Często zamawiam książki przez internet, starając się odbierać je w księgarni, z uwagi na fakt, że są dużo tańsze niż normalnie. Tak było i tym razem po raz kolejny zamówiłam książki z Weltbild i po raz kolejny planowana data otrzymania towaru przeciągnęła się o tydzień. Było to moje trzecie zamówienie i każde było przedłużone o jakiś termin. Co z tego, że taniej skoro dużo dłużej. Chcąc zamówić prezent na gwiazdkę czy urodziny w Weltbild trzeba myśleć o tym niestety z miesięcznym wyprzedzeniem.
Pizzeria&Pub No1 to jeden z niewielu lokali gastronomicznych w Witnicy. Bardzo często zamawiam pizzę z dostawą do domu. Tak było i tym razem. Składając zamówienie telefoniczne zostałam przywitana przez miły kobiecy głos, Pani przyjmująca zamówienia, powtórzyła je oraz poinformowała mnie ile będę czekać na pizze oraz ile zamówienie będzie kosztowało. Pizza była punktualnie, a do tego gorąca i chrupiąca.. Ilość składników na pizzy była niesamowicie duża (nie były to 3 ziarnka kukurydzy na całą pizzę, lecz około 1/4 puszki:), pizza była świeża i bardzo smaczna. Tak jest za każdym razem gdy zamawiam ją w lokalu i w dostawie. Pizzeria No1 robi najlepszą pizzę jaką jadłam, nigdy się nie zawiodłam, No1 jest zdecydowanie pierwsza w Witnicy.
Dziś weszłam do Sephory aby sprawdzić ceny i objętości interesujących mnie kosmetyków. Po chwili stania przy półce i orientowania się w cenach, podeszła do mnie ekspedientka, służąc swoją pomocą. Na zadawane pytania odpowiadała rzeczowo i zwięźle, miała bogatą wiedzę na temat kosmetyków, poinformowała mnie o przedłużonej promocji na kosmetyki. Dokładnie przedstawiła różnicę cenową miedzy produktami różniącymi się objętościowo. Doradzała, a nie drastycznie i nachalnie namawiała do zakupu.
Przy okazji codziennych zakupów odwiedziłam sklep Stokrotka. Sklep jest dość duży, przestronny i czysty. Towary na półkach niestety trochę droższe niż w dyskontach, jednak jakość produktów świeżych jest zdecydowanie dużo lepsza. Na dziale z warzywami i owocami nie zauważam najmniejszych niedociągnięć. Produkty były świeże i apetyczne. Obsługa przy stoisku z wędlinami i mięsem była rewelacyjna. Ekspedientka cierpliwie mi doradzała, rozmawiała ze mną na temat produktów, polecała jej zdaniem godne uwagi produkty. Po przyjściu do domu okazało się, że miała rację, poleciła rzeczy smaczne i świeże. Nie robiła problemów, gdy poprosiłam o ukrojenie porcji mięsa z drugiej strony. Poczułam się bardzo dobrze, kompetentnie i szczerze obsłużona.
W Sephorze wybierałam prezent dla koleżanki zdecydowałam się na masło do ciała. Ekspedientka, która obsługiwała mnie w sklepie była bardzo miła i pomocna, jednakże nie wiedziała czy na półce stoi masło do ciała czy peeling danej firmy. Na początku wprowadziła mnie w błąd, jednakże później zrehabilitowała się bardzo profesjonalną obsługą. Poinformowała mnie o aktualnej promocji na kosmetyki do ciała, zaproponowała pakowanie na prezent, zapytała o kartę lojalnościową o której zapomniałam, zaoferowała 2 różne testery podkładów, a ponadto wykonała specjalnie dla mnie próbę najnowszych perfum. Małe faux pas zaprocentowało rewelacyjną obsługą.
W dniu 15 maja udałam się do salonu firmowego Wittchen w celu odebrania rękawiczek z reklamacji. Do centrum handlowego Kaskada udałam się rowerem, w sportowym stroju, ze względu na fakt, iż zmierzałam na zajęcia fitness. Po przekroczeniu progu sklepu nie zostałam przywitana przez żadną z ekspedientek, które zajmowały się wpisywaniem danych do komputera. Zostałam zauważona po około 2 minutach oczekiwania przy ladzie z kartką reklamacyjną w dłoni. W międzyczasie zostałam zlustrowana od góry przez jedną z ekspedientek. Reklamacja została uwzględniona, więc obydwie ekspedientki udały się na poszukiwanie mojego produktu, zajęło im to około 5 minut - czyli wieczność, w tym czasie zaczęłam oglądać jeden z wielu katalogów handlowych znajdujących się na ladzie, byłam w połowie artykułu, gdy wróciły ekspedientki z moim towarem. Zapytałam czy katalog mogę wziąć w.w katalog. Usłyszałam od jednej z ekspedientek następującą frazę "No wie Pani, ten katalog otrzymują klienci którzy kupują u nas powyżej 500zł". Słysząc to, podziękowałam za naprawiony towar i udałam się do wyjścia. Jakość obsługi - tragedia.
Będąc na siłowni w CH Kaskada w Szczecinie postanowiłam wejść do Douglas i zapoznać się z ofertą firmy Clinique - 3 kroki czystej skóry. W progu zostałam powitana przez jedną z pracowniczek perfumerii, po określeniu moich potrzeb zostałam zaprowadzona bezpośrednio do konsultantki firmy Clinique. Zostałam przyjęta bardzo kulturalnie, ciepło i serdecznie. Konsultantka zbadała rodzaj mojej skóry, dobrała odpowiedni rodzaj kosmetyków. Poleciła kosmetyki, które przeznaczyłaby dla mojej skóry. Jej obsługa w stosunku do mojej osoby była fenomenalna, konsultantka zwracała się do mnie jak do pełnowartościowego klienta, mimo, iż byłam ubrana w sportowe buty i spodnie od fitness. Nie potraktowała mnie jak biednej studentki, a obsłużyła w pełni satysfakcjonująco. Spełniła moją prośbę o doborze podkładu, dobrała odpowiedni kolor, wykonała makijaż, gdy stwierdziłam, że wolałabym coś jeszcze lżejszego wykonała demakijaż i ponownie nałożyła na twarz inne kosmetyki. Wszystko to bez okazywania zniecierpliwienia i znudzenia. Niesamowicie pozytywna osoba, szczerze polecam konsultacje w Kaskadzie.Ja z perfumerii wyszłam z odpowiednio dobranymi kosmetykami, które cieszą do dziś, całą masą próbek i gratisową kosmetyczką od firmy Clinique.
W dzień kobiet zostałam zaproszona do kawiarni Paris Cafe. Znajduje się ona w sąsiedztwie Parku Kasprowicza, Teatru Letniego i Jeziorka, przy ulicy Słowackiego. Lokal posiada letni ogródek, oraz kameralne wnętrze mieszczące około 8-10 stolików. Wystrój nawiązuje do nazwy kawiarni "Paris", ściany ozdobione są widokami Paryża. Nowoczesne, wygodne, kremowe kanapy, przyjemne oświetlenie są jednymi z największych atutów tego lokalu. Mały Paryż, w iście paryskiej dzielnicy starych kamieniczek. Smak w lokalu? Moim zdaniem doskonały, w całym Szczecinie nie znalazłam tak dobrej kawy, bitej śmietany, która nie smakuje margaryną, a także lodów, których smak jest na całkiem wysokim poziomie. Ceny w lokalu nie są wygórowane za kawę od 6-9zł, za herbatę w czajniczku 7zł, desery lodowe od 9 do 18zł za deser z alkoholem. Obsługa lokalu składa się z młodych kobiet. Obsługująca mnie kelnerka była bardzo miła, na przyjęcie zamówienia nie musieliśmy długo czekać, tak samo z czasem oczekiwania na rachunek. Wszystko było sprawne i kompetentnie. Kelnerka potrafiła odpowiedzieć na najbardziej dociekliwe pytania np o rodzaj kawy. Miejsce z czystym sumieniem godne polecenia. W lokalu dostępny jest bezpłatny bezprzewodowy internet, więc jest to miejsce nie tylko na randkę, ale i samotną wizytę z laptopem. Moim ostrzeżeniem dla klientów zmotoryzowanych jest fakt iż przy kawiarence bardzo trudno o miejsce parkingowe, a jeśli już takie się znajdzie, to może czekać was niemiła niespodzianka w postaci zarysowanej karoserii waszego samochodu. Jeśli do Paris - tylko pieszo.
Stołowania się z grupowych zakupów ciąg dalszy. tym razem padło na Trattoria Spago. Włoska kuchnia w Szczecinie. Lokal znajduje się na Bogusława, trzeba dobrze poszukać, niepozorne wejście z małą witryną. Lokal czysty zadbany, pachnący dobrym jedzeniem. Na ścianach "włoskie malowidła". Kuchnia jest otwarta, widzimy co się dzieje z naszym jedzeniem, jedynym minusem otwartej kuchni w tym lokalu był zapach, który wsiąknął w moje ubranie. Po wyjściu z restauracji zapachem włoskich dań, oleju i przypraw przesiąknięte były nawet włosy. Młody kelner, który obsługiwał mój stolik był bardzo szybki i obrotny. Mężczyzna bardzo pogodny, uśmiechnięty, sprawiał, że atmosfera w lokalu była bardzo przyjemna. Mimo iż była to pora obiadowa nie musieliśmy na niego długo czekać, wystarczyło tylko spojrzenie, a już był przy stoliku. . Dania pojawiały się w równych odstępach czasu, nie było mowy o spóźnieniu z daniem dla drugiej osoby. Wraz z moją osobą towarzyszącą zamówiliśmy dwa dania oraz przystawkę. Na początek bruschetta, chrupiące pieczywo z pomidorami i mozzarellą. Bez rewelacji, dobre, świeże, trochę bułeczka się rozsypywała w dłoni. Następnie wybór padł na pyszne zupy. Genialna zupa czosnkowa z kluseczkami bazyliowymi (płatki czosnku być może trochę za duże, jednak smak rewelacyjny). Mój towarzysz zamówił pikantna zupę pomidorową z mielonym mięsem i czerwoną fasolą, jej smak także był bardzo dobry, wyrazisty. Zupy mistrzostwo tego lokalu. Jako danie drugie postanowiliśmy wybrać włoski specjał - makarony. Lokal ma do wyboru różne rodzaje, sami decydujemy jaki typ makaronu chcemy. Wybraliśmy makaron z białym sosem i kurczakiem, zapiekany, a także makaron z pesto. Dania duże, smaczne, dobrze przyprawione. Na prawdę w tym lokalu można się najeść. Za 2 dwudaniowe zestawy zupa + makaron i przystawkę zapłaciliśmy ok 60zł, więc cena w stosunku, do wielkości, jakości dań jest na normalnym poziomie.
Ponownie udałam się na zwiedzanie knajpek z grupowych zakupów, tym razem ze znajomymi. Padło na Pizzerie King. Mieści się ona tuż przy dawnym Kinie Kosmos. Dotarcie do lokalu raczej nie jest trudne, z zewnątrz lokal bardzo niepozorny, ot drewniana budka z piwem. Jednak w środku, wystrój zachwycający. Wszystko w amerykańskim stylu, na ścianach plakaty, blaszki z amerykańskimi specjałami, ze ściany zjeżdża Elvis w czerwonym kabriolecie, kraciaste obrusy i coca cola w dzbankach. Czyściutko. Lokal pełen magii. W progu powitała nas bardzo miła kelnerka, która widząc ilość osób od razu zaproponowała wygodnie miejsca w lożach. Postanowiliśmy zamówić specjał lokalu- pizze.Wybór padł na wegetariańską i którąś z pikantnych. Wystarczyło spojrzeć w stronę kelnerki, a reakcja z jej strony była bardzo szybka. Na przyjęcie zmówienia, a także dostarczenie jedzenia do naszego stolika nie musieliśmy zbyt długo czekać. Czar prysł gdy dostaliśmy pizze. Opinia większości z nas była następująca: mrożone. Pizza z mrożonki. Smak kluchy, brak sosu w pizzy. Być może to tylko nasza subiektywna opinia jednak faktem jest iż następnego dnia troje ze znajomych bolał żołądek.
Wystrój lokalu, obsługa, ceny bardzo dobre. Jedzenie koszmarne. Podsumowując, lokal idealny na piwo ze znajomymi.
Ostatnimi czasy poszukiwałam prezentu dla znajomych. Postanowiłam rozejrzeć się w Almi Decor. Po wejściu do salonu damska część obsługi zaczęła mi się dziwnie przyglądać. Czułam się poirytowana i skrępowana. Miałam wrażenie, iż Panie z góry założyły, iż przyszłam "pooglądać" a nie kupić. Poprosiłam więc o pomoc obsługującego tam mężczyznę. Bardzo wysoki Pan - przemiły, bardzo pomocny, kompetentny, wysłuchał mnie, doradził, pokazał wszystkie przedmioty, które mogłyby mi "wpaść mi w oko". Zapoznał mnie ze standardami jakie panują w Almi Decor, że prezenty są bezpłatnie pakowane, w ozdobny papier. Mimo, iż początkowo zraziła mnie obsługa, uważam iż mężczyzna, który mi doradzał zasługuje na pochwałę. Doradzony przez niego towar zakupiłam, w późniejszym terminie. Dodam jeszcze, że trafiłam w gust obdarowywanych - prezent bardzo się im spodobał.
Jestem bardzo zadowolona z zakupu prezentu ślubnego w Almi Decor. Personel jak zawsze bardzo pomocny, życzliwy. Ubrany jednakowo, wyróżniająca się z tłumu. Obsługujący mnie Pan spędził ponad 30 minut doradzając mi i słuchając moich "wybrzydzań". Jednakże udało mi się wybrać stosowny prezent. Zapakowano mój prezent dokładnie w taki sposób jak chciałam, dołączono bilecik. Podziękowano za wizytę, o masie zwrotów grzecznościowych i kulturze bycia obsługujących chyba nie muszę wspominać. A lokal, bardzo przestronny, czysty, pachnący.
Będąc ostatnio na zakupach w Starym Browarze postanowiłam odwiedzić sklep z bielizną La Senza. Moim zdaniem rewelacja, obsługujące tam dziewczyny - super miłe, bardzo pomocne i kompetentne. Bez najmniejszych problemów pomogły znaleźć rozmiar, dobrały fason, zaproponowały kartę lojalnościową. Obsługa ubrana na czarno przez co wyróżniająca się wśród klientów. Towary starannie poukładane na półkach, stojakach wieszaczkach. Zapakowane idealnie - w pergamin, a następnie równo włożone do papierowej firmowej torby. W sklepie czysto, podłoga lśniąca, ładnie pachnie. A produkty? Gatunkowo bardzo dobre, nie spierają się, dobrze się noszą.
W ostatnich dniach musiałam dokonać zakupów w perfumerii Douglas. Zawsze kojarzyłam tą perfumerię ze snobistycznymi lokalami, zbyt wiele w moim odczuciu się nie zmieniło, ochrona sklepu nadal patrzy na mnie - młodą studentkę jak na potencjalnego złodzieja, jednak w gestii obsługi zmieniło się wiele. Pracowniczki sklepu starają się być miłe, pomocne i życzliwie podejść do klienta, jednakże, nie koniecznie podobało mi się podejście sprzedawczyni i oferowanie różnych dziwnych gadżetów. Jednak jej wiedza na ten temat była dość obszerna. Pracowniczki wyglądały bardzo dobrze, posiadały jednakowe uniformy, a także staranne makijaże. Cena w Douglasie, relatywnie zawyżona. Jednak rekompensuje to jakość i czas obsługi - pakowanie na prezent.
Chcąc wykorzystać ofertę z portalu grupowych zakupów pokusiłam się o wizytę w Restauracji WAZA. Do dziś czuje niestrawność po skonsumowaniu dań, uraz do jakości obsługi w restauracji i niesmak dotyczący wystroju restauracji.
Jak wyglądała wizyta w "pseudo restauracji"?
Do lokalu wybrałam się z narzeczonym, po wejściu zostaliśmy przytłoczeni wystrojem, nic do siebie nie pasowało wszystko z innej epoki, tapeta w barokowe wzory, nowoczesne meble, lustra w złotych ramach, lampki choinkowe i rude lambrekiny na oknach. Obsługująca pani w średnim wieku powitała nas po ok 5 minutach, podając karty. Pojawiła się ponownie po jakiś 15 minutach, odbierając zamówienie, kazała je sobie powtarzać kilkakrotnie, nie używała zwrotów grzecznościowych, a o fakcie iż ryb nie ma dziś w menu poinformowała mnie dopiero przy moim 3 strzale. Zamówiliśmy więc przystawkę 1 raz oraz 2x danie główne - karkówkę z mixem sałat. Czas oczekiwania nie był za długi. Jednak przyniesiono nam 2 przystawki, po zwróceniu uwagi iż zamawialiśmy tylko jedno, kelnerka oburzona, z obrażonym wyrazem twarzy zabrała jeden talerz. Po 20 minutach przyniesiono nam dania główne, "karkówkę z mixem sałat?" Danie wyglądało następująco cztery 1 centymetrowe kawałki mięsa, z warzywami podsmażonymi na patelni, całość gorzka, niedoprawiona, ociekająca olejem. Danie w stosunku do ceny relatywnie zawyżone, nie smaczne. Przystawka, także ociekała wodą, jednak w porównaniu do dania głównego była nawet smaczna. Zabrano talerze, a na rachunek czekaliśmy kolejne 15 minut, a może i dłużej gdyby narzeczony nie podszedł do kasy i nie zapłacił. Obsługa była nie miła, nie sympatyczna, nie używano zwrotów grzecznościowych, obsługiwano nas jak za karę, a przecież to nie nasza wina, iż kelnerka niedosłyszała/pomyliła zamówienie.
Będąc w sklepie Cropp, skorzystałam z możliwości przymierzenia ubrania w przymierzalniach. Gdy mój narzeczony oceniał strój - pracownica sklepu wyprosiła go od drzwiczek przymierzalni ponieważ w tym momencie chciała zrobić zdjęcia ubrań przyczepionych do drzwiczek. Po wybraniu towaru udaliśmy się do kasy w której spędziliśmy więcej niż 10 minut. Zakupiliśmy rzeczy. Po ich przejrzeniu okazało się ze na ubraniu jest dziura, która powstała od alarmowego pina. Pracownica baz problemu wymieniła towar, jednak przed ściągnięciem zabezpieczenia poprosiłam aby zwróciła uwagę na to miejsce w którym się znajdował. Kasjerka zrobiła to w taki sposób aby jak najtrudniej było znaleźć miejsce w którym było przyczepione zabezpieczenie. Nie lubię sytuacji w których ponoszę koszty i nerwy z powodu niekompetencji obsługi w sklepie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.