W sobotnie popołudnie w H&M, znajdowało się mnóstwo osób. Ludzie kręcili się przepychając i bacząc, czy ktoś komuś nie podebrał szukanego rozmiaru. Dziewczyny na kasie ewidentnie zmęczone. Natomiast ja poszłam w celu odnalezienia kremowj tuniki. Spotkałam tam chłopaka, układającego ubrania na wieszaki był bardzo zadowolony z tego co robi. Po moich próbach wytłumaczenia o jaką tunike mi chodzi, chłopak obługujący poświęcił mi trochę czasu i podszedł do mnie na prawdę poważnie. Odnalazł dla mnie tunikę co nie było łatwę, ponieważ moje opisy ubrania odbiegały od rzeczywistości. Więcej takich sprzedawców!!!
O dziwo moja wizyta w Carrefour okazała się bardzo pomyślna. Wśród biurowców na Rondzie ONZ sktep ten jest jak znalazł. Dużo Sklep jest tak zorganizowany, że od razu widziałam interesujące mnie produkty, co szczerze powiedziawszy nie zdarza się w sieci Carrefour. Moje zakupy były na prawdę ekspresowe, kobieta przy stoisku z wędliną z uśmiechem na moją prośbę ukroiła mi świerze plastry szynaczki. Postanowiłam również. Stojąc do kasy pani z działu Alkohole podeszła do mnie i zapytała mnie, czy moge przejśc do jej kasy. Tym sposobem w dziale alkoholi szybciutko zapłaciłam za moje zakupy i wyszłam. Tym razem to był na prawdę Ekspress.
W IKEI ponował straszny nieporządek. Rzeczy były porozwalane w około półek i wystawek promocyjnych. Musiałam przejśc cały sklep, żeby dotrze od wejścia do kasy. Niestety droga ta wymagała ode mnie poszukania personelu sklepu, co nie było łatwe i sputania jak się mam dostac do kas. Dziewczyna odpowiedziała mi, że musze iśc po strzałkach znajdujących się na podłodze, jednak tych strzałek w ogóle na niej nie było. Idąc tak w poszukiwani wyjścia spostrzegłam napis nad nocnymi lamkami: Teraz kupno jest takie łatwe, że nie potrzebujesz sprzedawców. Pomyślałam sobie, że jednak by się przydali poniewa kupując lampke nocną mi osobiście przyszło by do głowy jeszcze kilka pytań.
Zakup, który zrobiłam to mały robocik do spieniania mleka wlewanego do kawy produkt Ikei (5,99). Dokupiłam jeszcze dwie potrzebna baterie. Po przyjściu do domu 3 osoby próbowały włoży baterie do spieniacza, nic z tego otwarta klapka uniemożliwia umieszczenie barerii...BARDZO NIEUDANY ZAKUP!!!
W sklepie odzieżowym Promod w sobotę znajdowały się 3 dziewczyny z obsługi. Ubrania były schludnie powieszone na wieszakach, bardzo fajne propozycje na zimę 2009/2010. W głęci pomieszczenia stoi również wieszak z przecenami. Niestaty bardzo nie spodobało mi się zachowanie dziewczym, które przejawiało się totalną ignorancją klientów. Zapytawszy o dany ubiór i o dostępośc innych rozmiarów ze wzoru, dziewczyna nawet nie spojrzała na mnie tylko wymamrotała, że jeśli nie ma na wieszakch to niestety nie mają już rozmiaru. Apogeum złego zachowania względem klientów nastąpiło po tym jak do Promod weszła para obcokrajowców. Sprzedawczyni po próbach wyksztuszenia z siebie jakiś zdań po angielsku zrozumiała, że przybyszą chodzi o cekinową torebkę z wystawy. Pokazała ją zainteresowanym, ale równcześnie zaceła wykrzykiwac do swoich koleżanek, czy czasem ta torebka nie była zarezerwowana. Zastanowiło mnie to, czy można sobie rezerwowac rzeczy, które są niesprzedane i znajdują się jeszcze w sklepie, a po drugie, czy trzeba tak niedyskretnie zachowywac się w stosunku do obcokrajowcó. Czy nie można było jakoś inaczej tego załatwic?
Dzwoniłam pod infolinie banku WBK. Miałam pytania związane z posiadaniam kredytu oraz kosztami jego prowadzenia. Dodzwoniłam się w miarę szybko ( po próbie, gdzie przekiwrowano mnie do kogoś innego). Zadałam kilka ważnych dla mnie pytań. Konsultantka była bardzo niemiła, odniosłam wrażenie, że odpowiada mi z wielkim lekceważeniem i niechęcią. To ja starałam się byc miła, by uzyskac potrzebne mi informacje i nie zostac zbyta. Rozmaiwając konsultantka rozmawiała ze mną tak jakby musiała odbierac i bronic się przed atakami z mojej strony. W każdym bądź razie bank to nie sprzedawanie bułek do jedzenia, tu chodzi o bardzo istotne kwestie, nie ma w tej branży miejsca dla jakiś antagonizmów, czy przemilczanych spraw, które mogą zaważyc na twoje oszczędności.
Miejsca parkingowe są tuż przed wejściem do Decathlon, nie ma problemu z zaparkowaniem. W sklepie oznakowanie działów są bardzo niewidoczne, trzeba poświęcic sporo czasu, żeby odnaleźc opisy alejek. Nie znalazłam w ogóle oznaczeń, czy działy jest męski, czy damski, czy może junior. Po kilku minutowym chodzeniu i rozglądaniu się spostrzegłam, że asortyment ułożony jest również według firm.
Obsługa klienta na sklepie była niedostrzegalna dla mnie, zauważyłam tylko 2 pracowników na dziale ze sprzętem do ćwiczeń. Okazało się, że w dziale nurkowania siedzą sobie dwie panie ze sklepu w szaro-niebieskich kamizelkach Decathlon i plotkują, niezważając na klientów.
Zapytałam jednego z pracowników Dechatlon: Gdzie mogę znaleźc damskie płaszcze przeciw deszczowe? usłyszałam odburknięcie, "Na początku sklepu, proszę spytać pracownika działu turystyki górskiej" Niestety, trudno było mi samej było znaleźc płaszcze wśród gąszczu towaru. Nie spotkałam nikogo z działu górskiego, po bieganinie między regałami moja chęć do zakupu płaszcza minęła. Postanowiłam, że sprawie parasolkę w innym sklepie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.