Bardzo dobrze. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi. Na minus: Wygląd miejsca obsługi.
Dzień dobry, dziękuję za zgłoszoną opinię. Jest dla nas niezwykle budujące, gdy klienci wyrażają tak pozytywne opinie na temat jakości obsługi w mBanku. Zachęcam do skorzystania z naszych produktów i do kontaktu z nami w placówkach mBanku lub poprzez mLinię pod numerem telefonu: 801 300 800. Z pozdrowieniami Julia Wochna, mBank
OK. Na plus:...
OK. Na plus: Zachowanie personelu. Na minus: Wiedza i kompetencje personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
Dzień dobry, dziękuję za zgłoszoną przez Panią obserwacje. Każda opinia, którą otrzymujemy bezpośrednio od klientów jest cennym źródłem informacji. Bardzo zależy nam, aby poziom obsługi świadczony przez pracowników naszego banku spełniał najwyższe standardy. Serdecznie zapraszam do dalszego korzystania z usług mBanku. Z pozdrowieniami Julia Wochna, mBank
Do "Pewexu" wpadłam...
Do "Pewexu" wpadłam o dość nietypowej porze, bo po 22 w poniedziałek. Sądziłam, że wszystkie lokale będą już zamknięte, ale na szczęście parę jeszcze było otwartych. Byłam już przedtem w Pewexie, ale w samym lokalu, który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie; tym razem skorzystałam z ogródka piwnego.No i, niestety - wybór trunków był bardzo ograniczony, ale rozumiem, że po prostu reszta im już zeszła; natomiast piwo, które dostałam, smakowało na nieświeże - nie dało się tego wypić... Obsługa wyglądała na bardzo zmęczoną i tak też się zachowywała - tu też się nie czepiam, pewnie cały dzień w pracy, i to w poniedziałek, potrafi dać w kość. Szkoda tylko, że nikt nawet nie starał się tego ukryć, a wręcz widziało się, że najchętniej wszystkich by już wyprosili i zamknęli. Co zresztą niedługo potem miało miejsce - kelnerka, nawet nie siląc się na uprzejmość czy uśmiech, zaczęła zbierać ze stolików menu i wazoniki z kwiatami, jeden pan z obsługi zaczął zamykać namiot, pod którym ustawione były stoliki... Wyglądało to tak, jakby ociągających się klientów miało czekać przymusowe zamknięcie w namiocie aż do rana. Trzeba było szybko zmykać...Ogólnie rzecz ujmując, rozumiem, że zmęczenie, upał i ciężka praca robią swoje - ale klienci to też ludzie, którzy cały dzień w takich warunkach pracowali, i chyba zasługują na odrobinę uprzejmości!
Szukając kilku rzadkich ziół przeszukałam większość aptek w Gliwicach, niestety bez rezultatu - w większości panie nie potrafiły nawet powtórzyć nazwy zioła... Dopiero, kiedy przypadkiem trafiłam na Zielarnię Primum non nocere, sprzedawczyni zamiast wytrzeszczyć na mnie oczy w zdumieniu, czego potrzebuję - do czego już przywykłam - z uśmiechem powiedziała: "Ależ oczywiście, mamy, zaraz Pani przyniosę". Co za miła odmiana! Zakupy okazały się o wiele tańsze, niż się spodziewałam, a dodatkowo zostałam poinstruowana co do informacji zawartych na opakowaniu ziół. Dodam jeszcze, że jedną z zakupionych rzeczy był szafran - oryginalny, a nie powszechna na naszym rynku podróbka, co sprawdziłam już w domu. Fakt ten jeszcze bardziej wpłynął na moją sympatię oraz zaufanie dla tej zielarni; bardzo chętnie wrócę tam z okazji kolejnych sprawunków.
"Kadabra" w pasażu pod dworcem PKP to naprawdę ciekawy sklep, który warto odwiedzić chociażby po to, aby "karmić oczy" piękną biżuterią... Oprócz olbrzymiej kolekcji kolczyków, także ręcznie robionych, można tu znaleźć biżuterię ułożoną według kolorów, tak aby ułatwić klientkom szukanie dodatków; są też zegarki, kartki okolicznościowe, świeczki i bardzo duży wybór akcesoriów do włosów, według mnie jeden z najlepszych na Śląsku! Zawsze znajduję tutaj coś dla siebie - albo dla dzieci, bo dla nich Kadabra też oferuje wiele atrakcyjnych gadżetów, które, są nie tylko niedrogie, ale też porządnie wykonane i trwałe. Zdecydowanie polecam!
Inferno to maluteńki pub, którego pierwszą największa zaletą jest fakt, że jest otwarty całodobowo - czyli jak inne lokale już są zamykane, a do domu jeszcze się nie spieszy, albo właśnie uciekł nocny autobus, a na kolejny trzeba czekać ponad godzinę, Inferno to strzał w dziesiątkę! Nie ma w nim może największego wyboru jeśli chodzi o piwo, ale pod tym względem nie jest źle - ani drogo.Druga olbrzymia zaleta to fakt, że jest tam bezpiecznie - nie jest to mordownia, gdzie kręcą się podejrzane indywidua, i cały czas trzeba pilnować portfela... Sama byłam świadkiem, jak barman wypraszał podejrzaną klientelę, mówiąc dobitnie, że Inferno to nie melina!No i oto doszliśmy do trzeciej zalety - najlepszy barman, jakiego spotkałam! Nie wiem wprawdzie, czy zrobiłby mi pokaz żonglowania butelkami, ale też nie prosiłam, więc nie wiem - za to zdobył sobie moją sympatię bardzo ludzkim, sympatycznym i otwartym podejściem do klientów. Można było i pogadać z nim praktycznie o wszystkim, i pooglądać film, a wszystko było w tak wyluzowanej i szczerej atmosferze, że czułam, jakbym tego barmana znała od lat! I chociaż zapowiadał, że odchodzi z pracy, to jednak wystawiam najwyższą notę za kompetencje i zachowanie, mając nadzieję, że może jednak zmienił zdanie i pozostał w Inferno.
Trafiłam w Żarłaczu na najlepszą pizzę, jaką dotychczas jadłam! I z wielką chęcią będę wracała po jeszcze...Nie znam tajników szefa kuchni, jednak nie dało się nie zauważyć, że ciasto było po prostu inne, niż w pizzeriach "sieciówkowych", bardziej kruche; do tego dodatki w dużej ilości, tworzące smaczną kompozycję, a nie tylko urozmaicenie kolorystyczne. A sosy? Nie dość, że dwa dzbanuszki w cenie pizzy, to jeszcze ten smak... Nigdy nie przepadałam za sosem pomidorowym, ale ten w Żarłaczu to była poezja! Od razu można było wyczuć, że to nie rozmieszany keczup z ziołami, tylko prawdziwy sos! A przy płaceniu rachunku, niespodzianka - największa pizza, jaką zamówiliśmy, była w bardzo przystępnej cenie. A o jej jakości może świadczyć też fakt, że w planie mieliśmy zjeść połowę, a resztę wziąć na wynos - a nie zostawiliśmy nawet okruszka...Jedyne, co mi w Żarłaczu nie odpowiadało, to kwestia siermiężnych ław, bardziej pasujących pod piwne parasolki, musieliśmy też trochę poczekać na jedzenie, niestety w towarzystwie puszczonego głośno telewizora... Ale warto było czekać.
Wielokrotnie korzystałam już ze stronki Top Secret, aby zamówić odzież i dodatki, i za każdym razem był to trafny wybór!Największym plusem jest bogaty asortyment, w tym duży wybór rozmiarów, dzięki czemu zawsze znajdę coś dla siebie. Poza tym regularnie organizowane przeceny powodują, że kupowanie staje się mniej drastyczne dla portfela; czasem nawet trafiłam na świetną okazję kupienia ciuchów za mniej niż połowę ich ceny, nie tylko tej oryginalnej na stronie internetowej, ale też tej, jaką musiałabym zapłacić w każdym innym sklepie za podobny towar!Jednak moją największą sympatię zaskarbił sobie Top Secret czymś innym - błyskawiczną dostawą towaru! Jak już wspomniałam, kupowałam tam nie raz i nie pamiętam, abym musiała na przesyłkę czekać dłużej niż dwa dni. Jest to świetne rozwiązanie na kreacje i prezenty "last minute", kiedy wiem, że cokolwiek bym zamówiła w innych sklepach internetowych, to już nie zdąży dojść... A tu - zamawiasz, masz! Pozostałe sklepy powinny brać przykład z Top Secret!
Poszukiwałam symbolicznego prezentu z okazji urodzin przyjaciółki, a że było już dosyć późno, większość kwiaciarni w centrum było już pozamykanych. Wstąpiłam do Agory i natknęłam się na Bukieciarnię Renomme.Już sama witryna mnie zachwyciła - tyle pięknych kompozycji! Idealnych na prezent! Weszłam do środka, ale wahałam się jeszcze, sądząc, że ceny będą zbyt wygórowane jak dla mnie. Zaraz jednak zagadnęła mnie ekspedientka i fachowo objaśniła który bukiet ile kosztuje - były o wiele tańsze, niż przypuszczałam! Poprosiłam ją o doradzenie mi prezentu, takiego "w wiosennym klimacie", a pani sprzedawczyni pokazała mi parę propozycji, z których jedna zdecydowanie trafiła w mój gust. Dodatkowo otrzymałam jeszcze profesjonalne porady jak pielęgnować kupione przeze mnie kwiaty cięte, aby jak najdłużej cieszyły oczy...Wyszłam z Bukieciarni bardzo zadowolona, z pięknym prezentem, który także bardzo spodobał się osobie obdarowanej. To był strzał w dziesiątkę - zarówno wybór kwiatów, jak i miejsca zakupu!
Laboratorium Alab poleciła mi siostra, która potrzebowała kilku badań krwi, i w tym celu szukała placówki, gdzie wykonane one zostaną najtaniej. Postanowiłam się dołączyć, bo też miałam jedno ważne badanie do wykonania, a ceny w Alab były naprawdę kuszące.Jeśli chodzi o samą lokalizację, to nie ma się do czego przyczepić, no może tylko do tego, że laboratorium na Zygmuntowskiej jest malusieńkie, ale czyste i schludne. Nie przyjechałyśmy tam bladym świtem, a kolejki i tak nie było - miła niespodzianka! W środku pielęgniarka dokładnie przepytała mnie co chcę zbadać i w jakim celu, czy mam skierowanie itp, tak żeby dobrać mi optymalne badanie; była naprawdę bardzo rzeczowa i profesjonalna, i choć dokładnie wiedziałam, jakie badanie mnie interesuje, to miło było zobaczyć, że ktoś się o mnie autentycznie troszczy!Krew została mi pobrana sprawnie, bez rozrywania żył, co się czasem i najbardziej doświadczonym zdarza. Potem krew pobieraną miała moja siostra, która w takich sytuacjach zazwyczaj mdleje - tutaj też pielęgniarka się wykazała, odpowiednio o siostrę zadbała, tak żeby dyskomfort był dla niej jak najmniejszy. I na koniec najlepsze - dostałyśmy kody do zalogowania się na stronie internetowej i sprawdzenia wyników! W erze komputerów wszędzie powinno się wprowadzić takie rozwiązanie, bo naprawdę ułatwia życie. A wyniki badań były gotowe kilka dni przed terminem...Zdecydowanie polecam wszystkim!
Carpe Diem to dobre miejsce na tanie piwo dla tych, którzy nie mają wysokich wymagań. Owszem, ceny są atrakcyjne, szczególnie poza godzinami szczytu, jest też przestronny ogródek dla palących, a sam pub jest wcześnie otwierany i późno zamykany.Jeśli dla kogoś powyższe argumenty, plus bardzo dobra lokalizacja w centrum Katowic, stanowią o jakości knajpy, to Carpe będzie strzałem w dziesiątkę! Natomiast jak dla mnie, lokal pozostawia wiele do życzenia, zarówno jeśli chodzi o asortyment i wystrój lokalu w stylu knajp z lat 90-tych, kiedy tanim kosztem z każdej rudery starano się zrobić „klimatyczną” knajpkę, zazwyczaj bez powodzenia. Najbardziej uderza jednak – także w nozdrza! – stan toalet; przestrzeń, w której zmieściłyby się z powodzeniem trzy kabiny, zupełnie nie została wykorzystana, stąd długie kolejki do jedynej, nie zamykającej się (sic!) kabiny pozbawionej nawet klamki… Do tego fatalne oświetlenie i takiż sam standard higieniczny. Okropieństwo!Reasumując: na wyjście z kolegami na piwo akurat, dla kobiety – już nie za bardzo…
"Biała Małpa" to miła, klimatyczna knajpka i szczególny rarytas dla koneserów dobrych piw. Wybierać jest naprawdę w czym, a tym niezdecydowanym rad udziela profesjonalny, miły personel. Wnętrze "Białej Małpy" oraz naprawdę urocze podwórze też bardzo mi się spodobało - zostało zaaranżowane z pomysłem, ale i z prostotą, przez co panowała tam swobodna, niezobowiązująca atmosfera, bez nadęcia i blichtru, tak obecnie powszechnego w pubach; tutaj nadmienić muszę, że moja wizyta wypadła w środku tygodnia i we wczesnych godzinach, dlatego nie wiem, jak "Biała Małpa" funkcjonuje w godzinach szczytu. Co do menu, to wydało mi się bardzo interesujące i oryginalne, mimo że nie miałam okazji nic z niego zamówić.Jedynym, niestety brzemiennym w skutkach zgrzytem są ceny... Tak się akurat złożyło, że byłam w "Białej Małpie" w towarzystwie barmana pracującego w warszawskiej knajpce, też specjalizującej się w szerokim asortymencie piw, i dzięki temu wiedziałam, ile poszczególne piwa kosztują w hurtowni. Okazało się przy okazji, że ceny detaliczne w katowickiej knajpie przewyższały te warszawskie! Dlatego też, mimo że uważam, że jest to miejsce godne polecenia, dla mnie pozostanie pubem, w którym byłam raz - i to mi wystarczy.
BlaBlaCar to serwis internetowy, który wypełnił ważną lukę na rynku - oferuje pośrednictwo między kierowcami, a miłośnikami podróży, dla których łapanie stopa jest obarczone zbyt dużym ryzykiem, a tradycyjne środki transportu są zbyt mało elastyczne i zwyczajnie nudne. Dzięki korzystaniu z BlaBlaCar dbamy o środowisko (kierowca nie jedzie pustym samochodem), o własny portfel, bo przejazdy są zazwyczaj tańsze od tych oferowanych przez innych przewoźników, o wygodę, ponieważ to my wybieramy, z kim kiedy chcemy jechać, no i o miłą atmosferę jazdy - nieraz na trasie spotykałam fantastycznych ludzi, których biografie stałyby się bestsellerami!Jest to serwis oparty na wzajemnym zaufaniu, jednak nie w ciemno - dane kierowców i pasażerów są weryfikowane, a dzięki systemowi oceny jazdy żadne nieprzyjemności nie przejdą bez echa. Miałam wprawdzie wątpliwą przyjemność podróży z kierowcą, którego umiejętności oraz rzetelność pozostawiały wiele do życzenia, jednak nawet ten incydent nie zmienił mojego podejścia do BlaBla; no, może tylko dokładniej czytam opinie innych na temat kierowców zanim zdecyduję się na podróż w ich towarzystwie.Jedyne do czego można się przyczepić to brak możliwości śledzenia swoich "ulubionych" kierowców, opinie można też wystawić poszczególnym osobom, nie przejazdom, dlatego nie można wydać drugiej opinii przy powtórnej podróży z danym kierowcą. Jednak mimo tych drobnych niedogodności, jestem wielką fanką BlaBlaCar i zdecydowanie wszystkim polecam!
Herbaciarnię Esencja trochę trudno zlokalizować, ale zdecydowanie warto poszukać! Znałam ją tylko z opowieści znajomych i szukając prezentu dla kolegi, miłośnika herbat, wpadłam na pomysł, aby odwiedzić Esencję. Nie miałam okazji samej skorzystać z bardzo szerokiego asortymentu herbaciarni, ale kupiłam wspaniały prezent. Ekspedientka poświęciła mi mnóstwo czasu, prezentowała po kolei różne herbaty, wybierała, dobierała taki zestaw, żebym i ja, i osoba obdarowana byli zadowoleni. W końcu wyszłam z herbaciarni ze świetnym prezentem, bardzo zadowolona i z mocnym postanowieniem, że będę polecała Esencję wszystkim znajomym.
Bong Sen to niepozorna, mała knajpka w filarze mostu Poniatowskiego. Nie może się pochwalić pięknym wnętrzem - ot, odrobina przestrzeni z paroma wschodnimi elementami, stoliki i krzesełka jak ze szkoły; nie ma rewelacji. Obsługa głównie azjatyckojęzyczna, ale można się porozumieć na podstawowym poziomie. Niby nic rewelacyjnego, ale to jedzenie!... Oczywiście to azjatyckie, obficie podlane przepysznymi sosami. Porcje są na tyle duże, że miałam problem całą skończyć, ale było to na tyle dobre, że w końcu dałam radę. A to wszystko w całkiem przystępnych cenach! Z przyjemnością tam wrócę, może nie na ekskluzywną kolację przy świecach, ale na wielką wyżerkę.
Rudy Goblin to knajpka niebanalna - stworzona z konsekwentnie realizowanym pomysłem, prowadzona przez ludzi z wyobraźnią i jasną wizją lokalu, jaki chcą stworzyć. Biorąc pod uwagę wielki renesans gier planszowych oraz nieustanną popularność gier fantasy, miejsce w centrum Katowic, gdzie można pograć pokrzepiając się kuflem piwa i smacznym, oryginalnym jadłem, to strzał w dziesiątkę!Jeśli chodzi o obsługę, to byłam pod wrażeniem - przy barze zostałam fachowo poinstruowana o różnych gatunkach piw (a było ich wiele do wyboru, także tych niebanalnych), i mimo że musiałam troszkę poczekać na zamówione Uszy Trolla (sic!), kelner bardzo mnie przepraszał, a swoją serdecznością i otwartością nie dość, że zażegnał potencjalnie konfliktową sytuację, to jeszcze zdobył moją sympatię i zdecydowanie pozytywnie zapisał się w mojej pamięci. Oprócz tego jedzenie było smaczne, a proporcje jakość-cena całkiem przyzwoite. Nie wszystkie pomieszczenia w knajpie mają ten sam standard, jednak jej główna część jest przytulna i klimatyczna.Zdecydowanie polecam to miejsce i na spotkanie przy planszówkach, i na piwo ze znajomymi!
Szynk Na Winklu to bardzo dobre miejsce na obiad na mieście - odkąd je odkryłam, jestem tam stałym gościem! Nie chodzi mi tylko o przytulny klimat tej restauracji, ale przede wszystkim o świetne domowe jedzenie w bardzo rozsądnej cenie oraz szeroki wybór różnych gatunków piw. Można naprawdę niedrogo najeść się do syta, a miłe wnętrze jest jeszcze dodatkowym atutem. Jedyne, z czego nie do końca byłam zadowolona, to zachowanie obsługi, zarówno kelnera obsługującego mój stolik (poproszony o rachunek nie pokazywał przez około kwadrans, a ja spieszyłam się na pociąg...), jak i innych osób z obsługi, dla których kontakt wzrokowy i uśmiech do klienta stanowiło wyzwanie nie do pokonania... Mimo tego, do Szynku z przyjemnością wracam i mogę go szczerze polecić!
Muzeum Powstania Warszawskiego to kolejne miejsce, które trzeba koniecznie odwiedzić, nawet jeśli - a może szczególnie jeśli się za tradycyjną formą muzeum nie przepada, a wizyta taka nie dość, że na długo zapada w pamięć, to jeszcze pozostawia pewien niedosyt, wyrażany najczęściej przez "Muszę tu jeszcze kiedyś przyjść!".Dlaczego to muzeum jest tak niebanalne? Po pierwsze, od razu widać, że zostało stworzone przez pasjonatów tematu, dla których głównym celem nie było zebranie w jednym miejscu wszystkich przedmiotów związanych z Powstaniem, odpowiednim ich opisaniem i zamknięciem w gablotach; celem jest odwiedzający, zwykły człowiek z ulicy, niekoniecznie obeznany z zawiłościami historii, a dokładnie - ukazanie mu świata sprzed lat, wciągniecie go w wir tamtych wydarzeń, zafascynowanie go historią Powstania i jego uczestników. Osiągane jest to przez oddziaływanie na wszystkie nasze zmysły - słyszymy odgłosy spadających bomb, oglądamy autentyczne filmy z Powstania, dotykamy ścian podziemnych tuneli, którymi poruszali się powstańcy... a kto lubi tak bardziej tradycyjnie, ten ma do przeczytania mnóstwo informacji, podpisów i historii dołączonych do każdego elementu ekspozycji. Wystawę można też zwiedzać indywidualnie lub z przewodnikiem, to drugie zdecydowanie polecam, ponieważ oprócz kompetencji i szerokiej wiedzy możemy mieć do czynienia z czystą, zaraźliwą pasją, która zmienia pozornie banalną wizytę w fascynujące przeżycie.Chyba jedynym mankamentem tego muzeum jest jego wielkość - po trzech godzinach chodzenia nie czułam już nóg, a obejrzałam mniej, niż połowę ekspozycji... Ta niedogodność nie jest jednak dużym problemem, bo, jak wspomniałam, Muzeum Powstania Warszawskiego to miejsce, które należy od czasu do czasu odwiedzać, aby poznawać jego nowe tajniki - a jest ich wiele! Bardzo mnie cieszy, że wreszcie mamy nowoczesne muzeum z prawdziwego zdarzenia, które traktuje o ważnych dla Polski sprawach i z którego możemy być dumni.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.