Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (1260)
Audiofon to sklep...
Audiofon to sklep z aparatami słuchowymi, oraz zajmujący się sprzedaży baterii do nich. Wstąpiłam tam ponieważ musiałam zakupić takie właśnie baterie. Obsługa w eleganckich strojach i bardzo życzliwa zaproponowała mi kilka z różnych firm omawiających przy tym ich cenę. Dla upewnienia się, że dokonuje zakupu na pewno odpowiedniego rozmiaru baterii dopytano o model aparatu, oraz pokazano mi podobny. Pewna parametrów kupowanych baterii zapłaciłam i pożegnałam się. Obsługa bardzo kompetentna i fachowa. Pomieszczenie schludne, nie za duże, ale odpowiednio zaaranżowane.
Sklep o dużej...
Sklep o dużej powierzchni dzięki czemu odległości między wieszakami są prawidłowe i bezkolizyjnie można się poruszać po sali nawet przy dużym natężeniu ruchu. Ubrania na wieszakach i na manekinach ładnie wyeksponowane. Ubrania w sklepie uporządkowane tematycznie co jest dużym plusem. Niektóre z ubrań są nieprzeciętne, o oryginalnych fasonach i rozsądnych cenach.
Idąc ulicą zauważyłam...
Idąc ulicą zauważyłam nowo otwarty sklep. Kolorowy baner nad wejściem informował o atrakcyjnej ofercie "markowych ciuchów". Po wejściu dało się odczuć intensywny zapach odświeżacza do powietrza. Za biurkiem z kasą fiskalną siedziała młoda, ładna, blondynka, która odpowiedziała na powitanie, ale dość żywo prowadziła rozmowę przez tel. Ubrania nie były posegregowane kategoriami ani kolorystycznie co robiło złe wrażenie, raczej przypominało lumpeks z używana odzieżą. Niektóre rzeczy nie miały cen na metkach, ale zapytana pracownica potrafiła błyskawicznie odpowiedzieć na pytanie przerywając absorbującą rozmowę przez tel.
Moja opinia dotyczy...
Moja opinia dotyczy sposobu realizacji, oraz dostarczenia zamówienia nagrody z Klubu Super Obserwatora. Dnia 20 marca zamówiłam interesującą mnie nagrodę, odbyło się to za pomocą kliknięcia, szybko łatwo i przyjemnie. Chwilę później otrzymałam mailowe potwierdzenie zamówienia nagrody, oraz informacje, że zostanie ona wysłana w ciągu 21 dni roboczych. Trochę mnie to zmartwiło, że muszę czekać praktycznie około miesiąca na moją nagrodę. Wczoraj, czyli 4 kwietnia po godzinie 9 rano otrzymałam wiadomość z informacją, że przesyłka została wysłana i mogę się jej spodziewać w kilku najbliższych dni w formie dostawy kurierskiej. Określenie dość ogólne, ale w końcu kurier wcześniej dzwoni, aby się upewnić, że zastanie adresata. Dlatego kiedy wczoraj ok. godziny 13 otwierałam drzwi byłam zaskoczona widząc kuriera z pudłem. Telefonu wcześniej nie było. Pokwitowałam i rozpakowałam. Towar zgadzał się w pełni z opisem produktu z katalogu. Podsumowując opłaca się poświęcić swój wolny czas i regularnie dodawać opinie, ponieważ nagrody za to są dostarczane bezproblemowo i są one atrakcyjne. Dziękuję za szybką realizację zamówienia.
29.09.2021
Odpowiedź firmy
Asupra, dziękujemy za opinię. Bardzo nam miło, że jesteś zadowolona zarówno z otrzymanej nagrody, jak i czasu realizacji zamówienia. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Wchodząc do sklepu...
Wchodząc do sklepu dało się odczuć nieprzyjemny zapach. Na sali sprzedaży znajdowało się wiele kartonów z nierozpakowanym towarem, który utrudniał dostęp do niektórych produktów. Z kolei poruszanie się po sklepie utrudniały wózki z towarem, oraz pustymi kartonami, jak i wszelkiego rodzaju podesty i drabiny, które także można było oglądać na sklepie. Przy stosiku owocowo-warzywnym wszystko było w jak najlepszym porządku, produkty, które miały oznaki starzenia się były zapakowane i opatrzone ceną na osobnym wózku tuż obok stanowiska. Na sali panował spory ruch, a tylko jedna pracownica wykładała towar w dalszej części sklepu. Idąc do kasy zauważyłam, że towar a dokładnie torebki kaszy i ryżu leżą bezpośrednio na podłodze upchnięte pod półką. Mało estetyczny widok...Odeszła mi ochota na dalsze zakupy i skierowałam się ze swoimi produktami do kasy. Przy kasie można płacić kartą zbliżeniową, wiec obsługa była szybka. Kasjerka była ubrana w firmowy fartuszek życzliwa w stosunku do każdego klienta.
W sobotni wieczór...
W sobotni wieczór ze znajomymi chcieliśmy zjeść dobrą pizze i porozmawiać, czyli ogólnie mówiąc spędzić wieczór w miłej atmosferze. Po wejściu do lokalu byliśmy trochę zdezorientowani, ponieważ dwa złączone stoliki w lokalu i ich nakrycia wyglądały na imprezę zorganizowaną. Jednak wchodząc dalej po lewej stronie zauważyliśmy, że siedzą tam postronni klienci. Usiedliśmy przy stoliki czekając aż podejdzie ktoś z obsługi do nas i powie nam czy możemy w ogóle zamówić pizze. Impreza, która odbywała się w lokalu była urodzinową, konkretnie 18-stka, więc ważne wydarzenie. Siedząc zauważyłam, że krzesło na którym siedzę jest popsute i odstawiłam je na bok dla bezpieczeństwa. Za ladą nikogo nie było z personelu za to rozszalałych gości solenizanta owszem można było tam ujrzeć, ponieważ co chwila pogłaśniana była muzyka, która do spokojnych nie należała. Rozumiem fakt, że była to impreza, że młodość rządzi się swoimi prawami, ale nad grupą nikt kompletnie nie panował, szczególnie gdy dorośli opuścili lokal. W restauracji byli także klienci z małym dzieckiem, a muzyka była tak głośna, że my chcąc ze sobą porozumieć się co do zamówienia musieliśmy krzyczeć. Po dłuższym odstaniu przy ladzie podeszła pani z kuchni i przyjęła nasze zamówienia. Odrębny fakt to to, że dużo później ta sam pani podeszła do nas mówiąc, że do konkretnej pizzy, której składnikiem jest papryka, nie ma i można sobie wybrać salami lub kukurydze w zamian... Dodam, że taka sytuacja zdarzyła się nie pierwszy raz, że któregoś z głównych składników pizzy nie ma na kuchni i dodane jest więcej innego lub całkowicie inny, ale o tym informowano podając pizze do stołu stawiając tym samym przed faktem dokonanym klienta. Wracając do wieczoru to sytuacja była mało komfortowa zarówno dla młodych bawiących się w najlepsze ludzi i dla nas, gdzie byliśmy jakby nieproszeni na tej samej imprezie. Uważam, że skoro lokal decyduje się na zorganizowanie imprezy to powinien być zamknięty dla innych gości, albo przynajmniej posiadać warunki aby pogodzić jedno z drugim, w La Grappie niestety tych warunków nie ma. Zamiast wspomnień z miłego wieczoru pozostał niesmak.
W Ecco zauważyłam...
W Ecco zauważyłam korzystną promocję, dotyczyła ona zniżki 30% na drugą parę butów przy zakupie pierwszej. Weszłam na salę sprzedaży, gdzie po wejściu zauważyłam, ze za kasami stoją dwie pracownice, obsługujące klientów i bardzo sprawnie pakujące zakupione zakupione przez klientów buty. Panie zajęte obsługą bardzo słabo reagowały na obecność nowych klientów w pomieszczeniu. Jednak, gdy klienci opuścili sklep jedna pracownic, pani Anna, młoda kobieta o rudych włosach do ramion ubrana w czarny t-shirt i jeansy podeszła do mnie proponując swoją pomoc. Rozglądając się po sali zauważyłam, że znajdowała się tam dostateczna ilość siedzeń dla klientów przymierzających obuwie. Nie wszystkie modele butów na półkach miały ceny. Wychodząc zwróciłam uwagę na oświetlenie ekspozycyjne, które było odpowiednio ustawione i w całości włączone.
Wchodząc do sklepu...
Wchodząc do sklepu miałam mieszane odczucia z powodu sześciu manekinów stojących w strefie wejścia. Działało to na podświadomość jak swego rodzaju blokada przed wejściem na salę sprzedaży. Na sali sprzedaży panował spory ruch było wielu klientów, a raczej klientek, bo pań było zdecydowanie więcej. Niektóre z ubrań leżały na podłodze. Podczas swojej wizyty nigdzie na sali nie widziałam personelu, który porządkował by towar lub był do dyspozycji klientów. W okolicy kas zauważyłam półkę z perfumami, były dostępne także testery, jednak nie było pasków papierowych do testowania zapachów. Co do kas to niestety nie radziły sobie z obsługą klientów, których było sporo w tym dniu. Czynne były dwie kasy, z czego przy jednej z nich czekało na obsługę sześć osób. Kolejka jakby stała w miejscu, widać było, że powstał tam problem, gdyż cały czas wzywany był przez głośnik pracownik do pomocy przy kasie.
Do odwiedzenia sklepu...
Do odwiedzenia sklepu przyciągnęła mnie ekspozycja ze środka sali umieszczona na stolikach na kołkach. Wyeksponowana była najnowsza książka o brytyjskiej wokalistce- Adele w twardej oprawie. Dalej natomiast widoczne były książki z oferty National Geographic 3 za 2. Zatrzymując się przy grach komputerowych zauważyłam stojącego obok pracownika ochrony, który stał w miejscu i patrzył nostalgicznie w dal. Nie ruszyło go nawet, gdy w dalszej części sklepu rozległ się rumor, jakby coś komuś upadło i się potłukło. Gdy dotarłam do półek z artykułami dotyczącymi zdjęć, moją uwagę zwróciła podwójna ramka, której od dawna szukałam, ale za tą cenę spodziewałam się wykonania ze szkła,a to co miałam w ręce było cienkim plastikiem. Z kolei ładnie zdobione szklana ramka, którą wzięłam do ręki była potłuczona, na szczęście szkło nie przecięło folii ochronnej i nie skaleczyłam się przez nieuwagę. Poza tym na sklepie panował ład i porządek, było czysto. Na stołach wiele produktów tematycznie związanych ze zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi. Przy kasach ruch odbywał się płynnie.
Na wprost wejścia...
Na wprost wejścia do sklepu stoły z ciekawą ekspozycją. Była to oferta skierowana zdecydowanie do najmłodszych członków rodziny, ponieważ dużych rozmiarów karabiny na wodę budziły podziw, a ich ceny były rozsądne. Po obu stronach od wejścia znajdowały się wózki, oraz koszyki plastikowe na kółkach. Na sklepie było kilkoro klientów, ale nie rzucało się tak w oczy ponieważ jego powierzchnia jest bardzo duża. Pomiędzy wieszakami z ubraniami były odpowiednie odległości tak, że nie przemieszczanie odbywało się bez najmniejszego problemu nawet dla matek mających maluchy w wózkach. Porządek na sali panował wzorowy. Przy kasach odpowiednio oznaczone kierunki ruchu taśmami i strzałkami. Z 11 dostępnych stanowisk kasowych czynne były 3, co było w moim odczuciu wystarczającą ilością.
Od wejścia widać...
Od wejścia widać było widać krążący po salonie personel w pomarańczowych t-shirtach. Jednak najbardziej drażniącą dziś rzeczą dla mnie był zapach panujący w sklepie. Ewidentnie przesadzono z odświeżaczem do powietrza, ponieważ zapach był tak intensywny, że po paru minutach zaczęły pulsować skronie od bólu. Szybko obeszłam sklep zatrzymawszy się przy półce gdzie szpilki były przecenione o 20 zł, więc postanowiłam przymierzyć, kobieta nigdy nie ma za wiele par butów:) Wystawione były najmniejsze rozmiary, więc patrząc po oznaczeniach po pudełkach zorientowałam się, że nie ma dostępnych wszystkich rozmiarów. Gdy jednak znalazłam pudełko ze swoim rozmiarem okazało się, że w środku są dwa lewe buty różnego rozmiaru. Zniechęciło mnie to do szukania drugiego buta w innych pudełkach, do tego ten zapach, więc zdecydowałam się na opuszczenie sklepu.
Koleżanka opowiedziała mi...
Koleżanka opowiedziała mi ostatnio o kilku fajnych rzeczach które kupiła na wyprzedaży w sklepie New Yorker, więc będąc tam dziś przy okazji postanowiłam wejść i zobaczyć czy promocyjne artykuły są jeszcze w ofercie. Nieopodal wejścia w przejściu stał wieszak na kołkach z kilkoma rzeczami mocno przemieszanymi, aczkolwiek jego usytuowanie nie było korzystne, ponieważ utrudniało mi dostęp do innych wieszaków. Idąc dalej zauważyłam, że jest wiele nowych rzeczy przez co w sklepie się "zagęściło". Ubrania w większości były starannie i ładnie poukładane. Docierając na koniec zauważyłam ładne kurtki puchowe o fajnym fasonie za 19,90, 29,90 oraz 39,90, im większy rozmiar tym wyższa cena. W promocji były także t-shirty męskie w cenie już od 9,90. W międzyczasie jak donosiłam chłopakowi inne ubrania do przymierzalni przeglądałam rozmiary kurtek próbując znaleźć coś sensownego dla mężczyzny. Przez ten cały czas krążył wokół mnie pan z ochrony, co było trochę dekoncentrujące, ale taką ma przecież pracę. Obsługa przy kasach sympatyczna i sprawna.
Z myślą o...
Z myślą o rozpoczęciu weekendu i wyborze alkoholu na wieczór ze znajomymi padł wybór na sklep sieci Lewiatan z racji jego sprzyjającej lokalizacji. Przed sklepem panował porządek, zarówno drzwi jak i witryny utrzymane były w czystości. W środku po wejściu zauważyłam dwie starsze panie stojące przy wózkach, w których znajdowały się produkty spożywcze. Od jednej z nich otrzymałam ulotkę informacyjną, po przeanalizowaniu której dowiedziałam się, że panie są wolontariuszkami i zbierają produkty żywnościowe o dłuższym terminie przydatności dla najbardziej potrzebujących w związku ze zbliżającymi się świętami. Fajna i godna poparcia inicjatywa. Podłoga w sklepie byłą czysta, pomimo nie tak późnej jeszcze pory oświetlenie w sklepie było włączone. Towary na półkach były równo poukładane i oznaczone cenowo. Ekspozycja cytrusów i ich jakość była zachęcająca do zakupu. Dobra jakość oraz duży wybór warzyw. Przy pieczywie był jeszcze wybór, ale niezbyt wielki ze względu na porę dnia. Zaś stoisko mięsno-wędliniarskie było obsługiwane przez dwie panie w białych fartuchach i czepkach, pomimo że obsługiwały one energicznie to kolejka się utworzyła. Przy kasach nie było za to żadnej z kasjerek, po chwili pojawiła się jedna pani widząc że czekam. blondynka o starannej fryzurze i delikatnym makijażu sprawnie poradziła sobie z moimi zakupami, a na koniec żegnając mnie życzliwie się uśmiechnęła.
Wracając z...
Wracając z miasta i myśląc o obiedzie postanowiłam zrobić coś szybkiego, stąd konieczny okazał się zakup mięsa mielonego. Ponieważ nie miałam siły już zwiedzać żadnego sklepu, tym bardziej supermarketu postanowiłam kupić nieco drożej mięso mielone w jednym ze sklepów mięsnych na ryneczku. Wchodząc do kolejnego mijanego sklepu, gdzie kolejka była mała rozejrzałam się po zawartości chłodni z mięsem. już miałam wychodzić kiedy sympatyczna pani w białym fartuszku i czepku życzliwie zapytała co może mi podać. Odparłam, że szukam mięsa mielonego. Pracownica się uśmiechnęła i spytała jaką ilość sobie życzę, ponieważ jest świeżo zmielone. Ucieszyłam się i poprosiłam o 50 dag. Muszę przyznać, że jest ogromna różnica w smaku, oczywiście na plus dla tego ze stoiska sklepu mięsnego.
Sklep Bucik odwiedziłam,...
Sklep Bucik odwiedziłam, ponieważ spodobały mi się buty na wystawie o dość rzucającej się w oczy kolorystyce, oraz ładnie wyprofilowanym koturnie. Postanowiłam wejść i zobaczyć jak układają się na stopie. W pomieszczeniu znajdowało się sporo klientek, niektóre z nich były z mężami nie widzącymi różnicy między poszczególnymi parami butów poza ich ceną;) Sklep składa się z dwóch pomieszczeń, nad którymi czuwały trzy pracownice służące pomocą w razie potrzeby, jednak taka nie zachodziła zbyt często, ponieważ wszystkie pudełka były w zasięgu ręki. Ceny dość niskie, oraz niektóre wyższe, w zależności od jakości wykonania obuwia jednak wszystkie z "metką" Made in ChRL. Sama lubię mieć duży wybór obuwia w domu, więc w swojej półce mam buty drogie, które trzymają się kilka sezonów, oraz mam takie których nie szkoda założyć mi na grilla czy ognisko i niekoniecznie są to adidasy. Zaletą dużego wyboru w sklepie jest to, że jeśli buty nam się zużyją po krótkim czasie to zawsze możemy wrócić i kupić całkiem inny, nowy fason i go wypróbować. Kupiłam dziś jedną parę butów po przymierzeniu kilku, bo rozmiar rozmiarowi nierówny i udałam się do kasy. Pracownica zapakowała mi buty sprawdzając czy mam oba tego samego rozmiaru i poinformowała mnie, że buty zakupione poniżej ceny 30 zł nie podlegają reklamacji. Pewnie ich koszt naprawy przewyższyłby ich wartość... W sklepie pudełka z butami były rozmieszczone w odpowiedniej odległości od siebie i poruszanie się przebiegało dość płynnie nawet przy dużym ruchu. Bardzo pomocne okazały się miejsca do siedzenia, oraz lustro w drugim pomieszczeniu.
Amber to sklep...
Amber to sklep oferujący różnorodne artykuły pod wspólnym szyldem- wszystko po 4 złote. W środku panował duży ruch, interes się kręci można potocznie powiedzieć o sklepie. Szukałam podgrzewaczy zapachowych, które już raz tam kupowałam w korzystnej cenie i chciałam dokupić podstawki pod nie. Tam gdzie się ich spodziewałam niestety zastałam porcelanowe filiżanki niekoniecznie po 4 zł. Obeszłam cały sklep co nie było łatwe przy tej ilości klientów w pomieszczeni, które ma wąskie przejścia. Nieopodal kasy znalazłam na półce zapachowe podgrzewacze o różnych zapachach, gdzie opakowanie 6 sztuk świeczek kosztowało 2,50 co jest niską ceną w porównaniu z podgrzewaczami z Pepco, gdzie za 6 sztuk płaciłam 4 zł. Znalazłam także ciekawe ceramiczne pojemniki na owe świeczki i skierowałam się do kasy. Tam zostałam szybko obsłużona a moje zakup zostały zapakowane, prawidłowo wydano mi resztę oraz paragon i pożegnano.
Będąc dziś w...
Będąc dziś w Galerii Jurajskiej postanowiłam zapoznać się z ich ofertą. Na sali panowała idealna czystość, zauważyłam wiele ciekawych promocji m.in. szampon head& shoulders 200 ml plus odżywka 180 ml za 10.99zł. W przejściach stały metalowe kosze z promocją kremów do rąk marki Kamil. W promocji minus 20% było wiele kosmetyków znanych firm kosmetycznych np. Bourjois, Rimmela, Loreala, Astora. Widząc jak przyglądam się produktom na półkach pracownica ubrana na czarno sympatycznie zapytała czy może mi w czymś pomóc, po mimo tego, że była zajęta swoją pracą. Podziękowałam za chęć pomocy. Zauważyłam także, że sklep obniżył ceny wielu suplementów diety wspomagających odchudzanie. Obsługa bardzo sympatyczna, a ochrona dyskretna.
Sklep z repertuarem...
Sklep z repertuarem teatru gdzie wstąpiłam poszukać inspiracji dotyczącej obiadu. Sklep o małej powierzchni, gdzie każdy produkt ma swoją dobrze przyporządkowaną cenę. Ceny jednak są mało zachęcające gdyż są wyższe niż u konkurencji. Szczególnie interesowała mnie lodówka z surówkami, ale gdy podeszłam bliżej okazało się, że pojemniki w niej są puste. W trakcie wizyty zauważyłam dwie pracownice na sali sprzedaży. Jedna z nich mijała się ze mną na sali sprzedaży i patrzyła mi w oczy dopóki pierwsza jej nie powitałam, a druga obsługiwała klientów za kasą. Oby dwie panie miały na sobie białe schludne fartuszki.
Sklep jakich wiele...
Sklep jakich wiele z tą różnicą, że właściciele są konsekwentni co do zgodności z nazwą sklepu i asortymentem. Uważam to za duży plus, ponieważ biorąc każdą rzecz do ręki nie trzeba szukać jej ceny lub pytać o nią sprzedawcę. Niestety wiele produktów było pomieszanych i w nieładzie. A plastikowe wiaderka były uszkodzone co nie świadczyło dobrze o ich jakości. Za biurkiem gdzie stała kasa fiskalna siedziały dwie panie o dość ponurych minach tłumaczące klientkom starszej daty, że absolutnie każda rzecz jest w tej samej cenie. Przy czym wiele rzeczy było niedostępnych o które pytali klienci.
Sklep outletowy czynny...
Sklep outletowy czynny od niedawna, ponieważ wcześniej go nie widziałam, a zdarzało mi się zaglądać do sklepów tej sieci. Jeden z nich znajduje się w alejach po drugiej stronie outletu. Sklep jest duży powierzchniowo dzięki czemu jest przestronny i poruszanie się po nim nie sprawia problemu nawet przy dużym ruchu. W sklepie można nabyć także odzież firmową np. Zary, Bershki, czy Stradivariusa. Persnle tylko dziś mało odróżniał się od klienteli, ponieważ miałam problem gdy chciałam przymierzyć jedną rzecz, a nie wiedziałam do kogo się konkretnie zwrócić. W sklepie znajdują się trzy przymierzalnie z czego w tylko jednej jest lustro, brakowało mi tam także taboretu gdzie mogłabym położyć torebkę, ale mam nadzieję że to się zmieni.
