Pomimo wczesnej pory w sklepie było sporo ludzi - wydaje mi się, że z powodu "tłustego czwartku". Jak na poranne godziny przystało muzyczka grała sobie cichutko i klienci poruszali się leniwie. Wszystkie działy tak samo - oprócz cukierniczego. Tutaj niemiła niespodzianka - kolejka po pączki. 10 minut czekania pomimo tego, że trzy osoby przekładały je z dużych skrzynek i wkładały do opakowań. a wszystko przez promocję: 15 pączków za 7,95zł - pączki pyszne.Poza promocjami wcale bardzo tanio nie jest - byłem jeszcze "na nabiale" i mleko, masło i sery są raczej drogie.Ogólnie sklep czyściutki (jeszcze nowy) i cały czas ktoś sprzata, szczególnie przy ruchomych schodach, gdzie jest największy ruch klientów.Obsługa bez zastrzeżeń - chyba z racji wczesnej pory mało czynnych kas, ale uczynna pani pomagała (i zachęcała do skorzystania) przy kasach samoobsługowych.
ING niedawno otworzył placówkę w naszym mieście więc poszedłem tam pierwszy raz. Posiadam kredyt hipoteczny w innym banku, ale ze względu na to, że ostatnio raty (w złotówkach) rosły co kwartał postanowiłem sprawdzić ofetę kredytu hipotecznego w ING.
Wygląd placówki jest wręcz imponujący - jest to duże pomieszczenie podzielone na kilka stref, wszystko jeszcze lśni ale i trzeba przyznać, że jest inaczej niż w innych bankach. Po wejściu do środka przechodzi się obok dwóch bankomatów / wpłatomatów i za zakrętem są dwa stanowiska "pierwszego kontaktu". Spotkałem tam bardzo sympatyczną Panią, która grzecznie mnie wypytała w jakim celu przyszedłem, a kiedy dowiedziała się, że chodzi mi o kredyt hipoteczny zaproponował przejście do innego pomieszczenia. Tuż obok znajdowało się takie pomieszczenie oddzielone od reszty lokalu szklanymi drzwiami, a w środku biurko z komputerem dla pracownika i wygodne krzesło dla klienta. Atmosfera pełnej intymności - nikt nie przeszkadzał, super sprawa.
Jeśli chodzi o ofertę kredytu hipotecznego to Pani po zebraniu podstawowych danych przedstawiła mi kilka wariantów do wyboru. Oferta była porównywalna do mojego obecnego banku (z lekką przewagą na plus), szczególnie jeśli byłbym nowym klientem. Niestety przeniesienie mojego obecnego kredytu jest w tej chwili nieopłacalne głównie ze względu na koszty w starym banku.
Ogólnie cała wizyta przebiegałą w miłej atmosferze, wiedza pracownicy była kompletna - odpowiedziała na wszystkie moje pytania, a wygląd placówki i pracowników zasługuje na uznanie.
Pomimo, że była to niedzielna pora obiadu w lokalu było zupełnie pusto – ani jednego klienta (może z powodu ostrego zimna na zewnątrz – ok. -12 st. C). Pani obsługująca przy kasie uprzejmie odpowiedziała „dzień dobry” i przedstawiła ofertę ze szczególnym uwzględnieniem możliwości skorzystania z aktualnych promocji. Na wzornikach pokazała rzeczywiste wielkości każdej pizzy i kiedy już się zdecydowaliśmy sprawnie załatwiła płatność za pomocą karty. Poinformowała, że trzeba poczekać ok. 15 min. ale w rzeczywistości odbyło się to szybciej, bo po ok. 10 min. zamówiona pizza była na stole. W tym samym czasie kiedy zamawiałem swoją pizzę ktoś inny zadzwonił ze swoim zamówieniem. Przyjmujący zamówienie telefoniczne chłopak poinformował, że na dowóz trzeba będzie poczekać ok. 45 min. ale również w tym przypadku odbyło się to szybciej, ponieważ dostawca wyjechał po ok. 20 min.
Obsługująca nas Pani była ubrana w firmowy strój łącznie z daszkiem/czepkiem na głowie, natomiast chłopak był ubrany w jeansy i koszulę w pasy. W lokalu było czysto – wszystkie stoliki uprzątnięte a na podłodze nie było widać śladów. Włączone były dwa telewizory, na których wyświetlano teledyski, ale ich głośność była w sam raz – nie przeszkadzały.
Sama pizza była gorąca i estetycznie podana oraz bardzo smaczna, z dużą ilością roztopionego sera. Asortyment był szeroki - można było wybrać wiele róznych dodatków w różnych cenach, ale nie było specjalnie drogo. W promocji "2za1" za dwie średnie pizze + 4 rożki calzone zapłaciłem 31zł
Udałem się do biura obsługi klienta w celu przedłużenia umowy na dostęp do Internetu.
Okazało się, że w kolejce do obsługi były cztery osoby łącznie za mną (plus dwie aktualnie obsługiwane). Po wejściu do lokalu nikt z obsługi w ogóle nie zwrócił uwagi na nowego klienta – obsługujący pracowali przy swoich stanowiskach. Dwie osoby (mężczyzna i kobieta) obsługiwały więc myślałem, że nie potrwa to długo. Oboje byli ubrani w firmowe koszule. Niestety obsługujący mężczyzna za chwilę skończył i bez słowa wyszedł na zaplecze, gdzie założył płaszcz a następnie wyszedł z biura z jakimś pudłem w ręku. Wyglądało to jak zlekceważenie oczekujących klientów (tak się poczułem) – mógł przecież powiedzieć cokolwiek. Po około 10 min. zrezygnowałem z czekania, ponieważ przyszedłem z małym dzieckiem.
Po południu przyszedłem ponownie – tym razem sam – nastawiając się na czekanie. Obsługiwała tylko jedna osoba (ta sama kobieta co wcześniej), ale na szczęście był również tylko jeden klient. Kiedy przyszła moja kolej (czekałem ok. 5 min.) pani bez problemów odpowiedziała na wszystkie moje pytania i wątpliwości, a następnie podpisaliśmy nową umowę. Pani była uprzejma i rzeczowa – doskonale znała ofertę i ciągle się uśmiechała. Otrzymałem większą prędkość Internetu za niższą cenę, a więc korzystniejsze warunki niż dotychczas.
Sam lokal/biuro prezentowało się korzystnie. Pomimo niewielkiej ilości powierzchni znalazło się tam miejsce na kanapę i fotel, które pozwalały w dość komfortowych warunkach oczekiwać na obsługę. W całym pomieszczeniu było czysto, chociaż w wielu miejscach stały kartony ze sprzętem dla klientów (dekodery, modemy).
O tej godzinie nie było zbyt wiele osób kupujących, ale na sklepie panował duży ruch. Praktycznie w każdym dziale pracował ktoś z obsługi (na nabiale aż dwie osoby) przy wykładaniu towarów. Z tego powodu wszędzie było pełno palet i skrzynek z towarami, aż trudno było manewrować wózkiem. Prawdopodobnie z tego powodu podłoga była brudna w całym sklepie, ale najgorzej wyglądała już za kasami (od strony wyjścia) – przy stoisku monopolowym coś musiało zostać wylane i rozniesione na całą długość linii kas. Cały personel był ubrany w firmowe stroje.
Na dziale mięsnym obsługiwały dwie panie i było tylko troje klientów łącznie ze mną. W związku z małym ruchem panie były rozluźnione i ciągle rozmawiały ze sobą co skutkowało tym, że najpierw klientka przede mną a następnie ja byliśmy pytani po dwa razy co chcemy dostać. Za pierwszymi razami panie zadały nam pytania ale zupełnie machinalnie i nie słuchały odpowiedzi, ponieważ bardziej słuchały siebie wzajemnie.
Asortyment towarów w sklepie, jak zwykle, był szeroki – wszystkie ceny były czytelne, a promocje dobrze wyeksponowane.
Pani w kasie wyglądała na zmęczoną – obsługiwała szybko i sprawnie, ale bez nawet śladu uśmiechu czy uprzejmości. Nawet żegnając się wypowiedziała zwyczajowe „Dziękuję i zapraszamy ponownie” ale nie była przekonująca i patrzyła gdzieś w bok, a nie w stronę klienta. W miejscu obsługi panował porządek.
Ogólnie szczerze polecam ten sklep, ale dzisiaj był chyba "ich gorszy dzień".
Z powodu weekendu w sklepie było bardzo tłoczno i trzeba było przeciskać się między półkami i innymi kupującymi. Ale personelu też było dużo - wszystkie trzy kasy były czynne a oprócz tego "na sklepie" kilka osób wykładało towar na półki. Jedna z pań układająca towary zapytana o konkretne nożyki do golenia oderwała się od swojej pracy i uprzejmie zaprowadziła do właściwego regału (przeszła przez pół sklepu) i pokazałe je na półce. Panie obsługujące kasy wyglądały na zmęczone - obsługiwały raczej w milczeniu i bez entuzjazmu ale sprawnie, wszystkim wydawały paragony. Niestety pomimo otwarcia wszystkich trzech kas trzeba było poczekać trochę w kolejce - w sklepie był wręcz tłok.
Oferta towarów była szeroka a poza tym było wiele promocji we wszystkich działach co dało możliwość wybrania produktów w dobrej cenie - żona wybrała sobie promocyjne kremy (za połowę ceny) a ja również promocyjne maszynki do golenia. Wszystko było czytelne i dobrze oznaczone.
W sklepie panował ogólny porządek poza tym, że wrażenie tłoku i braku miejsca potęgowały skrzynki z towarem, które stały przy półkach - towar był wykładany na półki przez personel.
W związku ze świątecznymi przecenami kupowaliśmy spodnie i kurtkę narciarską dla dziecka. Ludzi w sklepie było bardzo dużo (weekend) ale ponował ogólny ład i porzadek - czysta podłoga, zabawki poukładane na półkach, ochrona dyskretnie chodziła pomiędzy półkami.
Kilka osób personelu było w ciągłym ruchu, ale z uśmiechem na twarzy. Sam prosiłem dwukrotnie o pomoc tą samą osobę (najpierw nie pasował mi rozmiar a potem drugie spodnie miały źle wszytą szelkę) i dwa razy pani z uśmiechem na twarzy poszła do magazynu po kolejną parę.
Przy kasie było kilka osób w kolejce, ale czekałem najwyżej 4 minuty - obsługiwały dwie panie i szło im to bardzo sprawnie. Kiedy przyszłe moja kolej pani najpierw policzyła i zapakowała mije zakupy, potem przyjęła płatność kartą (pomyliłem pin więc chwilę to trwało), nastepnie poinformowała mnie o promocji w CH Plaza (otrzymałem stosowny druczek do zgłoszenia) a na końcu z uśmiechem podziękowała za zakupy i zaprosiła na kolejne. Naprawdę byłem pod wrażeniem widząc co się dzieje w sklepie.
Jedyne zastrzezenie jakie zauważyłem to lekki bałagan na ladzie przy kasach - jakieś towary (chyba pozostawione przez klientów) mieszały się z drobiazgami ze stojaków przykasowych (drobne słodycze) - zapewne przy takim natłoku klientów panie nie zdążyły tego posprzątać.
Co do wyboru towarów - zabawek było mnóstwo i już się zaczęły przeceny np. gra Monopoly z 229zł na 99zł, mnie zainteresowała przede wszystkim przecena zimowych kurtek i spodni - 50%. Po 70zł zapłaciłem za spodnie narciarskie i kurtkę dla dziecka, więc oferta godna polecenia.
Podczas moich zakupów w sklepie Eden byłem świadkiem sytuacji, w której starszy człowiek pytał o coś sprzedawczynię przy kasie. Była ona akurat zajęta obsługą innej pracownicy tego sklepu i zwyczajnie go zbyła wysyłając w głąb sklepu do innej pracownicy. Kiedy ten odszedł skomentowały to między sobą, że i tak nikogo tam nie znajdzie, bo wiedziały, że akurat tamta ma przerwę. W tym czasie w sklepie było może 5 klientów, z czego przy kasie stałem tylko ja (druga kasa była nieczynna).
Poza tym na ladzie kasowej panował bałagan - leżały tam jakieś torebki.
Ogólnie sklep posiada szeroki wybór towarów i ceny nie są zbyt wygórowane. Jedyny mankament to dosyć mała powierzchnia i ciasno poustawiane regały.
Co do obsługi to robiłem w tym sklepie zakupy wielokrotnie i nie mogłem narzekać, więc wydaje mi się, że ten przypadek był odosobniony, jednak dzisiejsza ocena jak wyżej.
Sklep jest bardzo malutki (najwyżej kilkanaście m2). Podczas wizyty była tylko jedna pracownica (Aneta)i dwoje innych klientów. Poza tym do wyglądu placówki nie miałem zastrzezeń - było czysto i schludnie, był porządek. Problemem była stanowczo za głośna muzyka. W pewnym momencie musiałem się wręcz pochylać w stronę pracownicy żeby ją wogóle usłyszeć (przy prezentacji produktów).
Cała wizyta przebiegała w miłej atmosferze - pani się uśmiechała i była uprzejma, ale niezbyt się starała. Raczej zależało jej na szybkim załatwieniu sprawy niż na poznaniu potrzeb klienta. Zaprezentowała mi trzy zawieszki (zastanawiałem się nad zawieszką dla żony), ale miałem wrażenie, że były to "pierwsze z brzegu" - zupełnie nie zapytała o gust żony czy mój. Kiedy zdecydowałem się na jedną zaproponowała mi coś do kompletu. Zdecydowałem się na bransoletkę. Wszystko zostało zapakowane i dostałem paragon, ale przy tak małej ilości klientów pani mogła być bardziej sugestywna.
NIe mam zastrzezeń co do wyglądu pracownicy - miała na sobie firmowy T-shirt i ciemne spodnie (nie jeansy) oraz delikatny makijaż.
Pomimo tego, że jest to sklep ze sztuczną biżuterią ceny nie są bardzo niskie - zawieszka, na którą się zdecydowałem kosztowała 25zł.
W całym sklepie panował ład i podządek - wózki i kosze przy wejściu były poustawiane, ale w jednym z nich leżały pozostawione paragony. Podłoga sklepu była czysta.
Cały personel był ubrany w firmowe stroje (na dziale mięsnym inne od pozostałych) i posiadał identyfikatory. W żadnym miejscu nie było dużych kolejek (max. 2-3 osoby). Na dziale mięsnym byłem świadkiem takiego zdarzenia: kiedy klientka zapytała o pieczeń "czy dobra?" to obsługująca ją ekspedientka odkroiła kawałek i dała jej spróbować. Pani w kasie (na dziale alkoholowym) była uśmiechnięta i uprzejma - na zakończenie podziękowała za zakupy i zaprosiła ponownie.
Asortyment sklepu był bardzo szeroki - każdy towar można było znaleźć w kilku rodzajach i cenach, ceny były dobrze widoczne. Szczególnie polecane / promowane produkty były czytelnie pznaczone i widoczne z daleka.
Przede wszystkim pod wiatą z wózkami panował bałagan - porozrzucane papiery, śmieci obok kosza na śmieci. Ponadto w sklepie była brudna podłoga - w dziale z mrożonkami ogromna czarna plama po czymś rozlanym zdążyła wyschnąć i nie było widać nikogo sprzątajacego. Przy wszystkich kasach torby na zakupy leżały w nieładzie. Obsługująca kasjerka była raczej ponura i małomówna. Poza tym towary były na półkach poukładane poza działem z ubraniami, ilość towaru była wystarczająca.
W sklepie panował ogólny porządek - tylko przy stoisku z napojami na podłodze leżała paleta. Podłoga była czysta a towary na półkach poukładane i czytelnie opisane wraz z cenami. Cały personel był jednakowo ubrany i uprzejmie zwracał się do klientów. Obsada nie była zbyt liczna ale i klientów było mało (niedziela). Kasjerka wydała paragon i zaprosiła do ponownego odwiedzenia sklepu. Przy jednej z nieczynnych kas leżał pozostawiony paragon. Wózki sklepowe stały w nieładzie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.