We wtorek rano, w Izbie Celnej musiałam opłacić akcyzę za samochód. W tym samym budynku na dole znajdował się BANK PKO - jedyne miejsce gdzie mogłam dokonać wpłaty na konto IZB Y CELNEJ. Niestety muszę stwierdzić że pani MONIKA - pracownik banku była dla mnie wręcz chamska, nieprzyjemna. Zachowywała się tak, jakbym przyszła zbyt wcześnie i w ogóle jak śmiałam jej przeszkadzać o RANO
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Wszystko ok ale...
Wszystko ok ale na rozpatrzenie reklamacji czekałam ponad 2 miesiące. Po 6 tygodniach kierownik sklepu na moje pytanie co się dzieje z reklamacja niemiło odburknal cos pod nosem. po 8 tygodniach gdy udałam sie do sklepu po informacje na temat mojego reklamowanego produktu usłyszalam ze przesylka gdzies zaginela...nikt nie poinformowal mnie nawet o tym ze moge sie zglosci po odbior pieniedzy
Po wejściu do sklepu od razu można poczuć przyjemny, kojący zapach unoszący się w powietrzu, muzyka słyszalna w tle jest lekka i przyjemna. Pracownicy służą swoją pomocą ale nie się natrętni jak w innych sklepach. Zakupy tam robi się z przyjemnością. Przymierzalnie są czyste. Sklep sprawia wrażenie dużego i przejrzystego.
Skończyła się mojej siostrze umowa i poprosiła mn ie żebym poszla z nią aby jej doradzić, po wejściu do salonu odrazu od progu powitala nas pani, która poprosiła o chwilkę cierpliwości ponieważ wszyscy pracownicy sa zajęci, zaproponowała żebyśmy poogladały telefony w gablotach, wcześniej zapytała w jakiej sprawie przyszłysmy.
Po ok 5 minutach zostałysmy zaproszone do stolika i pan dokładnie objaśnił mojej siostrze jaki telefon najlepiej spełni jej oczekiwania, jaką taryfę ma wziąć, żeby ją dokładnie wykorzystała, oraz jaka umowa będzie najkorzzystniejsza. Siostra nie potrzebowała mojej pomocy. :)
Co dwa dni wpłacam pieniążki na konto firmy, w której pracuję. Po wejściu do banku czekam w kolejce, czasem 30 minut, czasem 80. Gdy odczekam swoje, podchodzę do kasy i podaję pieniążki sympatycznej i uprzejmej pracownicy banku. Po ok. 5 minutach wychodzę.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Razem z mężem...
Razem z mężem postanowiliśmy założyć internet, więc ruszyliśmy do TP.
Dodam, że mieszkamy w miejscowości oddalonej od Opola 3 km.
W biurze obsługi pan był bardzo miły umowę wstępną podpisaliśmy w ułamku kilku sekund. Uprzedzono nas, że najpierw będzie monit terenu czyli czy jest możliwość podłączenia u nas telefonu i internetu. Jeśli nie będzie możliwości umowa przedwstępna jest nieważna.
Po ok tygodniu dostaliśmy list, że mieszkamy na wsi i że tak daleko nie opłaca się firmie ciągnąć kabli, (w okolicy nikt nie korzysta z TP) Więc poszliśmy do biura i zgłaszając całą sytuację panu. Zostaliśmy poinformowani, że w takiej sytuacji umowa jest nieważna. Internet założyliśmy w neti - bez problemów.
Po ok miesiącu dostaliśmy pierwszy rachunek z TP. Zgłosiliśmy to w tym samym biurze ale ten sam Pan powiedział, że on nic nie może zrobić. Zadzwoniłam do obsługi klienta - mąż wyjechał za granicę - pani konsultantka poinformowała mnie, że to mąż musi zadzwonić bo dom, w którym miał być telefon jest jego własnością. Zostawiłam to i czekałam na męża. Za dwa dni zadzwoniła do mnie Pani na mój telefon komórkowy - podaliśmy go na umowie wstępnej - i zapytała mnie czy monterzy telefonu byli uprzejmi mili itp...ankieta ....a tydzień później przyszedł kolejny rachunek...
Kolejna rozmowa telefoniczna z konsultantką infolinii nie była już taka przyjemna. Pani po wysłuchaniu moich zażaleń przeprosiła i powiedziała, że zgłasza moją "reklamację".
Tydzień później dostaliśmy list, że dziękują nam za skorzystanie z ich firmy i że jest im przykro, że REZYGNUJEMY!!!
Do sklepu przyciągnęła mnie ciekawa witryna sklepowa. Po wejściu do sklepu zauważyłam, że ruch jest niewielki a po sklepie krzątający się sprzedawcy (3 osoby). Osoby te miały przewieszone smyczki z imionami. Weszłam w głąb sklepu na stronę z odzieżą damską, szukałam spodni. Gdy rozglądałam się po sklepie od razu podeszła do mnie dziewczyna i zapytała jaki rozmiar noszę. Pomogła mi dobrać odpowiednie spodnie, w przymierzalni donosiła mi inne modele spodni, zaproponowała bluzeczkę. Wybrałam spodnie i dwie bluzki, byłam zadowolona z zakupu.
Gdy podeszłam do kasy, ekspedientka zaproponowała mi jeszcze dodatki do całości, ale nie skorzystałam. Dostałam rabat, ponieważ spodnie były w jakiejś promocji, o której nic mi nie powiedziała pani przynosząca mi rzeczy do przymierzalni.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.