Jakiś czas temu założyłam konto na niania.pl Wszystko było w porządku portal spełnił moje oczekiwania znalazłam pracę jako opiekunka do dziecka. Pod koniec czerwca zajrzałam tam ponieważ znów potrzebuje dorobić. Portal stał się bezużyteczny. Rodzice poszukujący niani tylko za opłatą mogą zobaczyć kontakt do potencjalnej niani. Nie jestem pewna jak to działa, ale odnoszę wrażenie, że tylko opłacając są w stanie zobaczyć wiadomość od kandydatki. Tak naprawdę ja jako osoba szukająca pracy nie wiem kto ma to konto, a kto nie, więc piszę odpowiedzi na ogłoszenia i nikt się nie odzywa a nie wierzę w to, że nie zwrócili by uwagi na moje kwalifikacje doświadczenie itd, bo spełniam wszystkie kryteria nawet bardzo wymagających rodziców. Mogę się zgodzić, że jedna czy dwie osoby nie doczytały, ale nie sądzę żeby wszyscy nie byli zainteresowani choćby kontaktem ze mną. Portal z założenia miał służyć pośrednictwu pracy a niestety zarówno rodzice jak i nianie czekają bez sensu na kontakt, którego może nie być bo obie strony nie wiedzą jak się skontaktować ze sobą.
Dziękujemy za wystawioną opinię. Zasady działania serwisu dostępne są przed rejestracją, by Użytkownik mógł świadomie zdecydować o dołączeniu do serwisu. Potwierdzamy, że tylko ogłoszeniodawcy z aktywnym Kontem Premium mają możliwość nawiązania kontaktu z nianiami. Ogłoszenia tych osób mają specjalne oznaczenie “Premium”. Zgłaszając się na oferty z wyróżnieniem“Premium” ma Pani pewność, że rodzic ma możliwość odczytania wiadomości od Pani i w razie zainteresowania Pani kandydaturą - możliwość nawiązania kontaktu z Panią. Warto zgłaszać się również na oferty bez Premium, aby poinformować rodzica o zainteresowaniu jego ogłoszeniem. Rodzic otrzymuje powiadomienie o każdym zgłoszeniu na jego ofertę, co zachęca go do zakupu usługi Premium i nawiązania kontaktu ze zgłoszonymi opiekunkami.
Obi jest jedynym...
Obi jest jedynym większym sklepem tego typu w Lublinie, dlatego też na zakupy wybraliśmy się na al. Kraśnickie. Jak zwykle konsultanci zajęci, ale jesteśmy dość wyrozumiali czekaliśmy, bo ci ludzie są w pracy nie na wyścigach, ale miarka się przebrała. Zakupiliśmy szafkę pod umywalkę, umywalkę i podczas gdy czekaliśmy na obsługę w sprawie lustra łazienkowego stwierdziłam do męża, że pójdę rozejrzę się za baterią do umywalki.W między czasie, po drodze do działu z kranami znalazłam żarówki do kinkietów przy lustrze, i odnalazłam dział hydrauliczny. Nie znam się na bateriach więc od razu zaczęłam szukać pana z obsługi. Owszem znalazłam go huśtającego się na takim słupku reklamowym. Nie wiem jak to opisać, ale ten pan oparty był o ten cennik promocyjny i jak dziecko na trzepaku kręcił się wokół niego, rozmawiając z kolegą. Poirytowana podeszłam do regału z bateriami myślałam, że może coś odpowiedniego znajdę, a że akurat leżał kran, który mi odpowiadał w zniszczonym opakowaniu wzięłam go i chciałam podejść do męża zapytać go czy będzie ok. Pan od tego słupka zobaczył, że trzymam w ręku otwarte pudełko, wręcz zrobił mi awanturę, że kto teraz kupi uszkodzony towar.... Zapytałam tylko co robił przed chwilą zamiast podejść ze mną do regału. Zamiast się huśtać mógł pójść ze mną, a widziałby, że to było otwarte. Zawstydził się, ale nie przeprosił. Na odpowiedź, że luster nie ma czekaliśmy 45 minut. Zdenerwowany mąż chciał szybko dokończyć zakupy i wyjść, bo tu nic znaleźć nie można. Zapomniałam zupełnie, że mam zbędne już żarówki do lustra, a przy kasie mąż zapłacił za wszystko, także dopiero w domu zorientowaliśmy się. W dziale farb poprosiliśmy o pigmenty i tym razem miły pan szybko nam dał towar. Zapłaciliśmy, wyszliśmy ze sklepu, źli, że OBI nie ma konkurencji. Za dwa dni okazało się, że te pigmenty bardzo źle barwią emulsję. Kolor ładny, opakowanie duże ale nie wydajne zupełnie, więc poszłam tym razem sama do marketu dokupić barwniki. Moje zdziwienie zaskoczyło pana, który stał przy półce, chyba przedstawiciela handlowego od tych farbek, bo to nie były pigmenty!!!!! I nic dziwnego, że nie zabarwiły mi emulsji skoro to była farba pigmentowa. Taka właśnie jest kompetentna obsługa z konkretnych działów. Już mnie chyba nic nie zdziwi, ale raczej będę unikała zakupów tam. Obsługa klienta powinna być szkolona na odpowiednie działy, a nie dawać klientowi towar nie wiedząc co daje. Tak naprawdę nie miałam już czego reklamować, bo zużyliśmy te farby, a poza tym jak miałabym udowodnić, że to pan X mi dał towar, skoro plakietkę ma tak małą, że nie widać napisanego ani imienia a tym bardziej nazwiska. Jednak konkurencja jest pożyteczna i pracowników Obi zmusiłaby do większego zaangażowania w obsługę.
Jestem rozczarowana bankiem PKO. Jak na I oddział w Lublinie to wyposażenie mają minimalne. Poszłam do banku wymienić monety po 1, 2 ,5 groszy. Miałam je posegregowane w woreczkach nominałami. Żeby wejść do banku z wózkiem nie jest to sprawa trudna, ale zupełnie prosta też nie. Podjazd jest, ewentualnie niewysoki schodek, ale drzwi wahadłowe dość wąskie, także otwierając jedno skrzydło nie przeszłabym z wózkiem, a znów dwa skrzydła to obie ręce zajęte i wózek popychałam brzuchem. Najważniejsze że ten podjazd jest to czasem klienci drzwi przytrzymają. Kolejka do kas gigantyczna, ale ze względu na dziecko w wózku podeszłam do jednego okienka nie czekając. Pani mnie poinformowała, że nie przyjmie tych pieniędzy, bo nie są porolowane a oni nie mają liczarki - tej maszyny do liczenia pieniędzy, a wymiana u nich jest płatna 50 zł (przy czym ja miałam w monetach 16zł). Więc stwierdziłam, że ja chcę te pieniądze wpłacić na konto. Pani zanim wogóle mnie poinformowała, o cenie wymiany i o tym, że nie zamierza tego liczyć wezwała kierowniczkę. Chyba obawiała się, że będę się awanturowała. Pani kierowniczka podeszła do okienka spojrzała na dziecko i na mnie i powiedziała, że chyba nie będę narażała malucha na czekanie, bo one to ręcznie muszą zrobić. Zaproponowała, żebym w domu porolowała te monety po 50gr. Przyjęłam do wiadomości niezbyt zadowolona wróciłam do domu, przygotowałam według zalecenia dropsy 50 -groszowe i na drugi dzień podeszłam do tej samej pani, po czym pani mnie poinformowała, że i tak będą to rozwijać i liczyć czy na pewno jest tam te 50 gr.i zaproponowała, żebym nie gromadziła takich monet, bo to tylko kłopot, a jeśli będę częściej wymieniać to zawsze mniej liczenia będzie. Tym razem zaproponowano mi udanie się do NBP w celu wymiany tych pieniędzy, bo oni nie będą tego liczyć. To już mnie zirytowało, bo w drugim banku naliczyli mi opłatę, co prawda niewielką, ale była, wejść zupełnie nie mogłam i bez sensu rolowałam te monety bo pani wrzuciła je w maszynę.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Zgadzam się z...
Zgadzam się z opinią poprzedniczki, że pizzę mają dobrą, dużą i tanią więc to idealne rozwiązanie dla głodnych studentów. Wybraliśmy się tam w poniedziałek we troje. Usiedliśmy w ogródku, bo akurat zwolniło się miejsce. Wszystko zgodnie z oczekiwaniami Jedzenie pycha, dwa sosy, ale pani obsługująca niby szybko się zjawiła, karty podała, na zamówienie nie trzeba było długo czekać, ale jakaś nie za przyjemna ta kobieta. Niezbyt dobrze się prezentowała, ale to pomijam. Przynosząc pizze tak burknęła smacznego, bez przekonania i uśmiechu, że ja siedząc koło chłopaka tego nie słyszałam,a le jej minę widziałam i się zastanawiałam czy czegoś nie dorzucili do tego ciasta :). No i skoro zauważyła, że siedzimy we trójkę a zamówiliśmy dwa napoje to mogła przynieść trzy szklaneczki. Ale to szczegół. Pizzerię gorąco polecam, a pani może miała zły dzień.
Jeśli pracująca tam młoda dziewczyna sprzedaje jakiekolwiek suknie to ja jej gratuluję. I pewnie tylko dlatego je sprzedaje, bo komuś bardzo pilno i nie ma czasu chodzić gdzieś indziej. Sklep jest dwu poziomowy na dole są dodatki, jakieś pantofelki, kasa a po schodkach wchodzi się na górę, tam są manekiny z sukniami.
Wybrałyśmy się z koleżanką na poszukiwanie sukni ślubnej. Co prawda miałam jeszcze pół roku, ale chciałam się rozejrzeć. Weszłyśmy do tego salonu i nie wiedziałam czy mam wejść dalej czy się wycofać. Na schodach prowadzących do tej wystawy modeli sukien, siedziały jakieś 2 lub 3 dziewczyny, koleżanki sprzedającej. Zmierzyły nas wzrokiem jakbym co najmniej powiedziała, że szukam stroju czerwonego kapturka na bal przebierańców. Pani sprzedająca wstała z krzesła i na moje stwierdzenie, że szukam sukni ślubnej dla siebie odburknęła, że to trzeba wybrać z tych katalogów zamówić (wskazała kiwnięciem głowy) i czekać aż uszyją. Sprzedawczyni ani nie zapytała czy wiem jaki model mi się podoba, czy już rozglądałam się za czymś. Oczekiwałam jakichś pytań zbliżających ją do tego, żeby mi dobrać coś, a ona nawet mi nie pokazała TYCH katalogów. A ja po takim wstępie nie odważyłam się poprosić o nie, bo leżały w obszarze kasowym. Mało tego nie zaproponowała mi przejścia na piętro by obejrzeć co oni szyją, co mają, jakie kolekcje. Rozumiem, że rozmiar z manekina zupełnie nie pasowałby na mnie, żebym przymierzyła, ale za oglądanie się nie płaci. Poza tym chyba mają jakieś inne sukienki w większych rozmiarach, żeby grubsze panie mogły zobaczyć czy im pasuje taka czy lepiej inny fason. Totalnie poczułam się rozczarowana i zignorowana. Wyszłyśmy ze sklepu, panie wróciły do pogawędki, a ja spojrzałam w górę, a tam na wystawie w oknie stał manekin w pięknej sukni. Szkoda, że nie zobaczyłam nawet tego, ale i tak w tym salonie nic bym nie kupiła.
Pani, która miała mi pomóc załatwić sprawę nie ma pojęcia o czym mówi. Nie pomogła mi, a wręcz musiałam przyjść do urzędu drugi raz. Sytuacja dotyczyła zmiany urzędu pracy z związku ze zmianą miejsca zamieszkania. Sprawa wydawała się prosta, jednak taka nie była. Zostałam poinformowana, że owszem mogę przenieść dokumenty do innego urzędu pracy jak przyniosę dokument stwierdzający, że wymeldowałam się w Urzędzie Miasta. Co nie było prawdą, bo miałam mieć dokument potwierdzający zameldowania w nowym miejscu zamieszkania. Potem stwierdziła, że mam 14 dni na zameldowanie się w nowym urzędzie pracy, ale zupełnie nie wyjaśniając po co mam się tam zgłosić (bo dokumenty przekazywał urząd pracy) i jak się okazało musiałam jechać dwa razy do nowego urzędu, bo nie miałam zaświadczeń. Także zupełnie nie potrafi przekazać informacji. Pani ta dumna że ma pracę traktuje bezrobotnych jakby byli leniami, którzy przychodzą tylko po to żeby jej spokój zakłócać. Odpowiada na pytania z wielką łaską i mierząc wzrokiem, "jak to po studiach a nie wie". Dodatkowo problem pojawił się, gdy poprosiłam panią, aby pozwoliła mi podpisać listę stawiennictwa z dnia następnego. Wyjaśniałam kobiecie, że będę załatwiała sprawy w urzędach związane z przemeldowaniem i wyrabianiem nowych dokumentów, że ja nie mieszkam już w Kraśniku i jest to dla mnie dodatkowy koszt przyjazdu, aby podpisać tę listę. A jeśli się nie zjawię to zostanę wykreślona z listy bezrobotnych i pojawi się cały szereg konsekwencji. Pani stwierdziła NIE, po czym zaczęła mnie uprzedzać, co mnie czeka jak się nie zjawię jutro - miała świadomość, że znam te przepisy skoro jej wyjaśniam i tłumaczę, czego chcę uniknąć. U tej pani tego nie załatwiłam, zaczekałam chwile na korytarzu aż ta pani wyjdzie i podeszłam do drugiej pani. I co się okazało, było to możliwe. Tylko musiałam moment zaczekać, aż pani znajdzie teczkę z listami osób przygotowaną na jutro. Bez problemu wstała poszukała mojej karty i stwierdziła, że od razu zostawi te listy na jutro bo to już koniec dnia urzędu się zbliża. I jakoś mogła zrozumieć, że to koszty, że nie mam czasu na załatwianie wszystkich urzędów w różnych miejscowościach jednego dnia, bo to fizycznie niemożliwe. Ocena dotyczy obsługi pani, która nie pomogła mi nic załatwić.
Urząd Pracy w Kraśniku jest niedostępny dla klientów np na wózkach ewentualnie z małymi dziećmi. Pomimo tego, że jest podjazd to korytarze są zbyt ciasne na manewrowanie wózkiem, pozostałe piętra Starostwa Powiatowego oddzielają strome schody i brak windy. Doradca zawodowy przyjmuje na 4 piętrze, także doradza tylko sprawnym, zdrowym i bez dzieci. Osoby mniej sprawne, pomijam niepełnosprawnych poruszających się na wozkach, mają duży odcinek do pokonania i muszą przystawać. Zauważyłam również, że nie przestrzega się zwyczajowego obsługiwania kobiet z ciąży poza kolejnością czy z małymi dziećmi. A gdyby tak pani w Urzędzie poprosiła taką matkę o podejście, petenci nie krzyczeliby, tylko zaczekali chwilę dłużej, a nie rzadko kobiety nie chcą same prosić o pierwszeństwo obawiając się reakcji ludzi. Dodatkowo tabliczki na drzwiach czym zajmuje się dane biuro są na drzwiach, a w przypadku szeroko otwartych nie można zupełnie dopatrzeć się ani numeru pokoju, ani nazwy jednostki.
Pani w dziekanacie zawsze dobrze informuje, zrozumiale i wyczerpująco. Nie musi biegać szukać informacji, zawsze jest zorientowana. Nigdy nie ma miny cierpiącego, że musi obsługiwać studentów. Zawsze ładnie wygląda, ubranie odpowiednie do stanowiska - nie ma wymaganego uniformu, ale ubiera się odpowiednio do biura, delikatny makijaż, drobna biżuteria. Etykietka z imieniem i nazwiskiem umieszczona tak, że bez problemu mogłam odczytać. Pani I. Jest dobrze zorganizowana, tak jak już wspomniałam orientuje się w sprawach bieżących ale i dokumenty bezproblemowo odnajduje, ma zeszyt wpłat "pod ręką", by usprawnić obsługę i nie szukać każdorazowo. Dodatkowo pozytywnie ją oceniam za to, że w dni, w których dziekanat jest zamknięty dla studentów można ją poprosić o przyjęcie dokumentu. Jest elastyczna w zakresie, w którym może komuś pomóc. Studenci ją lubią i cenią. Jest zupełnie inna niż typowe panie z dziekanatów, które zapewne każdy student zna.
Pani w sklepie wszytko po 2,90 jest osoba odpowiednią na stanowisku sprzedawcy. Zawsze miła uśmiechnięta. Chodzę tam często, wita stałych klientów miłym zdaniem, zależnie od sytuacji. Ja zawsze zaglądam tam z dzieckiem podczas spaceru to i z synkiem się przywita zagada do niego pytaniem czy nóżki go nie bolą czy daleko dziś był. To nie jest kwestia jednego dnia a każdorazowego wejścia do sklepu. Nigdy też nie widziałam tej pani siedzącej bezczynnie czy warczącej na klientów. Zawsze wie gdzie leży towar, poleca też inne artykuły.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.