W sklepie nadzwyczaj pusto, niewielu klientów, gazetka z dnia jutrzejszego była wystawiona już dziś, w sklepie półki były zatowarowane i ładnie poukładane, pani na wejściu powiedziała "Dzień dobry", gdy zapytałam o promocję z gazetki to pani uświadomiła mnie że gazetka jest od juta ważna, gdyż tego nie zauważyłam.
Tłumy ludzi juz od wejścia do sklepu, moje zakupy skierowałam głównie na dziale pieczywo, lecz niestety nie były braki i nie mogłam kupić tego co miałam w planie, brak kilku rodzajów chleba, sklep czysty lecz przepełniony, większość kas była czynna, lecz ciężko było poruszać się swobodnie po sklepie z winy ilości klientów, pracownicy wykładali towar w głównych alejkach.
Podczas dzisiejszych zakupów w hipermarkecie, moją uwagę zwróciły brudne podłogi w sklepie, ale to zapewne dlatego że jest okres zimowy, podczas wybierania chleba zauważyłam że nie było osoby pracującej na tym stanowisku, która mogłaby pokroić chleb. Market byl zatowarowany i raczej nie zauważyłam braków na półkach.
Podczas wizyty w sklepie nie było zbyt wielu klientów i obsługa była szybka i na wysokim poziomie, Pani w dziale mięsnym szybko i dokładnie ważyła mięso. Gdy zapytałam o produkt którego nie mogłam znaleźć innej Pani z obsługi to podeszła ze mną do działu i wskazała mi miejsce szukanego produktu. Przy kasie nie było kolejki więc szybko i sprawnie zostałam obsłużona. Jedyna rzecz jaką zauważyłam to brak niektórych produktów na półkach.
Po wejściu do sklepu zauważyłam z daleka duże kolejki do kas, gdzie około 1/4 kas była czynna, podczas zakupów zauważyłam że na dziale z mrożonkami był bardzo specyficzny nieprzyjemny zapach, jakby coś się gdzieś zepsuło. Wrażenia nie za bardzo miłe dla przeciętnego klienta. Gdy doszłam dokasy nestety sytuacja była bez zmian.
Mimo sporej ilości osób w sklepie, większość kas była otwarta, jedyny spory minus dla sklepu przy tej ulicy jest permanentny brak małych koszyków,które w większości innych sklepów są dostępne jeśli klient chce kupić jedną bądź dwie czy kilka rzeczy musi radzić sobie bez małego koszyka lub brać duży kosz na monety.
Założyłam rachunek bankowy, z którego chciałam zrezygnować po około miesiącu, gdyż przez przypadek znalazłam lepszą ofertę w innym banku, gdy weszłam do banku w celu zamknięcia rachunku czekałam w kolejce mimo że okienko obok było wolne lecz pani zajmowała się swoimi sprawami. Po kilku minutach poprosiła mnie, gdy powiedziałam ze chce zamknąć rachunek bankowy, wydrukowała dokumenty które miałam podpisać ale podczas ich uzupełniania gdy zadawałam pytania jak mam to zrobić pani wykazywala zniecierpliwienie moimi pytaniami co nie pomagało w dalszym przebiegu działań.
Po zakupie torebki z ekoskóry, po dwóch tygodniach zauważyłam odpryski materiału, gd zgłaszałam reklamację, pani uprzejmie zaproponowała wymiane albo zwrot pieniędzy. Bez problemu odzyskalam kwotę jaką zapłaciłam za torebkę. Bardzo podobało mi sie to że bez problemu zostały mi oddane pieniądze za zwrot wadliwej torebki.
Od kilku dni polowałam na torbę, którą widziałam w przecenie, bo od jakiegoś tygodnia w witrynie sklepowej widniały bannery o przecenie do 75%, i naprawdę w rzeczywistości przeceny były duże bo oprócz torebki chciałam jeszcze kupić buty, ale mojego rozmiaru już nie było, po wejściu do sklepu miłym uśmiechem przywitał mnie pan i pani, która zobaczyła że zaczynam oglądać torbę i powiedziała że to już dwie ostatnie, zatem zmotywowała mnie i kupiłam wreszcie wyczekiwaną torbę której cena wcześniej wynosiła 99 zł a ja kupiłam ja za 49 zł. Przy kasie gdzie nie było kolejki, porozmawiałam z życzliwą obsługą o wartości zakupu i że promocje niedługo się kończą bo to koniec kolekcji.
Wczoraj wybrałam się do placówki banku Open Finance w celu skonsultowania oferty która mnie zainteresowała, po wejściu do banku pani z recepcji zapytała się jaki jest cel mojej wizyty, a że obok niej stał pan przedstawiciel, to przy okazji zapytała się czy jest w stanie udzielić mi odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, jednak jedyne co pan przedstawiciel mógł mi ze swojej strony doradzić to zadzwonić na infolinię w celu uzyskania informacji, zrezygnowana wyszłam z palcówki, bo moje próby dodzwonienia się na infolinię spełzły na niczym, gdyż przez cały dzień próbowałam się dodzwonić ale niestety bezskutecznie, cały czas był czas oczekiwania.
Weszła do sklepu by zrobić zakupy przed pracą, gdy skierowałam się do kasy, nie było tam nikogo i dopiero po 20-30 sekundach podeszła sprzedawczyni do kasy i za chwile do niej przyszła druga by dokończyć rozmowę z tego co usłyszałam, gdy tylko pani mnie "skasowała" od razu odwróciła się do mnie plecami by dokańczać dyskusję, ja w tym czasie spakowałam swoje zakupy i wyszłam mówiąc dziękuję mimo że nie usłyszałam od tej pani nic tylko 9,30.
Po butach przeszłam do hipermarketu na zakupy i pierwsze co zauważyłam to pustki w asortymencie, które mogły wynikać z tego że w następnym dniu miała wejść gazetka promocyjna, tak czy siak, skierowałam się na dział AGD gdzie chciałam obejrzeć prostownice do włosów. Tam towar był więc miałam wybór. Następnie poszłam na dział z kosmetykami gdzie również towaru było nie za dużo. W kasie nie było specjalnie kolejek tylko 2-3 osoby.
Wieczorem, po pracy wybrałam się do centrum handlowego na zakupy, pierwsze kroki skierowałam do salonu obuwniczego CCC, bo z daleka przyciągnęły mnie krwiste reklamy w witrynach okiennych, które głosiły wyprzedaż:) Po wejściu do sklepu skierowałam się na dział z obniżkami i oczywiście znajdowała się tam dość spora liczba butów przecenionych, po krótkiej chwili podeszła do mnie pani by zapytać czy może mi jakoś pomóc. W sklepie było czysto a rozmiar odpowiednich butów można było z łatwością znaleźć, przy wyjściu ze sklepu odwróciłam się i zauważyłam że 2 panie krzątały się by zachować ład i porządek w butach.
Dziś rano robiąc zakupy postanowiłam się przyjrzeć mojej osiedlowej biedronce, czysto, małe kolejki, jak zawsze o tej godzinie 2 kasy otwarte w zupełności wystarczyły żeby obsłużyć wszystkich klientów jedyny minus to brak jakichkolwiek koszyków jedyne dostępne to wózki na pieniądze, ten problem z koszykami jest już od około 2 tygodni większość klientów bierze produkty w rękę bądź w siatkę foliową by upchać kolejne produkty.
Jak zwykle w morągowskim Lidlu w sobotę lipcową ogromna ilość osób , turystów przede wszystkim, jednak przy kasie dość sprawnie zostałam obsłużona, jedynym mankamentem była podłoga nie pierwszej świeżości, ktoś wylał najwidoczniej jakiś napój gdyż bardzo dużo brudnych śladów się pojawiło w okolicach działu z napojami, powoli widać było pustki w niektórym asortymencie.
Moim celem wizyty był zakup książki o tematyce dziecięcej, ciężko mi było znaleźć dział ale w pobliżu nie widziałam pracownika ( oprócz osoby na kasie) która mogłaby mi pomóc. Po znalezieniu i wybraniu pozycji książkowej skierowałam się do kasy gdzie obsługiwały dwie osoby a kolejka była dość spora i czas oczekiwania przy kasie był stosunkowo długi.
Po wejściu do sklepu pierwsza moja myśl która zawsze się pojawia to bardzo duża ilość klientów na sklepie, a ponieważ przyszłam z myślą zakupienia pompki do roweru to pierwsze kroki skierowałam do osoby która pracuje na sklepie. Po zapytaniu się o produkt którego nie było na półce Pani, do której się zgłosiłam w życzliwy sposób odpowiedziała i pokierowała mnie do miejsca gdzie znajduje się szukany przeze mnie produkt.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.