O godz. 19.40 poszłam po uzupełniające zakupy do marketu spożywczego BILLA. Zakupy zrobiłam bez problemu, odpowiedni asortyment i jakośc towaru. KOLEJKA DO KASY! Czynna 1 kasa, tak JEDNA KASA a ludzi ponad 20 osób, aby zapłacic za towar czekałam 27 munit. Dotychczas nie miałam ujemnych uwag do BILLI, ale dzisiaj byłam bardzo zaskoczona podejściem do klienta, 8 kas + 1 w stoisku z alkoholem (czynna) i bardzo długa kolejka do jednej kasy!
chcąc kupic baterie do zegarka poszłam do salunu firmy APART w KUPCU POZNAŃSKIM. Był tam jeden klient właśnie obsługiwany i ja. Z personelu na widuku były 4 osoby. Jedna zajmowała się obsługą klienta a ja czekałam sześc minut aż ktoś z personelu zainteresuje się mną. Nie polecam nikomu tego salonu, lekceważenie klienta jest bardzo widoczne!
23.12. pojechałam do TESCO w celu zrobienia reszty zakupów świątecznych + karpie. Zobaczyłam ładną reklamę żywych karpi z ceną - 9,99 (wyjątkowo drogo jak na TESCO) więc podeszłam do basenu, aby dokonac zakupu, niestety nie kupiłam. Wszystkie karpie w wodzie "pływały" brzuchem do góry, były śnięte. Więc reklama nieuczciwa, i widziałam, że większośc klientów odchodzi nie kupując takich ryb. Na pytanie do, osoby obsługującej to stoisko o świeżośc ryb usłyszałam odpowiedż, że one są przecież świeże!
Codziennie robię zakupy w BILLI (mieszkam obok) i jestem bardzo zadowolona z asortymentu i jakości towarów. Dodatkowo, gdy o coś pytam otrzymuję dokładną informację. Ekspedientki są bardzo życzliwe, zdarzyło mi się, że chciałam kupic 1/2 kg wędliny a Pani mnie obsługująca odradziła mi kupno z przesunięciem na dzień następny z uwagi na to, że ta konktretna kiełbasa będzie w promocji o 5,- zł tańsza, skorzystałam z jej rady. Jedynym minusem są kolejki do kas. Zdarza się, że w kolejce stoi 10-14 osób a czynne są tylko dwie kasy.
Wystawiłam już szpitalowi złą ocenę, więc nie będę powtórnie o tym pisała. Prawie 1,5 miesiąca chodziłam do przychodni przyszpitalnej celem wyleczenia nie gojącej się rany pooperacyjnej. Zaopiekowała się mną pani dr L.-S., wspaniała kobieta i lekarz. Wyjątkowo cierpliwie zajmowała się moją raną, nia kazała nic robic pielęgniarce tylko sama mnie opatrywała i wyczerpująco odpowiadała na moje pytania. WIELKI CZŁOWIEK, chciałabym aby wszyscy lekarze byli tacy jak ona.
13 września oddałam do wyczyszczenia skórzaną kurtkę syna w pralni MEWA mieszczącej się w markecie BILLA. Kurtka miała byc gotowa na dzisiaj 20-tego. Niestety nie jest gotowa, a na pytanie o nowy termin Pani nie umiała dac konkretnej odpowiedzi.
31 sierpnia b.r. przeszłam zabieg chirurgiczny. Następnego dnia po zabiegu wyszłam do domu z poleceniem zgłoszenia się po 10 dniach do poradni przyszpitalnej celem wyjęcia szwów. Była to moja 5 operacja i dotychczas nie miałam żadnych kłopotów z gojeniem się rany. Teraz niestety nie, stale coś mi wycieka z rany (ropa z krwią), chodzę do przychodni do zmiany opatrunku. Dzisiaj spotkałam tam panią, która miała zabieg w tym samym dniu co ja i ona również przychodzi z takimi samymi objawami. Kto zawinił, że mamy zakażone rany? Dwie zupełnie obce sobie osoby na pewno nie zakażą sobie ran aby miec identyczne objawy.
W maju 2008 wzięłam kredyt w Polbanku i płaciłam regularnie wysokie raty do czerwca br. W lipcu moja sytuacja finansowa gwałtownie pogorszyła się i już nie mogłam spłacac kredytu. Wg podpowiedzi jednej z pań pracujących w tym banku w lipcu złożyłam wniosek o restrukturyzację mojego długu. Pomimo tego byłam nękana telefonami o zapłacenie kolejnej raty. W sierpniu napisałam reklamację dotyczącą mojego wniosku, w dalszym ciągu bez odpowiedzi tylko stale telefony o spłatę długu. czoraj pan z centrali tego banku zadzwonił i oświadczył, że jeżeli do wtorku 22 września wpłacę 1000,- to dostanę restrukturyzację. Gdybym miała tyle pieniążków to nie prosiłabym o zmiejszenie wysokości moich rat! POLBANK reklamuje się, że postępuje z klientami "po ludzku", moim zdaniem NIE! Słyszałam już kilka opinii podobnych do mojej, więc nie ja jedna jestem wprowadzona w błąd przez ten bank.
28 sierpnia b.r. zostałam pacjentką oddziału chirurgicznego szpitala HCP w Poznaniu. W niedzielę 30.08. miałam zgłosic się po przepustce. Przygotowania do zabiegu chirurgicznego rospoczęły się już w niedzielę od założenia wenflonu. W jednej sali byłyśmy we dwie rozpoczynające swoje leczenie. Pani magister pielęgniarstwa zakładała nam wenflon. Ja miałam założony w przedramieniu, gdzie nie było widac żadnej żyły, zrobił mi się tylko olbrzymi siniak wielkości męskiej dłoni, usłyszałam, że tak musi byc! Druga pani miała zakładany wenflon przez tą samą pielęgniarkę w łokci, kłuta była dwa razy i również jest porobiły się sińce (dwa). Po zmianie dyżuru poszłyśmy do pielęgniarek z nowej zmiany, natychmiast wyjęły nam te wenflony i założyły nowe, w dłoniach, gdzie było widac dokładnie nasze żyły. Dzisiaj miałam wyjęty wenflon z dłoni i mam ślad tylko po wejściu igły.
Synowi "wysiadł" telefon komórkowy i usłyszałam "mamo załatw mi",(wtorek 4.08. ), a więc usiadłam z telefonem i zadzwoniłam pod numer telefonu firmy HP znaleziony w internecie i zgłosiłam usterkę telefonu. Musiałam podac numer seryjny telefonu i po chwili pan poinformował mnie, że nazajutrz przyjdzie kurier po ten telefon, a naprawa będzie trwała ok. 1 tyg. Już w poniedziałek 10.08. był kurier z telefonem. Nie był to naprawiony telefon tylko nowy, taki sam. Firma HP znajduje się w Amsterdamie i w tak krótkim czasie załatwili sprawę na korzyś klienta. Brawo.
Dodatkowo "5+" dla UPS za szybki odbiór przesyłki i dostarczenie jej z powrotem do klienta.
Wybrałam się z synem w sobotę 8.08. do ośrodka NIEZAMYŚL w Zaniemyślu na sobotę i niedzielę. Reklama w interecie wspaniała i dlatego zdecydowaliśmy się tam pojechac. Niestety teren zaniedbany, pokoje nie posprzątane, pełno kurzu i pajęczyn. Dodatkowo cena - 140.- za 1 nocleg w pokoju dwóosobowym. Jedynym plusem jest położenie tego ośrodka blisko jeziora. Jeżeli będę słyszała, że ktoś chce tam pojechac będę stanowczo odradzała. I znowu potwiedza się moja teoria: "reklama kłamie"!
Miałam bardzo duże trudności z telefonem i internetem, zrywało się łącze. Co robic, a więc telefon komórkowy w rękę i telefon do konsultanta przez infolinię. Na połączenie czekałam ponad 10 minut, zgłosił się pan i po wysłuchaniu mojego problemu udzielił mi porady, z której niezwłocznie skorzystałam. Internet i telefon działają teraz bez problemu.
Złożyłam wniosek w banku o zniżenie rat za pobrany przeze mnie kredyt, którego rata była ja na moje możliwości bardzo wysoka. Przez 13 m-cy udawało mi się płacic, ale w obecnie już nie mogę zebrac odpowienich funduszy. W banku Pani Magdalena udzieliła mi porady jak mam napisac taki wniosek i dzisiaj przyjęła go ode mnie. Nasza rozmowa była prowadzona konkretnie, ale też bardzo sympatycznie. Niestety muszę czekac na odpowiedż z centrali. Pani Magdalena pocieszyła mnie, że nie tylko ja jestem w takiej sytuacji i klienci otrzumują pozytywną odpowiedż.
Długo wahałam się przed napisaniem tej obserwacji. 29 maja byłam zachwycona uzyskanymi informacjami na temat kredytu konsolidacyknego dla syna i dla mnie. Syn złożył wymagane dokumenty i po upływie 2 tygodni dowiedział się, że niestety nie może uzyskac potrzebnego kredytu. Pani Marta B. która załatwiała syna sprawę naprawdę bardzo się starała ale nie udało się. Mam pytanie do banku: jak pracownicy są szkoleni aby uzyskac ja najwięcej klientów, dlaczego pracownicy tej samej placówki udzielają różnych informacji?
Sklep z bielizną damską w Górczyńskim entrum Handlowym BILLA - chciałam zobaczyc jakie są w tym sklepie staniki. Pani z bardzo miłym uśmiechem zapytała mnie o fason jaki chcę i rozmiar. Rozmiaru nie umiałam podac, ponieważ każdy producent ma swoje rozmiary, ale Pani rzuciła na mnie tylko okiem i już wybierała odpowiednie staniki dla mnie. Zostałam zaproszona do przymierzalni - przyjemne światło, czyste lustro, taboret, wieszaki na ubranie - i przymierzałam chyba 8 staników aż wybrałam 2. Dodatkowo Pani dzwoniła przy mnie do hurtowni ponieważ interesował mnie kolor czekoladowy konkretnego fasonu; niestety nie było a szkoda. Chciałabym wszędzie byc tak profesjonalnie i miło obsłużona.
Towarzyszyłam synowi podczas jego wizyty w AliorBanku aby uzyskac informacje na temat kredytu konsolidacyjnego. Informacji udzielała nam pani Ewelina S. - miły uśmiech na twarzy, wyczerpująca informacja, a dodatkowo cierpliwe wyjaśnianie różnych wątpliwości. Dodatkowo ja też uzyskałam informacje na temat mojego kredytu. Oboje skorzystamy z usług tego banku, a zasób wiedzy i sposób rozmowy z nami pani Eweliny zasługuje na uznanie! Polecam!!!
Zadzwoniłam do przychodni chcąc zarejestrowac się do lekarza na poniedziałek 25 maja, ponieważ dotychczas w ten sposób była przyjmowana rejestracja - trzy dni przed czasem. Niestety dowiedziałam się, że lekarz może przyjąc mnie dopiero w środę 27-go maja, a więc 2 dni póżniej tylko dlatego, że jestem na emeryturze a nie jestem "w wieku produkcyjnym"! Kolejna dyskryminacja: dotychczas osoby niepełnosprawne + emeryci i renciści!!!!!
Ponowna dobra ocena ORANGE!
Płacąc rachunek pomyliłam miesiące: zapłaciłam 2x za kwiecień zamiast za maj. Nie chcąc miec z tego powodu kłopotów zadzwoniłam do Biura Obsługi Klientów, odezwała się pani W. B. - doradca i po wysłuchaniu mnie rozproszyła moje wątpliwości, wystarczy, że wpłaciłam określoną kwotę na właściwe konto. Brawo Pani W.!
Po powrocie z 6 tygodniowego pobytu w szpitalu (rehabilitacja) zastałam rachunek za energię elektryczną w wysokości opiewającej na ogrzewanie mieszkania (mam grzałki w piecach). Spisałam stan liczników i pojechałam do Biura Obsługi Klienta przy ul.Polnej. Pani (stanowisko 9) z miłym uśmiechem wysłuchała mnie i natychmiast skorygowała mój rachunek, ponadto podała mi numer telefonu pod który mogę zadzwonic w przypadku mojej ponownej nieobecności podczas wizyty inkasenta. Chciałabym w każdym urzędzie by tak miło i kompetentnie obsłużona.
O godz. 11.02 zadzwonił mój telefon komórkowy a numer osoby dzwoniącej był zastrzeżony. Pani dzwoniąca prosiła do telefonu mojego syna i przedstawiła się, że dzwoni z POLBANKU. Około 3 tygodni temu również miałam taki telefon, ale wówczas przebywałam w szpitalu na rehabilitacji. Syn mój ma konto w tym banku,(ja również mam tam konto) ale nigdzie nie podawał mojego numeru telefonu tylko swój, którego numer ma już od 9 lat. A więc sprawa dla mnie jest jasna: zatrudniają w tym banku osoby, które mają złe informacje o swoim zakresie czynności albo otrzymują niewłaściwe dane o swoich klientach. Nasuwa się pytanie to wina pracownika czy polityki banku?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.