Opinie użytkownika (4)

Wczoraj o...
Wczoraj o 11.50 stanęłam z wózkiem przy taśmie w kolejce kasy nr 1. W sobotę jest tłok i trzeba swoje odstać. Obok przechodzą klienci , ale zawsze można im zrobić miejsce, potafią przeprosić i spokojnie się przecisnąć. Niestety w pewnym momencie dwukrotnie przepychała się pani w firmowym zielonym ubraniu. Za pierwszym razem udało mi się uniknąć kłopotów. Kiedy wracała w towarzystwie rosłego ochroniarza niosącego kasetkę bardzo się spieszyła i zanim zdążyłam się usunąć, pchnęła mi, na ile ciasnota pozwalała, wózek w brzuch. Oczywiście zaprotestowałam. W przelocie rzuciła mi tylko: " Niech mi pani nie zwraca uwagi!!! " Pan ochroniarz spojrzał, czy nie powinien mnie przywołać do porządku, ale na moje szczęście zrezygnował. Pani w zielonym dołożyła mi jeszcze : " Bo pani się PCHAŁA!" I poszła sobie. W kolejce usłyszałam nabożne : " To Pani Kierowniczka !" Dzięki Bogu nie moja.Winszuję takiej Pani Kierowniczki personelowi. A może zwalcza tylko klientów. Może i Biedronka jest blisko, ale nie jedyna. Przy okazji: takiego brudu i bałaganu jak w jej wózkowni daleko szukać. A potem dostałam z systemu miły sms zachęcający do niedzielnych zakupów. Dziękuję, nie skorzystam.

Dawyy

27.01.2019

Biedronka

Placówka

Chełmek, Krakowska 143

Nie zgadzam się (0)
Poszłam zapłacić podatek...
Poszłam zapłacić podatek od niewielkiej nieruchomości. Urząd Miasta przysłał odpowiedni formularz. Można płacić od razu za cały rok, albo w podanych ratach, wszystko jest wyraźnie napisane. Dla wyjaśnienia podam, że jak wynika z pisma, należy tego dokonać w PKO wypełniając dowód wpłaty. Kolejka liczyła około 20 osób, część siedziała na fotelikach, niektórzy rezygnowali. Z pięciu okienek kasowych czynne były dwa, nr 1 i 4. Po kilkunastu minutach okienko nr 1 zamknięto dla klientów. Kolejka za mną rosła. Przy wolnym okienku w drugiej części sali urzędniczka poinformowała mnie, że muszę czekać tam, gdzie stoję, ale sprawę załatwię i to bez wypełniania jakiegokolwiek druku.Na wszelki wypadek obeszłam jeszcze wszystkie właściwe kasy i nigdzie nie znalazłam druków pleceń przelewów. W momencie, kiedy przyszła moja kolej otwarto obok kasy nr 4 dodatkową kasę do obsługi i byłam pierwszą klientką nowej kasjerki. Podałam moje pismo z prośbą (?) , żebym mogła zapłacić podatek i to od razu za cały rok. No i się zaczęło. " Co tu pani z tym chce?". Powtórzyłam i usłyszałam : " Trzeba wypełnić polecenie przelewu !" Wyjaśniłam, co usłyszałam przed chwilą w innym okienku. Kasjerka z sąsiedniej kasy zaproponowała " mojej", że ona mnie obsłuży, ale "moja" na pytanie, czy mam przejść , czy nie zaczęła mnie wychowywać bardzo niegrzecznym tonem : "Mogłaby pani chyba wiedzieć, że to pani ma wypełniać, jak ja wypełnię, to biorę na siebie odpowiedzialność". Pani z kasy 4 ponownie spokojnie ponowiła propozycje obsłużenia mnie, ale pani " moja" raczej chciała się troszkę wyładować , wyraźnie mnie nie polubiła. Kiedy powiedziałam, ze nawet druków nie znalazłam, rozejrzała się dookoła, po czym zadzwoniła do kogoś, żeby dostarczył. Nie muszę mówić, że kolejka " przeze mnie " nadal rosła i nie było mi do śmiechu.Druków nie doniesiono. Pani wypisała mi nareszcie potwierdzenie wpłaty - ale tylko na pierwszą ratę. Przypomniałam, że od razu mówiłam o zapłacie całości podatku. Zezłościła się nie na żarty : " A co ja tu mam wiedzieć !" i zaczęła głośno czytać wysokość poszczególnych rat . Chciałam pokazać jej palcem na druku, gdzie to jest wyraźnie podane, ale pomogła mi znowu jej sąsiadka z kasy nr 4. " Moja" kasjerka z impetem podarła pierwsze potwierdzenie, wypisała mi na całość i zażądała zapłacenia gotówką, mimo, że prosiłam o możliwość zapłacenia z mojego konta. Nie zanudzałam bym tak dokładnym opisem sytuacji, ale czegoś takiego w tym banku w ciągu 20 lat nie przeżyłam. Przeciwnie, tam właśnie chodziłam zawsze z przyjemnością, w poczuciu, że spotkam życzliwych i pomocnych ludzi.. Pani, która mnie dziś najwyraźniej została strącona tylko na chwilę do poziomu kasjerki obsługującej zwykłych, prymitywnych jak ja, śmiertelników.

Dawyy

14.02.2011

PKO BP

Placówka

Kołobrzeg, Katedralna 33A

Nie zgadzam się (1)
19.05.2022
Odpowiedź firmy
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Poszłam dziś w...
Poszłam dziś w południe do Biedronki po ostatnie świąteczne zakupy. Podchodząc do sklepu widziałam sporo osób z wielkimi torbami i pomyślałam sobie, że źle wybrałam porę zakupów i nieprędko wrócę do domu. W wiacie z wózkami leżało trochę papierów. Nie był to miły widok. Wszystko się zmieniło, kiedy weszłam do wnętrza sklepu. Podłoga sali sprzedaży lśniła czystością , była świeżo umyta. Przejścia między regałami wygodne, produkty porządnie poukładane na półkach.Nad regałami z artykułami przemysłowymi i na ścianie po lewej stronie pierwszej alejki wisiały kolorowe plakaty informacyjne. Cała sala jasno oświetlona. Pracownicy , jakich widziałam, mieli identyfikatory. Kiedy podeszłam do stoiska z apetycznie ułożonymi warzywami warzywami, żeby wziąć pomidory, podjechał pracownik, poprawiał towar usuwając niektóre sztuki i dostawiał nowy. Robił to tak, żeby nie utrudniać klientom zakupów. Kolejki do kas były spore, po 5-7 osób, przy mnie otwarto dodatkową kasę i sytuacja szybko się rozładowała.Kasjerka znalazła czas, żeby na mnie spojrzeć, powiedzieć mi: " dzień dobry", wyraźnie podać słownie należność, a potem kwotę reszty i pożegnać uprzejmą formułką. Całe zakupy zajęły mi nie więcej, niż 20 minut, a spędziłam sporo czasu na wybieraniu produktów. Wydałam więcej, niż zamierzałam, a wyszłam w doskonałym nastroju. Gdyby nie te papiery w wiacie na wózki mogłabym z czystym sumieniem ocenić dziś ten sklep na +5. A może pomogło by umieszczenie tam dużej tablicy z odpowiednim tekstem np.: " Puste opakowania prosimy wrzucać do kosza" ?

Dawyy

24.12.2010

Biedronka

Placówka

Chełmek, Krakowska 143

Nie zgadzam się (10)
Robiłam dziś drobne...
Robiłam dziś drobne zakupy w supermarkecie NETTO w Kołobrzegu. Chodzę do tego sklepu rzadko, zwykle wtedy, kiedy chcę kupić mało istotny produkt, którego nie ma gdzie indziej.Jest np. dobry wybór drobnego pieczywa cukierniczego,również z importu.Są niedrogie świąteczne ozdoby. Diabetycy znajdą tu wydzielony regał z produktami żywnościowymi. Ceny w moim odczuciu nie są tu wygórowane. To są plusy. Minusem jest niezbyt zachęcający wygląd sali sprzedaży. Dziś np. w pierwszej alejce stały dodatkowe palety tak nieporządnie i szeroko porozstawiane, że byłam zadowolona mając tylko koszyk w ręku. Wystrój sali przypomina raczej magazyn towarów, niż powierzchnię zachęcająca do robienia zakupów. Personel nie ma widocznych identyfikatorów, a może nie ma ich wcale. Niemiło było przy kasie. Kasjer nie pozdrowił mnie i nie pożegnał, ponieważ podałam banknot z którego miał wydać resztę, to kategorycznym tonem upomniał się o końcówkę .W czasie pracy patrzył sobie w okno, albo przysuwał się na swoim fotelu na kółkach do pracującej obok koleżanki i rozmawiał z nią. Równie nieuprzejmie traktował innych klientów . Kiedy zapytałam , ile wydał reszty roześmiał się i stwierdził : " Tyle, ile trzeba". Myślę, że to skrajny przypadek, ale ogólnie personel tego sklepu nie jest magnesem, a ja pewnie prędko tam nie pójdę.

Dawyy

23.12.2010

NETTO

Placówka

Kołobrzeg, Gryfitów 1

Nie zgadzam się (11)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi