Chciałam kupić kilka rzeczy dla mojego dziecka, więc wybrałam się do dziecięcego sklepu w centrum Rybnika. Wystawa super. W oknie witryny widać cudowne ubranka dla niemowlaków i trochę większych dzieci: buciki, body, śpioszki. Niestety wejście do sklepu już mniej rewelacyjne. Sklep z artykułami dla dzieci, więc wysokim prawdopodobieństwem jest, że będą go odwiedzały mamy z dziećmi. Jednak aby dostać się do sklepu, trzeba pokonać 2 drzwi w dodatku postawione pod ciasnym kątem prostym co nie jest łatwym manewrem dla dużego wózka. Od razu zorientowałam się, dlaczego klientka w sklepie pozostawiła swój wózek przed wejściem a zakupy zrobiła z maluchem na rękach. Pani obsługująca była miła i grzeczna, ale nie posiadała większości towaru na którym mi zależało. Na całym sklepie nie było ani jednej białej czapeczki, a przecież wydaje mi się jest to ważny towar i na pewno by się sprzedawał. Każdemu dziecku potrzebna jest choć jedna czapeczka w białym kolorze np do chrztu. Zero białych rajstopek, spodenek, nawet nie podałam rozmiaru, i w ogóle nie miałam już nerwów żeby prosić o bluzeczki czy buciki. Żeby nie robić pustego przebiegu poprosiłam o spodenki i buciki, które wpadły mi w oko. Na szczęście cena nie wysoka zarówno jednego jak i drugiego towaru.
Odwiedziłam dzisiaj Szkolak w Rybniku. Sklepik z mnóstwem artykułów potrzebnych do szkoły a także kartkami, ozdobnymi torebkami, zabawki dla dzieci itp. Sklep jest podzielony na trzy części. Jest to podział w miarę czytelny na początku artykuły szkolne, później kartki, a na końcu część z artykułami dla dzieci. Pierwsza rzecz jaką chciałam podkreślić to na plus przejścia pomiędzy odrębnymi częściami- brak schodów a zamiast nich niewielki podjazd. Strasznie się ucieszyłam bo weszłam z wózkiem i zastanawiałam się czy dotrę po zaproszenia, których szukałam z dzieckiem w wózku, czy będę musiała go budzić i wyciągać z wózeczka. Pań obsługujących mnóstwo, ale od żadnej nie usłyszałam dzień dobry, nikt też nie chciał mi pomóc jako pierwszy. Dopiero gdy przez przypadek niemal spadła na mnie plansza usłyszałam słowa skierowane do mojej osoby. Wybór towaru, który mnie interesował niewielki, aczkolwiek wybrałam dla siebie z tego co mi pokazano. Asortyment naprawdę szeroki, bo od kartek na walentynki, po zaproszenia na chrzest, wybór w określonej kategorii już mniejszy. Sklep w porządku, bo towar zadowala i jest jego mnóstwo. Natomiast personel mnie nie oczarował. Nie można mu nic zarzucić, ale i pochwalić tez nie ma za co.
Potwierdzam kolejny raz, jedna z lepszych księgarni to Orbita, polecam przede wszystkim tą na rybnickim rynku. Weszłam tam dzisiaj po zamówioną w sobotę książkę. Weszłam i już po kilku minutach młoda pani zapytała czy może mi pomóc. Ucieszyłam się bo nie wiedziałam gdzie szukać oczekiwanej pozycji. Tak samo szybko miałam wymarzona książkę w rękach. Podziękowałam i zdecydowałam się troszkę rozejrzeć. Ludzi oczywiście sporo, ale można było między nimi powałęsać się wśród książek. Znalazłam śliczne albumy dla dzidziusiów, pełno miejsc na zdjęcia i na uwagi pisemne dotyczące np. pierwszych dni, urodzin, ząbka itd. Okładki rożne, pogrubione, z misiami, dziewczynkami, różowe i niebieskie. Rewelacja. Do kasy niewielka kolejka. Upomniałam się o rabat, o którym przeczytałam na internetowej stronie i z miejsca go dostałam. Qrcze no po prostu super zakupy. Serdecznie polecam, przede wszystkim tym, którzy nie mają jeszcze prezentów świątecznych odwiedźcie tą księgarnie, bo naprawdę warto.
Pomyślałam, że sprawdzę mniej więcej cenę ostatniego prezentu jaki dostałam, czyli biżuterii z apartu. Poza mną w środku nie było wcale klientów. Weszłam, przywitałam się i poprosiłam panią o podanie przykładowych cen kompletów biżuterii. Ekspedienta uprzejma, w eleganckiej, białej bluzeczce rozłożyła przede mną kilka zestawów, podała ceny i zapytała czy jeszcze jakieś inne pokazać. Generalnie super bo pani nie była natrętna, aczkolwiek chętnie wyjęła i pokazała mi rożne komplety. Wygląd biżuterii rewelacyjny. Ceny dość wysokie, więc mnie zmroziło, podziękowałam, pożegnałam się i wyszłam byle bliżej do osiedlowego jubilera :)
Weszłam dzisiaj pooglądać jakie mają nowości w jednym z moich ulubionych sklepów odzieżowych orsay. Wystawa niewątpliwie zaprasza, prosta acz urzekająca. Tworzą ją motyw świąteczny gwiazdy i 3 manekiny w kreacjach powiedziałabym świąteczno sylwestrowych. W środku puściutko. Ja, jeszcze dwie klientki i personel 2 panie. Nowości dużo, i oczywiście zachowane w uroczo eleganckim stylu orsay. Usłyszałam dzień dobry, o co ostatnio trudno w sklepach nie przywitawszy się jako pierwsza. W kącie znalazłam jeszcze ubrania z przeceny. Fajnie, że wśród nowości, których cena nie jest najniższa aczkolwiek przystępna można wypatrzyć i przecenione sweterki z poprzedniej kolekcji, które także są atrakcyjne, wcale jeszcze z mody nie wyszły a dodatkowo kusi ich cena. Chciałam polecić ten sklep, bo naprawdę warto towar jest dobry jakościowo, a obsługa miła i uprzejma.
Może nie ładnie, ale prawie przed zamknięciem jeszcze w niedziele weszłam do tesco. Po prostu miałam smaka na coś słodkiego więc naprawdę z trzema rzeczami szłam do kasy. O tej godzinie w sklepie nie było dużo ludzi i kolejka przy kasie też niewielka. Ale akurat trafilo się przede mną małżeństwo z pełnym wielkim wóżkiem zakupów. Pech. Chwila i stał za mną pewien pan, równiez z jedną rzeczą (piwko) . Kolejka troche jakby stała w miejscu, natomiast klient za mną był, co można było poczuć, a później i usłyszeć lekko wcięty. Miłym tonem zwrócił się do mnie, że pani w ciąży to powinno sie puścić a nie tak stoję i stoję. Faktycznie na dniach będę rodziła, więc nawet w kurtce poznac ogromny brzuch. Odpowiedziałam mu, że to nie te czasy. Na co 3 klientów przede mną chyba ubożyło się a już najbardziej małżeństwo z pełnym wózkiem zaczęli tworzyc dziwne miny i burczeć coś pod nosem. Natomiast podchmielony pan zaczął wyrażać swe uwagi coraz głośniej by mogli go usłyszeć wszyscy w kolejce, jeśli nie w sklepie. W końcu zaczął mówić do pani kasjerki, która w ogóle nie reagowała i ignorując temat kasowała po kolei, w końcu także i mnie. Ekspedientka tak wykrzywiła twarz, jakby brzydko pisząc siedziała w toalecie, kręciła tylko oczami itd nie odzywając się, a pan się najwyraźniej nakręcił. Zostałam skasowana, zapłaciłam, panu powiedziałam dobranoc, do pani obsługującej nic i wyszłam. Rozbawiona wychodząc jeszcze słyszałam za sobą jak pan odważny po piwku głośno wychowywał kasjerke i myślę sobie, że szkoda że tylko po alkoholu człowiek zwraca uwagę na drugiego człowieka. Reakcja kasjerki wydaje mi się beznadziejna. Zresztą co się kobiecie dziwić pozostali ludzie także szkoda, że trzeba z nimi obcować.
Tankowałam dzisiaj na BP. Stacja jest niedaleko mojego mieszkania i przeważnie tankuje rozpoczynając albo kończąc trasę. Chciałam polecić właśnie ten punkt, gdyż nie mam żadnych zastrzeżeń a wręcz przeciwnie. Zawsze przy kasie stoją dwie osoby, obsługa sprawnie i szybko rozgania kolejki, praktycznie się nie czeka. Obsługa zawsze pyta o kartę na punkty, czy życzę sobie paragon, fakturę, proponują dodatkowo jak nie hot doga to olej itd, ponadto po sfinalizowaniu transakcji informują o ilości punktów na karcie i nie było razu, żebym nie usłyszała dzień dobry i do widzenia. Tak też było dzisiaj szybko załatwiłam sprawę, a o to dzisiaj każdemu chodzi jak najszybciej wrócić do swoich spraw nie marnując czasu.
Zakupy w hipermarketach mogą człowieka ogłupić i pochłaniają mnóstwo czasu. Poszłam z przygotowana listą a i tak spędziłam w sklepie ponad 2 godziny i nakupiłam sporo niepotrzebnych rzeczy omijając te z przygotowanej w domu listy. Zamiast wydać planowane max 100 zł doszłam do prawie 300zł. Triki marketingowe działają. Co regał promocja, albo degustacja, towaru niebotyczne ilości, personelu mnóstwo. A najwięcej z pewnością ludzi kupujących. Bardzo dobrze wyeksponowane świąteczne gotowe ładnie opakowane prezenty. Wybór ogromny. Myślę, że jak na przemarsz tylu ludzi to porządek został na sklepie zachowany. Kasy otwarte niemalże wszystkie, a przy wszystkich kolejki. Takie zakupy to tylko dla cierpliwych. CHoć muszę przyznać pozytywnie oceniam sklep real. Na sklepie nie umiałam znaleźć kilku rzeczy i uzyskałam pomoc personelu, a przy kasie pani zawsze przypomina o karcie na punkty.
W jednej z uliczek od rybnickiego rynku jest sklep z pościelą i ręcznikami Wilkman. W środku poza panią sprzedawczynią ani żywej duszy. Za to usłyszeliśmy w odpowiedzi uprzejme dzień dobry. Wybór pościeli spory: flanelowe, bawełniane i satynowe w rożnych rozmiarach 160x200, 200x220. poukładane materiałami i cenami, jedna w opakowaniach prezentowych, inne zwyczajnie zapakowane w folii. Ręczniki podobnie jedne opakowane na prezent, inne wystawione pojedynczo. Znalazłam też typowo dziecięce propozycje. Nie zdążywszy się rozejrzeć pani już pytała czy pomóc. Chciałam sobie pooglądać, ale mój mąż poinformował ekspedientkę, że szukamy pościeli żółta lub zielona na prezent. Pomoc pani polegała na wyciągnięciu opakowań kolejnych żółtych i zielonych. Szkoda, sama mogłam je zauważyć a może coś innego wpadłoby mi w oko. Jako, że w pościelach kiedyś pracowałam więc pytałam o różnice gatunkowe. Dla pani pościel bawełna satynowa i bawełna 100 % to dwa takie same gatunki, a fakt gorszej jakości tłumaczyła złym praniem w dostępnych dziś tak ostrych środkach piorących. Dziwne. Ceny około 100 zł za rozmiar 160x200 a więc przeciętne. Brak jakichkolwiek promocji. A pani nie wykazała inicjatywy zachęcającej do zakupu, poza nie spuszczaniem z oczu mojej osoby, choć stałam może 20, 30 cm od niej. Czułam się trochę osaczona i nie wiedziałam co robić. Nie umiałam się zdecydować na konkretny wzór a pani wydawała się zniecierpliwiona i dokładała kolejne pościele. Dobrze, że zima przyszła bo mróz zniechęcił mnie do poszukiwań innych sklepów z pościelami i wzięłam pierwszy wybrany przez męża komplet. Na koniec pani dostała werwy i szybko skasowała towar, nadal milcząca wymówiła tylko kwotę do zapłaty i tyle. Plus jeden daje za ładny wystrój i ładny towar, bo reszta w postaci obsługi i cen mnie nie urzekła.
Na początek świątecznych zakupów wybrałam księgarnie. W Rybniku na rynku znajduje się Orbita o której krążą same pozytywne opinie, więc postanowiłam to sprawdzić. Faktycznie już na samym wejściu po moim dzień dobry zjawia się koło mnie pan z pytaniem "w czym mogę pomóc?". Chciałam konkretną książkę. Pan dopytał o ową pozycje i skierował mnie do innej osoby z danego działu. Uśmiechnięty podziękował i już stał kolo kolejnego klienta, a ja poczłapałam do wskazanego pana sprzedawcy. Akurat obsługiwał innego klienta, więc w między czasie rozejrzałam się wokoło. Książek mnóstwo, jedne zafoliowane, inne bez dodatkowego zabezpieczenia poza tradycyjną okładką. Ogólnie porządek. W księgarni sporo klientów, przynajmniej na piętrze bo jeszcze jest tzw. piwnica. Kiedy już tutaj prosiłam o wybraną przez siebie pozycję, pan sprawdził w komputerze, że obecnie na stanie jej nie mają, ale z miejsca ją zamówił i poinformował, że na wtorek będzie sprowadzona. Dodatkowo dostałam wizytówkę z numerem telefonu, by móc przedzwonić i upewnić się , że książka dotarła. A ewentualny poślizg to jeden dzień. Zorientowałam się jeszcze mniej więcej w cenie i stwierdzam, że naprawdę przystępna i porównywalna z cenami z internetowych księgarni. Potwierdzam chodzącą opinie panowie sprzedający uprzejmi, zorientowani w towarze i naprawdę obrotni.
Lubię zakupy w osiedlowej aptece, przeważnie jest mało ludzi i miła obsługa. Dzisiaj wybrałam się z dłuższą listą. Na początek uśmiech gdyż poza mną i personelem żywej duszy brak. Tak więc nie nastałam się w żadnej kolejce. Niestety połowy rzeczy, które chciałam zakupić panie nie posiadały: majtki jednorazowe, kapturki na piersi, brak konkretnych tabletek. Liczę się z tym, iż nie jest to towar chodliwy. Na szczęście panie w aptece są naprawdę rewelacyjne. Brakujące rzeczy zamówiły i prosiły, aby przyjść w jutrzejszym dniu, na pewno dostanę wszystko czego potrzebuje, a za brakujące tabletki zaproponowały zamienniki.
Szkoda tylko, że żadna z pań nie przypomniała mi o podaniu karty na która można zbierać punkty. Mam ją od jakiegoś czasu, ale przeważnie zapominam ją podawać i przepadają mi możliwe do uzyskania punkty. Przypomniało mi się w domu analizując paragon.
Raczej nastawiona na porażkę wybrałam się kolejny raz do banku w celu uzyskania potwierdzeń sms-owych. Już przy zakładaniu nowego konta z powodu problemów z kartą z wcześniejszego numeru prosiłam o przychodzące smsy potwierdzające wpływy środków na konto. Niestety usługa ta nie funkcjonowała w praktyce. Byłam w banku wcześniej z prośbą o zaktualizowanie tego zadania - bez skutku. Nie dając za wygraną pofatygowałam się ponownie.
Tym razem wzięłam ze sobą pieniądze, poprosiłam kolejny raz o tą usługę i po jej wykonaniu przez panią z banku chcąc sprawdzić czy się doczekałam wpłaciłam gotówkę na konto. Niestety smsy nadal nie przychodzą. Pani była zdziwiona, że jej operacja nie przyniosła skutku. Sprawdziła jeszcze raz numer telefonu, wypłaciła i wpłaciła kolejną kwotę. Poczekałyśmy na sms. Nadal nic. Zaproponowała mi spisanie reklamacji i poinformowała, że do tygodnia czasu będzie odpowiedź. Generalnie ok. Pani starała się mi pomóc. Była uprzejma, chociaż mówiła tak cichutko, że ledwo ją słyszałam. Pozostali pracownicy także obsługiwali petentów. Nie ma do czego się przyczepić. Choć kolejny raz wyszłam nie uzyskawszy tego co chciałam, ale przynajmniej spisano reklamacje i pociesza mnie myśl, że zadanie będzie wkrótce zrealizowane.
Ogrom klientów to pierwsze na co trzeba zwrócić uwagę w sobotnie południe w tym sklepie. Na damskim przepychanki, jedna pani ogląda przez drugą panią te same swetry i bluzki. Klika z nich leży na ziemi, choć w zasadzie porządek jest zachowany. W męskiej części trochę spokojniej. Można usłyszeć dzień dobry i widać personel doradzający klientom. Przysłuchałam się, że dziewczyny orientują się co mają na sklepie, co jest prezentowane na wystawie i chętnie polecają swoje pozostałe punkty metro. Ja osobiście za każdym razem jestem zadowolona z zakupów w tym sklepie. Wybór naprawdę duży, towar dobry gatunkowo, a ceny przystępne, np. szalik 20 zł tyle co na targu a wybrany w ciepłym budynku i w miłej atmosferze. Chociaż przy kasie spora kolejka, nad którą chyba nikt nie panuje bo utworzyły się dwa końce. A pani, która przybyła w pomocy swojej koleżance usłyszała, że może jej zrobić kawy, więc chyba jednak się myliłam, i pani sprzedawczyni świetnie sobie dawała rade, a kolejka ok 10 osób.
Z braku czasu na tygodniu, wybrałam się w sobotę na poszukiwania pierwszych prezentów gwiazdkowych. Chińskie centrum handlowe w Rybniku pękało od klientów. W każdy koncie ludzie, czasami trzeba było przepychać się między regałami. Chociaż na półkach porządnie i składnie poukładany towar. Pełno kartek z informacjami typu: Proszę nie otwierać firanek; Proszę o przemyślenie zakupów zwrotów nie przyjmujemy. Towar ładnie wyeksponowany, porozdzielany tematycznie, ubrania oddzielnie, drobiazgi ozdobne oddzielnie. Wybór ogromny a ceny zadowalająco niskie. Można kupić prawie wszystko: odzież damska, męska, dziecięca, buty, firany, ręczniki, obrusy, zegary, wazony kadzidła, zabawki, towar dla zwierząt, ... Na sklepie zauważyłam dwie osoby z personelu. Jedna dziewczyna stała przy przymierzalni i pilnowała porządku, druga układała ubrania w koszach. Przy kasie kolejne dwie osoby, choć kolejka cały czas pełna osób z mnóstwem towaru. Kupiłam parę rzeczy w tym m.in. wazon. Pani prosiła by chwilę poczekać a znajdą mi na niego karton, bo wazon dość sporych rozmiarów i w dodatku masywny. Po 5 - 10 minutach dowiedziałam, że muszę go sobie tak zabrać bo kartonów nie ma. W zasadzie nic strasznego, nie potrzebnie tylko czekałam. Kupiłam też takie skarpety ściągacze, bardzo fajne i rzadko spotykane w innych sklepach w dobrej cenie 11 zł :) Niestety w domu zauważyłam, że prują się w każdym możliwym zszyciu. Chyba nie warto pokusić się na taniochę, bo traci się dwa razy. Zostałam bez dyszki i skarpetek.
Do reserved weszłam w poszukiwaniu małej ocieplanej czapeczki dla niemowlaka. Niestety nie znalazłam ani jednej sztuki. Chciałam poprosić kogoś z personelu o pomoc, jednak na dziale dziecięcym nie było żywej duszy, która by tam pracowała. Sami klienci. Towar prześliczny. Wybór w śpioszkach czapeczkach itd, ale tego co szukałam nie znalazłam. Ogólnie wygląd salonu ok, ale między regałami można się doszukać ubranek pozrzucanych na ziemi.
Znana marka i dobrze reklamowany sklep. Ale nie dostałam to czego chciałam, a nic innego mnie nie zachwyciło. Nie było osoby, która namówiłaby mnie do jakichkolwiek zakupów. Tylko zniecierpliwiony mąż, który czym prędzej chciał wyjść z gorącego pomieszczenia.
Salon home & you w Rybniku przyciągnął mnie niebagatelną witryną. Świetna świąteczna dekoracja. Przede wszystkim oryginalna. W salonie 3 ekspedientki. Nie usłyszałam dzień dobry od ani jednej z nich. Na szczęście w odpowiedzi już tak. Towar kolorystycznie rozmieszczony na stołach, mnóstwo ozdób, świeczek, wianków, ogólnie dekoracji świątecznych. Na pozostałych regałach stały asortyment. Panie biegały z nowy towarem dokładając na stoły i regały, nie zajmując się klientami. Jednakże zapytana chętnie mi pomogła w poszukiwaniach dodatków do małych świątecznych upominków. Ceny trochę na wyrost, tym bardziej, że często widać MADE IN CHINA, a to co proponują obecnie chińskie centra handlowe jest przynajmniej połowę tańsze. Plusem jest fakt, iż towary mają metki z napisem home & you i obdarowani wiedzą iż nie dostali pisząc kolokwialnie chińskich targówek. Warto zaglądać do tego sklepu, ale na pewno lepiej gdy są jakieś promocje.
Na wejściu słychać przyjazne dzień dobry, widać uśmiechniętą ekspedientkę. Towar przejrzyście ułożony, oddzielnie kurtki, swetry, bluzki, spodnie itd. Personel stoi przy kasie. Interesowały mnie zimowe kurtki i się nie zawiodłam. Dostępne były krótkie i długie kurtki a także zimowe płaszcze w rożnych kolorach. Ceny super ok 130 zł. W przymierzalni porządek, brak nierozwieszonych przymierzanych wcześniej ubrań. A klientów nawet sporo. Kolejka przy kasie szybko obsługiwana. Wiem, że na pewno jeszcze wrócę do tego sklepu.
Po południu wybrałam się na poszukiwanie zimowej kurtki. Do sklepu weszłam ok 12:40. Pomimo małego ruchu nie usłyszałam dzień dobry. Na salonie były dwie panie ekspedientki, stojące za kasą. Jedna rozmawiała przez telefon (rozmowa w sprawie ubrań, a więc ok) druga coś pisała. Ocena plus 4 wystawiam dlatego, że nie lubię gdy personel podchodzi do mnie a tu mogłam sama pooglądać dostępny towar. Na sklepie panował porządek. Z wyjątkiem otwartych drzwi na zaplecze, na których można było poczytać mnóstwo zbytecznych informacji jeśli chodzi o klientów. Wybór i uroda towaru jak najbardziej ok. Zniechęciły mnie ceny, przeważnie 500 zł za kurtkę, liczyłam na trochę mniej.
H&M w rybnickiej Plazie. Ogólnie zakupy w tym sklepie oceniam pozytywnie. W niedzielne przedpołudnie w salonie panował mały ruch. Towar na wieszakach był estetycznie ułożony. Bywam w tym sklepie i znam już mniej więcej rozkład odzieży na poszczególne strefy, więc wiem gdzie czego szukać. Ubrania są rozłożone kolorystycznie, oddzielnie dla kobiet w ciąży, dla eleganckich pań, duże rozmiary, takie codzienne, dla młodzieży, męskie a także oddzielnie dziecięce zarówno dla dziewczynek jak i dla chłopców. Wybór ogromny. Pełno swetrów, bluzek i tunik. Prezentacje na manekinach inspirują do poszukiwań konkretnych ubrań. Ubrania są cudownie piękne, każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Niestety ceny moim zdaniem wygórowane. W przymierzalni kilka klientów, a co za tym idzie brak pozostawionych często widzianych gór ubrań. Kolejka niedługa, chociaż otwarta tylko jedna kasa. Sprzedawczyni miła i uśmiechnięta, a ubrana oczywiście w ciuchy z H&M.
Wybrałam się z mężem na zakupy. Chcieliśmy zakupić lampkę. Asortyment spory, towar ładnie wyeksponowany. Znaleźliśmy taką, która obojgu nam się spodobała. Niestety wybrana była tylko jedna, a w opakowaniu brakowało elementów do montażu. Poprosiliśmy o pomoc ekspedientkę, która niestety poinformowała jedynie, że cały towar jest wyłożony i trzeba szukać, bo może jest źle włożona wśród innych lampek a może to już ostatnia. Szukajcie a znajdziecie ... Wybraliśmy inną lampkę i sami poszukaliśmy pełnego opakowania. Chcieliśmy tez zakupić pochłaniacz do wilgoci. Sklep nie jest wcale taki mały i przeszliśmy go dwa razy, nie potrafiąc znaleźć interesującego nas towaru. W końcu poprosiliśmy o pomoc inną panią. Poinformowała, żeby sobie szukać w dziale z środkami czystości i wróciła do układania towaru. Niestety na półce wśród wkładów do pochłaniaczy nie było samych pochłaniaczy o które nam chodziło. A, że personel sklepu wyraźnie wskazuje na samodzielność klientów i brak chęci pomocy nie zakupiliśmy tego produktu. Ogólnie w sklepie panował porządek, towar ładnie wyeksponowany, duży wybór. Natomiast personel oceniam już mniej pozytywnie. Brak pomocy z jego strony, nie wiem czy z nadmiaru swojej pracy czy braku wiedzy o asortymencie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.