Jestem zszokowany. Mam problem z moim odtwarzaczem mp3 marki creative. Po wejściu na ich stronę i wypełnieniu kilku pytań na temat mojego sprzętu, wyskoczył komunika "Produkt, który Państwo wybrali został sklasifikowany jako 'Zakończenie prowadzenia usług gwarancyjnych' Wsparcie techniczne takiego produktu ograniczone jest do materiałów dostępnych online, takich jak Rozwiazania z Bazy Wiedzy,sterowniki, aktualizacje aplikacji i dokumentacja produktów dostępnych na stronie działu wsparcia technicznego firmy Creative. Użytkowników zapraszamy do korzystania z forów dyskusyjnych celem uzyskania dalszych informacji." I dodam, że ich baza z problemami jest bardzo mała i nie znalazłem tam problemu, który mnie dotyczy. Jestem bardzo zaskoczony, że tam można potraktować klienta.
Restauracja znajduje się w budynku Hotelu Tychy. Pojechałem tam na kolacje z dziewczyną. Atrakcyjnie umiejscowiony lokal, urządzony w przyjemnej kolorystyce. Byliśmy chyba jedynymi klientami w lokalu, więc sami wybraliśmy sobie miejsce po czym podeszła do nas kelnerka. Zostaliśmy obsłużeni co prawda bez grama zbędnej wylewności, ale bardzo sprawnie i uprzejmie, co jest dla mnie absolutnie wystarczające. Jedzenie smakowało nam bardzo i pod tym względem właściwie nie mam zarzutów. Nasz obiad dla dwojga kosztował nas 110 zł, dość dużo ale jedzenie było tego warte.
Na moich rękach i twarzy pojawiła się dziwna wysypka. Postanowiłem odwiedzić najbliższą mojego mieszkania przychodnie. Przed wizytą, telefonicznie musiałem się zapisać. Przyszedłem na umówioną godzinę, niestety musiałem czekać 15 minut w poczekalni na moją kolej. Kiedy pokazałem moją wysypkę lekarce, nie wiedziała co to jest. Przypisała mi maści, które chyba powinny zadziałać i kazała się zapisać do dermatologa, który jest tylko w czwartki. Nie mam nic do tego, że nie wie co mi dolega. Tylko szkoda, że tak długo muszę czekać na specjalistę i to, że przepisała mi lekarstwa chociaż nie wie co mi jest, trochę to dziwne. Ogólnie Pani doktor bardzo miła i sympatyczna a miejsce bardzo czyste i schludne.
Dziś dzwoniłem do WORD-u w Katowicach, aby dowiedzieć się parę rzeczy. Po pierwsze, co mam zrobić jeśli od roku nie byłem na egzaminie prawa jazdy i jak wyglądają terminy na egzamin praktyczny. Na odbiór mojego telefonu czekałem dwa sygnały i po upływie tego czasu usłyszałem miły kobiecy głos. Dowiedziałem się wszystkiego czego chciałem. Pani, z którą rozmawiałem podała wszystkie niezbędne informacje, które mnie dotyczyły. Była naprawdę sympatyczna i miło mi się z nią rozmawiało. Byłem dosyć zdziwiony, że po tym telefonie nie musiałem nigdzie jeszcze dzwonić.
Wstąpiłem tam, aby kupić śniadanie do pracy. Sklep jest podzielony na trzy działy: mięsny; artykuły spożywcze i alkohole; oraz jedzenie na wagę. Poszedłem najpierw kupić coś do picia. Ekspedientka była uprzejma i miła. Potem poszedłem kupić parę pierogów i sałatkę na wagę. Kasjerka w tym dziale wyglądała na chorą, ledwo stała na nogach była cała blada. Poprosiłem o 200g sałatki i kilka pierogów z mięsem. Kiedy zaczęła nakładać sałatkę kichła nie zasłaniając ust. Widząc to, podziękowałem i wyszedłem z sklepu, trochę ten widok mnie przeraził. Raczej, nigdy tam już nie kupie sałatki ani niczego z tamtej lodówki.
Dom handlowy „Skarbek” zna chyba każdy mieszkaniec Katowic. Dziś nosi on nazwę Galeria Skarbek. Niedawno modernizowany prezentuje się moim zdaniem bardzo dobrze, zmiany nie były rewolucyjne, więc budynek zachowuje swój dawny charakter. Ostatnio w górnej jego części dodano telebim, na którym wyświetlane są reklamy. W „ Skarbku” znajdują się m.in. delikatesy skarbek, bistro, własna piekarnia, sklep z ubraniami, obuwiem, kosmetykami, artykuły dziecięce i szkolne, czy zabawki. Ja sam nieraz kupowałem tam właśnie notesy i bruliony, wybór jest zawsze duży a robienie zakupów kojarzy mi się bardzo pozytywnie, nie uświadczyłem tam tłoku, osób kupujących nie było zbyt wielu i w spokoju mogłem wybrać interesujące mnie produkty. Delikatesy oferują sporo rzeczy, których nie znajdziemy w markecie. Bardzo ciekawe jest stoisko z piwami; na regałach możemy znaleźć browary z różnych stron świata. Gdy zgłodniejemy mamy możliwość zjedzenia gorącego posiłku w bistro, które oferuje dania od hot-dogów, po placki ziemniaczane. O promocjach możemy dowiedzieć się już na ulicy przy „Skarbku”, bo przez głośnik? jesteśmy zapraszani do odwiedzenia sklepów. Na pewno plusem jest to, że możemy skorzystać z windy wewnątrz budynku jak i wjechać bezpośrednio z ulicy na interesujące nas piętro. W środku możemy też skorzystać z ruchomych schodów. Fajnie też ogląda się wycinek miasta z oszklonej windy, gdy wjeżdżamy na górę. Zastrzeżenia mam jednak do windy zewnętrznej, bo osoba, która w niej jedzie ma nieodparte wrażenie, że zaraz może runąć na ziemie. Winda telepie i oddaje odgłosy jakby miała spaść. Ogólnie lubię „Skarbka”, choć nie bywam tam często. Nierozerwalnie kojarzy mi się z on miastem Katowice.
Poszedłem tam, aby kupić sobie buty wizytowe. W lokalu było dosyć dużo ludzi, ale i tak w sklepie panował spokój. Asortyment dla mężczyzn może nie jest zbyt duży, ale dla mnie był wystarczający, aby coś znaleźć dla siebie. W sklepie zauważyłem tylko jedną ekspedientkę układającą buty i dwie kasjerki. Lokal był zadbany i czysty, choć gdzie nie gdzie można było zauważyć braki w wystawie wystawionych butów. Przy kasie byłem drugi, więc nie czekałem długo na obsługę. Kasjerka poinformowała mnie, że mam 2 lata gwarancji na te buty i zaproponowała mi zakup preparatu do nich. Skorzystałem i kupiłem także preparat do nowo zakupionych butów. Jestem bardzo zadowolony z zakupów w tym sklepie.
Jest to całkiem przyjemny lokal, mile zaskakujący udanym wystrojem wnętrza. Doprawdy ani zewnętrzne witryny, ani lokalizacja lokalu nie zachęcają do wejścia, a tu proszę - miła niespodzianka. Wszedłem i od razu zostałem skierowany do stolika, przez młodą kelnerkę. Wchodząc, od razu wiedziałem co zamówię. Na jedzenie czekałem 10 minut. Jestem zdecydowanie fanem tamtejszych kompozycji pizz - przy nich wszystkie pozostałe pizze w konkurencyjnych pizzeriach wydają się takie nudne i mało urozmaicone. Obsługa jest miła i szybka. Gorąco polecam ten lokal miłośnikom pizzy, ale na inne włoskie dania radzę wybrać już inne miejsce.
Wchodząc do tej pizzerii, od razu poczułem dziwny zapach lokalu. Pachniało tam jakby podłoga od wielu dni była myta brudnym mopem. Usiadłem przy stoliku, po chwili zorientowałem się, że nikt do mnie nie podejdzie, więc poszedłem sam po meni. Zamówienie musiałem złożyć przy barze. Kiedy czekałem na danie miałem czas, aby przyjrzeć się obsłudze. Obsługę można było poznać po firmowych koszulkach, choć za szerokie spodnie i brudne adidasy pewnego pana niezbyt atrakcyjnie wyglądały. Pizze dostałem w ciągu 10 minut, smakowicie wyglądała i smakowała całkiem dobrze. Co do lokalu nie jest zbyt duży, miła atmosfera, a w cieple dni można usiąść na zewnątrz lokalu. Fajny lokal tylko szkoda, że tak takie rzeczy jak nieschludny obiór pracowników i ten zapach psuja atmosferę restauracji.
Poszedłem do nich w sprawie reklamacji. Spodnie, które kpiłem tam miesiąc temu, zaczęły już się niszczyć, a dokładnie zaczęły się ścierać na kieszeniach. Ekspedientka, bez problemu przyjęła moją reklamacje co mnie bardzo ucieszyło. Odebrać spodnie miałem po 14 dniach, dość długo.Ostatecznie nic z nimi nie zrobiono, reklamacja została odrzucona. Jako powód napisali, że wada niebyła fabryczna. Jak dla mnie, to w tym sklepie można kupić tylko tanie koszulki, które po pół roku można wyrzucić. Oczywiście, to tylko moje spostrzeżenie.
Jest to sklep gdzie znajdziemy gry: planszowe, bitewne, karciane, terenowe, RPG i akcesoria do gier. Na drzwiach od sklepu, była zawieszona kartka z informacjami najbliższych turniejów i spotkań tematycznych. Wchodząc do środka, odrazy napotykamy wystawę figurek, niektóre scenerie i jednostki wyglądają bajecznie. W sklepie jest także miejsce, aby usiąść i pograć w jakieś gry z znajomymi. Asortyment sklepu jest bardzo duży. Sprzedawca siedział za ladą, podszedłem do niego. Spytałem się o jakieś gry planszowe dla nowicjuszy do 4 osób. Po kliku jego pytaniach, czego dokładnie chce i czego oczekuję od gry pokazał mi 5 gier. Położył je przede mną i zaczął mówić o każdej z nich. Jego wiedza była bardzo ogromna, bylem pod wielkim wrażeniem.
Tesco znajduje się w wielkim centrum handlowym Silesia City Center. Poszedłem tam, aby zrobić małe zakupy. Akurat trafiłem na moment, kiedy robili małe przemeblowanie. Skierowałem się do działu z pieczywem, cały asortyment wyglądał świeżo i smacznie. Potem poszedłem po owoce, tam też stoisko było bez zarzutu. Ogólnie cała sala była czysta, pracownicy pracowali przy towarach. Jedyny minus to kolejki. Stałem w kolejce ponad 5 minut, zanim zaczęto mnie obsługiwać. Są tam też kasy samoobsługowe, ale miałem za dużo produktów do warzenia i liczenia aby z nich skorzystać.
Poszedłem do Empik-a, aby kupić farby do ciała. Jak zawsze w Empiku było sporo ludzi, ale nie sprawiało to kłopotów podczas poruszaniu się po sklepie. Wszystkie produkty są poukładane tematycznie. Bez problemu znalazłem to co szukałem i skierowałem się do kasy. Kolejka była dość długa. W kolejce spędziłem jakieś 5 minut, szkoda że nie otworzyli dodatkowej kasy. Kasjerka była miła i uprzejma. Poprosiłem ją o fakturę na zakupione farbki, ona skierowała mnie do obsługi klienta. Tam obsłużył mnie pan i w ciągu 2 minut fakturę miałem w dłoni. Jestem bardzo zadowolony z obsługi, rzadko się zdarza abym otrzymywał fakturę tak szybko.
Postanowiłem zjeść coś orientalnego, więc wybrałem się do restauracji sushi. Restauracja znajduje się na drugim pietrze centrum handlowego Altus-a. Wszedłem do środka i odrazy zostałem zauważony. Kelnerka była ubrana w tradycyjny ubiór japoński. Zostałem zaprowadzony do stolika, otrzymałem meni, a po minucie pojawiły się na stole pałeczki i naczynia potrzebne do jedzenia sushi. Wybór był bardzo spory, poprosiłem kelnerkę, aby mi doradziła zestaw, w którym będę mógł spróbować paru rodzajów sushi. Bardzo miło się z nią rozmawiało, po chwili wybrałem jeden z dwóch oferowanych zestawów. Na zrealizowanie zamówienia czekałem 15 minut. W tym czasie podziwiałem wnętrze lokalu. Łódki z sushi pływające wokół stołu kucharzy, drzewka bonzai, kelnerki ubrane w kimono, jednym słowem klimat, który został tam stworzony jest genialny. Ceny może nie są niskie, ale warte takiej obsługi i tak dobrego jedzenia. Na pewno w przyszłości odwiedzę jeszcze raz ten lokal.
Poszedłem z dziewczyną do Saturna, aby rozejrzeć się za laptopem. Weszliśmy na sale sklepu i napotkaliśmy się na test telewizorów 3D. Włożyliśmy okulary do 3D, niestety obraz nadal na siebie się nie nakładał. Powiadomiliśmy o usterce niedaleko stojącego pracownika obsługi, podziękował i powiedział, że zaraz się ktoś tym zajmie. Chodziliśmy po sklepie 30 minut, a usterka nadal nie została naprawiona. Będąc przy stoisku z notebookami, rozejrzeliśmy się trochę i postanowiliśmy spytać się obsługi co by nam doradziła. Pan z obsługi był dziarsko oparty o regał z tabletami, rozmawiał z jakąś osobą. Tą osobą musiał być jakiś znajomy, bo świetnie się przy tym bawili, nie zwracając uwagi na klientów. Niezręcznie było mi im przerywać, więc poszliśmy przejść się po sklepie. Ogólnie cały sklep był zadbany, towar poukładany na pułkach, a na sali nie było śladu śmieci.
Dziś miałem wizytę doradcy finansowego z firmy Efect. Skontaktował się zemną kilka dni wcześniej, mój numer dostał od mojego znajomego. Na pierwszy rzut oka, był osobą pewną i wartą zaufania. Niestety, czar szybko prysł, kiedy nasza rozmowa o moich umowach finansowych zamieniła się w akwizycję towarzystw funduszy inwestycyjny. Przeglądał moje umowy. Mówił przy tym o dziwnych historiach źle zawartych umów, które mnie nie obchodziły. Na moje pytania odpowiadał bardzo ogólnie i wracał do swoich pytań o mojej przyszłości. Wszystko kierowało się do oszczędzania, comiesięcznego płacenia minimum 200 złoty, bo dla mniejszych sum nie miał żądnej oferty. Bardzo byłem zawiedziony tym spotkaniem, zmarnowałem tylko czas. Jedynym plusem było to, że to on przyjechał do mnie.
Firma za się importem i dystrybucją artykułów, urządzeń biurowych i akcesoriów dla artystów plastyków. W ich asortymencie znajdziemy wile dobrych marek takie jak: Koh-i-Noor, Dykem, Laco itp.. Poszukiwałem, ołówków technicznych i napotkałem ich stronę w sieci. Byłem zadziwiony wiedzą pana z obsługi. Opowiedział mi jaką metodą są robione ołówki i od czego zależy ich jakość. Kontaktowałem się z nimi przez telefon. Dzwonił do nich 3 razy i za każdym razem czekałem dwa sygnały zanim odebrali. Jestem bardzo zadowolony z odłogi i z doradzonych mi ołówków.Zamówienie dostałem po dwóch dniach. Na pewno jeszcze coś u nich kupię.
Odwiedziłem ostatnio lokal , gdzie można coś zjeść, wypić piwo i spędzić wolny czas z znajomymi. Pub znajduję się między Kostuchną a Podlesiem, dwoma dzielnicami Katowic. Położenie jest dość niekorzystne. Koło lokalu są domki jednorodzinne, a żeby dojść z centrum dzielnic do pubu zajmuje to około 15 minut. Budynek na zewnątrz jest wykończony drewnem, ładnie to wygląda. Niestety widok psuje żółty szyld z płachty z numerem telefonu i napisem „Pizza na dowóz” . Przed wejściem znajduje się plac z stołami i siedzeniami, tego dnia wyglądało to jakby przeleciał przez to huragan. Przy jednym stole znajdowało się 8 siedzeń, przy dwóch ani jednego, jedno krzesła leżało przewalone przy płocie. Wszedłem do środka. Przy wejściu znajduję się kasa, skąd można wziąć menu i złożyć zamówienie. Od razu złożyłem zamówienie. Pani przy kasie była bardzo miła. Po złożeniu zamówienia powiedziała, że zamówienie zostanie zrealizowane do 15 minut. Danie dostarczyła ta sama pani co obsłużyła mnie przy kasie, w ciągu zadeklarowanych 15 minut. Co do jakości jedzenia, nie byłem zadowolony ale to kwestia gustu. Sala była czysta, na ścianach znajdowało się sporo starych rekwizytów takich jak lampy, drewniane koła i obrazy. W środku znajdował się także telewizor, szafa grająca, lotki i automat do gry. Bar wygląda jak połączenie staromodnej restauracji z barem szybkiej obsługi. Dziwne połączenie i sadzę, że niezbyt trafne.
Postanowiliśmy coś zjeść z kolegami. Większość lokali gastronomicznych było już zamknięta, wiec wybraliśmy pizzerie, która znajduje się niedaleko ul. Mariackiej. Lokal posiada nowoczesny wystrój w spokojnych, ciepłych barwach. W lokalu była połowa stolików zajęta. Wybraliśmy miejsce przy kasie. Niestety obsługa i czas oczekiwania zdecydowanie poniżej wszelkiej krytyki. Czekaliśmy 10 minut. Kelnerka widziała jak siadamy ale zamiast podejść, stała przy kasie i rozmawiała z kimś. Po 10 minutach sami poszliśmy złożyć zamówienie przy kasie i od razu zapłacić. Bo jak powiedziała kelnerka "tak będzie łatwiej". Talerze, które dostaliśmy były u szczerbione i było ich za mało, brakowało także sosów do drugiej pizzy. Trochę było to krępujące, jak o wszystko musieliśmy prosić. Na dania czekaliśmy 20 minut. Co do jedzenia było smaczne jak zawsze.
Pub Morrison znajduje się na ul. Mariackiej. W pubie dominuje muzyka rockowa, ale czasami puszczają coś mocniejszego. Wystrój jest specyficzny do takich klubów. Ściany z plakatami Hendrix-a, AC/DC itp. są bardzo przyjemne dla oka i dają swój klimat. Poszedłem tam z znajomymi w tygodniu, było sporo osób ale panował ład. Na stolikach nie było widać pustych kufli i żadnego brudu. Poszedłem do baru coś zamówić. Barman był młody i kulturalny, co się potem okazało to był jego pierwszy dzień w pracy. Może nie obsługiwał najszybciej ale szło mu dobrze. Do puki nie zaczął mu "pomagać" jego starszy kolega z pracy, który nie wyglądał jakby był na zmianie. Nowy barman skupiał się na zamówieniach a ten drugi dekoncentrował go pytaniami. Potem chodził po stolikach i każdemu kazał pokazywać dowód. Nie było by w tym nic dziwnego, ale był bardzo niemiły przy tym. Na całe szczęście potem już go nie widziałem i mogliśmy się w spokoju bawić.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.