Wraz z rodzicami wybraliśmy się na świąteczne zakupy. A czego w święta nie powinno zabraknąć w domu? Choinki oczywiście. Przejeżdżając koło Nomi zauważyliśmy dużą tablicę reklamową, na której choinka wraz z ceną zachęcały do kupna. I tak też zrobiliśmy, w samym sklepie panował świąteczny porządek, pachniało świecami zapachowymi. Praktycznie każdy pracownik był zajęty, co się chwali, bo to znaczy że warto się ich poradzić, ale nam na szczęście nie był żaden potrzebny, sami znaleźliśmy odpowiednie sztuczne drzewko. Miła pani przy kasie, na pożegnanie pożyczyła nam wesołych świąt. Bardzo miłe. Pozytyw.
Wraz z rodzicami wybrałem się do sklepu Komfort w Nowym Sączu. W poszukiwaniu dywanów do kuchni. Jak się okazało jest to jedyny w tym mieście sklep z tak dużym wyborem produktów. I chwała za to. Wszystko na miejscu podzielone na grupy. Kompetentni pracownicy służący pomocą i opcja dowozu do domu. Kupiliśmy 3 produkty i jesteśmy zadowoleni z zakupów. Pozytywnie
Wraz z kuzynką wybrałem się do sklepu OBI w poszukiwaniu tapet do jej niewielkiego mieszkania. Miało być tanio, szybko i ładnie. I jak się okazało, OBI był strzałem w dziesiątkę. Wydawało by się, że pracownicy po 20 już nie myślą o pracy. Już na wstępie przy wejściu poprosiłem jednego z pracowników o pomoc, wytłumaczyłem mu sytuację, a on wraz z nami obszedł cały sklep w poszukiwaniu potrzebnych rzeczy, tapet, kleju, wiaderka, pędzli, itp. Pracownik ciągle był z nami, i łączył tak rzeczy, że zmieściliśmy się w kwocie oczekiwanej. Dla pracownika (niestety nie pamiętam imienia) olbrzymi plus, i dla sklepu również. Pozytywnie.
Do tego sklepu wybrałem się w poszukiwaniu prezentu dla małego siostrzeńca. A dokładnie moim celem był zestaw czapeczki i szalika. Kilkudziesięcio procentowe promocje zachęciły mnie do wejścia w głąb wieszaków i półek. Wybór był o wiele ciekawszy niż w poprzednich sklepach jakich byłem, spędziłem tam prawie 20 minut nie mogąc zdecydować się, który zestaw wybrać, aż pomocą posłużyła mi młoda przyjemna pani, która w sumie za mnie wybrała. O dziwo ten tańszy. Bardzo bardzo polecam.
Będąc w Galerii Krakowskiej wybrałem się na małe zakupy dla siostrzenicy i siostrzeńca. Chciałem im kupić coś co nie będzie służyło tylko do zabawy, a raczej przysłuży sie zabawie i będzie też pełniło przydatną rolę. I tak padło na szalik i czapkę. Odwiedziłem sklep 5.10.15 powiedzmy, że zachęcił promocjami, jednak asortyment był niewielki, praktycznie brak wyboru. Po chwili namysłu jedynie udało mi się kupić ciekawy zestaw dla dziewczynki. Zapłaciłem nie wiele, ale zaskoczony byłem iż muszę zapłacić za reklamówkę, w sumie to było irytujące. Na pytanie dlaczego, otrzymałem odpowiedź, że równie dobrze mogę nie brać reklamówki... Mam dylemat z oceną obserwacji.
Mając chwile czasu wstąpiłem do "nowego" (bo przecież ma ponad rok dopiero) sklepu Reporter w Limanowej. Raczej ze względu na to by się ogrzać niż na zakupy. Na wstępie zadziwił mnie szeroki wybór asortymentu, wiele ciekawych rzeczy we wszystkich rozmiarach. Ceny? Też przyzwoite, do przeżycia, a nawet czasem zachęcające. Obsługa? Na piątkę, widać jak przez zachowanie, życzliwość i pomoc chcą sprzedać jak najwięcej, to się im chwali. Plus 4,5
Odwiedziłem ten sklep ze względu na ciekawość czym mnie zaskoczą, może mając przyzwoite ceny lub ciekawe kreacje. I nie zawiodłem się kupiłem dwie bluzy za nie duże pieniądze. Obsługiwała mnie miła, młoda pani, która od początku służyła pomocą, za co wielki plus, że wytrzymała ze mną. A dodatkowo jestem pod wrażeniem, że ceny na metkach były cenami prawdziwymi, bo często spotykam się z chwytem, gdzie ceny na metkach są wpisane nie prawidłowo, zazwyczaj o kilka złoty. Polecam.
Moim celem tego dnia był bank ING jednak idąc w w jego stronę mijałem rozsławioną i popularną w Nowym Sączu lodziarnię Argasińskich. Nie mogłem minąć jej obojętnie, ponieważ smak lodów tam sprzedawanych jest jak jazda na rowerze, jak się człowiek nauczy to pamięta już całe życie. Smak jedyny w swoim rodzaju. Wstąpiłem więc do niewielkiego bufeciku z lodami. Obsłużony zostałem w bardzo szybkim tempie, a następnie pozwolono mi skonsumować słodkości przy stoliku znajdującym się w wewnątrz niewielkiego pomieszczenia (jako że cześć otwarta z racji panującego już zimna została zamknięta). Pomieszczenie zadbane, nie można było doszukać się choćby kropelki brudu na podłodze czy ladach. Panie, które obsługiwały też bardzo miło postąpiły według mnie, ponieważ kiedy nastąpił przestój w sprzedaży to każda wróciła do pomieszczenia na zapleczu. Dlaczego mi się to spodobało? Ponieważ czuję się skrępowany kiedy ktoś obserwuje jak coś jem. Bardzo polecam to miejsce.
sklep GoSport zazwyczaj nie zachęcał mnie cenowo do częstego odwiedzania i kupowania w nim. Jednak kiedy pojechałem na Śląsk przypadkowo przechodziłem nie daleko centrum handlowego i postanowiłem zajrzeć. Akurat byłem na kupnie butów. Przez szybę sklepu GOSport zobaczyłem niemałe przeceny. Wybrałem buty które mnie interesowały, w mierzeniu różnych rozmiarów pomagał mi ekspedient, który znał mojego kolegę. A dlaczego wspominam o "jakimś tam koledze" ponieważ kiedy juz kupiłem buty przeze mnie wybrane, zadzwonił do mnie na drugi dzień nieznany numer. Jak sie okazało był to ten pan, który mnie obsługiwał, poinformował mnie że prawdopodobnie wziąłem dwa inne numery butów, i jak się okazało, faktycznie. (1 rozmiar różnicy). Oddałem buty i byłem pod wrażeniem, zaangażowania pracownika tego sklepu. Zdobył on mój numer telefonu i pofatygował się, żebym oddał złego buta. Ja mam teraz dwa wygodne buty, a o w sumie nie musi płacić za źle sprzedaną parę.
Super sprawa tacy pracownicy:)
dotyczy stacji paliw Orlen. Chociaż zaznaczyłem konkretną godzinę powyżej to odnoszę się tym wpisem do dłuższego czasu. Jako, że nie daleko miejsca stacji, leży budynek mojej uczelni, dlatego często bywam tam kupując różne produkty i nigdy nie płacąc za paliwo ponieważ takiego nie tankuję, bo gdzie? :P Za każdym razem spotykam się z miłym przywitaniem kasjerów, a zazwyczaj jest to jakiś żart w moją stronę typu "dzisiaj do kanisterka, czy do kubka?" lub "dzisiaj są środki na karcie, czy dalej próbujemy na farta?" itp.
Bardzo bardzo miła obsługa, przyjaźni ludzie, którzy wiedzą że jak klienta się szanuje to i on będzie szanował ich.
W drodze powrotnej do domu z miasta Limanowa użyłem transportu - minibusowego, tak bym to nazwał. O firmie Mirobus można dowiedzieć się dużo tych dobrych jak i też mniej pochlebnych informacji, ale to tak jak o każdej innej instytucji. Akurat wracałemw godzinach szczytu kiedy większość ludzi wraca z pracy, a busy na nieszczęście nie są zbyt duże a pojemność minimalna. Na przystanku początkowym "władowało" się tyle osób, iż zastanawiałem się czy w ogóle wsiadać, tym bardziej że ja miałem dopiero co zakupiony talerz satelitarny (80cm) z całym osprzętem przy sobie, i trochę zajmował. Kiedy już wszyscy weszli tak jak wspominałem, przy otwartych drzwiach w sumie zrezygnowałem i miałem zamykać drzwi kiedy to kierowca zawołał za mną żebym się nie przejmował i wsiadał bo jakoś się pomieścimy, a nastepny bus jedzie za ponad godzinę. I faktycznie z małą pomocą wszedłem do busa i dotarłem do domu, warunki były ciężkie, ale udało się. Duży plus dla kierowcy.
Obserwacja dotyczy sklepu mięsnego "Szubryt" w Limanowej. Sklep jak każdy inny, a sytuacja nie dotyczy mnie bezpośrednio, a tylko byłem świadkiem zaistniałej ciekawej sytuacji, dość szokującej.
Stojąc w kolejce (długiej) zauważyłem jak jedna pani wychodzi, ale w pewnym momencie obróciła się na piecie i podeszła z powrotem do kasy. Jak zauważyła klientka, kasjerka wydała jej resztę z 20zł a powinna wydać jej resztę z 50zł bo takim nominałem płaciła za produkty klientka. Zarzekała się na wszystko, a dodatkowo miała świadka, panią która była następna w kolejce. Jednak kasjerka stwierdziła że nie może jej wierzyć, bo tak to może każdy powiedzieć i ona potem za to oberwie, a zresztą nie pamięta jaki nominał odbierała od klientki. Wtedy klienta poprosiła żeby sprawdziła w rachunek bo przecież taki drukuje kasa fiskalna. Oczywiście sprzedawczyni nie mogła znaleźć świstka papieru. Klientka była juz nie mało przerażona widocznie te kilkadziesiąt złotych to nie było byle co dla niej. Prosiła kasjerkę żeby jej oddała, w końcu do rozmowy dołączyła się druga pani od sprzedaży wędlin i stwierdziła że "jak tak bardzo pani zależy to niech pani przyjdzie jutro rano, my wieczorem podliczamy kasę i jak nam wyjdzie za dużo to pani rano sobie odbierze, teraz nie będziemy tego sprawdzać w ciągu dnia" mniej więcej takimi słowami.
Bardzo nie fere zachowały się panie obsługujące, widząc wielkie zmartwienie na twarzy starszej kobiety, zbyły ją niczym się w sumie nie przejmując.
Obserwacja dotyczy sklepu "Sezam" z produktami RTV i AGD oraz podobnymi. Dzisiaj to jest 6.11 br. poszukiwałem tego sklepu, wiedząc tylko że taki jest, ale nie wiedziałem gdzie dokładnie. Kiedy doszedłem do wskazanego miejsca to nazwa sklepu była w miejscu oddalonym od wejścia o dobre 4-5 metrów, wiec pomyślałem, że sklep z AGD i RTV który mijałem to nie jest ten "sezam". Nie mogąc znaleźć wejścia stwierdziłem że wejdę do wcześniej wymienianego sklepu i zapytam jak się dostać do "sezamu". Bardzo miły pan odpowiedział, że jak chcę to mogę jeszcze kilka razy obejść budynek i poszukać innego wejścia, ale zapewnia mnie że właśnie wszedłem do poszukiwanego sklepu. :) Byłem bardzo pozytywnie zdziwiony, a mina i sposób w jaki powiedział to sprzedawca, spowodowały iż wiedziałem, że zostanę dobrze obsłużony. I tak też się stało kupiłem to co chciałem i opuściłem "lokal".
Miła i pomocna obsługa sklepu. Duży pozytyw
Witam, moja obserwacja jest trochę nie typowa. Mianowicie, wyżej podana "instytucja-firma" zorganizowała konkurs, na swojej stronie oraz na FB, Wybiera się paczkę i szuka nagrody, ale nawet jak się głównej nagrody nie otrzyma to każdy dostaje gwarantowane... No właśnie, Paczkomaty reklamują konkurs w ten sposób: "W przesyłce na pewno znajdziesz Twoją nagrodę gwarantowaną - kupony o wartości 1552 zł do wykorzystania w sklepach internetowych!" Każdy spodziewał się bonów=kuponów za które może zrealizować jakiś zakup, jak się jednak okazuje są to zwykłe książeczki rabatowe, na dodatek rabaty są tak żenujące, że można je od razu wyrzucić do kosza. Wystawiam negatywną ocenę tej firmie z powodu nie umiejętnego stworzenia konkursu, oraz brak jasnych wyjaśnień na temat nagrody. Dodatkowo wysłałem wczoraj wiadomość mailową do Paczkomaty 24/7 z pytaniem i nadal nie otrzymałem odpowiedzi, brak szacunku do klienta.
Na podanej powyżej stronie firmy (portalu) znalazłem interesującą mnie ofertę samochodu w zakładce "sprzedaż". Na stronie wszystkie parametry pojazdu zostały ładnie opisane wraz ze zdjęciem. Jednak dalej było już coraz gorzej. 3/4 strony zajmowała reklama biura kredytowego, a jego oferta była bardzo niezbyt zrozumiale opisana. Na samym końcu podany został numer telefonu, pod który zadzwoniłem mając nadzieję otrzymania większej ilości informacji na temat wystawionego samochodu. Pani, która odebrała, była przedstawicielką biura kredytowego i nie była w stanie podać mi innych informacji niż te, które znalazłem na stronie, jak i także nie była w stanie podać mi namiarów na osobę sprzedającą, ponieważ jak to wytłumaczyła "ja zajmuję się tylko kredytami na samochody". Nie podobała mi się taka postawa tej osoby jak i także nie podoba mi się tworzenie niezrozumiałych, z bardzo małą ilością informacji, ofert przez portal www.otomoto.pl
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.