No nie mogłam inaczej po dzisiejszej wizycie w Biedronce. Przygoda zaczyna się od samego wejścia. Brak koszyków na zakupy, wózki są, a jakże! Ale koszy nie ma. Czemu nie chcę brać wózka? Bo przecisnąć się nim między ,,regałami'' sklepu to mission imposible. Pani zapytana czemu nie ma koszy na zakupy odpowiedziała, że nie będą zamawiać, bo klienci kradną i psują. No cóż, straszni klienci, w Tesco nie psują, w Netto nie psują, nawet w Lidlu nie psują i nie kradną, uparli się natomiast na Biedronkę. Zmuszona sytuacją, opuściłam salę, cofnęłam się po wózek. Wchodzę drugi raz. No i teraz zaczyna się kurs na kartę rowerową chyba, bo wózkiem dobrze trzeba manewrować. Przy chłodniach słodycze w kartonach, jak krzywa wieża w Pizie. Takich wież jest więcej oj tak. Do tego jakieś palety z towarem zostawione w kolejnych alejkach. Personel wychodzi chyba z założenia, że to bez znaczenia czy można będzie przejechać czy nie. Kolejna rzecz: ceny. Nie ma ich chyba na 1/4 produktów. To nie żarty. W listwach cenowych są cenówki owszem, ale jeśli dobrze się wczytać to okazuje się, że nie do tego towaru albo owszem, produkt leży na tej półce ale pół metra dalej. Następnie: bałagan. Takie jest ogólne wrażenie sklepu. Nieuporządkowany, towar zostawiony byle jak. Omijać będę sklep szerokim łukiem, dopóki to się nie zmieni. Mam nadzieję, że kierownik rejonu przeczyta tę przykrą opinię i wyciągnie wnioski. Wnioski, nie konsekwencje. Prawda jest taka, że jest za mało pracowników na zmianie i nie dają sobie rady. Proszę o tym pomyśleć. Nie sztuką jest zarzucić sklep towarem, ale zadbać o to, by miał kto ten towar wyłożyć, ułożyć i dorobić cenówkę. O reszcie nie wspomnę. Póki co, sklep będzie zbierał bardzo nieprzychylne opinie.
Dziś rano robiłam z mężem zakupy w Biedronce. Wchodząc na salę zauważyłam, że nie ma zbyt wielu klientów. Mimo to pracownicy na sali byli obecni, porządkowali i wykładali towar. Pieczywo schludnie ułożone, bez braków. Warzywa i owoce schludnie ułożone. Cały sklep uporządkowany, ewidentnie widać dobrą pracę zespołu. Ceny na koszach wywieszone, towar w nich uporządkowany. Pracownice były spokojne, nie czuć było zwykłego zamieszania, zakupy były bardzo przyjemne. Pani na kasie była miła, sprawnie obsłużyła i nas i klienta przed nami. Byłam bardzo zadowolona.
W piątek robiłam tam zakupy z koleżanką. Sklep jest generalnie czysty, ceny z reguły są ułożone prawidłowo. Asortyment nie jest ani duży ani mały- podstawowe rzeczy bym powiedziała. Rzeczą, która nie odpowiada mi w tym sklepie jest to, że towar stoi na podłodze, np. mydła w dużych baniakach, kartony z towarem są rozpakowane, pozostawione w alejkach, bez dozoru pracownika. Stwarza to wrażenie bałaganu a poza tym można się potknąć o te rzeczy. Sama pracuję w drogerii innej marki i wiem, jak wielkie znaczenie ma wizerunek a tym samym wiem, że zasady BHP nie pozwalają na takie postępowanie. Brakuje również uśmiechu i życzliwości pracownikom.
Sklep mięsny Skiba znajduje się w Galerii Netto. Panie tam są zawsze miłe i uśmiechnięte, obsługują klienta grzecznie. W piątek robiąc tam zakupy, sprzedawczyni była również miła i uprzejma, wędlina którą pokroiła była świeża. W sklepie można zapłacić kartą. Nigdy kupione tam mięso i wędliny nie były drugiej świeżości. Gorąco polecam.
Dziś robiłam zakupy z córką w Biedronce. Na sali nie było wielu klientów. Podłoga była czysta, za wyjątkiem fragmentu przy lodówkach z nabiałem. Brakowało jednak cen na sklepie-nie było przy ręcznikach papierowych, produkty w koszach w większej mierze nie miały cen. Aby dowiedzieć się co ile kosztuje, trzeba było chodzić do czytnika. W sklepie od jakiegoś czasu ustawione są kosze w bardzo niewielkich odstępach, co komplikuje poruszanie się z wózkiem. Nie podoba mi się to. Obsługa sklepu była miła, kasy otwarte, więc nie trzeba było stać w kolejkach.
Zakupy robiliśmy wieczorem. Niestety, jak to w Tesco- bałagan. W alejkach poustawiane boksy, załadowane towarem, nie ma możliwości swobodnie przejechania wózkiem z zakupami. Rozstawione drabinki na środku przejścia to przesada według mnie. Przykro jest chodzić do sklepu, gdzie nie czuje się szacunku do klienta. Ceny były dobrze zawieszone, promocje widoczne. Nie zdarzyło mi się spotkać złej ceny. Za to obsługa na kasach była bardzo miła- otwarte kasy umożliwiały sprawne rozładowanie kolejki. Generalnie panował nieporządek na sali, za to obsługa kas była ok.
Weszłam do sklepu z mężem i córką, było to wieczorem około godziny 19. Sklep był czysty i uporządkowany, warzywa i owoce były ułożone estetycznie. Podłoga była czysta, brak jakichkolwiek śladów brudu. Stoisko z wędlinami schludne, pani obsłużyła nas miło. Osoby z obsługi krzątały się po sali sprzedaży, układały towar. Podeszliśmy do kasy, kasjer był bardzo uprzejmy. Zakupy były przyjemnością, polecam.
Sklep ten w centrum handlowym jest bardzo mały, mimo to pozwolono nam wjechać do niego wózkiem zakupowym z carrefour'a. Wchodząc powiedziałam dzień dobry, przeszłam z mężem i dzieckiem do połowy długości sali, gdzie znów ktoś nas przywitał. W pierwszej chwili myślałam, że to może jakaś znajoma, odwróciłam się, ale kobiety nie poznałam, poszliśmy więc wybierać buty dla naszej córki. Za chwilkę owa kobieta się pojawia i, o dziwo, jest to kierowniczka sklepu! Podeszła, zapytała czy pomóc w wyborze i czy znamy rozmiar córki stopy. Odpowiedziałam, że owszem, ale orientacyjnie. Pani bez problemu przyniosła dla nas taki miernik, który wyznaczył dokładnie w jakim przedziale rozmiaru jest nasza córka. Chwilę porozmawiała, doradziła i oddaliła się. Nam chwilkę zajęło, zanim zdecydowaliśmy się, które buty kupić. Kiedy już odchodziliśmy sprzed regału pani kierownik znów się pojawiła, zapytała czy coś wybraliśmy i czy może pomóc, zaproponowała pomoc w wyborze butów dla mnie, mimo, że ja nie szukałam. Podziękowałam, pożegnałam się. Odchodząc słyszałam jak zagaduje do innych osób, czy już wybrali, czy jeszcze pomóc. Kierowniczka zachowała się według mnie wzorowo, jej pomoc była uprzejma, ale nie nachalna, nie narzucała swojego zdania, choć klientów było dużo obsłużyła nas z pełnym profesjonalizmem. Przy kasie pani także była uprzejma. Życzyłabym sobie wszędzie takiej obsługi, gorąco polecam i pozdrawiam :)
Dziś szukałam butów dla córki, weszłam do CCC, gdzie zwykle kupuję dla niej obuwie. Szukałam konkretnych: musiały być na rzepy, ale reszta nie miała już tak wielkiego znaczenia. Weszłam do sklepu, powiedziałam dzień dobry i niestety na tym skończył się mój kontakt z ekspedientkami. Było sporo klientów, to prawda, ale nie było też tak, aby wszystkie pracownice były zajęte. Przeszłam wszystkie półki szukając właściwych butów, panie przechodziły obok i żadna z nich nie zaoferowała swojej pomocy. Przechodziły przez sklep i wracały do kas. Zwykle jestem zadowolona z obsługi w CCC, jednak tym razem się zawiodłam.
Wieczorem wybraliśmy się z mężem na zakupy do Tesco. Nie mam zwykle dobrych doświadczeń jeśli chodzi o personel sklepów Tesco, tym razem jednak było zupełnie odwrotnie. Sklep był bardzo czysty i schludny, jakby dopiero co po remoncie, nie było bałaganu na półkach, ceny produktów zgadzały się, nie mięliśmy żadnej niespodzianki przy kasie. Postanowiliśmy obsłużyć się sami na kasach, podeszliśmy do samoobsługowej kasy. Zaczęliśmy proces kasowania, a że zakupów było sporo to kilka razy kasa ,,zawiesiła '' się, więc pani z obsługi musiała podchodzić, żeby ją odblokować. Urzekło mnie to, że robiła to z uśmiechem, nawet była u nas szybciej niż zdążyliśmy ją poprosić. Bardzo duże podziękowanie dla obsługi i oby tak dalej.
W poprzednim tygodniu odwiedziłam sklep Netto w Nowym Dworze Gdańskim. Wzięłam wózek zakupowy, mimo, że nie zamierzałam robić bardzo dużych zakupów, a zrobiłam to dlatego, że jestem w ciąży i ciężko mi już nosić kosz, nawet jeśli zakupy są niewielkie. Zwykle nie mam zastrzeżeń do sklepu i pracowników, jednak tym razem spotkał mnie zawód. Po wejściu na salę, przy stoisku warzywa owoce pachniało bardzo brzydko, jakby leżało tam coś nieświeżego, odrzucało od razu. Zrobiłam swoje zakupy z listy, ale zapomniałam produktu z pierwszej alejki. Stanęłam przed regałem, gdy nagle pani z obsługi przebiegła obok mnie, przepychając się, popchnęła na mnie wózek. Bardzo się jej spieszyło. Szkoda, że nie powiedziała przepraszam tylko z impetem odstawiła mój wózek, popychając go na mnie. Rozumiem, że alejka jest niezbyt szeroka, oczywiście ma ustawione kosze z produktami, ale nie trzeba wpychać w kogoś wózka, tylko dlatego, że pani się spieszyło. Jest mi przykro, sama pracuję w handlu i nawet, jeśli zdarzają się takie sytuacje, wystarczy przeprosić. Pani spojrzała z wyrzutem na mnie (!!!!) i pobiegła dalej. Sytuacja żenująca.
Byłam okazyjnie w sklepie Biedronka w Mikołajkach. Sklep bardzo ładny, ale pracownicy... Pozostawiają wiele do życzenia. W pierwszej alejce kierownik i pracownice- żadne z nich nie powiedziało dzień dobry. Byli bardzo zaabsorbowani swoją pracą. Klientów było sporo. Zrobiłam zakupy i podeszłam z wózkiem do kasy w której kasjerka odesłała mnie do innej-jedynej pracującej. Bez słowa odeszłam, pani wstała, opuściła boks. Ustawiłam się w kolejce do jedynej czynnej kasy, byłam 5 w kolejce. Pomijam fakt, że jestem w ciąży... Może brzuszek nie jest bardzo duży, ale kobieta jest w stanie go zauważyć. Stoję w tej kolejce, za mną zebrało się już kilka osób, potem dopiero dzwonek i pani, która mnie z kasy odesłała wraca z powrotem. To nie trwało 5 czy 10 minut. Od momentu, w którym kasjerka mnie odesłała do innej kasy do chwili kiedy zebrały się kolejne osoby minęło może 1,5 minuty. Nie wiem, czy pani opłacało się schodzić z kasy. Gdyby nie to sklep byłby oceniony dobrze. Prawda jest jednak taka, że widać było to, że ekipa przygotowywała się do jakiejś wizytacji, szkoda tylko, że zapomniała o klientach i o tym, że to oni tworzą opinię o sklepie.
Robiłam zakupy w sobotę przed długim weekendem. Nie lubię za bardzo chodzić do tesco, ze względu na obsługę, ale niestety ceny kuszą. Teraz także zrobiłam zakupy, klientów było bardzo dużo. Stanęłam w kolejce, do każdej z kas okrutnie długa, ale trudno sobie myślę, poczekam. Pani zaczęła kasować, kiedy to w trakcie zacięła się jej drukarka fiskalna. Uderzyła w nią raz, uderzyła drugi i dalej nic. W końcu drukarka ruszyła, ale coś się stało innego, bo paragon wyszedł niekompletny, pani przyjęła płatność i woła kierowniczkę, żeby jej pomogła. Raz, drugi, trzeci. Nic. Inna pani wyższa stanowiskiem siedzi obok na kasie i dopiero gdzieś po 5-10 minutach, udaje mi się odejść od kasy. Do tego okazało się, że pani która mnie kasowała przez to, że kasa się zawiesiła będzie miała manko. Bo tak podobno jest system zrobiony. Trzeba pisać wyjaśnienie. Szkoda, że nikt nie mógł zareagować na dzwonek...
Bardzo często korzystamy z chłopakiem ze stacji Lotos właśnie w Cedrach Małych. Tankujemy gaz, więc musimy poczekać na obsługę. Wprawdzie już można samemu zatankować gaz, ale na tej stacji dla pracowników nie ma problemu, żeby nas obsłużyli przy tankowaniu. Zawsze podchodzą bez zwłoki. Przy kasie miła obsługa, ale nie nachalna. Zaproponowany produkt ze sprzedaży przykasowej, ale dwie rzeczy najbardziej zapadły mi w pamięć. Kiedy podeszłam do kasy Pani powiedziała: ''Dzień dobry witamy na stacji Lotos''- było to na prawdę bardzo miłe. Drugą rzeczą natomiast była sytuacja, w której odmówiono nam zatankowania gazu(!), ponieważ Pani powiedziała że zbiornik robi się pusty, a trzeba go wyczyścić i mimo, że tyle gazu ile potrzebowałam mogła zatankować to jednak odmówiła i przeprosiła, tłumacząc to dobrem klienta i jego samochodu. Było to naprawdę ważne dla nas. Szacunek dla takich pracowników. Plus także za kartę Navigator
Poszłam z chłopakiem zrobić zakupy. Pomijam to, że sklep jest zaniedbany i brudny, ale jedna z pań układała towar na sali. Ułożyła kaszki w kartonach, stos wyższy ode mnie. Pani odeszła, kilka chwil minęło, a ten cały stos przewrócił się na podłogę. Dobrze, że tym razem nie było ze mną mojej 3 letniej córki. Chciałabym, żeby sklep do którego chodzę był bezpieczny. Kilka dni później kupiłam żarówki, cena na półce 1,49 na paragonie 8,99. Coś nie tak. Wróciłam do kasy, kasjerka zawołała koleżankę, która oddała pieniądze. Ani przepraszam, zero wyjaśnienia, proszę, dziękuję to nie ma mowy. Odwróciła się i poszła. A cena za żarówki do dzisiaj jest błedna.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.