawczyni - była dosyć ponura i oschła w stosunku do klientów. Pracę swoją wykonywała prawidłowo, jednak o wiele milej by było usłyszeć cieplejszy ton głosu :)
Jako, że w Sanoku brakuje miejsc, gdzie można zjeść coś smacznie, dużo i na szybko, Ankara była na początku prawdziwym objawieniem. Jednak obecnie ma bardzo dużo klientów, co dla właściciela jest z pewnością plusem, ale niekoniecznie już dla klientów, zwłaszcza tych, którzy zamawiają jedzenie bezpośrednio w lokalu. Podczas mojej ostatniej wizyty z chłopakiem, kiedy chcieliśmy zamówić trancini (które, swoją drogą, jest pyszne i jest jednym z moich ulubionych dań w tym lokalu), czekaliśmy na zamówienie ok. 45 minut! Co dla mnie, zakładając, że nie jestem w wykwintnej restauracji, jest czasem niedopuszczalnym. Czekaliśmy na zewnątrz, także mieliśmy okazję zaobserwować, że kierowca jeżdżący w dostawie był "obsługiwany" jako pierwszy. Domyślam się, że na jedzenie czekalibyśmy tyle samo w domu, co w lokalu. Oczywiście lokal ma również plusy, po obsłudze widać, że nie próżnują, pomimo wielkiego natężenia pracy. Jedzenie jest smaczne, i jak na podawane porcje, niedrogie. Plusem jest również wolny dostęp do sosów, które można sobie samemu nałożyć.
Ten mały sklep monopolowy znajduje się przy Rondzie Matecznego. Jest otwarty 24h/dobę, co jest dużym plusem. Jest w nim duży wybór alkoholi, plusem jest to, że większość oferowanych piw można kupić prosto z lodówki, mocno schłodzonych. Można kupić także papierosy, napoje bezalkoholowe i przekąski, jak np. chipsy. Sklep nie zachęca swoim wyglądem, w środku śmierdzi papierosami i jest bardzo mało przestrzeni, poza tym cały asortyment jest oddzielony od klienta wielką szybą. Rozumiem względy bezpieczeństwa, w końcu to sklep całodobowy i różni ludzie tam przychodzą i biedna pani ekspedientka nie dałaby sobie sama rady, jeśli każdy mógłby sięgnąć na półkę po butelkę alkoholu. Jednak estetyka na tym baaardzo cierpi. Jeden WIELKI plus dla pani obsługującej - ostatnim razem byłam świadkiem, jak odmówiła sprzedaży alkoholu nietrzeźwemu mężczyźnie. A więc szanuje przepisy prawa :) Bo wiem z doświadczenia, że nie wszędzie jest ono respektowane pod tym względem. Minusem są jednak ceny - delikatnie wygórowane.
Klientką banku Pekao SA jestem już od ok. 10 lat. Chciałabym w tym przypadku wyrazić swoją opinię o konkretnym oddziale, znajdującym się w Krakowie na Małym Płaszowie. Jest to malutki oddział, gdzie pracują 3-4 osoby, dwie zajmują się doradztwem, pozostałe 2 obsługą rachunków. Korzystałam kilka razy z tych drugich usług i muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona. Oddział znajduje się po drodze do mojej pracy, więc trafiłam tam przypadkiem, ale ilekroć mam coś do załatwienia w banku, chętnie ustawiam swój grafik w taki sposób, żeby pójść właśnie tam. Plusem jest to, że nie chodzi tam zbyt wiele osób, więc można uniknąć kolejek. Po drugie chciałabym podkreślić bardzo miłą obsługę, z indywidualnym podejściem do klienta - za każdym razem miałam wrażenie, że pani obsługująca poświęca całą swoją uwagę mojej osobie, że to coś więcej, niż automatyczne wykonywanie swojej pracy. Pracownicy wyglądają na zadowolonych, co dobrze świadczy o placówce. Z tego, co udało mi się zasłyszeć, pozostali klienci byli równie mile obsługiwani. Może nie odbywa się tam wyścig pracowników i panie wykonują pracę w normalnym tempie, co komuś może przeszkadzać, jeśli się spieszy, ale akurat dla mnie jest to plus, nie panuje tam nerwowa atmosfera, jak to bywa w niektórych placówkach.
Mieszkając w Katowicach uwielbiałam to kino. Połączenie kina z kawiarnią jest dla mnie świetnym pomysłem. Lubiłam w tym kinie seanse podczas dorocznego Festiwalu Filmów Kultowych. W kinoteatrze odbywają się również koncerty i przedstawienia teatralne - czasem koncert jest połączony z projekcją niemych filmów. Oferta kina jest bardzo ciekawa, ceny są również przystępne. Polecam :)
W Kino Mikro można obejrzeć film na wygodnych kanapach lub fotelach, co jest dla mnie ogromnym plusem. Miejsce idealne dla tych, którzy chętnie chodzą do kina sami - w małych salach nikt nie poczuje się jak odludek. Jest to również świetne miejsce na randkę we dwoje - byłam tam kiedyś z moim narzeczonym, i mimo że film nie przypadł nam do gustu, to intymna atmosfera sprzyja parom. Jest to moim zdaniem bardzo romantyczne miejsce. Plusem są ceny - na każdą kieszeń, z tego co wiem, to kino organizuje także seanse za przysłowiowe grosze - więc warto orientować się w aktualnym repertuarze. Polecam!
Kino pod Baranami jest profesjonalnym, niekomercyjnym kinem dla ambitnych i wymagających widzów. Odwiedziłam je kilka razy w ciągu minionych wakacji, kiedy kino oferowało dwumiesięczny przegląd filmów za (praktycznie w Krakowie niespotykaną) cenę 6 zł za seans. Dodatkowo można było wyrobić sobie kartę stałego klienta - za 5 obejrzanych filmów, 6 seans był gratis. Uważam, że polityka Kina pod Baranami w znaczący sposób przyczynia się do promowania ambitnej kinematografii wśród Krakowian, zarówno młodszych, jak i starszych. Seanse wakacyjne cieszyły się dużym powodzeniem, oferując równocześnie kreatywne spędzenie wakacyjnych dni. Polecam do kino wszystkim kinomanom i osobom poszukującym ambitniejszej rozrywki!
Klubokawiarnia, bo chyba czymś takim jest urocze miejsce nazwane Domkiem, znajduje się na krakowskim Kazimierzu, w tej samej nieruchomości, co klub Kombinat. Jakkolwiek Kombinat jest dyskoteką, gdzie amatorzy dobrych imprez bawią się do świtu, Domek jest miejscem spokojnym i przytulnym. Można napić się kawy lub alkoholu, odpocząć na jednym z foteli i porozmawiać z przyjaznym barmanem. Wewnątrz Domku panuje zakaz palenia tytoniu, więc przebywanie w pomieszczeniu jest naprawdę przyjemne. Lokal jest urządzony w stylu takiego właśnie domku szlacheckiego, a więc nie brakuje tam starych mebli i imponującego kredensu, który służy jako barek. Wchodząc do Domku należy przejść przez korytarz otwarty na ogród, gdzie znajdują się również pufy i fotele, na których często odpoczywają zmęczeni goście Kombinatu. Plusem lokalu jest niewątpliwie jego połączenie z Kombinatem i ogródkiem - można zmienić miejsce, chwilę potańczyć i wrócić na orzeźwiającego drinka w miękkim fotelu, lub też wyjść przewietrzyć się na ogródek. Ze swojej strony sugerowałabym dodanie codziennej pracy/magazynów ilustrowanych, które mogliby poczytać klienci popijając kawę. Ale ogólnie jak dla mnie - DUŻY PLUS ! Polecam!
Pizzę z Dominium zamawiamy z chłopakiem zawsze w dowozie. Jesteśmy studentami, więc posiadamy 40% zniżkę w tej firmie. Mieszkamy w takiej lokalizacji, że do nas dowożą pizzę z CH Zakopianka - i muszę przyznać, że robią tam najlepszą pizzę Dominium w całym Krakowie. Mieliśmy okazję próbować identycznych pizz na Rynku Głównym oraz w Galerii Krakowskiej, jednak nigdzie nie była tak smaczna, jak ta z Zakopianki. Świeże składniki, wyśmienite ciasto, oraz mój ulubiony sos podstawowy - jest go dużo, dzięki czemu pizza nie jest sucha. Dodam jeszcze, że pizze z Dominium bardzo ładnie wyglądają - nie tylko na zdjęciu :)Dowóz sprawny - czasem pizza dojeżdża szybciej, niż zapowiedziała to pani telefonistka.Minusem są ceny - kiedy już nie będziemy studentami, wątpię, że dalej będziemy tam jeść :(
Korzystałam z usług tej firmy tylko raz i akurat nie udało im się zrobić na mnie dobrego wrażenia. Potrzebowałam nadać przesyłkę z Sanoka na Śląsk, zamiast tego paczka wylądowała w Rzeszowie. Sprawa była pilna, paczkę udało się dostarczyć na Śląsk, jednak koleżance, która była adresatką, powiedziano, że w ten dzień już nikt jej tego nie dostarczy, bo nie mają wolnych kurierów, ale może sobie ją odebrać sama w magazynie. Zdążyła tam dojechać ledwo co przed zamknięciem, gdzie pracownik nie mógł przesyłki znaleźć. Jakoś mu się jednak udało i sprawa zakończyła się szczęśliwie, jednak kosztowało to nas obie wiele nerwów i dodatkowych wydatków (np. na paliwo). Po wszystkim zgłosiłam reklamację, która została przyjęta bez żadnych tłumaczeń, i pieniądze za przesyłkę wróciły na moje konto. Przynajmniej jeden plus - firma DHL zwraca pieniądze, jeśli paczka nie trafi tam, gdzie powinna, jednak czy nie lepiej unikać takich sytuacji?
Jak to w studenckim życiu bywa, czasem ciężko z kasą, ale jeść trzeba. Zwykle kończy się na zupkach chińskich bez smaku lub gumowatym kawałku mięsa w barze mlecznym. Bo jeśli chce się zjeść tanio, nie można liczyć na smacznie. I tu niespodzianka! Bar Uniwersytecki łączy te dwie, jakże cudowne cechy! Kucharze gotują bardzo smacznie (polecam pierogi z kapustą, kopytka i inne potrawy), przy czym cennik zatrzymał się chyba 5 lat temu ;) Nie mam pojęcia, jak im się to opłaca, jednak nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić do odwiedzenia baru Uniwersyteckiego, zanim taki fajny lokal gastronomiczny zniknie z mapy Krakowa. Polecam gorąco!
Nie bywam zbyt często w lokalach, gdzie można tańczyć (nie przepadam zbytnio za dyskotekami), ale S14 łączy klub taneczny z miejscem do posiedzenia w sposób, który mi odpowiadał.Klub w zasadzie nie miał dla mnie minusów - cena piwa rewelacyjna, dwie sale, w tym jedna służąca za palarnię, bez głośnej muzyki, gdzie można było spokojnie wymienić parę słów z przyjaciółmi, muzyka - jakkolwiek nie przepadam za popem - całkiem wyszukana, że nawet ja postanowiłam się zabawić i wyjść na dancefloor :) Ludzi było sporo, dzięki czemu atmosfera była fajna. Brak opłat za wstęp też był plusem. Spędziliśmy tam świetny czas ze znajomymi, którzy przyjechali w odwiedziny z Niemiec. Polecam :)
Klub odwiedziłam wielokrotnie, w różnych porach roku i w różnych celach. Kilka razy byłam tam na koncertach - bardzo dobra, niszowa muzyka. Byłam też na spotkaniu ze znajomymi. Ogródek czynny w lecie jest najprzyjemniejszym jaki znam w Krakowie - przestrzenny i zacieniony, miło się w nim spędza leniwe popołudnia. Minusem są ceny - jak dla mnie zbyt wygórowanie, ale lokal ma na tyle dobrą renomę i tylu stałych klientów, że może sobie na nie pozwolić :)
Byłam tam jeden raz z większą grupą znajomych. Bardzo miło spędziliśmy czas. Ogromny wybór piw nie pozwala znudzić się kubkom smakowym, ceny jak na Stare Miasto też nie są najgorsze. Fajną akcją jest PIWO DNIA w promocyjnej cenie, szkoda tylko, że zwykle kończy się przed wieczorem :) przyjemny wystrój, kilka sal, zakaz palenia w całym lokalu również jest plusem. Jedyny minus to długi czas oczekiwania na zamówienie ze względu na to, że pub jest zwykle zatłoczony.
Niedawno dopiero zapisałam się do biblioteki na Rajskiej, ale moje pierwsze doświadczenia są dobre. Obsługa bardzo miła i uśmiechnięta, pomocna. Budynek zachęca do spędzania czasu w bibliotece, zwłaszcza w gorące dni, kiedy w środku panuje przyjemny chłód. Zauważyłam też, że sporo osób spędza tam czas na korytarzach, czytając, ucząc się. Byłam również w czytelni. Ładnie zaprojektowane pomieszczenie, jednak musiałam czekać w kolejce, żeby zwolnił się stolik. Bardzo mnie zirytował fakt braku dostępu do komputerów z internetem na terenie czytelni, jedynym wyjściem jest przyniesienie własnego laptopa, na co jednak nie byłam wtedy przygotowana. Stoliki stoją bardzo blisko siebie, trochę klaustrofobicznie się czułam. Żeby przejść do stolika w środku rzędu, niektóre osoby musiały podsunąć się z krzesłami, co jest denerwujące, kiedy ktoś chce się skupić na pracy. Jak też już ktoś pisał w innych opiniach - jak na wojewódzką bibliotekę, zbiory są troszkę ograniczone.
Apteka ładnie się prezentuje, jest duża, przestronna i czysta. Obsługa miła, dobre wrażenie robi zwłaszcza pani w krótszych ciemnobrązowych włosach, która wprost tryska energią i uśmiechem. Osoby zatrudnione sprawiają wrażenie kompetentnych i pomocnych. Można wziąć udział w programie lojalnościowym.
Go!Coffee odwiedzam całkiem często. Przepyszne kanapki z wieloma świeżymi składnikami oraz smaczna kawa zawsze poprawiają mi humor w drodze do pracy, gdzie się czasami zatrzymuję. Obsługa jest bardzo miła, chętnie powiedzą coś więcej na temat każdej kawy w menu, kiedy nie mogę się zdecydować ;) Minusem (ale tylko małym) są w niektórych przypadkach ceny, aczkolwiek jeśli weźmie się pod uwagę jakość produktów, nie wydają się być wygórowane. Polecam to miejsce wszystkim :)
Lokal pięknie urządzony, ciekawe połączenie dwóch folklorów - czeskiego i argentyńskiego. Ceny niezbyt wygórowane, wielkim plusem jest dla mnie czeskie lane piwo (kilka rodzai), którego jestem fanką, a nie jest zbyt łatwo takowe w Krakowie dostać za przystępną cenę. Piwo było świeże i smaczne. Mój chłopak jadł również "nakladany hermelin", czyli marynowany w oliwie ser typu cammembert. Jest to czeska specjalność, o której mało kto słyszał, jeśli nie był w Czechach, a jest to na prawdę przepyszna przystawka/przekąska. Polecam :)
Hipermarket od innych wyróżnia się tym, że ma niższe ceny i duży wybór asortymentu. Oferuje bardzo wygodne produkty w dużych opakowaniach (jak makarony itp.), co sprawdza się w przypadku dużych zakupów. Dużym plusem dla mnie są kasy samoobsługowe - zwykle mam mniejsze zakupy, a do tych kas nie ma kolejek - można wygodnie i szybko zapłacić za produkty. Obsługa w Bonarce wydala mi się niemiła. Kasjerzy byli jeszcze w miarę sympatyczni, ale osoby z działu serów itp. już nie bardzo. Chciałabym zwrócić także uwagę na zbyt małą liczbę obsługujących - kolejki po mięso i sery jak za PRL-u. Na dziale rybnym również obsługa zawiodła moje oczekiwania - były akurat na promocji surimi, zapytałam panią w jakiego typu zalewie znajdują się te owoce morza i nie dość, że nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie, to potraktowała mnie bardzo niemile. Myślę, że będę dlaj robić zakupy w Auchan ze względu na asortyment i ceny, ale obsłudze można wiele zarzucić.
W weekend wybraliśmy się ze znajomymi do nowo otwartego klubu w Krakowie. Muszę przyznać, że wieczór był bardzo miły. Architektonicznie lokal zaskakuje, łącząc salę stylizowaną na szlachecki dworek z ogródkiem oraz piwnicą z bardzo surowym wystrojem. Dzięki temu każdy może znaleźć coś dla siebie. Jeśli chodzi o menu, tu pojawiają się minusy - piwo butelkowe zbyt drogie, natomiast tańszy lany Kasztelan bardzo złej jakości - u większości z nas spożycie tego napoju skutkowało bólami brzucha, pomijając sam smak, któremu można wiele zarzucić. Ale zawsze można skorzystać z oferty drinków, które moim zdaniem są serwowane w rozsądnych cenach. Obsługa jest bardzo miła, aczkolwiek lepiej wcześniej rozmienić banknoty na bilon, ponieważ ciągle pojawiał się problem z wydawaniem reszty. Pomijając minusy, uważam, że pojawiło nam się kolejne fajne miejsce w Krakowie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.