długie oczekiwanie na obsługę stoiska, nie zgadzaj się ceny - inna w kasie, inna na sklepie, co dodatkowo wydłuża obsługę, sprzedawcy trudno dostępni trzeba szukać ich po sklepie, z innych działów nie udzielają informacji
O tej porze petentów już nie ma. Trzeba czekać pod drzwiami na wezwanie - jak w sądzie. Załatwianie wszelkich spraw trwa bardzo długo. Urzędnicy sami nie informują prawie o żadnych sprawach związanych z zatrudnieniem czy zasiłkami, podają tylko wydruki i ulotki do czytania - jeśli petent sam o coś zapyta odpowiadają rzeczowo, ale nie każdy wie o co spytać, co powinien wiedzieć i gdzie to załatwić. A z załatwianiem spraw i dokumentów jest największy problem - gdyż druga część urzędu znajduje się na drugim końcu miasta - często z papierem do podpisu trzeba biec do tego drugiego urzędu - a to dość daleko i nie ma połączenia autobusowego. Ludzie więc łażą tam i z powrotem, nie wiedzą co w którym miejscu można załatwić, podpisać, podbić, zgłosić itd. Kolejki są spore wszędzie. Wszystkie stanowiska nie są do dyspozycji petentów. Praca urzędu - a właściwie urzędników zaczyna się z opóźnieniem i kończy w okolicach 14, choć urząd jest czynny do 15 - dzięki czemu trudno jest zdążyć np. wyrejestrować się, gdy ktoś zaczął pracę. Korytarz jest bardzo wąski i mało miejsc siedzących, w porach rannych w ogóle nie można swobodnie przejść. Dla kogoś kto trafia tam po raz pierwszy - wszystko jest niejasne, bo pokoje są podzielone wg. .... pierwszej litery nazwiska bezrobotnego.
Personel zawsze pomocny, miły. Sklep czysty ale niewielki jak na tak szeroką ofertę towarową - dzięki czemu jest ciasno, ludzie czekający do kasy tłoczą się pod regałem co uniemożliwia robienie zakupów pozostałym klientom. Ceny dość wysokie, ale wyroby spożywcze własnej produkcji dobre i cieszą się sporą popularnością. Dużo można kupić i załatwić jednocześnie (doładować telefon, zapłacić rachunki) co jednak wydłuża oczekiwanie na obsługę. Najdziwniejsze jest to, że na parapecie, który jest nagrzany przez kaloryfery, też stoją produkty spożywcze, m. in. kostki rosołowe, które podgrzewają się bez gotowania. Na pólkach jest jednak porządek, a towar różnorodny.
O tej porze dnia mało klientów jest w sklepie, toteż nie wszystkie kasy są czynne, kolejki małe. Między regałami brak personelu, który udzieliłby informacji. Na środku resztki towarów sezonowych, czy tez byłych promocji bez cen - można znaleźć je jedynie na poszczególnych produktach - i to trzeba dobrze szukać, by wypatrzeć ową naklejkę. Od razu widać, kto z obsługi jest nowy - znacznie wolniej obsługują klientów nowe kasjerki. W hali jest porządek - pomimo śniegu na zewnątrz. Trochę bałaganu jest jedynie w koszach na środku hali - towary promocyjne wymieszane - dotyczy to szczególnie odzieży i bielizny - tak, że trudno "połapać się" która cena jest którego produktu. Całość jest dość senna, spokojna, niektórzy sprzedawcy jakby zmęczeni.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.