Poszłam do sklepu, aby kupic torebkę. Dodam, że przy każdej cenie czy to na obuwiu czy torebkach widnieją ceny w trzech walutach- euro, złoty, i korony czeskie.Gdy spytałam się czy mogę zapłacić za torebkę w EURO odpowiedziano mi, że jeżeli mam kartę walutową to owszem, a w gotówce zapłacić nie można ! To po jakiego "grzyba" widnieją takie ceny ? Dodatkowo Panie tłumaczące się, że takie maja zasady.... Tylko jakie ?! Dla wyjaśnienie jeszcze dodam, że gdybym zapłaciła kartą walutową policzono by mi po kursie takim jaki jest na dzień obecny w banku, a nie tyle ile by wynosiło na torebce.
Chciałam kupić kilka bułek oraz chleb na stoisku z pieczywem dnia 30.07.2013 r. Było to około godz. 16:10. Podchodząc do owego stoiska kobieta układała chleb, fajnie, że układała, ale nie miała żadnej rękawiczki, dodatkowo rozmawiała przez telefon komórkowy i układając pieczywo, co jakiś czas ręką którą wykładała wycierała z kurzu i okruszków bezbarwne pojemniki na chleb i bułki. Gdzie zasady higieny ? Gdzie kultura osobista ?
Dziękujemy za ważne dla nas informacje oraz przepraszamy za opisaną sytuację dotyczącą działu z pieczywem. Informujemy, że Pani zgłoszenie przekazaliśmy do dyrektora marketu oraz do dyrekcji regionalnej w celu wprowadzenia odpowiednich środków zaradczych, aby w przyszłości uniknąć opisanych niedociągnięć. Pragniemy jednocześnie wyrazić nadzieję, iż pozostanie Pani naszą Klientką, a dokonywanie zakupów w naszym markecie będzie upływać w przyjemnej atmosferze.
Będą w piątek...
Będą w piątek w Kauflandzie na zakupach i stojąc przy kasie potraktowano mnie i moich rodziców bardzo powierzchownie. Bowiem niejaka Pani Grażyna - kasjerka w owym markecie przy kasowaniu naszych produktów rozmawiała sobie ze stojącą za nią koleżanką uzupełniającą papierosy. Na dodatek miała problem ze skasowaniem jabłek. Stwierdziła, że rodzice źle to zrobili , po czym wstała od kasy i nie było jej około 10 min. Dodatkowo jak już było ją widać, że idzie w stronę kasy, zatrzymała się i zrobiła sobie 5 minutowe pogaduszki z koleżanką z innej kasy. Później jak już raczyła do nas przyjść stwierdziła, że nie może skasować owych jabłek bo kasa się jej zablokowała i musimy poczekać aż ona skasuje następnego klienta. Oczywiście podziekowaliśmy i pojechaliśmy do domu. Ogólnie w całym Kauflandzie jest bardzo czysto, panuje w asortymecie porządek. Więc jeśli ktos będzie w Kauflandzie, to niech ucieka od kasy w której kasuje Pani Grażyna. Zamiast kasować będzie sie skupiać na koleżankach i przerwie którą chce a nie może sobie zrobić.
W perfumerii, bardzo czysto, aż lśniło, przy kasie na szklanym blacie zero linii papilarnych klientów. Panie, które tam pracują są aż przemiłe. Co chwilę pytają czy w czymś nie pomóc. Wybierając perfum, potrafią bardzo dobrze doradzić i zaprezentować produkt. Byłam wprost oczarowana tym sklepem. Na dodatek wszystkie półki również lśniły czystością, zero kurzu, czy brudu nawet na podłodze, wszędzie czysto. Ekspedientki ubrane bardzo elegancko.Jak dla mnie perfekcja w każdym calu.
Będą w poniedziałek w Tesco, jak zwykle chcąc wziąć przy wejściu koszyk podręczny do zakupów okazało się, że nie ma. To raczej standard, że wciąż nie ma tych koszyków na swoim miejscu, żeby się do nich dostać trzeba przepychać się w ogromnych kolejkach, gdzie pod kasami leżą porozwalane czerwone koszyki. Na dziale, gdzie znajdują się warzywa, jest bardzo brudno, tym bardziej wtedy, gdy są wykładane ziemniaki , na podłodze jest pełno piachu. Te wielkie kosze, w których przywożą warzywa stoją na środku, w przejściu, tak też jest z innymi tymi koszami jeśli chodzi o jogurty, masła, słodycze, napoje.W dziale z napojami, pełno braków i niepozbieranych opakowań foliowych po wodach, oranżadach. Brak też od chyba 3 miesięcy wody "Kropla Beskidu" 1, 5 l . Miałam na nie kupony z karty Clubcard i kupon przepadł bo nie było asortymentu. Dodatkowo tam, gdzie jest pieczywo, pełno porozrzucanych foliowych rękawiczek, ludzie "grzebią" w pieczywie gołymi rękoma i nikt nie zwraca na to uwagi z personelu.Podłoga w całym sklepie brudna. Ochrona chodzi sobie tylko przy kasach i rozmawia z kasjerkami, byłam świadkiem, gdzie Pani ochroniarz podeszła do kasjerki i zaczęła sobie z nią rozmawiać, śmiechy, chichotanie , a kolejka rosła.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.