Opinie użytkownika (24)

Źle. Naciągacze w...
Źle. Naciągacze w białych kołnierzykach którzy namawiają do działania na granicy prawa. Nie budzą zaufania

Ada

08.12.2016

Tax Care

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Bardzo źle. Meczące...
Bardzo źle. Meczące naciąganie na zakup produktu.

Ada

08.12.2016

GENERALI

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Rewelacyjnie. Godni polecenia,...
Rewelacyjnie. Godni polecenia, w przypadku szkody błyskawiczna pomoc. Brawo !

Ada

08.12.2016

ERGO Hestia

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
W roku 2006...
W roku 2006 odwiedzający Polskę klienci męża, ulegli wypadkowi. Sprawca wypadku - ubezpieczony był w firmie PZU. Ze względu na barierę językową, osobą która pośredniczyła w kontakcie pomiędzy poszkodowanymi w wypadku a firmą PZU był mój mąż znający język niemiecki (pracownicy PZU nie znali ani niemieckiego, ani angielskiego w stopniu umożliwiającym komunikację z klientem). Ze względu na miejsce zamieszkania (wypadek zdarzył się pod Krakowem) zgłosiliśmy się z poszkodowanymi do placówki w Wadowicach. Pracownicy PZU w Wadowicach byli uprzejmi i życzliwi, niestety ich uprawnienia w zakresie decyzji co do sposobu wypłaty i kwoty świadczenia były zerowe. Spędziliśmy wspólnie z poszkodowanymi kilkanaście godzin ( jedna z osób poszkodowanych - kobieta w kołnierzu ortopedycznym po stwierdzonym urazie kręgosłupa) w placówce PZU. Niestety mino iż samochód wraz z przyczepą nadawał się do kasacji (a znajdujące się w nim przedmioty w większość uległy zniszczeniu) PZU robiło trudności w wypłacie odszkodowania. W związku z wypadkiem poszkodowani zmuszeni byli pozostać w Polsce dłużej niż planowali (koszty hotelu), musieli zorganizować sobie inny transport do domu (1000 kilometrów) i zakupić nową odzież. Po kilkunastu godzinach spędzonych w placówce PZU w Wadowicach uzyskaliśmy informację iż poszkodowani nie otrzymają natychmiastowej wypłaty choćby części odszkodowania by pokryć koszty przymusowego pobytu w Polsce. PZU stwierdziło również iż samochód należy przewieź na lawecie do Niemiec na koszt poszkodowanego, lub sprzedać wrak w Polsce - ale samo nie poczuwało się do załatwienia tej sprawy. Po interwencji męża i podpowiedzi ze strony pracownika wadowickiego PZU, że decyzje podejmuje oddział w Oświęcimiu nastąpiła wymiana pism (sporządzonych na nasz koszt przez radcę prawnego). O ile kontakt z pracownikami PZU w Wadowicach był miły, to kontakt pracownikiem z Oświęcimia był koszmarem. Tylko ze względu na zaangażowanie radcy prawnego udało się uzyskać wypłatę odszkodowania .

Ada

17.09.2009

PZU

Placówka

Wadowice, Mickiewicza 27

Nie zgadzam się (16)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi