Tak się złożyło, że dwukrotnie gościłam na tej stacji paliw Orlenu. Najpierw skorzystałam z myjni, która okazał się być czynna po trwającym remoncie, potem w drodze powrotnej, aby zatankować samochód. Nie było pracownika podjazdu (a zwykle widywała tu takich), więc zrobiłam to sama. Przyjemnym aspektem w tankowaniu paliwa był rabat obniżkowy, choć niewielki, ale zawsze. Przy zakupie myjni, pani Beata oferowała płyn do spryskiwacza w ”mocnej” obniżce cenowej, nie omieszkała też o kawie wspomnieć. Bardzo miła i sympatyczna atmosfera obsługi, przy stanowisku kasowym obok, swoje obowiązki wypełniał Rafał, równie grzeczny i uprzejmy dla klientów. Porządek jest tu widoczny od wjazdu i nie ma znaczenia, w którym miejscu się przebywa, jest przestronnie i przejrzyście, a zaplecze sanitarne, utrzymane w warunkach higienicznych z pełnym wyposażeniem sprawnych urządzeń (27V).
Bardzo miły i grzeczny był pracownik/kurier tej firmy, który odbierał ode mnie przesyłkę na zlecenie firmy, z którą mam relacje rynkowe/współpracy. Krótką chwilę trwał ten kontakt, przebiegł sprawnie w sympatycznej, takiej radosnej atmosferze. Natomiast mój artykuł został zapakowany przez kuriera w dodatkowy, ochronny futerał, aby w transporcie się nie uległ uszkodzeniu. Profesjonalizm w pełnym znaczeniu wizyty i jakości obsługi. Wizyta nie była z zaskoczenia, wcześniej byłam uprzedzona o niej, łącznie z kontaktem do kuriera.
Bank BPH przekształcił się w coś na kształt jak obłędu, w swojej ”polityce” bankowej, zwłaszcza wprowadzonych opłat, za tzw. dostęp do gotówki w karcie kredytowej jest naliczana opłata, blisko 10%. Aktualnie karta kredytowa nie jest wykorzystana, ma zerowy obrót za miniony miesiąc, ale klient ma naliczaną opłatę, a jej % jest jak ”mały złodziej” i bardziej służy utrzymaniu banku niż pomocy klientowi. Za dzień spóźnienia wysyła się monit listowy za 30 zł. Tak, więc stówka poszła jak nic, za to tylko, że mam kartę kredytową. Żaden ze znanych mi banków, z którymi mam relacje, tak mnie nie traktuje, choć kiedyś podobnie postąpił ze mną T-bank, już dziś nie mam z nimi relacji, umowę rozwiązałam. Z tym postąpiłam tak samo, wysłałam na piśmie rezygnację z ich usług. Kiedyś, bardzo miło i przychylnie mnie traktowano, gdy miałam opory przed przyjęciem ich karty, z czasem zaczęto mnie ”skubać konkretnie”. Zmieniony ostatnio regulamin nie traktuje klienta przyjaźnie, ale służy wyciąganiu od niego pieniędzy. natomiast rozmowa z pracownikiem była protekcjonalna, wręcz służbowa w tonie ignorancji, coś w rodzaju "trzeba stosować się", czego nie neguję, ale też nie muszę z nimi współpracować.Nie polecam już tego banku, są na rynku inne, bardziej po ludzku traktujące klientów, wiem, co piszę, ich karta kredytowa nie jest jedyną, jaką posiadam, więc moje porównanie jest uzasadnione. Każdy oczywiście ma prawo kreować własną politykę funkcjonowania, ale nie musi ona każdemu klientowi odpowiadać, mi już przestała.
Potrzebowałam ładne bukiety z okazji Dnia Matki, tutaj w tym sklepiku kupiłam – ładne, okazałe, zmyślnie ozdobione. Nawet nie musiałam czekać na wykonanie, bo gotowe wiązanki stały w wazonach (każda oddzielnie), każda inna, zarówno z jednolitych, jaki i mieszanych kwiatów. Bardzo miła obsługa, profesjonalna i sprawna, a ceny przystępne, niższe niż w innych placówkach z kwiatami w miasteczku. Sprawić radość mamie i teściowej – to było możliwe, dzięki tym bukietom, w dniu 26 maja.
Towarzystwo Ubezpieczeń Europa SA to taki, jakby drobny, kłamczuszek na rynku, o czym przekonałam się po tym, jak zgłosiłam szkodę – pęknięcie szyby wyświetlacza, na smartfonie. Gdy oferowano mi to ubezpieczenie telefonicznie (zadzwoniono do mnie), zapewniano mnie, że wymiana jest całkowicie bezpłatna, a rozmowa była podobno nagrywana, tymczasem okazało się, że muszę ponieść tzw. koszty własne obligatoryjnie, których mi wówczas nie przedstawiono, aczkolwiek kwota stosunkowo nie duża, ale też nie mała – 59 zł. Można by to nazwać niedoinformowaniem i nawet już nie o kwotę chodzi, bo wiem, jaki jest faktyczny koszt wymiany, tylko człowiek nie lubi być zaskakiwany, a tak zadziałaał firma. Gdy oferowano mi to ubezpieczenie, próbowano mi wcisnąć jeszcze inne, może dobrze, że się nie zgodziłam. Comiesięczna kwota polisy, doliczana do rachunku, miała mi zapewnić darmową wymianę na ekranie, pewnie dodatkowy pakiet opiewał na wyższą kwotę własnego udziału. Skoro ubezpieczenie jest na zasadzie franszyzy to warto by poinformować o tym klienta, a tego się tu nie robi. Gdybym zapisała sobie datę rozmowy zawierania polisy, czas i osobę, nie odpuściłabym, bo rozmowa rzekomo była nagrywana. Teraz zgodziłam się na warunki, bo wyświetlacz działa bez zarzutów, pomimo że pękła szybka po upadku. Faktem jest, że sprawnie rozpatrzono reklamację i przyjęto do realizacji, jeszcze tego samego dnia. Pozostało mi czekać na kuriera, mam nadzieję, że innych niespodzianek nie będzie. Bardzo miła była rozmówczyni, z która połączył mnie pracownik operatora, rozmowa przebiegła sprawnie, należy mieć nadzieję, że reszta też będzie miała tak przebieg, jedno małe zaskoczenie mi wystarczy.
Wygodę zakupów w tym sklepie powodują: przestrzeń dla poruszania się klientów (5 alejek głównych), ład i porządek w prezentacjach dający przejrzystość, duży przekrój ofert handlowych oraz profesjonalizm pracowników, którzy w dniu 25 maja stanowili liczną obsadę, dzięki czemu finalizacja zakupów następowała niemal od razu. Miłym akcentem na koniec, był kupon rabatowy od Visa, który wręczył mi kasjer, na obniżki cenowe w wybranych sieciach różnych profili placówek handlowych, na terenie kraju.
Każda placówka ma swoisty ”klimat”, coś w rodzaju ”ducha”, nadającego ogólne wrażenie i tzw. ”mikroklimat”. Tutaj same superlatywy o tym stanie zauważam, to z pewnością zasługa kompetentnych pracowników, którzy profesjonalnie taktują klientów, dbają o komfort ich pobytu i ogólne zadowolenie. Składają się na to nie tylko kultura słowa, sposób bycia, ale także nienaganny wygląd placówki i dostępność wielu ofert handlowych (napoje, słodycze, gorące przekąski, motoryzacja) i czysto usługowych (kompresor, odkurzacz, myjnia – aktualnie w modernizacji). W dniu 25 maja, pracownik podjazdu był uczynny na swoim stanowisku, a w sklepie/kasie, swoje powinności wypełniały sympatyczne Patrycja i Natalia.
Super sklep odzieżowy – eleganckie, a jednocześnie luźne i swobodne stroje, nowoczesne z polaczeniem standardu i w odniesieniu do codzienności. Wstąpiłam do CH Karolinka specjalnie, aby przymierzyć dwie sztuki, jedną kupiłam i nawet nie była za droga. Najpierw zapytałam młodego człowieka/pracownika o inny kolor koronkowej sukienki, skontaktował się z pracownicą przez Tele-kom i zaraz z magazynu przyniosła mi inna pani. Super nowoczesna obsługa, pełna kultury i troski o zadowolenie klienta. Będąc w centrum kilka dni wcześniej, nie miałam już czasu na ten sklep, ale weszłam na krótko, bo widoczna z holu sukienka, zainteresowała mnie. W dniu 25 maja tylko tym sklepem byłam zainteresowana. Czysto, elegancko i rewelacyjna obsługa.
Do kupienia jest tu piękna biżuteria (pierścionki, obrączki, łańcuszki i inne) ze szlachetnych kruszców, efektownie prezentowana, a także rzetelnie i terminowo są wykonywane usługi jubilerskie, w atmosferze profesjonalnej obsługi z cenami, które warte są uwagi, a nawet skorzystania. Polecam, sama nie raz byłam ich klientem, także wielu moich znajomych. Dwie kompetentne panie zajmą się każdym klientem fachowo, klient jest tu najważniejszy, zawsze obsłużony w atmosferze ”wysokiej” kultury. Doświadczyłam tego w dniu 25 maja, z różnych powodów, co jakiś czas tu wracam.
Stadionowy catering jest dobrym pomysłem na istnienie, choć bardzo drogim, dlatego nie oceniam go bardzo pozytywnie w ogólnym ujęciu, ale też nie krytykuję za bardzo. Dzień 23 maja był pełnym obowiązków, a chcieliśmy być też na meczu WKS Śląsk – Górnik Zabrze, więc na zaopatrzenie kulinarne już nie starczyło czasu. Tu mały H-Dog za 8 zł jest przesadą, ale to jednocześnie najtańsza oferta spożycia tutaj, jeśli ktoś czuje głód na żołądku, natomiast ½ litra wody za 6 zł można nazwać zdzierstwem, wykorzystanym sytuacyjnie, bo własne napoje (woda w butelce czy puszka) są niedozwolone, co jest zrozumiałe pod katem bezpieczeństwa. Tak, więc uważam, że bezwzględnie wykorzystuje tu się okoliczności, zwłaszcza, gdy przybywa się tu z dziećmi, które zawsze chcą coś zjeść, gdy inni jedzą, a picie wody jest standardem. Natomiast bardzo miła i grzeczna jest obsługa, świetnie zorganizowana co do sprawności z zapobiegliwymi na tłok barierkami, przy stanowiskach obsługi – jedna osoba kasuje, druga – realizuje zamówienia. Ważnym pozytywem jest fakt z tego dnia, że smaczne mieli przekąski.
Treścią tej obserwacji są klubowi kibice WKS Śląsk Wrocław, dopingujący piłkarzy w dniu 23 maja, podczas meczu z Górnikiem Zabrze na stadionie wrocławskim. Każdy klub ma swoich kibiców, aby wspierali ich dopingiem podczas rozgrywek – okrzyki, śpiewy, wymowne gest poparcia, jednak wulgarnych zachowań, raczej nikt nie pochwala. Bardzo nie podobał mi się incydent z obraźliwymi wykrzykiwaniami pod adresem policji, klubowi kibice gospodarzy, zajmujący częściowo wypełnioną trybunę ”B”, pozwolili sobie na ten gest słowny, na szczęście klubowi kibice gości tego nie podłapali. Bardzo efektownie wyglądała owacja po zdobyciu gola przez WKS – liczne i powiewające flagi klubowe. Ogólna atmosfera meczu była wspaniała, a incydenty są zwykle wpisane w przebieg. Członkowie klubu zbierali datki na oprawę, ale tak jak przed tygodniem nic im nie dałam, bo czułabym się, jakbym finansowała chuligańskie wybryki, tym bardziej, że ”krzyczeli” sobie 5 zł w zamian za zestaw naklejek lub 10 zł za plakaty poprzednich spotkań. Lubię sport, lubię piłkę nożną, kibicuję WKS – owi, choć nie należę do członków klubowych, więc może łatwiej jest mi krytykować. Zachowanie kibiców było o tyle lepsze niż przed tygodniem, bo na trybunie nie było pirotechniki, ale i tak wydaje mi się, że są na ”dobrej drodze” do zakazu stadionowego, co w przeszłości miało już miejsce.
Klubowi kibice piłki nożnej wspierali swoją drużynę Górnik Zabrze podczas meczu na Stadionie Miejskim we Wrocławiu z WKS-em Śląsk. Zajmowali sektor ”X” dość licznie, byli głośni i słyszalni, sektor ozdobili transparentami, śpiewali, podskakiwali, wymachiwali szalikami, dość oryginalnie wyglądali, gdy zdjęli koszulki i obejmując się ramionami, przesuwali się w podskokach, raz w jedną raz w drugą stronę, trochę jakby drewniane, hałaśliwe kukły wyglądali, przy wtórze bębnów, śpiewów, etc. Nie dosłyszałam się w ich okrzykach wulgaryzmów (było bardzo głośno na stadionie), choć przez megafon nawoływano do ich nieużywania (w ogólnym zwrocie – szanowni kibice …), ale faktem jest, że klubowi kibice gospodarzy próbowali zachęcić do obraźliwych, wyraźnie zrozumiałych okrzyków względem służb porządkowych, do czego kibice Górnika się nie przyłączyli. Górnik Zabrze zaprezentował przykład dopingu, dający przyjemną oprawę meczu w dniu 23 maja.
Klienta wita się tutaj zaraz po wjeździe na stację paliw, często robi to pracownik podjazdowy, jako pierwszy, potem podobnie jest w sklepie/kasie. Tutaj dba się o komfort pobytu, bo np. samochód zatankuje pracownik, a obsługa w sklepie przebiega sprawnie w sympatycznie tworzonej atmosferze. Takiego stanu doznałam w dniu 23 V, gdy korzystałam z ofert tego Orlenu, a obsługowa współpraca pań Nikoli i Marysi, była przykładem profesjonalizmu zajmowanych stanowisk. Ład i porządek są tu ”wysokim” standardem, który daje poczucie estetyki otoczenia.
W Auchan widać czas nadchodzącego lata, więc na wejściu akcesoria ogrodowe ”królowały” w dniu 23 maja. W sklepie było czysto i przestronnie, a prezentacje handlowych ofert widniały przejrzyście w działach i większość miała widoczne ceny. Choć różne uwagi mam do tego Auchan, to jednak tym razem nie mam, na co narzekać za bardzo, jeśli nie liczyć nieczynnych czytników, przynajmniej tego w dziale kosmetycznym, więc uznałam, że jeśli cena mi nie będzie odpowiadała, zostawię artykuł przy kasie. Bardzo sympatycznie zachował się pracownik w dziale warzyw i owoców, widząc, ze przyglądam się truskawkom, podszedł, powiedział dzień dobry i zapytał czy może mi w czymś pomóc, powiedział też, że to świeży, dzisiejszy zbiór, zachęcając do kupna. To było zaskakujące i chyba nie zdarzyło mi się dotąd w takim ”wydaniu”. Idealnie tez zachowała się kasjerka w kasie nr 9, zadbana, uśmiechnięta istota, obsługę rozpoczęła powitaniem i najpierw spytała o kartę Auchan/Skarbonka, to w tym sklepie zdarzało mi się, bardzo rzadko (dotąd). Obsługa kasowa była miłym akcentem kończącym wizytę w Auchan z sympatycznymi życzeniami, na resztę dnia. Sklepowy podajnik gazetowy oferował przy wejściu na sklep liczne, aktualne gazetki ofertowe pod hasłem urodzin Auchan – na dzień dziecka, na nadchodzący czas urlopów i dla codziennych potrzeb klientów.
Przyjemnie jest gościć na tej stacji paliw i nie są powodem ceny, lecz głównie, bardzo przyjemna, ogólna atmosfera obsługi, połączona z fachowością kompetentnych pracowników i sprawnością wykonywanych czynności, bez ujmy na konwersację w międzyczasie, niezależnie od aktualnej obsady zmiany. W dniu 21 maja byli tu m.in. Agnieszka przy stanowisku kasowym, przy drugim jej kolega zmianowy, a na podjeździe pracownik stanowiskowy. Tu zawsze jest czysto, estetycznie i przejrzyście, widać ”gołym okiem” efekt starań o ten stan. Mnogość dostępnych ofert, może zadowolić każdego, wedle moich odczuć.
Coroczne święto Dzień Matki, jest dniem ważnym w każdej rodzinie, bo matka to jej podwalina, więc wyszukiwarka Google nie zapomniała o tym fakcie, dając temu wyraz animowanym Doodle, zamiast standardowego logo na stronie głównej. Łabędzica, kocica, króliczyca czy człowiek, każda istota ma swoją mamę, której opieki i troski, na swój sposób doznaje. To święto ”stare jak świat”, już nawet w starożytności czczono boginie-matki. Współcześnie ma to inny wymiar, Google do życzeń też się przyłącza, żaden internauta tego faktu nie przegapi, a dzięki wyszukiwarce, może także znaleźć oryginalne życzenia dla swej rodzicielki. Skoro Google pamięta, każdy niech złoży życzenia.
Ostatnio trafiam na stacje paliw Orlenu, gdzie modernizowana jest myjnia, więc będąc w Oławie (20V) skorzystałam z tej oferty, bo samochód aż się prosił odświeżenia/kąpieli. Trafiłam tak, że od razu mogłam wjechać do hali mycia i uaktywnić program. Stanowiska obsługi kasowej miały w swym patronacie panie Natalia i Anna, miłe, uśmiechnięte w eleganckiej aparycji i z kulturą słowa w obsłudze. Każdemu obsługiwanemu przypominały o karcie punktowej, proponowały kawę, zaznaczając ilość punktów Vitay za nią. Miałam ochotę też na tankowanie, ale jeszcze nie był to jeszcze mus, a ceny paliw, ku mojemu zdziwieniu, wykazywały wyższą stawkę niż opolskie Orlen - y. Zwykle, województwo dolnośląskie było tańsze w tym zakresie. W ogólnym, wizualnym wyrazie – panował porządek, było przestrzennie i przejrzyście. Ucieszyła mnie promocja płynu do spryskiwacza, bez ujmy punktowej, przy myjni był on bardzo atrakcyjny cenowo.
Organizacja w EKO jest przykładem sprawności placówki, o czym przekonuję się każdego dnia, tutaj pracownicy dbają o komfort zakupów i zadowolenie klienta, niezależnie od miejsca w sklepie (dział obsługi detalicznej, kasa czy część samoobsługowa). Klient zawsze może zwrócić się do pracownika i nie zostanie zlekceważony. W sklepie jest czysto i przestronnie, a oferty handlowe prezentują się przejrzyście, są uporządkowane asortymentami, zawsze można trafić na ciekawe promocje, które są stałym ”elementem” codzienności. W dniu 20 maja miałam kontakt z paniami Janina, Sabina, Jadzia, był to przyjemny aspekt zakupów.
W dobrym nastroju tu się zatrzymałam, w jeszcze lepszym odjechałam. Nie ma o jak profesjonalna obsługa w sympatycznie przyjaznej atmosferze, a na taką można tu zawsze liczyć. W dniu 19 maja, dbały o nią obecne pracownice – Marysia i Agnieszka. Uśmiech dla klienta, sugestie dodatkowych zakupów, miłe słowo w trakcie obsługi, to tylko niektóre walory grzeczności. Na podjeździe był także pracownik gospodarczy zajęty swoimi obowiązkami. Placówka i teren dookoła prezentowały się przejrzyście, jest tu przestrzennie, wszędzie panował porządek.
Ostatnio niezbyt często bywam w tej Biedronce, bo jest w miasteczku druga, znacznie większa, jednak czasami robię tu zakupy. Personel jest bardzo miły i uczynny, sklep prezentuje się nienagannie, a organizacja sprzyja miłej atmosferze i wygodzie zakupów. Tutaj dba się o to, aby klient nie czekał długo do kasy, a artykuły są uporządkowane i przejrzyście eksponowane. W czasie mojej wizyty, część pracownic wykładała towar, co nie zakłócało zakupów i nie przeszkadzało pracownikom, gdy klient o coś pytał czy czegoś szukał. Pracownik natychmiast był do dyspozycji, miły, grzeczny i uprzejmy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.