OK. Obsługa zwykle jest sprawna dzięki systemowi opierającemu się na dwóch etapach: składanie zamówienia i odbiór. Często jednak trzeba wystać sporą kolejkę do kasy, aby zamówienie złożyć. Pracownicy zwykle mają dobrą wiedzę na temat sprzedawanych produktów, są uprzejmi. Lubię produkty KFC, dlatego często z nich korzystam. Na plus: zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi. Na minus: wiedza i kompetencje personelu.
Super. Wnętrza tych restauracji są klimatyczne, kryje się za nimi jakaś historia miejsca, w którym się znajduje lokal. Obsługa jest uprzejma, słucha z uwagą zamówienia, reaguje na specjalne życzenia, proponuje dodatkowe oferty promocyjne, a na zamówienie nie czeka się długo. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, wygląd miejsca obsługi. Na minus:
Super. Shell nie oferują najtańszego paliwa, ale za to ich stacje są dobrze wyposażone, czyste i komfortowe, nie trzeba obawiać się, w jakim stanie są ich toalety. Pracownicy są uprzejmi i chętnie służą dodatkową pomocą. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
Super. Ostatnio byłam tam w celu dopompowania opon, na czym kompletnie osobiście się nie znam. Mimo mroźnej pogody, pan uprzejmie zgodził się opuścić ciepłe pomieszczenie, by udzielić mi pomocy. Sprawdził wszystkie opony, dopompował odpowiednią ilość, nie oczekując w zamian żadnego napiwku czy konieczności zatankowania. Był przy tym bardzo uprzejmy i nie wykazywał się wyższością nad "babą za kierownicą". Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
Sklep zachęca do wizyty swoją estetyką panującą w układzie produktów, regałów oraz czystością bieli ścian i podłogi. Na sali jest ochroniarz, którego obecność sprawia, że czujemy się bezpieczniejsi. Podoba mi się strój pracowników, białe fartuchy nadają profesjonalnego charakteru. Kasjerki wyglądają schludnie oraz są uprzejme. Minusem sklepu są ceny, które do najniższych nie należą.
Podoba mi się wystrój tego sklepu, niestety lokalizacja, choć sklep znajduje się w dużym centrum handlowym, nie sprzyja dużej ilości klientom, ponieważ znajduje się na poziomie -1, co dla starszych osób jest niekomfortowe, kiedy muszą poruszać się ruchomymi schodami. Na niekorzyść robienia zakupów w tym sklepie działają wysokie ceny.
Dzisiaj byłam tam kupić mięso na obiad. Pracownik obsługujący nas na tym dziale był bardzo uprzejmy, zakończył obsługę słowami „dziękuję i zapraszam ponownie”. Przy kasach były dwie długie kolejki, jedna do kasy miłej, a druga do normalnej kasy. Byłam siódma w kolejce, a za mną już stanęło kilka innych osób. Dopiero po długim czasie otwarto drugą kasę, by szybciej rozładować kolejkę, która wręcz zawijała się na sali sprzedaży.
Celem mojej wizyty w tym sklepie było kupno czarnych, eleganckich butów. Tutaj mogłam kupić ładne buty nawet za 9,99zł. I to chyba jedyny pozytyw tej wizyty. Ponadto w sklepie panował bałagan, półki były zakurzone, a pracownicy w ogóle nie zainteresowani klientem. Sama musiałam znaleźć i wyjąć odpowiednie pudełko z wybraną parą butów.
Poszłam do tego sklepu w celu wyboru i zakupu sukienki na studniówkę. Byłam w nim kilkakrotnie wciąż niezdecydowana co do kupna sukienki. Uprzejme pani wciąż mi doradzały nowe kroje, szukały odpowiednich rozmiarów i miałam poczucie, że jestem dla nich ważną klientką. W ostateczności kupiłam tutaj sukienkę, w dodatku niedrogo.
Niestety lokalizację sklepu oceniam negatywnie, ponieważ z śródmieścia przenieśli się na zakątki centrum miasta. Przez to odwiedzam ten sklep tylko z konieczności, zwłaszcza, że jest drogi i nie oferuje zniżek dla uczniów szkół plastycznych. Pewnego razu zadzwoniłam tam z zapytaniem czy mają terpentynę bezzapachową. Odebrał właściciel sklepu i z mało entuzjastycznym głosem potwierdził. Zapytałam się więc w jakiej cenie. A on, że nie wie w jakiej cenie; wkrótce z niechęcią sprawdził. Więc go zapytałam jeszcze jaką pojemność ma ta substancja. A on znowu, że nie wie ile ma, i znów z osiąganiem sprawdził jej pojemność. Przez telefon w ogóle nie wykazywał jakiegokolwiek zainteresowania klientem, odnosiłam wrażenie, że mi łaskę robi. Podczas osobistej wizyty w tym sklepie, jeszcze tego samego dnia, zagadał mnie i był w sumie uprzejmy, można odnieść wrażenie, że osobiście jest bardziej zaangażowany niż przez telefon.
Sklep z zaopatrzeniem dla plastyków oferuje szeroki asortyment. Ponadto przyjmują indywidualne zamówienia. Ceny są w normie, ale poza tym jest mnóstwo promocji, praktycznie z byle okazji, a co najważniejsze jest rabat dla uczniów liceum plastycznego i studentów ASP. Pracownicy są bardzo uprzejmi i otwarci na potrzeby klienta.
Byłam tutaj w sprawie soczewek kontaktowych. A konkretnie zapytałam pracownika o moje problemy ze wzrokiem podczas prowadzenia samochodu. Pracownik nie tylko ocenił moje okulary, doradził mi też alternatywne do soczewek kontaktowych rozwiązanie problemu. Wszystko to odbyło się w życzliwej atmosferze, pracownik wykazał się kompetentnością i zaangażowaniem wobec potrzeb klienta.
Lecznica ma profesjonalny sprzęt, który umożliwia wykonanie wszystkich badań na miejscu. Lekarze mają podejście do zwierząt, są kompetentni i rozumieją potrzeby zwierząt oraz ich charakter. Dzięki temu nie ma sytuacji, w której oskarżają właściciela, że nie potrafi zapanować nad kotem, bo wiedzą, że kota nie można wychować. Lecznica ma dwie sale (z tego jedna to pomieszczenie rentgenowskie), dzięki temu lekarze przyjmują po dwóch pacjentów równocześnie.
Księgarnia niesieciowa, ale zaopatrzenie ma większe niż wiele „sieciówek”. Tutaj mogę zamówić książki, które nie mogę znaleźć w innych księgarniach. W dodatku otrzymuje je w niższych cenach niż rynkowych. Ponadto największym atutem tej księgarni jest jej właściciel, który jest bardzo sympatyczny i uprzejmy zarówno dla nowych jak i stałych klientów. Robić tutaj zakupy to czysta przyjemność. Poza książkami można tutaj kupić zabawki oraz artykuły biurowe. I co ważne księgarnia ma swoją stronę internetową, na które także można zamówić książki, które są do odebrania w księgarni.
Cukiernia mieszcząca się przy głównej ulicy miasta ma na swoim koncie wieloletnią działalność. Ponadto jest to jedyne w najbliższej okolicy miejsce, gdzie mogłam usiąść i napić się kawy. Wystrój cukierni jest niewyrafinowany ni to nowoczesny ni to tradycyjny. Mam wrażenie, że nie wiele zmieniło się tu od czasów komunistycznych. Jest bogata oferta ciast, które można zjeść na miejscu. Zamówiłam kawę i kawałek piernika. Kawa, która kosztowała prawie 5zł została mi podana w szklance na szklanym spodeczku (tak jak w czasach PRL) z charakterystyczną prymitywną łyżeczką. Nie mogę oceniać wyglądu pracowników, ale powiem, że i to przyczyniło się do tego, że czułam się tam jakbym była w latach 80-tych.
Restauracja ma, moim zdaniem kiepską lokalizację. Dla ludzi spoza okolicy trudna do odnalezienia, a nawet najbliżsi mieszkańcy nie kojarzą tej piwniczki. Lokal jest dwupoziomowy. Na parterze jest duża sala oraz patio. Do dużych imprez czy zlotów polecam dużą klimatyczną piwniczkę, która zapewni gościom prywatność. Wystrój tej piwniczki jest ograniczony do surowej cegły i małych okien oraz niewielkich kompozycji na ścianach. Strop jest podtrzymywany masywnymi filarami, wokół których stoi duży stół mieszczący ok. 30 osób. Ładny wystrój mają łazienki, który jest utrzymany w klimacie retro. Toalety są komfortowej wielkości i przede wszystkim czyste.
Jeśli chodzi o menu to restauracja proponuje nam typowo polskie i domowe jedzenie. Zjemy tu pierogi, krupniok, chleb ze smalcem i tradycyjne zupy. Ma niedużą ofertę jeśli chodzi o desery i napoje. Z tych ostatnich to głównie napoje alkoholowe. Minusem są wysokie ceny.
Obsłudze zarzucić wiele nie można, chociaż musiałam dwa razy zamówić pierogi, ponieważ pierwszych nie otrzymałam.
W sklepie wraz z rodzinką chcieliśmy zrobić drobne zakupy. Lidl znany nam jest z ciekawej oferty w dodatku w niskiej cenie. I znaleźliśmy z mamą paluszki o ciekawym smaku. Podchodzimy do kasy, kasjerka uprzejmie kasuje wszystkie produkty poza pudełkiem z paluszkami, które nie chcą się wbić na paragon. Wkrótce podchodzi inny pracownik, który nas informuje, że te paluszki zostały wycofane ze sprzedaży i nie mogą nam ich sprzedać. To nie było jedyne opakowanie, na półce leżało kilka i nawet była podana cena, ale z wyżej podanego powodu nie mogliśmy go zakupić.
W tej restauracji położonej w centrum Częstochowy odbywało się przyjęcie z okazji 65-tej rocznicy ślubu moich dziadków. Mieliśmy osobną, niewielką salę, która mogła pomieścić do 30 osób. Wystrój sali można uznać za kontrowersyjny, bowiem na szarych ścianach wisiały malarskie akty. Dodając do tego telewizor, również wiszący w tym pomieszczeniu można ocenić, że jest to dobre miejsce na zorganizowanie osiemnastkowej imprezy. Poza tą salą lokal dysponuje większą salą, do której wchodzi się bezpośrednio z zewnątrz.
Jedzenie mają bardzo dobre, zaserwowano nam gorący barszczyk z krokietem, na drugie danie do wyboru były kluski, ziemniaki i frytki. Tych ostatnich niestety zabrakło nim zdążyłam się poczęstować. Na toast był szampan oraz tort z dedykacją dla jubilatów przystrojony przepięknymi różyczkami.
Obsługa trochę wolno działała, ponieważ na pierwszy posiłek czekaliśmy pół godziny, pomimo umówionej godziny. Niektórzy goście musieli czekać znacznie dłużej na swój posiłek, przez co odnosiliśmy wrażenie, że obsługa zapomniała o nas.
Miałam okazję tu być na stypie. Nazwa restauracji sugeruje wystrój jaki możemy się spodziewać. I faktycznie gdzieś poniekąd ten klimat retro było czuć. Bordowe ściany, na których wisiały stare zegary, były kompatybilne z drewnianą ladą i stołami. Szczególną ozdobą tego lokalu były obrazy Klimta, których reprodukcje znajdowały się również na serwetkach. Po przybyciu zastaliśmy zastawiony stół na kilkadziesiąt osób.
Jeśli chodzi o jedzenie zaserwowano nam tradycyjnie pyszny rosół, a na drugie danie ziemniaki z zestawem surówek oraz mięso. W ramach deseru mogliśmy zasmakować kilka rodzajów ciast przy filiżance kawy bądź herbaty.
Obsługa była bardzo miła, widząc moje zafascynowanie obrazami Klimta, dostałam wspomnianą serwetkę z Pocałunkiem tego malarza.
Po wizycie w jednym sklepie podjechałam na rowerze do Tesco, by dokupić parę rzeczy w niższej cenie. Przed samym sklepem widzę śmieci i nieład z wózkami, część z nich zepsuta. Wchodzę do sklepu, ciemne ściany i podłoga nie sprzyjają pozytywnej atmosferze. Między regałami nie da się przejść, bo co drugi zastawiony jakimś wózkiem towarowym albo odstawionymi kartonami. Wbrew oczekiwaniom nie miałam dużego wyboru jeśli chodzi o produkty, bo sporo półek było pustych jak za czasów stanu wojennego. Przy kasie siedzieli młodzi ludzie, chłopak, który nas obsługiwał przez całą transakcje rozmawiał z koleżanką na tematy prywatne w ogóle nie zwracając uwagi na klientów. Zero przywitania i pożegnania oraz innych uprzejmości świadczących o zainteresowaniu pracownika klientem.
Do apteki przyszłam z listą leków wypisanych przez rodziców do zakupienia. Spotkałam się tu z dużą życzliwością i zaangażowaniem ze strony farmaceutów. Domyślali się o jaki lek mi chodzi, kiedy niedokładnie odczytałam nazwę leku. Doradzili jak stosować poszczególne leki i polecali w razie braku zamienniki podając ich skład i dawkowanie. Regularnie uczęszczając do tej apteki, czuję się ważnym klientem, ponieważ widzę w zachowaniu pracownik troskę o zdrowie swoje bądź moich najbliższych. Pracownicy ubrani są profesjonalnie. A miejsce jest jasne, oświetlone, estetyczne i uporządkowane. Warto mieć tu także kartę stałego klienta, która oferuje dodatkowe rabaty. Ponadto w sklepie w każdym okresie można trafić na atrakcyjne promocje.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.