Znowu ciasno i sporo nierozładowanego towaru na paletach. Trzeba jednak przyznać, że sklep jest dobrze zaopatrzony.
Dzisiaj były już ceny tam, gdzie ich wcześniej nie było. Przy czym w obydwu miejscach występowania produktu.
Na stoisku mięsnym znowu dużo ludzi i znowu sprawna obsługa.
Generalnie dobrze. Brakuje jednak przestrzeni, żeby to lepiej wyglądało.
Tu dzisiaj jakoś większy bałagan w alejkach. Jakoś wydaje się, że więcej palet z towarem lub bez towaru w alejkach.
Widać jednak, że wszystko skierowane na to, by nie brakowało towaru na półkach.
Znowu zauważyłem, że niektóre towary droższe, niż w innych sklepach, nawet tych oddalonych o 200 m. Gdy już o cenach, to dodam, że warto zwrócić uwagę, co się kupuje, bo ja dzisiaj kupiłem coś nie z promocji i zaoszczędziłem prawie 30%. Gdybym kupował „z promocji” musiałbym wydać o te 30% więcej.
Z obsługą miałem kontakt dopiero przy kasie, ale po drodze widziałem klientów rozmawiających z personelem. Przy kasie miło, sprawnie i z humorem – pomimo pomyłki pani kasjerki i potrzeby oczekiwania na pana, który wykasuje poprzedni rachunek.
Znowu spora kolejka przed wyjściem z powodu sprawdzania przez ochroniarza, czy wszystko jest zapłacone. Przydałby się ktoś jeszcze, bo biedny młody człowiek nie nadążał, chociaż się bardzo starał. Znowu pytanie, po co to w ogóle?...
Byłem w sklepie tuż po otwarciu. Na parkingu było jeszcze mało samochodów, ale i tak jest on tak duży, że jeszcze nigdy nie widziałem go pełnym. Sam sklep również ma dużą powierzchnię. Od wejścia kuszą klienta różne promocje. Podobnie na głównym przejściu. W sumie sporo tych promocji w tym sklepie. Pomimo porannej krzątaniny z rozładunkiem towarów na półki, ogólny porządek i spokojnie można się zmieścić nawet z koszem na kółkach. Klientów jeszcze nie wielu, więc może stąd to poranne odczucie spokoju, porządku i czystości. Gdyby jednak nie było porządku, to rzucałby się on w oczy niezależnie od liczby klientów.
Podoba mi się, że jest w supermarkecie miejsce, gdzie można usiąść i zjeść – taki mały bar.
Sporo stoisk z żywnością na wagę, czyli raczej z założenia świeżą i z mniejszą zawartością konserwantów.
Ceny w porównaniu do innych sklepów nieco wyższe. Narzuca się wręcz refleksja, że za jakość sklepu trzeba dopłacić.
Generalnie miłe wrażenie z porannej, szybkiej wizyty w sklepie – chociaż nie znalazłem tego, czego szukałem.
Mankamentem przy wjeżdżaniu lub wyjeżdżaniu jest bardzo ostry zakręt na drodze dla klientów. Jest on co prawda tak zrobiony, że można się tam spokojnie zmieścić nawet sporym samochodem (np. busem), ale większość kierowców „ścina” go, powodując zagrożenie dla innych użytkowników. Piszę o tym z doświadczenia, bo nawet dzisiaj bus o mało mnie nie zahaczył na tym zakręcie. Wiem, że to nie wina właścicieli OBI, ale szkoda, że nie został ten zakręt inaczej wyprofilowany.
W samym sklepie ogólnie porządek, chociaż sporo było jeżdżących i rozwożących towary wózków widłowych. Wydaje się, że sporo ludzi, którzy powinni byli obsługiwać klientów było zajętych rozwożeniem, czy też rozkładaniem towarów. Chociaż może się mylę i jedni rozwożą, a inni obsługują. W takim przypadku mało było tych obsługujących.
Czego mi brak w OBI, to zainteresowania obsługi klientem. Nie ma, tak znanego chyba głównie z prywatnych sklepów, zainteresowania, czy może trzeba w czymś pomóc. Dopóki się nie znajdzie kogoś, kogo można zaczepić i zapytać o poradę, to nie ma chyba szans, że ktoś się sam zainteresuje klientem.
W jednym z działów, w którym trochę bardziej interesowałem się oferowanymi tam towarami, wdałem się w rozmowę ze starszymi ludźmi. Słyszałem, o czym rozmawiają i że nie bardzo wiedzą, jak wybrać. Powiedziałem, że może warto podejść do obsługującego pana i zapytać – akurat dwóch było przy stoisku i sobie rozmawiali. Ci starsi ludzie odpowiedzieli, że przed chwilą jeden pan przechodził i zagadnięty odpowiedział, że zaraz przyjdzie i już go długo nie ma. Wdałem się w dłuższą rozmowę na temat ich problemów budowlanych z tymi ludźmi i po chwili zauważyłem, że zbiera się przy nas coraz więcej ludzi. Po chwili było już jakieś 3-4 osoby, które się przysłuchiwały i jakby czekały, kiedy skończymy. Gdy nastąpiła pauza w rozmowie, ludzie ci jednocześnie zadali mi pytania dotyczące działu…, bo myśleli, że jestem z obsługi. Wzięło się to zapewne z tego, że byłem w koszulce o kolorze zbliżonym do firmowej OBI i rozmawiałem o możliwościach usunięcia problemu z tym i starszymi ludźmi. Tak więc widać, że ludzie chcą się kogoś zapytać – szczególnie na działach budowlanych, gdzie wystarczy mała porada, czy też upewnienie w dobrym wyborze, a nie mają takiej możliwości, bo np. jak dzisiaj dwóch panów jest, ale są w bezpiecznej strefie swojego biurka i to do nich trzeba podejść. Gdy się zaś już podejdzie, to nie gwarantuję miłej obsługi, bo słyszałem, jak zapytany pracownik dosyć opryskliwie odpowiadał na pytania starszej pani, z którą wcześniej rozmawiałem.
W niektórych działach – np. szafki – chciałoby się mieć większy niż tylko wzrokowy kontakt z oferowanym towarem. Myślę, że nie tylko ja lubię dotknąć, otworzyć, zamknąć, obejrzeć nie tylko z zewnątrz, ale i od środka.
Plusem jest to, że pan, który dzisiaj stał jako ochroniarz przy wejściu/wyjściu wiedział w którą stronę należy się udać, by trafić na poszukiwany dział. Był tak pomocny, że nawet zapytał się kogoś z obsługi, by się upewnić.
Minus jeszcze za to, że w sklepie było bardzo gorąco – a były to dopiero godziny poranne. Może jeszcze nie włączano klimatyzacji z powodu oszczędności. Jednak np. starszy pan, z którym rozmawiałem cały czas się silnie pocił. Może to mało ważne, ale ma na pewno wpływ na komfort robienia zakupów.
Na dziale z owocami i warzywami nie było przez jakiś czas pani, która tam pracuje i m.in. waży zakupowane produkty. Gdy zaś wróciła, to z jakąś złością podała cenę, o którą zapytałem. Pytałem zaś dlatego, że pomimo długich poszukiwań nie znalazłem jej w miejscu, gdzie leżały interesujące mnie warzywa. Na uwagę, że może zaszła pomyłka w nazwie na widocznym cenniku, stała się jeszcze bardziej "najeżona" i powiedziała, że to jest cena na właściwy produkt. Ja zaś chciałem delikatnie zwrócić uwagę, że nie ma ceny na to, o co pytałem...
Znowu ciasno między półkami. Stojące palety z produktami, czy też wystawione poza półki produkty, uniemożliwiają swobodne poruszanie się z koszem na kółkach.
Sporo miejsca, czysto i bardzo miłe panie w dziale mięsnym. Zauważyłem również, że ich białe ubrania robocze sprawiają, że lepiej się prezentują, niż panie w innych działach, noszące tradycyjne "Stokrotkowe" ubrania żółto-zielone.
Panie w dziale mięsnym pomagają sobie nawzajem i ogólnie ten dział prezentuje się chyba najlepiej ze wszystkich w tym sklepie.
Przy kasach nie za duża kolejka i sprawna obsługa.
Ogólnie więc dosyć dobrze, gdyby nie ta "wpadka" na warzywach i owocach. Dodam, że są one tuż przy wejściu, więc jak już na początku jest się "zniesmaczonym", to później już trudno odzyskać dobry nastrój.
Po przebudowie, rozbudowie i reorganizacji budynku jest to o wiele lepsza hurtownia-sklep, niż poprzednio. Więcej miejsca, większe działy, więc wydaje się, że i więcej produktów. Mam tylko wrażenie, że parking dla "Złotej Karty", jest za duży w porównaniu do potrzeb, bo zauważyłem już kilka razy, że na pozostałej części parkingu jest więcej miejsca, a tam pustki.
Wczoraj jakoś dziwnie dużo było jeżdżących wózków widłowych i palet z towarami na alejkach. Panowie kierowcy tych wózków zazwyczaj jeżdżą uważając na ludzi, ale wczoraj jeden z nich (młody mężczyzna) najpierw o mało nie rozjechał jednej z klientek hurtowni, a później ja również musiałem przed nim uciekać, jak sobie wyjechał tyłem zza rogu, nie patrząc się, czy ktoś jest z tyłu.
Od razu zaznaczę, że wielkim minusem wydaje się być brak możliwości płatności zwykłą kartą bankową za zakupione towary. Domyślam się, że stali i wielcy klienci mają karty oferowane przez Makro, jako karty płatnicze, ale wydaje się, że warto by może zrobić jakieś kasy z terminalami dla innych kart. Obecnie już niewielu ludzi wozi ze sobą większą gotówkę - zapewne głównie ze względu na bezpieczeństwo.
Kiedyś jedna z kasjerek tłumaczyła mi, że gdyby była płatność kartą bankową, to towary by więcej kosztowały... Ja natomiast zauważyłem wczoraj produkty znane mi z innych, mniejszych marketów, które są tam tańsze i jest to nieraz spora różnica.
Nie rozumiem również funkcji strażnika przy wyjściu, który sprawdza rachunki z towarem na wózkach. Nieraz z tego powodu robi się spora kolejka. Wydaje się, że człowiek ten nie jest w stanie wszystko dokładnie sprawdzić, jeśli ktoś ma wiele, różnorakich towarów na wózku. Osoby pracujące w kasach są raczej bardzo skrupulatne w tym, co robią. Zdaje się, że zatrudnienie takiego strażnika też kosztuje i... podnosi cenę zakupów - może nawet bardziej niż terminal do płacenia kartą bankową.
Ogólnie za nowym wygląd hurtowni i możliwości zakupów PLUS.
To były zakupy przed niedzielą. Tesco, co jest jego dużym plusem(!), jest chyba jedynym hipermarketem w Lublinie otwartym 24 h. Nie byłem w nim jeszcze tak późno, więc jest to ocena kogoś, kto po raz pierwszy korzystał z tej możliwości nocnych zakupów. Nie przyjechałem na zakupy, bo brakowało mi czegoś na wieczorną imprezę w sobotę. Przyjechałem, bo wcześniej nie miałem na to czasu, a bardzo nie lubię robić zakupów w niedzielę. Na parkingu było sporo jak na tę porę samochodów, z czego wnioskuję, że inni też korzystają z 24h czynnego sklepu. Generalnie wszystko było w porządku, do momentu, aż zainteresowaliśmy się wraz z towarzyszącą mi osobą świeżymi produktami. Mnie interesowały ryby, bo lubię je jeść nie tylko w piątki. Stoisko z rybami i owocami morza świeciło pustkami - chodzi mi o stoisko ze świeżym towarem. Lady i stoły były puste, lód leżał wyrzucony na ziemię i topiąc się ściekał do kratki odpływowej. Wygląd prawie jak by ktoś w pośpiechu opróżniał stoisko. Po prostu bałagan. W kilku innych miejscach na półkach - wśród trwałych produktów - też były braki. Skończył się produkt i go nie było. Towarzysząca mi osoba zapragnęła skorzystać z działu ubrań, a jako, że jest kobietą, to postanowiła je również przymierzyć. Przed przymierzalnią kolejka i rozterka, czy z czterech kabin wszystkie są zajęte, czy też tylko jedna otworzona. Po podglądnięciu przez jednego z kolejkowiczów wszystkich kabin, okazało się, że tylko w jednej ktoś jest. Inne kabiny były zamknięte. Po zagadnięciu kogoś z pracowników Tesco okazało się, że osoba w tym dziale pracuje tylko do którejś z wieczornych godzin i do rana nikogo nie będzie - dlatego te zamknięte kabiny. Nie udało się wyjaśnić, dlaczego inne zamknięte, a jedna nie i dlaczego w ogóle zamknięte. Biorąc pod uwagę, że w kolejce stały kobiety z całymi wózkami ubrań, to można założyć, że coś by jednak mogły kupić, gdyby mogły przymierzyć, a tak niektóre się zniechęciły. W kasach kolejek nie było, bo tłumów już o tej porze nie było. Podsumowując, WIELKI plus dla Tesco za 24h czynny sklep. Chciałoby się jednak, żeby może przynajmniej była jakaś informacja, że nie wszystkie działy są otwarte 24h. Może warto zrobić jakiś mały dział ze świeżymi produktami na noc? Szczególnie na weekend i przed niedzielą. Przynajmniej może wtedy warto kogoś zatrudnić na dłużej, czyli np do północy... Minus za opróżnione, czy też nie obsługiwane niektóre działy. Będąc klientem, chciałbym być obsłużony tak samo o każdej porze, gdy jest otwarty sklep - jeśli nikt nie podaje informacji, że jakiś dział jest zamknięty w jakimś przedziale czasowym.
Ciekawe jest to, że ten sklep Biedronki jest tuż obok Lidla. Z tego, co się orientuję, to Lidl przejął sklep po jakiejś innej sieci, a mimo to Biedronka nie bała się otworzyć swojego obok. Jednak Biedronka to nie Lidl. Przynajmniej nie ten obok. Nie ma takiego porządku, jak tam. Jest o wiele ciaśniej. Są jednak plusy i te plusy to przede wszystkim CENY! Tanie i dobre soki owocowe można znaleźć w Biedronce. Są też różne różniste sery też tanio, jeśli nie najtaniej. WIELKIM mankamentem jest brak możliwości płatności kartą. W dzisiejszych czasach wydaje się, że to powinien być wręcz wymóg w supermarketach. Łatwiej tak i wygodniej. Ogólnie jednak jest dużo dobrych produktów po dobrych cenach. Polecam szczególnie ten sklep, bo czego nie znajdziecie tu, to możecie dokupić w Lidlu obok. Lub odwrotnie. Jest też jeszcze jeden brak - nie ma wędlin na wagę, do pokrojenia.
Bardzo miła obsługa z poczuciem humoru. Wyczerpująca informacja dotycząca oferowanych produktów. Życzliwość w obsłudze. Sprawność w transporcie. Umiarkowane ceny na określone towary. Jedyny minus to brak rachunku za transport i wniesienie mebla.
W sklepie prawie zawsze bardzo ciasno. Małe pomieszczenie, towar do rozłożenia na półki zawsze niemal w paletach stoi w przejściach tak, że trudno się pomiędzy nim przecisnąć, gdy jest sporo ludzi. Nie ma jasności przynajmniej w dwóch kolejkach (więcej rodzajów kolejek chyba nie może być): 1. do działu z wędlinami. Jest tam kilka wag, kilka działów, a formuje się tylko jedna kolejka, z której można prosić o coś z każdego z tych działów. Niby to logiczne, ale jeśli ktoś nie wie, to stoi w kolejce (przeważnie sam) do jakiegoś działu i dopiero po chwili obsługa mu mówi, że trzeba stanąć w innej kolejce - ten fakt miał miejsce właśnie w opisywanym czasie. 2. kolejka do kasy. Jest kilka kas i obsługuje je tyle osób, ile w danym czasie potrzeba. Nie ma jednak jasności, że można też stawać z wszystkimi produktami do kasy akcyzowej, czyli na stoisku z alkoholami.
Przez ok 30 minut czekaliśmy na zainteresowanie się nami jakiegoś kelnera. Parokrotnie ten, przy którego stoliku siedzieliśmy, przechodził koło nas i nawet nie zapytał, czy już coś wybraliśmy. W lokalu nie było bardzo dużo ludzi. Raczej niewielu w porównaniu do tego, co zastaliśmy kiedyś wcześniej. Kelnerów zaś było kilku. Co do rejonizacji obsługi - bo wyglądało na to, że ona tam występuje niemal bezwzględnie - to gdy już złożyliśmy zamówienie, jedną z potraw przyniósł nam inny kelner. Więc chyba wcześniej też mógł ktoś do nas podejść inny, niż "władca" stolika. Nie wyszliśmy z lokalu mimo tak długiego oczekiwania na zainteresowanie, bo jedna z osób, z którymi się spotykaliśmy, już konsumowała posiłek, gdy przyszliśmy. Raczej trudno było nie zauważyć, że trzy pozostałe oczekują na obsługę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.