Profil użytkownika
Profesjonalny Opiniotwórca
Opinie użytkownika (99)
Robiąc zakupy w...
Robiąc zakupy w CH Kometa przypomniałam sobie, że potrzebuję także słodkości do poobiedniej kawy. Udałam się więc do cukierni „Sowa”. Najpierw obejrzałam dostępny towar – pomimo mocno już poobiedniej pory był duży wybór zarówno ciast, tortów, ciasteczek na wagę i na sztuki, pralinek, pączków. Mój zachwyt w tej cukierni zawsze wywołuje widok rozmaitych pralinek, które nie tylko wyglądają przepięknie, ale i tak smakują. Jest też możliwość zamówienia i wypicia kawy i zjedzenia kawałka ciasta przy pobliskich stoliczkach, a także zjedzenia lodów. Stanęłam w krótkiej kolejce i już po chwili byłam obsługiwana przez Panią. Ponieważ podjęłam już decyzję co kupię, moje zakupy przebiegły szybko. Skorzystałam z możliwości zapłacenia kartą i już za moment otrzymałam ładnie i praktycznie spakowane zakupy w jednorazową reklamówkę.
Zdecydowałam się na...
Zdecydowałam się na skorzystanie z usług sieci Statoil w celu zatankowania samochodu. Rzadko korzystam z ich usług ponieważ wydaje mi się drogą stacją. Jednak jadąc ulicą Jagiellońska zauważyłam cennik z atrakcyjnymi cenami i wjechałam na tę stację. W pierwszym momencie myślałam, że jest nieczynna ponieważ nie było żadnego samochodu przy dystrybutorach. Zatankowałam bez żadnych problemów i udałam się do kasy, aby zapłacić. W środku budynku, przy kasie stała Pani, która powitała mnie słowami „dzień dobry”. Spytała, czy posiadam kartę do zbierania punktów za zakupy, a gdy odpowiedziałam, że nie, spytała, czy chcę założyć. Ponieważ nie byłam zainteresowana, Pani grzecznie zakończyła obsługę. Zauważyłam, że sala sprzedaży jest niewielka, skromny ekspozytor prasy, natomiast bardzo wyeksponowana została lada z jedzeniem – hot dogi, kawa itp. Na sali wszystko było posprzątane i poukładane. Skorzystałam również z toalety – była czysta, dostępne mydło i ręczniczki. Gdy wychodziłam z budynku nadal nie było innych klientów, powiedziałam do Pani „do wiedzenia”, na co usłyszałam miłe słowa: „do widzenia, zapraszam ponownie”.
Wybierając się na...
Wybierając się na ślub koleżanki zajechałam do CH Zieleniec, pamiętając, że znajduje się tam również kwiaciarnia. I rzeczywiście, w kąciku znalazłam punkt z kwiatami. Przed kwiaciarnią wystawione były doniczki ze storczykami oraz z innymi kwiatami. W środku zauważyłam duży wybór róż, ale były też goździki, gerbery i najbardziej interesujące mnie słoneczniki. Kwiaty wyglądały przyjemnie, świeżo. Pomimo pomieszczenia niewielkich rozmiarów zostały ładnie wyeksponowane. Pani kończyła akurat robić wiązankę dla klientki przede mną i spytała co ma być dla mnie. Zwróciłam uwagę, że otrzymana przez klientkę wiązanka została ułożona ładnie, kształtnie, a kwiaty wyglądają świeżo. Spytałam się o cenę wiązanki z jednego słonecznika, na co Pani odpowiedziała, że słonecznik ze skromnym przybraniem to koszt ok. 10 PLN, a z bardzo bogatym przystrojeniem to koszt 15 PLN. Poprosiłam o przygotowanie wiązanki w tej górnej granicy cenowej. Pani spytała, który słonecznik najbardziej mi się podoba i gdy wybrałam, zaczęła przygotowywać bardzo ładne, zrobione z wielkim wyczuciem i z dobrym gustem przybranie. W międzyczasie rozejrzałam się po kwiaciarni. Na półkach zauważyłam też dekoracyjne figurki w przystępnych cenach. Po chwili otrzymałam wiązankę, zapłaciłam 12 PLN i bardzo zadowolona udałam się na ślub koleżanki. Pomimo, że kwiaciarnia jest niewielkich rozmiarów, to wybór kwiatów jest duży, a Pani potrafi przygotować bardzo ładne bukiety i pojedyncze kwiaty z przybraniem w bardzo przystępnej cenie.
Ponieważ połamał mi...
Ponieważ połamał mi się ociekacz w szafce kuchennej zaczęłam w internecie szukać miejsca w Toruniu, gdzie mogę nabyć taką rzecz. Na stronie internetowej firmy „Rejs” z Rypina odnalazłam adres sklepu firmowego w Toruniu wraz z godzinami jego otwarcia. Udałam się pod wskazany adres. Okazało się, że to teren wielu hurtowni i odnalezienie sklepu zajęło mi dłuższą chwilę. Za to nie miałam problemu z zaparkowaniem samochodu – miejsca pod dostatkiem. Weszłam do sklepu i zaczęłam się rozglądać. W punkcie zobaczyłam dwa stanowiska do obsługi klienta, ale tylko jedno było czynne. Pani obsługiwała klienta, który realizował duże zamówienie. W tym czasie obejrzałam eksponowany towar – np. wzory drzwiczek do szafek kuchennych, zawiasy, blaty kuchenne oraz wiele innych przedmiotów, których nazwy nawet nie znałam. Dla oczekujących klientów zostały przygotowane dwa fotele. W sklepie było czysto i panował przyjemny chłód. Po ok. 10 min. klient zakończył zakupy i Pani zaprosiła mnie do stanowiska. Gdy powiedziałam w jakim celu przyszłam, Pani sprawdziła w komputerze dostępność towaru i stwierdziła, że musi sprawdzić w magazynie, ponieważ pozostało niewiele sztuk i nie wie, w jakim są stanie. Okazało się, że potrzebny mi ociekacz jest i to w dwóch kolorach. Pani zwróciła mi uwagę na różnicę nie tylko w kolorze, ale i w jakości materiału z którego jest zrobiony i pomogła mi podjąć decyzję. Zapłaciłam niewysoką cenę i odjeżdżałam zadowolona z dokonanego zakupu.
Skorzystałam z nowej...
Skorzystałam z nowej dla mnie formy rozrywki – Parku Linowego. Dojazd na Barbarkę jest dobrze oznakowany, przed Parkiem Linowym, który jest zlokalizowany w „kompleksie Barbarkowym” sporo miejsc parkingowych. Wraz ze znajomymi kupiliśmy bilety, podpisaliśmy oświadczenia i się zaczęło. Najpierw Pani – Pracownik Parku - ubrała nas w sprzęt zabezpieczający i kaski. Następnie przeszliśmy przeszkolenie z zasad bezpieczeństwa, ze sposobów zapinania karabinków, bloczków zajazdowych itp. A następnie musieliśmy zdać egzamin:) No i trasa – dla mnie nieprzyzwyczajonej do wysiłku fizycznego, to było wyzwanie. Ale wszystko dobrze się skończyło, wszyscy przeszliśmy trasę. Widzieliśmy też „akcję ratunkową” ze strony obsługi Parku osoby, która przeceniła swoje umiejętności. Obsługa Parku zachowała się profesjonalnie i bezpiecznie sprowadziła Panią na dół. Była to moja pierwsza przygoda z Parkiem Linowym, ale na pewno nie ostatnia! I myślę, że duże znaczenie ma również świadomość, że jakość obsługi w tym Parku jest na wysokim poziomie.
Będąc na zakupach...
Będąc na zakupach w CH Focus chciałam kupić zakład na kolejną kumulację Lotto. Znalazłam taki punkt w saloniku prasowym Inmedio. Przy wejściu został wydzielony kącik, gdzie leżały blankiety na zakłady, wyniki poprzednich losowań. Powyżej wisiały informacje o totalizatorze sportowym. Wypełniłam blankiet i stanęłam w kolejce. Pomimo, że w saloniku obsługiwały dwie Panie, kilka osób czekało w kolejce. Salon zajmuje sporą powierzchnię, jak na taki punkt. Ale też i wybór dostępnych gazet, czasopism był szeroki. Zauważyłam również ksiązki – np. najnowszą powieść Joanny Chmielewskiej w promocyjnej cenie. Oprócz tego w punkcie znajdowały się również słodycze i napoje, przybory do pisania, zapalniczki i inne drobiazgi. Gdy przyszła moja kolej podałam Pani blankiety, a po chwili otrzymałam kupon stanowiący potwierdzenie zawarcia zakładu. Zauważyłam, że Panie obsługujące klientów są kompetentne, ale niezbyt sympatyczne. Podając zakłady uśmiechnęłam się do Pani, ale ona nie odpowiedziała uśmiechem. Wydała mi resztę, powiedziała dziękuję i zaczęła obsługiwać kolejnego klienta.
Byłam dziś razem...
Byłam dziś razem z koleżanką w Pizza Hut zlokalizowanej w CH Focus w Bydgoszczy. Po wejściu na teren lokalu zostałyśmy przywitane przez kelnerkę, która poprosiła nas o wybór miejsc. Niestety nie było zbyt dużego wyboru stolików i usiadłyśmy niedaleko „centrum dowodzenia”. Nieustanne przechodzenie personelu obok stolika znacznie psuło nastrój naszego spotkania. Usiadłyśmy i od razu do stolika podszedł kelner z menu i zaproponował podanie napoju. Poprosiłyśmy o chwilę do namysłu, na co Pan zaproponował świeżo wyciśnięty sok z owoców. Podziękowałyśmy i pomimo jego rekomendacji poprosiłyśmy o chwilę do namysłu. W menu m.in. bar sałatkowy, szeroki wybór pizz, makarony, desery, napoje. Wybrałyśmy pepsi, bar sałatkowy oraz pizzę. Napoje otrzymałyśmy szybko, na pizzę czekałyśmy ok. 15 min, ale ponieważ syciłyśmy się w tym czasie rozmaitymi sałatkami nie było to aż tak istotne. Wybór wśród składników sałatek był bardzo szeroki – np. fasolka szparagowa, groszek, kukurydza, ogórki, pomidory, papryka, sałata, kapusta, a do tego 4 rodzaje sosów, nasiona dyni, sezam czy żurawina. W międzyczasie zmieniła się obsługa i do naszego stolika podeszła Pani, by spytać się, czy jesteśmy zadowolone i czy podać deser oraz widząc pozostawiony kawałek pizzy spytała się, czy zapakować na wynos. Podziękowałyśmy za propozycję i poprosiłyśmy o rachunek. Pani wróciła bardzo szybko z zapakowaną pizzą, rachunkiem i terminalem (płaciłam kartą). Wychodziłam najedzona, ale zabrakło mi „klimatu”, który kojarzę z innych lokali sieci Pizza Hut. Być może wynika to z lokalizacji tego punktu w centrum handlowym…
Zachęcona przez koleżankę...
Zachęcona przez koleżankę udałam się na szybki obiad do wegetariańskiego baru „Karrotka”. Po zlikwidowaniu Green way’a brakowało mi takiego miejsca w Toruniu – gdzie mogę zjeść szybko i zdrowo. Lokal malutki, mieszczący zaledwie 2 stoliki 4-osobowe, 3 stoliki 2-osobowe i 3 miejscówki jednoosobowe. Na ścianie zauważyłam menu – np. kotlety sojowe, gulasz, placek zbójnicki oraz informację o daniu dnia. Ceny - bardzo przystępne. Większość dań w cenie 10 PLN, a danie dnia po 9,50 PLN. Podeszłam do bufetu, zamówiłam potrawę. Obsługująca mnie uprzejma Pani spytała, czy do gulaszu życzę sobie brązowy ryż czy kaszę oraz mogłam wybrać 3 rodzaje surówek z dostępnych około 6 rodzajów. Otrzymałam danie, usiadłam przy wolnym stoliku i zaczęłam się rozglądać. Lokal skromnie urządzony, ale czysty. Na oknie w doniczkach rosły zioła różnego rodzaju, zauważyłam też gazety dla starszych klientów i książeczki dla klientów młodszych. Nie jest to miejsce na spędzenie romantycznej randki, ale na zjedzenie szybkiego i zdrowego obiadu – na pewno! Gulasz mi smakował. Dlatego nie dziwił mnie ruch w lokalu, mimo pory już raczej późnoobiadowej. Po zjedzeniu odstawiłam talerze w wyznaczone miejsce i skorzystałam z toalety. Również niewielka, czysta, ale niestety nie było już ręczniczków do wytarcia rąk. Mimo tego „Karotka” na pewno będzie miejscem, które będę często odwiedzała.
Wraz ze znajomymi...
Wraz ze znajomymi wybrałam się we wtorkowy wieczór na toruńską Starówkę. Postanowiliśmy spędzić czas w Kawiarni Dom Czekolady. Usiedliśmy w ogródku zlokalizowanym w głębi lokalu – przytulne miejsce, tylko może stoliki postawione zbyt blisko siebie. Podczas naszej wizyty nie było wielu klientów, ale jeśli będzie pozajmowanych więcej stolików niewątpliwie pryśnie nastrój miejsca. Kelnerka po zajęciu przez nas stolika od razu podeszła i podała menu. Dała nam sporą chwilę do namysłu – i słusznie – bo wybór w karcie jest duży. Kolega, który zdecydował się na piwo, miał znacznie prostszy wybór, bo miał tylko 2 rodzaje. Ale ja z koleżanką musiałyśmy dokonać wyboru z wielu opcji. W końcu ona wybrała trzywarstwowy mus czekoladowy, a ja czekoladę z gałką lodów i bitą śmietaną. Po bardzo krótkim czasie oczekiwania otrzymaliśmy zamówione przysmaki. Ich smak nie rozczarował nas, ale też nie żadna rewelacja. Podczas wizyty Pani kelnerka na bieżąco reagowała na to, co dzieje się w ogródku. Na zakończenie wizyty poprosiliśmy o rachunek, który został uregulowany za pomocą karty. Wychodziliśmy zadowoleni ze spędzenia czasu w miłym miejscu.
Robiąc zakupy w...
Robiąc zakupy w Netto postanowiłam na niedzielne popołudnie kupić kawałek ciasta w cukierni Tydda zlokalizowanej w tym samym pawilonie, co sklep. Podeszłam do stanowiska cukierniczego przy którym akurat nie było klientów. Ekspedientka, która porządkowała lady odwróciła się w moją stronę, odpowiedziała na „dzień dobry” i grzecznie spytała co ma mi podać. Poprosiłam o pomoc w podjęciu decyzji, ponieważ rzadko kupuję ciasto. Pani opowiedziała mi o kilku rodzajach ciasta, a z jej odpowiedzi wynikało, że bardzo dobrze zna sprzedawany towar i potrafi o nim mówić w sposób zachęcający klienta do zakupów. Wybrałam dwa rodzaje ciasta, które Pani praktycznie i w bezpieczny sposób zapakowała. Przyglądając się ladom chłodniczym, w których eksponowane są produkty zauważyłam, że jest duży wybór nie tylko ciast, ale i tortów i ciastek na sztuki. W sklepie jest możliwość płacenia kartą i z takiej możliwości skorzystałam. Podczas całej wizyty Pani była bardzo miła, uśmiechała się, doradzała. Na koniec pożegnała mnie słowami, „dziękuję, życzę smacznego i zapraszam ponownie”. Na stanowisku panował porządek, noże, którymi było krojone ciasto, po każdym użyciu Pani myła. Wybrane przeze mnie ciasto było smaczne, a jego cena była przystępna.
W niedzielne popołudnie...
W niedzielne popołudnie całą rodziną udaliśmy się do pizzerii Metropolis. Ponieważ wszystkie stoliki w ogródku przed lokalem były zajęte, usiedliśmy w środku. Szybko podeszła do nas Pani Kelnerka, podała menu i spytała się czy przynieść jakieś napoje. Podziękowaliśmy i zagłębiliśmy się w menu. Lokal oferuje nie tylko pizzę, ale i sałatki, lazanię, makarony. Do popicia wiele rodzajów napojów alkoholowych i bezprocentowych. My jednak tradycyjnie zamówiliśmy pizzę. Po chwili Pani przyniosła napoje oraz zamówione do pizzy sosy. Zostaliśmy mile zaskoczeni krótkim czasem oczekiwania na danie – przy tym ruchu w lokalu, myśleliśmy, że będzie znacznie dłuższy – to tylko 15 min. Dodatków na pizzy było dużo, natomiast jak dla mnie ciasto było trochę na twarde. Ale w naszej gromadzie byli też zwolennicy takiego ciasta. Gdy zjedliśmy Pani zebrała ze stolika talerze i spytała, czy jeszcze czegoś sobie życzymy. Podziękowaliśmy i poprosiliśmy o rachunek. Nie byłam już obecna przy kończeniu formalności związanych z naszym pobytem w lokalu, tylko poszłam skorzystać z toalety. W Metropolis trzeba pamiętać o wzięciu żetonu, gdyż toaleta jest zlokalizowana na ogólnie dostępnym korytarzu i w związku z tym zamykana – niewątpliwie aby uniknąć korzystania z niej przez nie-klientów. Toaleta jest duża, znajdują się w niej dwie kabiny. Było w niej czysto, dostępny był papier toaletowy i ręczniki papierowe do rąk. Jak zawsze pizzeria Metropolis stanęła na wysokości zadania, ale niczym szczególnym nie zachwyciła.
Robiąc zakupy w...
Robiąc zakupy w galerii „Zieleniec” przypomniałam sobie o promocyjnej ofercie na żel Fenistil obowiązującej w aptece Dr Max. Weszłam więc do tej apteki. Były czynne dwa stanowiska, przy oby dwóch byli klienci. Jednak długo nie musiałam czekać, już za chwilę mogłam podejść do pani aptekarki, która skończyła obsługiwać klientkę. Spytałam się o interesujący mnie lek, czy apteka nim dysponuje, bo często okazuje się, że promocyjne artykuły są tylko w ulotkach. Pani odpowiedziała, że mają Fenistil w atrakcyjnej cenie. Poprosiłam o niego i w międzyczasie zaczęłam przeglądać produkty wyłożone w koszyku na ladzie. Pani aptekarka widząc moje zainteresowanie udzieliła mi na ich temat informacji. Za zakupy zapłaciłam kartą. Pani była grzeczna i miła, udzieliła mi profesjonalnych informacji. W aptece panował porządek, było czysto i przyjemnie.
Szukając szybkiego prezentu...
Szukając szybkiego prezentu na niespodziewaną wizytę, przypomniałam sobie, że w hotelu „Filmar” była kiedyś kwiaciarnia. Przejeżdżając obok tego miejsca postanowiłam sprawdzić. Skorzystałam z parkingu, który znajduje się obok hotelu. Pierwsza godzina parkowania jest za darmo, więc bez problemu klienci zdążą zrobić zakupy np. w Carrefourze Market, który również znajduje się przy hotelu. Na zewnątrz nie zauważyłam żadnego oznaczenia kwiaciarni, ale po wejściu do hotelu, okazało się, że jest. W kwiaciarni panowała przyjemna atmosfera i miły, kwiatowy zapach. Przede wszystkim zwróciłam uwagę na kwiaty doniczkowe, bo taki miałam zamysł prezentu, ale okazało się, że akurat w tym asortymencie wybór jest niewielki. Od razu po wejściu zostałam zapytana przez Panią ekspedientkę, czy potrzebuję pomocy. Odpowiedziałam że rozglądam się za jakimś kwiatkiem doniczkowym, na co Pani potwierdziła moje spostrzeżenie, że wybór jest wśród podstawowych kwiatów doniczkowych (np. bluszcze, zielistka, ale zauważyłam też oryginalne rhypsalis), ale jeżeli życzę sobie jakiegoś konkretnego kwiata, to sklep mi go bez problemu sprowadzi. Podziękowałam chwilowo za pomoc i rozejrzałam się po kwiaciarni. Duży wybór był wśród kwiatów ciętych. Zauważyłam też niewielki wybór dekoracyjnych donic i innych ozdób. W końcu zdecydowałam się na zakup wiązanki z kwiatów ciętych. Została bardzo ładnie zrobiona, wręcz z artystyczną nutą. Ceny w kwiaciarni wydały mi się trochę wyższe niż w innych punkach, ale wygląd wiązanki rekompensował ewentualne niezadowolenie z ceny. Moim zdaniem, jest to kwiaciarnia dla osób, które szukają wiązanek „z duszą” i są gotowe zapłacić za to trochę wyższe niż rynkowe ceny.
Sklep sieci Torimpex...
Sklep sieci Torimpex Trade przy ul. Wojska Polskiego 43/45 w Toruniu to jeden z mniejszych sklepów tej sieci. Przed wejściem na salę stały koszyki i podczas zakupów skorzystałam z koszyka. Przy wejściu znajduje się stanowisko z owocami i warzywami. Stoisko wyglądało bardzo ładnie, produkty były ułożone i wyglądały świeżo. Następnie przeszłam między półkami i zauważyłam, że przejścia są wąskie. Na niewielkiej przestrzeni w sklepie starano się umieścić jak najwięcej towaru. Psuło mi to trochę komfort dokonywania zakupów – konieczność przeciskania się między innymi klientami i półkami. Natomiast asortyment produktów w sklepie jest szeroki, a ceny przyjazne dla klienta. Półki były zapełnione produktami, które były dobrze oznaczone cenami. Podeszłam również do stoiska z mięsem i wędlinami. W lodówce z mięsem nie było już dużego wyboru towaru, ale za to w wędlinach mogłam wybierać. Pani ekspedientka była miła i z chęcią odpowiadała na moje pytania i pomogła dokonać mi dobrego wyboru wędlin. Stojąc w kolejce do kasy zwróciłam uwagę, że Panie ekspedientki chętnie pomagają klientom w odnalezieniu towaru i uprzejmie odpowiadają na pytania. W sklepie był średni ruch klientów i była czynna kasa. Jednak, gdy oczekiwałam w kolejce i za mną czekało już kilka osób, podeszła Pani i otworzyła drugą kasę, aby rozładować chwilową kolejkę. Pani kasjerka była bardzo szybka, ale miła. Każdego Klienta witała słowami „dzień dobry”, z uśmiechem mówiła kwotę do zapłaty, pytała się, czy klient skorzysta z torby na zakupy. Ja również zostałam bardzo sympatycznie obsłużona. Wychodziłam ze sklepu zadowolona z dokonanych zakupów.
W związku z...
W związku z zapowiadaną letnią pogodą wybrałam się do salonu kosmetycznego, aby dokonać depilacji pach za pomocą wosku. Korzystam wówczas z usług bardzo sympatycznej Pani, która prowadzi swój salon na toruńskich Wrzosach. Jak zawsze na wizytę umówiłam się telefonicznie i o wyznaczonej godzinie Pani już na mnie czekała. Udałyśmy się do zacisznego gabinetu, gdzie Pani kosmetyczka szybko, sprawnie i łagodnie pozbawiła mnie niechcianego owłosienia. W salonie – zarówno poczekalni, jak i gabinecie - było czysto, jasno, panował przyjemny zapach. Pani Izabela jest bardzo miłą i kontaktową osobą. Bardzo profesjonalnie wykonuje usługi kosmetyczne, a ceny nie są wygórowane. W salonie jest też możliwość płacenia kartą.
W piątkowe popołudnie...
W piątkowe popołudnie wybrałam się z koleżanką do pizzerii Metropolis. Chciałyśmy usiąść w ogródku wystawionym przed lokalem, ale niestety wszystkie stoliki były zajęte. Natomiast w środku było dużo wolnych miejsc. Zauważyłyśmy, że w lokalu dominują dodatki w biało-czerwonych barwach (np. kwiaty na stolikach), a kelnerki noszą biało-czerwone kapelusze. W lokalu trwała także transmisja meczu piłkarskiego. Wybrałyśmy stolik w ostatniej sali, aby „kątem oka” patrzeć na toczący się mecz. Od razu podeszła do nas Kelnerka, przestawiła się i podała menu. Zwróciłam uwagę, że przez cały czas Pani uważnie śledziła co się dzieje na sali, aby klienci nie musieli długo czekać na obsługę. Do nas też podeszła w odpowiednim momencie i przyjęła zamówienie. Zamówiłyśmy pizzę, ale dokonanie wyboru nie był proste, bo lokal oferuje nie tylko wiele rodzajów pizz, ale też makarony, sałatki, latanię. Po chwili otrzymałyśmy napoje oraz zamówione do pizzy sosy, na pizzę czekałyśmy ok. 15 min. Jak dla mnie pizza była zbyt wypieczona i ciasto było za twarde. Natomiast dodatków na pizzy było dużo, sosy również były odpowiednio dosmakowane. Gdy zjadłyśmy Pani zebrała ze stolika talerze i spytała, czy jeszcze czegoś sobie życzymy. Podziękowałyśmy za jedzenie, ale poprosiłyśmy jeszcze o kolejny napój, który Pani za chwilę przyniosła. Gdy poprosiłyśmy o rachunek, Pani dopytała się, czy płatność będzie kartą, czy gotówką. Wybrałyśmy płatność kartą i Pani wraz z rachunkiem przyniosła terminal. Zapłaciłyśmy i podziękowałyśmy za miłą obsługę. Z wizyty w pizzerii Metropolis wychodziłyśmy zadowolone.
We wtorkowe popołudnie...
We wtorkowe popołudnie w cukierni „Lenkiewicza” nie było klientów. Pani ekspedientka odpowiedziała na moje „dzień dobry” i spytała się co podać. Poprosiłam o chwilę do namysłu i przyglądałam się wystawionym różnorakim ciastom, tartaletkom, bułeczkom. Gdy Pani zauważyła, że trudno mi podjąć decyzję, spytała się, czy może ma mi doradzić w wyborze? Spytałam Panią o kilka rodzajów ciast, a z jej odpowiedzi wynikało, że bardzo dobrze zna sprzedawany towar. Poprosiłam o dwa rodzaje ciasta, zostały profesjonalnie zapakowane (np. przed zawinięciem ciasta w papier Pani położyła kawałek folii, aby galaretka nie przykleiła się do opakowania). Całość Pani spakowała w reklamówkę jednorazową, ale najpierw spytała mnie, czy mi to odpowiada. W sklepie jest możliwość płacenia kartą i z takiej możliwości skorzystałam. Pani pożegnała mnie słowami, „dziękuję, zapraszam ponownie”. W sklepie było czysto, działała klimatyzacja i panowała przyjemna temperatura. Zakupione ciasta smakowały mojej rodzinie, a ich cena nie odbiega od standardów rynkowych.
Tym razem zakupu...
Tym razem zakupu pieczywa dokonałam w piekarni „Dom chleba”. Ta piekarnia-ciastkarnia mieści się w ruchliwym miejscu Torunia i w godzinach popołudniowych wybór pieczywa był średni. Po wejściu do piekarni zauważyłam, że jestem jedyną Klientką. Dwie Panie ekspedientki na moje powitanie grzecznie odpowiedziały i jedna z nich spytała się, co mi podać. Odpowiedziałam, że potrzebuję chwili czasu, aby zapoznać się z ofertą sklepu. Pomimo, że w wielu miejscach na półkach było pusto i tak miałam spory wybór pieczywa. Kilka rodzajów chleba, bułek, jak i rogalików i słodkich bułeczek. Gdy zastanawiałam się, co kupić do sklepu wszedł kolejny klient i Pani zajęła się jego obsługą. Zauważyłam, że jedna z Pań podaje pieczywo, a druga obsługuje kasę. Po chwili poprosiłam Panią ekspedientkę o pomoc w dokonaniu wyboru. Pani uprzejmie i profesjonalnie doradziła mi, jaki chleb wybrać. Za zakupy zapłaciłam u drugiej Pani. Zakupione przeze mnie wyroby były smaczne i świeże. Będę częściej odwiedzała ten sklep, mimo, że ceny pieczywa nie są najniższe.
Nie mając dużo...
Nie mając dużo czasu na zjedzenie późnego obiadu zdecydowałam się na szybką pizzę w jednym z lokali zlokalizowanych nieopodal toruńskiego Rynku Staromiejskiego. Przed lokalem był wystawiony ogródek, ale pogoda nie sprzyjała siedzeniu na zewnątrz. Po wejściu do środka z zadowoleniem stwierdziłam, że nie ma wielu osób. Podeszłam do lady i popatrzyłam na menu. Kilka rodzajów pizz, barszcz czerwony, herbata, napoje zimne itp. Wybrałam pizzę i poprosiłam o barszczyk. Zapłaciłam i spytałam o czas oczekiwania – ok. 10 min. Obsługująca mnie Pani była grzeczna, ale oschła. Usiadłam przy stoliku, który najpierw musiałam wytrzeć z pozostałości po posiłku poprzedniego klienta. Niezbyt mi to się spodobało. Rozejrzałam się po lokalu – podłoga czysta, kwiaty na oknach zadbane. Wystrój niezbyt wyszukany – raczej nie jest to miejsce na spędzenie romantycznej randki. Po ok. 15 min. oczekiwania na pizzę zaczęłam się zastanawiać, czy Pani nie zapomniała o moim zamówieniu. Po ok. 18 min. usłyszałam wywoływane moje zamówienia. Podeszłam do lady i odebrałam pizzę i barszczyk. Wybrałam pizzę z pieczarkami, choć zgodnie ze składnikami, które znajdowały się na pizzy, powinna nazywać się „pizzą z pieczarkami i cebulą”, bo cebula stanowiła znaczny składnik farszu. Natomiast barszczyk był smaczny. Po zjedzeniu posiłku, odniosłam talerz na wyznaczone miejsce i skorzystałam jeszcze z łazienki. Było w niej czysto i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Natomiast ani wystrój lokalu, obsługa, ani jakość posiłku raczej nie zachęciła mnie do ponownej wizyty w tej pizzerii.
W dniu wczorajszym...
W dniu wczorajszym wybrałam się do Książnicy, by odebrać zamówione książki. Przy zamawianiu korzystam z konta elektronicznego i po zamówieniu w ten sposób książek do biblioteki idę tylko po ich odbiór. Na drzwiach toruńskiej Książnicy Kopernikańskiej znajdowała się informacja o godzinach otwarcia biblioteki oraz ogłoszenia zachęcające do skorzystania ze spotkań i imprez odbywających się w bibliotece i jej filiach. W holu bibliotecznym można skorzystać z terminali z dostępem do katalogu elektronicznego biblioteki. W bibliotece znajdują się także katalogi tradycyjne – z fiszkami. Po wejściu do biblioteki udałam się bezpośrednio do stanowisk Pań bibliotekarek. Nie było innych czytelników i zostałam szybko obsłużona. Oddałam dotychczas wypożyczone pozycje, Pani szybko odnalazła na półce moje zamówienia, fakt wypożyczenia zaznaczyła w komputerze i już mogłam wyjść. Obsługująca mnie bibliotekarka była uprzejma, książki podała mi z uśmiechem i odpowiedziała na moje "do widzenia". W bibliotece panowała przyjemna temperatura, było czysto i cicho. Również Pan ochroniarz znajdujący się w szatni odpowiedział na moje „dzień dobry” i „do widzenia”.
