Szpital HCP Poznań

(2.69)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (15 z 36)

Najlepsze miejsce, najlepsi...
Najlepsze miejsce, najlepsi ludzie. Na przełomie grudnia i stycznia nieprzytomna trafiłam do szpitala HCP w Poznaniu. Covid, respirator przez 21 dni, odma, 70% zajętego miąższu płuc, polineuropatia stanu krytycznego, porażenie czterokończynowe. Trochę to trwało, ale dzisiaj chodzę, wróciłam do pracy. Ale to, że żyję, zawdzięczam w dużej mierze zespołowi oddziału OIOM tego szpitala. Dziękuję z całego serca.

Niezweryfikowany Klient_oIlN

14.06.2021

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (1)
Dzisiaj trafiłem rano...
Dzisiaj trafiłem rano na SOR w HCP z ostrym bólem brzucha. Bardzo szybko zostałem przyjęty przez młodego lekarza. Po zbadaniu i obszernym wyjaśnieniu podano mi dożylnie środek przeciwbólowy i kroplówkę. Pomogło prawie natychmiast. Dziękuję za profesjonalne podejście do pacjęta. Oby więcej takich lekarzy!!!!!!!!!!!

Niezweryfikowany Klient_GKir

25.05.2021

Placówka

Nie zgadzam się (0)
Masakra. Córka przyszła...
Masakra. Córka przyszła na sor z urazem nosa. Wczoraj uderzyła się mocno drzwiami od szafy, krew leciała jej ciurkiem i sama jej doradziłam żeby się zgłosiła do hcp. Obsługa soru wysmiała ją. Powiedzieli ze jak chce sobie poprawić nos to ma się zgłosić do medycyny estetycznej. Śmiali się z niej, to skandaliczne zachowanie. Nie polecam panów z soru którzy mieli dyżur dzisiaj 25 03 2021.

Niezweryfikowany Klient_YdDk

26.03.2021

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (0)
Z lękiem zgłosiłam...
Z lękiem zgłosiłam się wczoraj na SOR HCP. Nie wiem czy to dlatego, że są Święta ale obsługa i atmosfera na parterze SOR'u była przyjazna. Młoda Pani doktor, która mnie przyjęła emanowała ciepłą pozytywną energią. Jestem pełna podziwu bo sama pobrała mi krew, sama wykonała badanie brzucha i sama zrobiła USG. Do tego na bieżąco informowała co się dzieje i dlaczego. Nie spotkałam dotąd tak uprzejmego lekarza. Chciałam podziękować tej cudownej lekarce i życzyć dobrej pracy z pacjentami SOR'u. AO ( kobieta 48l )

Niezweryfikowany Klient_zgSm

27.12.2020

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (0)
Czas oczekiwania na...
Czas oczekiwania na sor do 8 godzin takie informacje podaje personel na wejściu . Słuchałem jak personel palący przed wejściem narzekał na warunki sanitarne robactwo smród itd. mało profesjonalne podejście gdy obok stoi pacjent . Pomoc wieczorowa .. tam można usłyszeć słowa ma pan gorączkę to ja pana nie zbadam i już dzwonią na zakaźny.

niezalogowany-uzytkownik

21.08.2020

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (0)
Przyjecia na SOR...
Przyjecia na SOR odbywają się w trybie: przy wejściu komunikat czas oczekiwania 6h-nie ważne że uraz głowy po wypadku i nacierający krwiak. Trzy osoby z SORu siedzą na zewnątrz na podjeździe dla karetek i popalają papierosy. W środku 6 pacjentów. Zero reakcji! Informacja, że dyżur pełni 1 lekarz (SIC!!). Rozumiem, że w dobie Covid 19 sa jakieś inne standardy- liczba personelu spadła a ta którą została pracuje na 0,25 etatu?! Może trzeba zrezygnować z papieroska i zająć się leczeniem pacjentów! Nie spotkałam się dawno z tak fatalnym podejściem do pacjenta!!!

Niezweryfikowany Klient_YePP

18.08.2020

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (0)
Wczoraj niestety musiałam...
Wczoraj niestety musiałam skorzystać z oddziału SOR- bóle brzucha . Byłam tam po raz drugi i chciałam powiedzieć , że po raz kolejny spotkałam się z profesjonalną opieką i z miłymi i pomocnymi ludźmi . Pani doktor dziękuję bardzo :) Wystawiam "jedynie" 4,5 gwiazdki tylko i wyłącznie dlatego , że uważam ,że: - mają za mało sprzętu( przewożone kilkukrotnie USG) - za małą liczbę osób., ale to chyba wynikało z wyjątkowo dużej ilości osób , które potrzebowały porady +zamknięty inny SOR w Poznaniu Byłam tam trochę ( diagnoza , badania, kroplówka, wyniki badań),wiec miałam czas na obserwację . Tak trzymajcie i dziękuję bardzo :)

Klient_XmSk

30.07.2020

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (1)
masakra co tam...
masakra co tam sie dzieje zwlaszcza na odzialne neurologi pielegniarki tylko kawki pija za szafkami i wcinaja ciasta zero zainteresowania pacjentem ordynarne szarpia ludzi po udarch z tego co zaobserowalam w weekend wogole chyba podaja ludza tabletki by spali bo widac ze w wekend na odwiedzinach wszyscy spia jakby ich podtruwali ,bylam w wekend znajomy zero kontaktu tylko spal blady poszlam w poniedzielek rano w odwiedziny juz lepiej bylo nagle wieczorem znow to samo zero kontaktu patrzac na ludzi ktorzy tez tam przebywaja taka sama wytacja na weekend spia ledwo zyja w poniedz juz lepiej sie czuja pielegnarki maja gdzies ze ktos prosi o pomoc dzwi zeby otwarly to nawet 30 min ra zczekalam, bo laskawie sie im ruszyc nie chcialo jest to poprostu wykanczalnia albo dasz sie wykonczyc albo przetrewasz nikomu nie zycze pobytu w HCp

zarejestrowany-uzytkownik

08.07.2020

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (0)
Witam dzisiaj skaleczyłem...
Witam dzisiaj skaleczyłem dłoń myślałem że będę miał trudności z uzyskaniem pomocy kolejny raz zostałem mile zaskoczony na SOR HCP mimo pandemii zostałem bardzo szybko przyjęty i zaopatrzony oczywiście zanim zostałem przyjęty przeprowadzono ze mną wywiad na temat kontaktu z osobami zagrożonymi covid-19 zbadano mi temperaturę od od 25 lat korzystam z HCP i zawsze byłem zadowolony i przypominam że na SOR decyduje o kolejności przyjęcia najpierw stan zagrożenia utraty życia a później dopiero utraty zdrowia

Klient_VKsP

01.04.2020

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (1)
miałem zawał 10.03.20...
miałem zawał 10.03.20 pogotowie przyjechało w 10 mim i zrobiono mi koronografię bez komplikacji, jestem zadowolony z pobytu na oddzale kardio. Benedykt Skrok

Niezweryfikowany Klient_uqm9

30.03.2020

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (0)
Witam powiem wam...
Witam powiem wam wszystkim tak!!!.A mianowicie oddzial ten w Hcp!!!! Pod wzgledem nowoczesnosci jest pierwsza liga.Opieka żenująca noektorych pan pielegniarek!!! Zmeczone zyciem laska niedopilnowuja pacjenta wysoka mloda dama chuda jak wielblad i pewne inne z kategori wieku mlodocianych nie wszystkoe lecz kilka krnombrnych beznadziejnych.Podejscie do pacjentow jak sie uwezma nieuprzejmosc oschlosc.!!!.Co to ma buc nadaje sie te kilka pan bu doszkolily soe same psychicznie jak chca pracowac z takimi chorymi ludzmi.Pan pielegniarz wporzadku.Jezeli te niektore panie pominely sie z fachem i dziedzina zdrowia na takim oddziale .Moim zdaniem powinny zakonczyc kariere!!!!.Kolejna sprawa syf ludzi z wszami moim zdaniem powinno sie badac i przegladac kazdego kto tam trafia obowiazkowo!!!!!.Bezdomni itp chorzy najpierw dezynfekcja i odwszawienie i izolatka!!!!! koniecznie.A brak empati i wrazliwosci do ludzi chorych powoduje to ze niewinni inni chorzy obrywaja ja sie pytam za co!!!!!!!.Czy oni sa winni za to ze sa chorzy ja sie pytam???.Gdzie jest ordynator ja sie pytam i zasady .Pacjenci pozostawieni w leku chorzy nie dopilnowani do jedzenia laska ze ktos z pielegniarek ma cos zrobic to wkoncu za cos im placa!!!!.Jak mozna robic laske rodzina pacjentow rodziny o cos prosza a oni z geba ze cos musza zrobic zaniesc .Prowokacje brak kultury i pretensje ze chorzy sie tak zachowuja kazdy tam jest inny inaczej przechodzi psychozy i objawy psychotyczne urojenia itp.Ludzie przestancie tak traktowac pacjenta jak dlamnie patollogia!!!!!Wiec poprostu panie poelegniarki jestescoe zalpsne niektore postepujecoe z chorymi!!!.Zastanowcie sie księżniczki jak byscie mialy same chorych to byscoe zrozumiaky .Nie zyczymy nikomu co tobie nie mile ale apeluje .Jak ktos tam wejdzie wrece tych wrednych niektorych bez uczuc bab rodziny pytajcie badzcie czujni jak nie do ordynatora ale ordynatorzy rece tam myja!!!!.Prokuratura sie klania lecz swiat medycyny to jedna mafia .Ztworzcie warunki w Psychiatri ze wala po tyle godzin pigoly i sa wyprane w choinke!!!!.Macie poprostu zenada !!.Pacjenci biedni co trafiaja w oplakanym stanie nic nie wiedza gdy ich stan lekko sie poprawia!!!!.To potem poluja na kim sie wyzyc zenada.Moze zbyt duzo pacjentow i masowa!!!.Ale to nie powod by szukac ofiar w srod chorych !!!! Wszystko inne jest do przyjecia!!!.(opinia zmoderowana przez administratora z uwagi na treść)

zarejestrowany-uzytkownik

13.01.2020

Placówka

Nie zgadzam się (1)
Szpitalny Oddział Ratunkowy...
Szpitalny Oddział Ratunkowy charakteryzuje się niestety fatalną obsługą. Ludzie tam pracujący zachowują się tak jakby musieli tam być za karę, a pacjent był dla nich, a nie oni dla pacjenta. Załoga zachowuje się tak, jakby pacjenci przychodzili tam bo im się nudzi w domu, lub po to by zawracać im głowę. Wszyscy,których musiałem tam spotkać byli chyba na mnie obrażeni za to że miałem uraz pleców i ośmieliłem się przyjechać do nich po pomoc. Pani, która wstępnie ocenia posunęła się nawet do stwierdzenia że skoro rano plecy lekko mnie bolały, to mogłem iść do lekarza rodzinnego-niestety nie przewidziałem że w pracy mi coś strzyknie. Pan doktor badanie zaczął od pytania kiedy ostatnio piłem alkohol- to na pewno ma związek. Tylko Panie z RTG były miłe i zachowywały się normalnie. Wiem że personel ma pełne ręce roboty a pacjenci i ich durne wypadki tylko im przeszkadzają w piciu kawy, lub planowaniu kolejnego strajku- bo przecież mają tak źle, jednak odrobina zwykłego, ludzkiego zachowania naprawdę nie kosztuje tak wiele.

zalogowany_użytkownik

01.03.2017

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (2)
Już drugi raz...
Już drugi raz miałam okazję się przekonać, że to WYJĄTKOWY szpital ! Wyjątkowy w najlepszym tego słowa znaczeniu! Moja mama, będąc pacjentką tego szpitala przed dwoma laty nie mogła wyjść z podziwu nad opieką i "gołębim" sercem personelu, a tym bardziej ja, codziennie odwiedzająca mamę w szpitalu i przyglądająca się gołym okiem. Tak i było tym razem, po niestety :( wieczornym ataku , musiałam natychmiast zawieźć mamę do szpitala. Całą drogę, moja starsza mama zastanawiała się czy w ogóle będą chcieli mamę przyjąć i ewent.leczyć, bo i tutaj zaczela wymieniać, z lekkim strachem jak się domyślam:, że wiekowa, że pewnie brak miejsc dla starych ludzi, a to znów, że środek nocy - uspakajałam , ale sama nie byłam pewna jak przyjmie nas personel na Izbie Przyjęć. Już od wejścia okazało się, że od ostatniego razu nic się nie zmieniło - to po prostu wzorcowa placówka. szybka rejestracja i gabinet...Mama bardzo obolała,więc ja zajęłam się"referowaniem" dolegliwości etc. Młody lekarz , zdawać się mogło w ogóle nie zważał na to, że pacjentka mogłaby być jego babcią i przystapił do szczególowego badania. Później zaordynowała specjalistyczne badania w laboratorium i zdjęcia.Kiedy sanitariusz zwiózł mamę , kazano nam czekać na wyniki, tyle tylko, że mama cierpiała z bólu a dodatkowo późna pora dawała się we znaki i zasypiała "na siedząco". Widzac to pielęgniarka połozyłam mamę w Izibie na kozetce, przynosząc pościel i zachęcając do przespania się, gdy ona sama podłączała mamie kroplówkę. Nie mogłam wyjść z podziwu - sama z siebie, bez próśb pielęgniarka po prostu zainteresowała się samopoczuciem jednej z wielu pacjentek, a przecież miała dyżur , na którym takich pacjentów jak mama było kilku.może - nastu. Kiedy po 2h okazało się, że wyniki są prawidłowe, a mamę w dalszym ciągu boli, poproszono o konsultację innego specjalistę. Tym razem z oddziału zeszła równie młoda lekarka - internistka i rownież zaleciła kompleksowe badania kardiologiczne, szukając przyczyn złego samopoczucia mamy. Około 3 w nocy zapadła decyzja, żeby zostawić mame na noc na obserwacji. Kiedy wróciłam rano do szpitala, mam po kolejnych sprawdzających tym razem badaniach, czuła się już o wiele lepiej.Skonsultowano wszystkie wyniki, badania i poinformowano mnie , że nie dzieje się nic niepokojacego i mogę mame zabrać do domu. Zastrzeżono jednocześnie, ze gdyby cokolwiek się działo niedobrego, w kazdej chwili mogę, ba! powinnam ponownie przyjechać do szpitala. Wszystko co wyżej opisalam odbywało się w niezwykle przyjaznej, ciepłej atmosferze, z dużą troską o pacjenta i to bez względu na wiek , czego tak obawiała się moja matka. Cały personel, lekarze,pielęgniarki i sanitariusze byli bardzo! życzliwi , mili i zdawało się, że nic nie jest im ciezko: ani to żebył to środek nocy, ani fakt, że mama była jedną z -nastu pacjentów, ani też nie zwracali uwagi na wiek pacjentki - była tak samo traktowana jak dziewczyna obok nas , z wyglądu max.25latka. Nie wiem czy w każdym poznańskim szpitalu z taką szlachetnością i dobrym sercem a ponad to profesjonalnie podchodzi się do pacjenta,ale w HCP przy ul. 28 Czerwca na pewno tak, dla mnie to wzorcowa placówka - "coś" NIEBYWAŁEGO , szlachetnego i dającego dużo wiary w służbę zdrowia. Jestem podbudowana i bardzo dziekuję!

zalogowany_użytkownik

06.12.2010

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (6)
31 sierpnia b.r....
31 sierpnia b.r. przeszłam zabieg chirurgiczny. Następnego dnia po zabiegu wyszłam do domu z poleceniem zgłoszenia się po 10 dniach do poradni przyszpitalnej celem wyjęcia szwów. Była to moja 5 operacja i dotychczas nie miałam żadnych kłopotów z gojeniem się rany. Teraz niestety nie, stale coś mi wycieka z rany (ropa z krwią), chodzę do przychodni do zmiany opatrunku. Dzisiaj spotkałam tam panią, która miała zabieg w tym samym dniu co ja i ona również przychodzi z takimi samymi objawami. Kto zawinił, że mamy zakażone rany? Dwie zupełnie obce sobie osoby na pewno nie zakażą sobie ran aby miec identyczne objawy.

Jadwiga_7

19.09.2009

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (16)
28 sierpnia b.r....
28 sierpnia b.r. zostałam pacjentką oddziału chirurgicznego szpitala HCP w Poznaniu. W niedzielę 30.08. miałam zgłosic się po przepustce. Przygotowania do zabiegu chirurgicznego rospoczęły się już w niedzielę od założenia wenflonu. W jednej sali byłyśmy we dwie rozpoczynające swoje leczenie. Pani magister pielęgniarstwa zakładała nam wenflon. Ja miałam założony w przedramieniu, gdzie nie było widac żadnej żyły, zrobił mi się tylko olbrzymi siniak wielkości męskiej dłoni, usłyszałam, że tak musi byc! Druga pani miała zakładany wenflon przez tą samą pielęgniarkę w łokci, kłuta była dwa razy i również jest porobiły się sińce (dwa). Po zmianie dyżuru poszłyśmy do pielęgniarek z nowej zmiany, natychmiast wyjęły nam te wenflony i założyły nowe, w dłoniach, gdzie było widac dokładnie nasze żyły. Dzisiaj miałam wyjęty wenflon z dłoni i mam ślad tylko po wejściu igły.

Jadwiga_7

01.09.2009

Placówka

Poznań, 28 Czerwca 1956

Nie zgadzam się (19)

Szpital HCP Poznań

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Szpital HCP Poznań?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Bardzo źle.
Bardzo źle.