Stojąc w kolejce do kasy po dokonaniu zakupów, zauważyłam jednego pana z rachunkiem w ręce stojącego poza kolejką już przy pani kasjerce obsługującejec kolejkę. Kazała mu czekać aż wszystckich przyjmie. ludzi tego dnia było dość sporo, były 4 kasy otwarte. Po jakimś czasie gdy, nadeszła moja kolej zapłaty, więc od tamtej sytuacji było przedemną 6 osób, przyszedł jeszcze jeden Pan. Próbował porozmawiać z Panią kasjerką, mając w ręku zakupiony tego samego dnia towar i rachunek. Zakupił wagę elektorniczną, która mu nie działała jak skię okazało po przyjściu do domu. Obok niego nie było nikogo z obsługi sklepu. więc już było dwóch oczekujących panów. w tym samym momencie pojawił się Pan ochroniarz, który poprosił obu panów aby się odsunęłi i poczekali aż będzia kasjerka wolniejsza.ale było b.dużo osób w sklepie, cały czas działały 4 kasy. Pani z kasy, w końcu wstała, zaczęła krzyczeć i pytać tych 2 panów- co ona ma zrobić teraz? zamknąć kasę , wyjść zgłosić ich problem, zadzwonić ..już nie pamietam gdzie czy co?? panowie sali w osłupieniu..tłumaczyli się, że sami nie bardzo wiedzą co mają zrobić w tej sytuacji, a kasjerka dalej stała i krzyczała, że nie może tak sobie, kiedy tylko chce odchodzić od kasy..wtedy wtrącił się ochroniarz mówiąc aby pozcekali aż skończy się kolejka. więc jeden z panów tak popatrzył p sklepie i grzecznie zapytał czy ma czekać do samej nocy, zamkniecia sklepu az pani znajdzie dla niego czas? pani jeszcze bardziej się zdenerwowała, mówiła że nic nie może poradzić i to nie jej wina, że nie mają osób tylko do osługi klientów.
Wieczorem na podłodze było brudno, ślady brudne i do tego rozsypane na środku ścieżki, między regałami leżały rozsypane czipsy. Kolejka w kasie pierwszej jak zwykle dość długa, ale natychmiast wezwano następną osobę do obsługi kasy.Pani uśmiechnięta, zajęła swoje miejsce pracy. Bardzo mi się to spodobało, nie usiadła tam z łaski, to także - jak się domyślam jest jej obowiązkiem. Osoby stojące w kolejce natychmiast odetchnęły z ulgą, gdyz nastąpiło rozładowanie kolejki, szybciej obsługiwano klientów. Zauważyłam także, że ceny do win nie wszędzie są ponad lub powyżej butelki/towaru. Często poszukiwanie właśnie tej ceny zajmuje trochę czasu. A propo ubioru, to uważam,że pracownicy mają bardzo dziwne buty, może i są wygodne i funkcionalne w tej pracy, ale duże, gumowe buty, wyglądające na ciężkie, wielkie są okropne.
Dość często odwiedzam sklep Biedronka przy ul.Pogodnej, przynajmniej 2-3 razy w tygodniu. Ostatnio 29 listopada gdy byłam na zakupach o godz 19.50 w samym wejściu zauważyłam brudną podłowę i śmieci od razu za drzwiami. zaskoczona byłam także dość sporą kolejką do kasy, ale gdy tylko ze mną doszły 3 osoby od razu pojawiły się kolejne 2 kasjerki, które dość sprawnie rozładowały pierwszą kolejkę. To dość miłe zaskoczenie. Bardzo także spodobały mi się nowe produkty w dość atrakcyjnych cenach, np. barsz w słoikach szklanych, czerwona orenżada, którą z ciekawości kupiłam. Okazała się bardzo dobrej jakości mimo niewielkiej ceny, o ile dobrze pamiętam ok 1,40 zl. Wracając śmieci już przy wyjściu ze sklepu zauważyłam, że zaczęto to sprzątać oraz opróżniać pełne worki na śmieci z koszy przed i w sklepie. A wracając do podłogi, już następnego dnia z samego rana, czyli w sobotę była pięnie posprzątana.Dodam jeszcze, że w poszukiwaniach produktów, np ostatnio poszukiwałam zapałek, Pani tam pracujące bez problemów wyjaśniła mi, że powinnam ich szukać w chemii, przyborów kuchennych i koło stojących opodal zniczy. Wskazując reką bez problemów trafiłam na odpowiednią półkę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.