Opinie użytkownika (7)

Po sobotnich, bardzo...
Po sobotnich, bardzo miłych doświadczeniach w HRC, absolutnie bezdyskusyjnie wybraliśmy się tam na niedzielną kawę przed południem. Tym razem w innym składzie, 2 panie, 3 panów i dziecko. Gdybym sama nie widziała, nie uwierzyłabym, że to to samo miejsce co w sobotę. Usiedliśmy w ogródku na dworze, zamówliśmy jakieś przekąski, kawy, piwa. Kelnerka, swobodna i miła, nie mogła do nas trafić najpierw żeby przyjąć zamówienie, potem pomieszała zamówienie i ostatecznie nie dostarczyła 2 rzeczy. Jedyny pożytek miało dziecko, które jakieś pół godziny czekało na swój zamówiony soczek, ale za to w tym czasie naciągnęło tatę w sklepiku HRC na gadżet za 35 zł. Kolega zamówił sobie Słynnego Hamburgera czy jakoś tak to się nazywało, drogie i duże danie. Prawie się spóźnił na pociąg czekając na swoje zamówienie. Obsługa była strasznie zabiegana i sprawiała wrażenie chaosu, jakby byli w pracy pierwszy dzień albo jakby nagle połowa nie przyszła do pracy. Nie było to miłe doświadczenie, i gdyby nie sobotnia wizyta, to opierając się na tej niedzielnej nie mogłabym powiedzieć żadnego dobrego słowa o tym miejscu: wysokie ceny, fatalna obsługa, chaos i zapodziane zamówienia.

Iwona_111

02.06.2010

Hard Rock Cafe

Placówka

Warszawa, Złota 59

Nie zgadzam się (19)
Pod kątem swojego...
Pod kątem swojego dziecka, które ma świra na punkcie muzyki rockowej, poszliśmy do Hard Rock Cafe w Warszawie, przy Złotych Tarasach. We Wrocławiu nie ma tej restauracji, więc była to także atrakcja dla nas, dorosłych. Zaczęliśmy od zwiedzenia całego przybytku i dokładnego obejrzenia ścian. Bardzo mi się podobała ściana wyłożona połówkami gitar elektrychnych. Zasiedliśmy w pobliżu baru na poziomie 0, gdzie moje dziecko dokładnie przyglądało się wszystkim eksponatom na ścianach oraz perkusji ustawionej nad barem. Zamówiłyśmy po kawie (3 kobiety), obsługa uwijała się szybko, kelner od razu ujął nas dowcipem i tak zostało do końca. jeden z barmanów zauważył entuzjazm mojego dziecka na punkcie perkusji i wdaliśmy się w rozmowę na ten temat. Zaproponował, że da popatrzeć dziecku z bliska. Wierzcie mi, nie mogłam wyjść z podziwu. Mój syn zwariował na punkcie tej perkusji. Barman przyniósł z zaplecza nawet jakieś pałeczki i dziecko mogło się chwilkę pobawić. Dla nas, dorosłych, to był bardzo miły gest, a dla mojego dziecka krok milowy w stronę zostania muzykiem rockowym. Miło było popatrzeć na fragmenty koncertów rockowych wyświetlane na monitorkach nad barem. Obok nas siedziała para z dzieckiem 4-letnim, co było dla mnie miłym zaskoczeniem, ponieważ Hard Rock Cafe kojarzyło mi się raczej z zadymieniem i hałasem. Okazało się jednak, że to miejsce, w którym można się wybrać z dzieckiem i będzie to dla niego miła wizyta (to pewnie też zależy od dziecka). Nie spodziewałam się też, że można tam zjeść obiad. Czekam z utęsknieniem na otwarcie HRC we Wrocławiu, bo wygląda na to że będziemy tam stałymi gośćmi. Ceny przeciętne, nie wiem jak alkohol, kawa w granicach 10 zł. (wszystko to sprawiło, że wróciliśmy tam następnego dnia, i to było zgoła inne doświadczenie, zaraz je opiszę).

Iwona_111

02.06.2010

Hard Rock Cafe

Placówka

Warszawa, Złota 59

Nie zgadzam się (22)
Przygotowując się do...
Przygotowując się do wycieczki do Warszawy sprawdziłam kilka atrakcji, które mogłyby zainteresować mnie i mojego 3-letniego syna. Na liście awaryjnej znalazło się Muzeum Techniki, które wg opisu "zgromadziło cenne zbiory" a ekspozycje poświęcone astronautyce, komputerom, instrumentom czy kosmosowi zainteresują każdego. No to poszliśmy w składzie 2 dorosłych mężczyzn, jeden 3-latek i kobieta (czyli ja). U wejścia powitała nas Syrenka, zbudowana na podobieństwo symbolu Warszawy z różnych części elektrycznych i elektronicznych urządzeń. Zrobiła na mnie wrażenie pomniku socjalizmu, rozpoznałam pośród jej elementów fragmenty odkurzaczy z połowy XXw, poza tym pełno archaicznych części, sprawiających wrażenie znalezionych na złomowisku i poskręcanych przez złomiarzy dla żartu. Po wejściu do Muzeum kupiliśmy bilet i udaliśmy się zwiedzać. W holu, w gablotkach mogliśmy podziwiać rupiecie z ubiegłych lat, takie jak opakowania po kremach i czekoladkach. Każda następna ekspozycja nie wypadła wiele lepiej - pozytywnie wypadły jedynie motory i samochody - tu chłopaki spędzili więcej czasu, wystawa z zakresu energii odnawialnej - całkiem nowy wiatrak, no i dział, który najbardziej interesował moje dziecko, czyli instrumenty. W 80% eksponaty wyglądają jak przyniesione ze złomowiska, poza pojazdami zwiedzający nie mają wrażenia, że są tam jakieś cenne eksponaty. Może dla dzieci w wieku do lat 15 pralki z lat 50-60 XX w. czy telefony ze słuchawkami i tarczą do wykręcania numerów są jakąś atrakcją, ale dla nas, 30-latków, to zwykłe sprzęty domowe, które każdy miał jeszcze do niedawna. Jeden z działów był szczególnie skierowany do uczniów, spotkaliśmy tam wielu nastolatków z zeszytami, którzy wykonywali jakieś szkolne ćwiczenia - tu rzeczywiście można było dotknąć, sprawdzić czy działa i jak działa. W dziale energii odnawialnej Pani zaprezentowała mojemu dziecka elektroniczne robaczki poruszające się pod wpływem światła, a w dziale instrumentów Pani, pod wpływem entuzjazmu mojego dziecka, uruchomiła dla nas 2 pozytywki. Poza tym Muzeum jest skostniałe, archaiczne i samo w sobie jest eksponatem z epoki socjalizmu - wystrój, klimat, samolot z sojuzu. Nikomu nie polecam, nie ma tam nic godnego uwagi. Cena biletu normalnego 10 zł.

Iwona_111

02.06.2010

Muzeum Techniki

Placówka

Warszawa, pl. Defilad 1

Nie zgadzam się (28)
Salon firmowy Plus...
Salon firmowy Plus GSM we Wrocławiu znany jest z kolejek - jest tu punkt opłat za rachunki, więc często są tłumy do kasy. Wybrałam się tam po mobilny interenet na próbę. W salonie jest system numerkowy, pobrałam więc numerek i czekałam ok.15 min. na swoją kolejkę. Dużym minusem jest to, że jeden system numerków obejmuje 2 sale - cały czas czekałam w napięciu na informację, czy jestem w odpowiedniej sali czy tez mam biec do tej drugiej, oddalonej o ok. 20 m. Po odczekaniu na swoją kolej zostałam zaproszona przez Panią A. A., Starszego Specjalistę ds Obsługi Klienta. Pani A. wyjaśniła mi na czym pologa usługa" iPlus weź na próbę dla Ciebie", jakie są opłaty i jaki jest termin zakończenia testu. Dość szybko podpisałyśmy umowę - ok 10 minut trwała nasza rozmowa. Potem, niestety, musiałm udać się do kasy w celu opłacenia aktywacji gotówką - 1 zł. W kasie Pani zimnym tonem poinformowała mnie, że muszę zapłacić gotówką, a że nie miałam przy sobie, czekała mnie wycieczka do bankomatu. Proces pobrania gotówki i zapłacenia - bez kolejki - trwał ok. 15 min. W tym czasie Pani A. czekała na mnie, więc po opłaceniu aktywacji poszło już bardzo sprawnie, po kilku minutach wyszłam z salonu z reklamówką Ery. Salon czysty, otoczenie też, pracownik ubrany w strój biznesowy, obsługa doradcy - bez zarzutu. Pani w kasie- nieuprzejma.

Iwona_111

06.04.2010

PLUS

Placówka

Wrocław, Arkady Wrocławskie, Powstańców Śląskich 2-4

Nie zgadzam się (19)
Do Punktu Obsługi...
Do Punktu Obsługi zgłosiłam się celem wypróbowania mobilnego internetu- Blue Connect. Salon nie jest duży, tylko 2 pracowników. Po wejściu od razu (po 15 sek) zostałam poproszona do wolnego stanowiska. Pan, jak się później okazało, kierownik salonu, zręcznie prowadził rozmowę ze mną, wypytał o moje potrzeby co do internetu, sprawdził na mapie dostępność sieci w moim rejonie. Poinformował mnie o kosztach usługi "Przekonaj się, że warto". Podał mi dodatkowe informacje, które mogły mi pomóc w użytkowaniu USB - instalacji itp. W tym czasie drugi pracownik zajęty był rozmową z innym klientem. Ogólnie Pan Kierownik zrobił na mnie ogromne i bardzo pozytywne wrażenie - rzeczowy, trochę ze mną podowcipkował, nie zarzucał mnie informacjami, których bym nie wchłonęła. Cała wizyta, z podpisaniem umowy, trwała jakieś 15 min. Sam lokal schludny, z wygodnymi pufami dla klientów oczekujących. Mimo lokalizacji w samym centrum Wrocławia - zaskakująco pusty, brak kolejek.

Iwona_111

06.04.2010

T-Mobile

Placówka

Wrocław, Plac Solny 20

Nie zgadzam się (24)
Duża sieciowa restauracja...
Duża sieciowa restauracja blisko Rynku. W nazwie "klub" jednakże można tu zarówno zjeść lunch, obiad, kolację, wypić drinka, piwo, kawę, zjeść deser. Obsługa miła, jedyna wada, że za rzadko podchodzi do stolików - po pierwszym zamówieniu rzadko sprawdzają, czy coś jeszcze podać, najczęściej zniecierpliwiona sama podchodzę do baru i zamawiam. Asortyment bogaty, zarówno w zakresie dań jak i napojów. Ceny adekwatne do lokalizacji, np. sok 5 zł, obiad ok. 20 zł, cappucino 9 zł, latte 10 zł. Bardzo dużo miejsc do siedzenia, zarówno dla 1-2 osób jak i 20. Wygodne kanapy. Z tyłu jest mała salka odgrodzona kotarą, tam zwykle mam spotkanie biznesowe. Muzyka z rodzaju chill out. Włączają tv na wydarzenia sportowe. Bar olbrzymi i bogato zaopatrzony.

Iwona_111

27.11.2009

Papparazzi

Placówka

Wrocław, Rzeźnicza 32/33

Nie zgadzam się (23)
Pani która mnie...
Pani która mnie obsługiwała była kompetentna, odpowiedziała na wszystkie moje pytania, z nikim nie konsultowała odpowiedzi. Zadałam kilka pytań dotyczących konta osobistego, opłat za kartę, limitu do rachunku. Wszyscy pracownicy, których widziałam, mieli plakietki. Zachowywali się uprzejmie, na sali panowała cisza, pracownicy nie rozmawiali między sobą. Jestem klientem tego banku i oferta jest dla mnie zadowalająca. Nie czekałam w kolejce, pracownik zaprosił mnie do siebie i od razu zaczął obsługę. W sumie spędziłam w oddziale około 20 minut. Dostałam też informację o przygotowaniej dla mnie ofercie karty kredytowej i aktualnych promocjach. Miejsce czyste, otoczenie oddziału też, w środku panuje porządek.

Iwona_111

26.11.2009

mBank

Placówka

Wrocław, Kazimierza Wielkiego 1

Nie zgadzam się (18)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi