Pierwszą rzeczą dającą się zauważyć, są dosyć duże kolejki do kas. Nie wszystkie kasy były obsadzone, więc obsługa mogła być szybsza. Przy kasie sprzedawca ponury i smutny. Po zakupie biletów udałem się do kinowego baru gdzie zakupiłem popcorn. Pracownik bez słów podał zamówienie. Następnie usiadłem na krześle w pobliżu baru, w oczy rzuca się duża przestrzeń w której można spokojnie poczkać na seans. Pracownicy zaczęli wpuszczać widzów. W dłoni trzymałem zamówiony popcorn oraz wodę mineralną przyniesioną z domu. Pracownik odmówił wpuszczenia mnie do kina ze względu na posiadaną przeze mnie wodę, zakupioną poza kinem. Zaproponował złożenie jej w bezpłatnym depozycie, po seansie była by ona do obioru. Wszedłem do kina, fotele wygodne i czyste. Sala dobrze nagłośniona, film oglądało się przyjemnie i komfortowo. Po seansie zgłosiłem się do depozytu po wodę, po czym poszedłem do domu.
Po wejściu do hotelu, recepcjonistka wstała zza lady i przywitała się ze mną. Spytałem ją o ceny noclegu i zostałem o nich wyczerpująco poinformowany. Podziękowałem i podszedłem do baru. Barman ubrany był elegancko, zachowywał się kulturalnie. Chciałem zamówić coś do jedzenia - poinformował mnie grzecznie że kuchnia nie jest już czynna i zaprasza rano na śniadanie od godziny 7.30. Poprosiłem o piwo, po czym usiadłem na sofie przed telewizorem w pobliżu baru. Po chwili barman przyniósł piwo oraz orzeszki gratis, co było bardzo przyjemne. Zostałem spytany czy będzie potrzebna mi popielniczka i podziękowałem za nią gdyż nie palę. Po wypiciu piwa udalem się do ubikacji, prezentowała sie bardzo czysto i higienicznie, następnie wyszedłem z hotelu. Barman oraz recepcjonistka powiedzieli "do widzenia" uprzednio wstając z krzeseł.
Lokal robi dobre wrażenie, wnętrze czyste i zadbane. Czynne trzy kasy co przy niezbyt dużej liczbie klientów w lokalu było wystarczające. Czas oczekiwania w kolejce wyniósl około 2 minut. Pracownik był ubrany w strój firmowy, posiadał również identyfikator. Uprzejmie się przywitał, następnie złożyłem zamówienie. Pracownik spytał czy może chciałbym dodatkowo coś do picia oraz czy zamówienie ma być na wynos. Zgodziłem się, czekałem ok. 2 min na pożywienie. Sprzdawca na koniec życzył mi smacznego.
Przyjechałem do Marketu OBI w konkretnym celu, kupić konkretny produkt (folię budowlaną). Chciałem wszystko załatwić szybko i sprawnie. Po wejściu do marketu spytałem przechodzącego pracownika gdzie znajdę produkt który mnie interesuje, zostałem skierowany w odpowiednie miejsce. Niestety w dziale budowlanym nie zastałem nikogo z obsługi w punkcie "informacja". Postanowiłem samemu rozejrzeć się pomiędzy półkami - było to nieco utrudnione gdyż na samym środku drogi leżały płyty kartonowo-gipsowe i trudno było je wyminąć.
Znalazłem produkt który mnie interesował, lecz potrzebny był pracownik który musiał mi przyciąć odpowiednią długość (folii budowlanej) którą chciałem zakupić. Niestety pracownika nie zauważyłem. Ponownie udałem się do punktu "Informacja" na dziale budowlanym, gdzie nadal nikogo nie było (natomiast powstała kolejka ludzi który również potrzebowali pomocy pracownika). Spytałem pracownika OBI przejeżdżającego wózkiem widłowym, czy może mi pomóc i przyciąć folię budowlaną. Odparł że on się tym nie zajmuje, natomiast jeden kolega z działu budowlanego jest w tym momencie na przerwie obiadowej, a drugi "gdzieś tu powinien być". Drugiego pracownika nie znalazłem, więc poszedłem do informacji głównej. Podeszła do mnie Pani, która spytała się w czym może pomóc - powiedziałem o co chodzi, nastepnie wezwała ona pracownika na dział budowlany. Przeszedłem więc raz jeszcze na w/w dział, pracownik już był na swoim stanowisku lecz obsługiwał klientów z kolejki powstałej podczas jego nieobecności.
Ustawiłem się w kolejce, po 10 minutach przyszła moja kolej i pracownik wydał mi towar. Przeszedłem z nim do kasy. Poprosiłem o fakturę, nie dostałem jej od razu (sprzedawczyni powiedziała że faktury od razu drukowane są tylko w dwóch pierwszych kasach). Zostałem poinformowany, że w celu uzyskania faktury mam zgłosić się do informacji. Przy informacji była oczywiście bardzo duża kolejka klientów z rozmaitymi problemami. Po kolejnych 10 minutach zostałem obsłużony i uzyskałem fakturę.
Podziękowałem i wyszedłem.
Przyszedłem do lokalu w celu wypicia kawy. Kawiarnia wygląda bardzo ciepło, nowocześnie, jest tam podwieszany sufit na którym umieszczonych jest mnóstwo żaróweczek (wszystkie się paliły), bardzo ciekawy ekspozytor ciast i kanapek (które bardzo zachęcają wyglądem). Nie wiedziałem jakim asortymentem dysponuje lokal - przydała się tablica umieszczona nad kasą, gdzie przedstawiona została "kawa dnia" (kolorowe pismo i intrygująca nazwa kawy). Spytałem Panią przy kasie (Identyfikator "Gosia") o bliższe informacje na temat "kawy dnia" - dostałem wyczerpującą odpowiedź, w bardzo sympatycznym i żartobliwym tonie. Zamówiłem ją, dodatkowo sprzedawczyni spytała mnie czy jestem zainteresowany ciastem do kawy i namówiła mnie na zamówienie ciasta. Usiadłem na miejsce, oczekiwałem na zamówienie ok. 3 min. Zamówienie zostało przyniesione mi do stolika, kawa wyglądała bardzo apetycznie z pięknym wzorkiem na jej powierzchni. Pracowników w kawiarni było w sumie dwoje, zachowywali się bardzo profesjonalnie przy obsłudze innych klientów i przygotowywaniu trunków. Po konsumpcji, gdy wychodziłem sprzedawczyni sympatycznie spytała czy kawa była dobra i pożegnała mnie mówiąc "do widzenia".
Złożyłem wizytę w salonie Opla, gdyż prowadzę działalność gospodarczą i zastanawiam się nad leasingiem samochodu. Salon prezentował się przyzwoicie, schludnie, podłoga była czysta, podobnie samochody. Zauważyłem trzech pracowników za ladą, ubrani elegancko, jeden rozmawiał przez telefon. Kilkanaście minut oglądałem samochody dostępne w salonie, wsiadając do niektórych, bardzo dobrze się prezentowały - jednakże pomimo mojego wyraźnego zainteresowania i błądzącego wzroku w stronę pracowników, nikt się mną nie zainteresował. Podszedłem do lady, musiałem czekać ok. 5 min na zainteresowanie pracownika ponieważ jeden ciągle rozmawiał przez telefon, a dwóch rozmawiało między sobą. Spytałem o ceny, kilka szczegółów technicznych, wziąłem cennik i wyszedłem z salonu. Pracownicy nie pożegnali się ze mną gdy wychodziłem.
Przyjechałem zatankować gaz w moim samochodzie. Pomimo późnej pory obsługa natychmiast zauważyła przez okno, że podjeżdżam do dystrybutora z gazem, więc pan wyszedł do mnie bardzo szybko. Spytał za jaką kwotę ma zatankować - poinformowałem, że do pełna. Udałem się do środka na stację, a pan, korzystając z chwili czasu podczas tankowania, wyjął szczotkę do mycia szyb i przetarł mi światła przednie i tylne, ponieważ były wyjątkowo brudne - obserwowałem to przez okno. Uciąłem sobie krótką i zabawną rozmowę z miłym panem przy kasie. Po ukończeniu tankowania zostałem spytany o to, czy posiadam kartę na punkty - odpowiedziałem, że tak, po czym wyjąłem ją i przekazałem kasjerowi. Spytał się o to czy chciałbym fakturę czy paragon, wziąłem fakturę, zapłaciłem i wyszedłem. Podziękowałem panu, który tankował, za umycie świateł, po czym odjechałem.
Wszedłem do sklepu z zamiarem zakupu obuwia do garnituru. Sklep czysty, obuwie poustawiane w sposób klarowny. Po wybraniu obuwia, które mi się spodobało, rozpocząłem poszukiwanie odpowiedniego rozmiaru. Niestety, obsługa była zajęta innymi klientami. Pomimo dłuższej chwili oczekiwania, nikt się mną nie zainteresował. Odłożyłem but na miejsce i wyszedłem ze sklepu.
Wszedłem do siedziby MultiBanku około godziny 16.10. Bardzo sympatyczna pani na recepcji spytała w czym może pomóc. Powiedziałem, że jestem zainteresowany kartą kredytową. Recepcjonistka sprawdziła, czy doradca klienta jest wolny - niestety, nie był. Zaproponowała kawę i powiedziała, że mogę skorzystać ze stanowisk komputerowych, na których mogę przeglądać stronę MultiBanku. Po kilku minutach doradca, który skończył spotkanie z klientem podszedł, przedstawił się i zaprosił mnie do stanowiska. Wyglądał schludnie i zachowywał się bardzo kulturalnie. Podczas gdy informował mnie o ofercie zadzwonił mu telefon - odebrał go i rozmawiał przez kilka chwil. Zachęcał mnie do złożenia wniosku, ale podziękowałem, ponieważ chciałem się tylko zorientować w ofercie i zastanowić. Przekazał mi ulotki reklamowe, podziękował za spotkanie i zaproponował, że zadzwoni do mnie jak się zastanowię - nie skorzystałem z tej propozycji mówiąc, że jeśli będę zainteresowany to przyjdę do banku. Pożegnał się grzecznie podając mi rękę, po czym wyszedłem.
Wszedłem do sklepu w poszukiwaniu garnituru. Wchodząc byłem jedynym klientem w sklepie. Natychmiast po zbliżeniu się do wieszaków z garniturami, pracownica podeszła i spytała się czy może w czymś pomóc - podziękowałem mówiąc, że na razie się rozglądam. Po chwili, podchodząc do innego wieszaka, zostałem poinformowany przez pracownicę, że poleca te garnitury, ponieważ są z nowej kolekcji i zachęca do przymierzenia. Podziękowałem ponownie za pomoc, mówiąc że na razie dziękuję. Po chwili zastanowienia przymierzyłem inny garnitur. Pani poinformowała, że przyniesie go w odpowiednim rozmiarze do przymierzalni. Po chwili przyniosła garnitur - rzeczywiście był to właściwy rozmiar. W międzyczasie do sklepu przyszli klienci po odbiór wcześniej zamówionego garnituru (po przeróbkach krawieckich). Natychmiast obydwie ekspedientki przebywające w sklepie zaczęły obsługiwać tego klienta, kompletnie ignorując moją osobę. Przeglądałem się w lustrze i przechodziłem przez część sklepu - niestety, nie zwróciły one na mnie uwagi, nadal we dwie obsługiwały klienta i oceniały, czy garnitur na nim leży. Przebrałem się, odłożyłem garnitur i wyszedłem ze sklepu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.