Powiatowy Urząd Pracy w Rzeszowie

(2.40)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (6 z 11)

Świetna obsługa, kompetentny...
Świetna obsługa, kompetentny personel, prawie natychmiastowy odzew na ofertę, zastanowiło mnie jedno, czy tak dużo osób czekających w kolejce ma szansą znalezienia pracy w urzędzie, mam wrażenie że nie. Utwierdziłem się w przekonaniu tym po oglądnięciu ofert pracy, zgroza tak ich mało a tyle ludzi.Szokujące!!!

Andrzej_573

22.05.2012

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (1)
Do Urzędu zgłosiłam...
Do Urzędu zgłosiłam się aby po raz kolejny Pani za biurkiem mogła przeczytać ogłoszenia pracy, które sama mogę przeczytać w domu.Pracownicy PUP nazywają to "szukaniem pracy".Poziom obsługi w tej instytucji jest na bardzo złym poziomie.Osoby tam pracujące mają ludzi czekających do rejestracji za "podludzi". Osoby takie uważane są za nieudaczników i nierobów.Da się to odczuć na każdym kroku.Ja osobiście rejestrując się zaraz po studiach zostałam sprowadzona "do parteru".Nie mogłam dogadać się z Panią co do nazwy uczelni jaką skończyłam.Na pytanie jaką uczelnie skończyłam odpowiedziałam ,że Politechnikę a Pani ,że chodziło o to czy techniczną .Żałuje bardzo ,że nie mam daru czytania w myślach.Moim zdaniem osoby,które tam pracują maja problemy gastryczne.Nie znam nikogo kto w przeciągu godziny będąc w pracy korzystałby z toalety 6 razy a do tego zaparzył 2 kawy.Udało mi się osobiście zaobserwować takiego pracownika.Dla mnie ta instytucja to jedno wielkie kumoterstwo .

Nina_24

24.11.2011

Placówka

Nie zgadzam się (2)
Przeważnie jak mam...
Przeważnie jak mam iść do jakiegoś urzędu, to mnie trafia, bo wiem, że spędzę tam bardzo dużo czasu, a niekoniecznie coś załatwię. Jednak Centrum Aktywizacji Bezrobotnych na Hanasiewicza jest tego wyjątkiem. Byłam tam już kilka razy i zawsze udzielone mi rzetelnych informacji. Owszem - kolejki do pośrednictwa pracy są zazwyczaj niesamowicie długie, ale trzeba przyznać, że obsługa bezrobotnych idzie bardzo sprawnie i dzięki temu kolejka się szybko przesuwa. Można by się trochę oburzać, dlaczego nie zawsze wszystkie stanowiska pośrednika obsługują klientów, ale widocznie pracownicy mają też inne obowiązki poza bezpośrednim kontaktem z bezrobotnymi. Najważniejsze, że urzędnicy faktycznie bardzo się starają i nie marnują czasu na picie kawy i gry komputerowe. W czasie ostatniej wizyty okazało się, że nie przyniosłam jakiegoś ważnego dokumentu. Pani pośrednik jednak obsłużyła mnie i bez niego, kazała tylko pilnie dostarczyć. Wróciłam po niego do domu, zawiozłam i tylko zostawiłam tej konkretnie pani. Dzięki jej uprzejmości nie musiałam dwa razy tkwić w kolejce. Mogła by przecież odmówić obsłużenia mnie bez kompletu dokumentów i odesłać z kwitkiem, a wtedy musiałabym odstać swoje po raz drugi. Dzięki swojej dobrej woli ułatwiła mi życie.

Sabina_69

23.04.2010

Placówka

Rzeszów, Hanasiewicza 10

Nie zgadzam się (24)
Wczoraj odwiedziłam PUP....
Wczoraj odwiedziłam PUP. Jechałam tam z nadzieją, że może coś się zmieniło na lepsze. Niestety. Jakość obsługi na najniższym poziomie a momentami nawet jej brak. Panie nadal pozostają w przekonaniu, że to one są tam najważniejsze a określenie "Pani" jest dla nich synonimem kobiety sprawującej władzę - władczyni. Potrzebowałam pewne zaświadczenie, weszłam do sali ze stoiskami i spytałam, czy może mi je ktoś wystawić. Usłyszałam, że mam stać w kolejce. Odpowiedziałam, że przeprowadziłam juz wywiad i wiem, że na 9 "kolejkowiczów" 8 osób jest do rejestracji, jedna dziewczyna do tzw. podpisania listy i oczywiście ja - po zaświadczenie. Wszyscy wiemy, że rejestracja jednej osoby trwa 1 - 1,5 h a podpisanie listy czy też wypisanie zaświadczenia - kilka minut. Wyłuszczyłam pani wszystko dokładnie a ona warknęła, że mam czekać na swoją kolejkę a nie robić zamieszanie. Wyszłam do poczekalni. Stałam i patrzyłam przez szklane drzwi jak pracują "nasze mróweczki". Przy dwóch stanowiskach siedzieli petenci, przy dwóch kolejnych pracownice coś "wklepywały" do komputerów, pozostałe biurka puste - stanowiska nieczynne. Po prawie 0,5 h powiedziałam do kolejnej osoby w kolejce, żeby poszła do jednej z pań, które nadal nikogo nie obsługują. I tak też się stało. Petent wyszedł stamtąd w ciągu kilkunastu sekund. Pracownica powiedziała mu, że jest teraz zajęta i że będzie poproszony jak będzie "coś wolne". Po kilku minutach ta sama pani wstała, wyciągnęła z szafki kubek i wyszła drugimi (bocznymi) drzwiami. Po kolejnej 0,5 h przy stanowisku nr 2 pani zakończyła rejestrację petenta. Pan, który był kolejnym zainteresowanym, ponownie wszedł do sali i usłyszał, że "teraz nie". Po czym pani wstała, wzięła z szafki kubek i wyszła za swoją koleżanką (która to, do tej pory nie wróciła). Weszłam do sali i poprosiłam o rozmowę z kimś z kierownictwa. Pan kierownik siedział obok przy osobnym stole. Opowiedziałam ponownie w czym rzecz, z czym przychodzę, że na korytarzu jest 8 osób do rejestracji i przy organizaji pracy jaką mamy na załączonym obrazku o 15.30, ja i kilkoro pozostałych petentów, dowiemy się, że dziś nie zostaniemy już przyjęci. Pan kierownik dał mi odczuć, że jemu też zawracam głowę. Westchnął ciężko i patrząc w ekran monitora komputerowego odpowiedział "Proszę poczekać na korytarzu, zaraz będzie pani obsłużona". To "obsłużona" było tak zaakcentowane, że niejednej osobie "poszłoby w pięty". Wyszłam i czekałam. Po chwili powróciła pierwsza pracownica z kawą. Pan kierownik szepnął jej coś do ucha. Otworzyła drzwi i powiedziała: "Pani po zaświadczenie!". Przeszłam za nią do odpowiedniego stanowiska i usiadłam. Powiedziała: "Słucham". Poprosiłam o zaświadczenie. Dokładnie po 2 minutach pani podała mi wydrukowany i podbity papierek, mówiąc "Proszszsze" (czyli "weź to, idź stąd i nigdy więcej nie wracaj"). W PUP spędziłam 1,5 h. Obsługiwano mnie 2 minuty. Ludzie, którzy siedzieli na korytarzu, gdy ja przyjechałam ok. południa, czekali już od samego rana. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybym nigdy więcej nie musiała korzystać z usług PUP w Rzeszowie.

Monika_807

03.03.2010

Placówka

Nie zgadzam się (26)
O tej porze...
O tej porze petentów już nie ma. Trzeba czekać pod drzwiami na wezwanie - jak w sądzie. Załatwianie wszelkich spraw trwa bardzo długo. Urzędnicy sami nie informują prawie o żadnych sprawach związanych z zatrudnieniem czy zasiłkami, podają tylko wydruki i ulotki do czytania - jeśli petent sam o coś zapyta odpowiadają rzeczowo, ale nie każdy wie o co spytać, co powinien wiedzieć i gdzie to załatwić. A z załatwianiem spraw i dokumentów jest największy problem - gdyż druga część urzędu znajduje się na drugim końcu miasta - często z papierem do podpisu trzeba biec do tego drugiego urzędu - a to dość daleko i nie ma połączenia autobusowego. Ludzie więc łażą tam i z powrotem, nie wiedzą co w którym miejscu można załatwić, podpisać, podbić, zgłosić itd. Kolejki są spore wszędzie. Wszystkie stanowiska nie są do dyspozycji petentów. Praca urzędu - a właściwie urzędników zaczyna się z opóźnieniem i kończy w okolicach 14, choć urząd jest czynny do 15 - dzięki czemu trudno jest zdążyć np. wyrejestrować się, gdy ktoś zaczął pracę. Korytarz jest bardzo wąski i mało miejsc siedzących, w porach rannych w ogóle nie można swobodnie przejść. Dla kogoś kto trafia tam po raz pierwszy - wszystko jest niejasne, bo pokoje są podzielone wg. .... pierwszej litery nazwiska bezrobotnego.

MAŁGORZATA_765

19.12.2009

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (19)
Jestem bardzo rozczarowana...
Jestem bardzo rozczarowana tym Urzędem. Korzystałam z jego usług tylko chwilę , ale zdąrzyłam zauważyć jak wygląda jego funkcjonowanie.Byłam niedawno w tym Urzędzie i niestety jedyne co dało sie dostrzec to , że nic się nie zmieniło.Chcąc cos załatwić trzeba poświęcić parę godzin i to bez względu od pory .Pomimo , że zostały zrobione nowe stanowiska do alfabetycznej obsługi -nikt tego nie przestrzega .Większa połowa stanowisk jest cały czas pusta , gdyż obsługa albo właśnie rozmawia przez telefon, albo pije kawę albo je śniadanie -wytłumaczenia są zawsze te same, gdy ludzie zaczynają się denerwować.Ciężko od urzędników otrzymać jakąkolwiek pomoc , nie potrafią odpowiedzieć na pytania , są mało sympatyczni .jedynej pomocy jakiej udzielają to odesłanie na stronę internetową .Plusem jest , że w Urzędzie znajdują się trzy stanowiska komputerowe , na których osoby nie posiadające komputera mogą sprawdzić sobie oferty pracy.Wygląd budynku nie należy do najgorszych , jednak lokalizacja pozostawia wiele do życzenia.

Maja_37

27.10.2009

Placówka

Nie zgadzam się (28)

Powiatowy Urząd Pracy w Rzeszowie

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Powiatowy Urząd Pracy w Rzeszowie?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Fatalnie.
Fatalnie.