firma Mega Senior przeniosła się do Magnolii. trudno ich tam znaleźć, bo mały sklepik, ale na szczęście są na poziomie zero. sprzedają sprzęt dla osób starszych i niepełnosprawnych. mają dużo ciekawych, pożytecznych rzeczy. brawo dla firmy za zatrudnienie pani w dojrzeałym wieku- osoba napewno kompetentna w takim miejscu, i skrepowanie klientów ich dolegliwościami mniejsze.
jedynym minusem są wysokie ceny. w chwili gdy kupuje się coś dla kogos leżącego w domu, a to może się nie sprawdzić. dobrze by było, gdyby mozna było wypozyczyć taką rzecz na jakiś czas. poza tym do Magnolii to cała wyprawa a czasem czegoś ze streony internetowej akurat nie ma- i trzeba jechać drugi raz, a dla opiekuna oosby chorej to trudne. więc sklep bardzo dobry, ale jeszcze te sprawy do doszlifowania. podczas obsługi osób niepełnosprawnych nie ma nieważnych drobiazgów.
przyszłam po zakupy ok godz. 11 w dzień powszedni. Warzywa- w koszu na stoisku leżała marchewka kompletnie zwiędnięta, nie nadająca się do jedzenia. Obok na palecie w workach świeża marchew. Nikogo z personelu, kto by ją rozpakował.
zebrałam inne zakupy i podeszłam do długiej - kilkanaście osób- kolejki do jednej z kilku kas. Nieczynna była tez kasa ekspresowa i kasy samoobsługowe, wszytskie. Jak usłyszałam z rozmowy personelu, trzeba je zamknąć i rozliczyć. I godzina 11, gdy jest pełno ludzi, którzy przybiegają po coś na śniadanie, jest do tego najlepsza? A nie godz 8 przed otwarciem sklepu? Nomen- onem nazwya się on Ekspress!
Kiedy przyszłam na zakupy, nie było ani jednego wózka dla klientów. Tydzień temu była dokładnie taka sama sytuacja. Wtedy tłumaczono mi, że "wózki są na sali". owszem, były- personel rozladowywał z nich towar. dla klientów wózków nie było. teraz tłumaczono mi, ze "klienci wywieźli na parking". Był tylko 1 wózek, do ktorego w kolejce czekały osoby o kulach- nie da się iść o kulach, nieść koszyka i wkładac do niego towar. a w ogóle nie obchodzi mnie, gdzie wózki są jak ich nie ma- chodzi mi tylko o ot by ktoś z personelu oderwał siedzenie i poszedł po nie, gdziekolwiek są! w Carrefourze zawsze trzeba walczyć o koszyki, a teraz i o wózki!
poszłam odebrać przed pracą leki zamówione przez internet. Pani, która miała klucz od apteki spóźniła się do pracy 15 minut, potem "komputery nie były włączone" i nie mogła mi bez nich wydac leku, a ja bardziej cenię sobie swoje dobre imię niż sieć Dbam o Zdrowie i nie mogła się spóźnić do pracy, więc nic nie załatwiłam. w wielu kontatach z tą firmą spotykam się z niedbałością- stale czegoś nie mają i nie nabijają punktów na kartę przy transakcjach. mimo, że można zamawiac leki przez internet, dla mnie ta firma to synonim niedbałości
Dostałam zaproszenie na badanie wzroku. Jestem więc w bazie danych firmy. przychodzę z tą kartką, którą dostałam- i zaczynam od wypełnienia ankiety- dane osobowe. Przeciez mają to w bazie!
druga uwaga- pani doktór, ktora przeprowadzała badanie- bardzo niekontaktowa. Ciągle tylko coś pisała i prawie nie reagowała na pytania. Wyjaśniła mi bardzo niewiele.
przychodnia EMC przy ul. Łowieckiej. od paru miesięcy są tam coraz większe kolejki do rejestracji. zwykle obsługują 2-3 panie, co niewiele pomaga. teraz obsługiwała 1! druga siedziała obok i coś pisała. wszyscy narzekają a jest coraz gorzej. chciałam prozmawaić z kierownikiem przychodni, to nie podano mi jego numeru telefonu. ogólem przychodnai jest dobra, tylko ta rejestracja. pan powinno być 5, 3 do obsługi a 2 do pisania. i od czego jest kierownik przychodni, skoro ukrywa się przed klientami?
przyszłam do salonu Ery w dawnym Kameleonie przed godz. 10. Otworzyli punktualnie o 10. Jest tam automat z numerkami, i zawsze ktoś przy nim pomaga wybrać właściwy numer. Mimo tego stanęłam przy złym stanowisku. Ale nikt mnie nie przegonił, tylko inny pracownik przyszedł po klienta, którego niechcący podsiadłam. Moja sprawa było trochę skomplikowana dla systemu komputerowego, ale pan konsultant pomyslał chwilę, zapytal kolegi i zabrał się do realizacji. wszyscy bardzo uprzejmi, nikt nie dał mi odczuć że chcę nie wiadomo czego. Chcę i mam. Wszystko trwało ok. 15 minut, zupelnie bezstresowo.
Nad kioskiem wielki napis- Bilety Okresowe. W okienku kartka- "brak biletów za 80 zł, 120 zł, 46 zł, 40 zł". Czyli prawie połowy asortymentu. To może zdjąć ten napis z góry i przestać oszukiwac ludzi, że mogą tu kupic bilety?
W poświąteczną sobotę jechałam z Wrocławia do Wierzbic. Nie znałam tej trasy. Kierowca kursu 6217/WRO udzielił mi bardzo dokładnych informacji jak wrócić i jak jeżdzić codziennie. Był bardzo pomocny, dużo się od niego dowiedziałam.
Byliśmy tam z grupą znajomych na spotkaniu.
Lokal niedostępny dla osób niepełnosprawnych, ale panowie bardzo grzecznie wnieśli wózek po stromych schodach na górę.
Wystrój bardzo ładny. Lokal wygodny, spokojnie może się spotykać kilka grup osób nie przeszkadzając sobie. Obsługa bardzo miła i pomocna. Jedzenie dobre, z wyjątkiem szarlotki, która była okropna.
Jedzenie podawano bardzo powoli, nie wiem, może po to, żeby się ludzie zdążyli nagadać. Ja się nudziłam.
Było zwyczajnie dobrze, nic nadzwyczajnego, żeby wbijało się w pamięć. Przyszliśmy, zjedliśmy i tyle.
Pojechałam do salonu Bodzio odebrać zamówioną przez telefon półkę. Na miejscu okazało się, że nie można płacić kartą! Dzwoniłam tam 3 razy, zamawiając mebel i nikt mi o tym nie powiedział, w salonie też nie ma żadnej informacji. Negatywna ocena dla tego właśnie salonu - dojście jest nie oznaczone, brak informacji, że nie mają terminala a salon jest w pustej okolicy, nie w centrum handlowym, gdzie są bankomaty. W centrali firmy nic o tym nie wiedzą, nie mają aktualnego adresu salonu, telefonu i informacji o kasie.
Podobna półka kosztuje ok.240 zł. Pani reaguje na moje podejście do niej. „Oczywiście, że wozimy meble”- dziwi się mojemu pytaniu. Zaraz potem okazuje się, że muszę dopłacić 30 złotych za transport z pl.Solidarności do pl.Dominikańskiego!, wniesienia na górę w tym nie ma, a montaż, gdybym chciała, 80 zł.
Wchodzę do salonu odległego o przystanek od poprzedniego. Tam podobna półka kosztuje ok. 200 zł. Ale to też za tanio, by firma dostarczyła do domu. Młody człowiek odkleja się od telefonu i udziela mi informacji. Transport płatny osobno, a co do wniesienia na górę - nie ma takiej opcji. Wychodzę.
Znalazłam w ulotce do gazety półkę, pasującą do moich mebli. Cena ok.100 zł.
Jadę do najbliższego salonu firmy. Ul. Wejherowska jest trudna topograficznie, łamana i długo po niej błądzę, wreszcie ktoś pokazuje mi budynek, który już dwa razy obchodziłam z tyłu.
W salonie zostaję od razu „zaatakowana” przez personel, nie dają mi się rozejrzeć. Moją półkę mogą zamówić, będzie za dwa dni do odbioru. Przywiezienie jej do domu nie wchodzi w grę, mebli o wartości poniżej 500 zł firma nie wozi. Wychodzę...
Zapytałam, ile jest osób na badanie wzroku, było kilka, dostałam numerek i poczekałam ok.15 min. Badanie bardzo dokładne, dobrą aparaturą. Personel jest już oznakowany dyskretnymi identyfikatorami i aktywnie wyłapuje klientów. Od razu po badaniu zajęła się mną pracownica. Nie było żadnych problemów, że mam swoje oprawki, ani marudzenia, że chcę "nietypowe" szkła. Szybko znalazła i dobrała właściwe. Cena ok. 150 zł., na wykonanie czeka się ok. 10 dni. Firma wysyła sms-y z informacją, czy okulary już są!
Jako asystent osoby niepełnosprawnej miałam złożyć zgłoszenie o wypadku. Biuro jest daleko od jej miejsca zamieszkania i w galeriowcu, o artystycznie wysokich schodach. całkowicie niedostępne dla osób niepełnosprawnych. Docieram tam o godz.10.20. Na początku nie wiem gdzie stanąć, biurowy żargon tego nie ułatwia. Dowiaduję się że "zgłoszenie wypadku" odbywa się w okienku "obsługa świadczeń". Sytuację komplikują reklamy różnych usług firmy, którymi oblepione są lady i okienka. Czeka tam długa kolejka starszych ludzi, obsługuje 1 pani, bardzo powoli, pozostałe 2 okienka puste. ludzie denerwują się i atakują młodą kierowniczkę działu, która sama trochę pomaga przyjmować wnioski, ale twierdzi, że pracownicy są na urlopie i ona nic nie może na to poradzić! Twierdzenie jednej z pań, że "nikt nam nie każe czekać w kolejce" doprowadza nas do wrzenia, bo nie stoimy tu dla przyjemności, tylko musimy, i sądziliśmy, że za swoje pieniądze będziemy godziwie obsłużeni. Po dopingach kolejki i wysiłkach obu pań zostaję obsłużona ok.11.30. Choć jest to już druga wizyta w tej sprawie, okazuje się, że nie mam wszystkich dokumentów. Ale jutro mam prawo przyjść bez kolejki.
W piątek wieczorem spuchło mi dziąsło. Pamiętałam, że kiedyś byłam w Stomadencie w sobotę. Poszłam tam rano. Na dole napis- w soboty czynne od 8 do 14. Wjechałam na górę. Okazało się, że jest tylko rejestratorka! Nie ma żadnego lekarza. Jest w innym oddziale na Powstańców Śląskich - i nie ma do niego miejsc. A dziewczyna siedzi tu tylko po to, żeby odbierać telefony!
Wkurzyło mnie - taka firma powinna w ogóle być czynna w soboty, gdy ludzie mają czas się leczyć. Poza tym to nie tylko „usługi”, ale i pomoc medyczna, więc choćby dyżur dla nagłych przypadków mógłby być.
Napis, że w soboty czynne, jest mylący /łagodnie mówiąc, bo można to nazwać oszukiwaniem klientów/.
A już fakt, że dziewczyna musi przyjść do pracy tylko po to, by odbierać telefony, informować klientów i zapisywać ich w komputerze, świadczy o złej organizacji pracy firmy i jej lekceważeniu własnych pracowników. Czy tego komputera nie można przełączyć jej do domu w ramach telepracy?!!!Po co ma przyjeżdżać, świecić światło w pustej przychodni i wysłuchiwać rozczarowanych klientów?
Ta sama Galeria, co Vision Optyk, nawet to samo piętro. Długie oczekiwanie na reakcję personelu. Problem - chcę zmienić szkła, mam swoje oprawki, nie mam badań. Od razu dostaję kwitek do lekarza. Pytam, ile to kosztuje. „badanie jest bezpłatne”. W maleńkiej poczekalni siedzi 5 osób. Na drzwiach brak informacji, kto przyjmuje i kiedy. Bezustannie kręci się dużo osób. Trudno odróżnić personel od klientów. Klienci na sali skarżą się, że długo czekają. Po kilkunastu minutach siedzenia rezygnuję- jestem już zmęczona, a tu nic się nie dzieje. Panie przede mną przyznają, że siedzą „dość długo”. Daję tylko -1, bo nie dokończyłam obserwacji, nie wiem, co byłoby dalej.
Pozostał mi drugi problem - wymienić szkła w okularach do czytania - nie mam wyników badań wzroku. Poinformowano mnie, że „przy wymianie soczewek badanie kosztuje 59 zł”. Wyszłam. Jestem stałym klientem tej firmy i oprawki były też kupione u nich, ale nikt o to nawet nie zapytał. Daję -4, bo inne sprawy jakoś u nich załatwiam.
Ten sam problem - zmienić szkła w posiadanych oprawkach. Obsługuje mnie, jak sądzę, sam szef - optyk dyplomowany Jan K. Szybko znajduje właściwe szkła, szybko rozwiązuje wszystkie pułapki - nietypowy rozstaw i barwienie szkieł. Można płacić kartą, usługa będzie za 2-3 dni, pan zapisuje mój numer i zadzwoni. Koszt ok. 250 zł-tutaj się decyduję. Czuję fachowość i uprzejmą rutynę obsługującego.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.