Świetne rozwiązanie! nie trzeba tracić czasu chodząc od biura do biura, szczególnie w sezonie, kiedy wszyscy szukają wakacji. Wystarczy wysłać mail, podać oczekiwania i otrzymujeny gotowe oferty do wyboru. Wszystko bez odchodzenia od komputera.
Często przy pokonywaniu dużych odległości przychodzi nam całą rodziną zatrzymać się na obiad w przydrożnych restauracjach, zajazdach itp. Tym razem zatrzymaliśmy się w miejscowości Gomulin, w gospodzie Żniwny Łan. Mimo, że z zewnątrz wygląda jak wiele modnych ostatnio przydrożnych chat, zajazdów, gospód, to w środku już zdecydowanie widać konsekwencję w wystroju. Wszystko utrzymane w stylu gospody począwszy od podlogi ze starych desek, poprzez meble, ręcznie robione drewniane lamy, skończywszy na naczyniach w stylu glinianych misek i talerzy. Samo menu również pozbawione wszelkiego rodzaju sałatek greckich, pizzy i hamburgerów, a za to do wyboru jest zalewajka, kotlet kowala i tym podobne staropolskie specjały. Zamówiliśmy obiad z dwóch dań i okazało się że to był błąd. Ja zamówiłem zalewajkę i kotlet schabowy z zasmażaną kapustą. Kiedy kelnerka przyniosła mi zupę, okazało się że pojemność i zawartość naczynia (miska) jest obłędna. Ilość przepysznej zalewajki w zupełności wystarcza żeby się najeść. pomimo perspektywy drugiego dania człowiek nie potrafi się oderwać od smaku zupy. Drugie danie również ilością i jakością nie odbiegało od pierwszego. Efektem końcowym jest popełnianie obżarstwa, ale za to długo się wspomina wystrój, klimat i przede wszystkim smak jedzenia. Polecam wszystkim jeżdżącym z Warszawy do Wrocławia (lub odwrotnie), zatrzymać się w Gomulinie pomiędzy Bełchatowem a Piotrkowem i posmakować prawdziwej kuchni w uroczym miejscu.
Spędziłem w Hotelu Ines 3 doby na szkoleniu w dniach 09-11 kwietnia 2013. Muszę powiedzieć, że zaskoczyła mnie pozytywnie łatwość dojazdu do hotelu, nie tylko ze względu na lokalizację przy drodze nr 4, ale również czytelne i widoczne banery reklamowe w miarę zbliżania się do hotelu. Po dotarciu na miejsce bardzo miłe powitanie w recepcji. Pokoje urządzone funkcjonalnie i w bardzo dobrym standardzie, podobnie jak sala konferencyjna, w której obywało się spotkanie. Na uwagę zasługuje zaplecze gastronomiczne. Minimalnym minusem jest wielkość posiłków serwowanych na obiad, jednakże jakość i smak zdecydowanie poprawia to z nawiązką. Jeżeli komuś jednak nie uda się trafić w gusta kulinarne to wszystko wynagradza obsługa. Rzadko spotyka się tak miłą i zawsze pięknie uśmiechniętą obsługę. Polecam to miejsce na organizację szkoleń, spotkań i konferencji.
Przynajmniej dwa razy w roku z rodziną bywamy w Karpaczu... I zawsze starmy się odwiedzić jakieś nowe miejsce gdzie można zjęść, spędzić miło czas. Zamówiłem Karkówkę po meksykańsku i muszę powiedzieć że REWELACJA. Mięsoprzyrządzone przepysznie, poezja smaku. Starannie dobrane sosy i zgodne z oczekiwaniami. Restauracja praktycznie cały czas miała zajęte wszystkie stoliki, jednakże Pani obsługująca, nie pozwoliła nam czekać w nieskończoność. Bardzo miła i świetna atmosefa, a składają się na nią: obsługa, wystrój, no a przede wszystkim smak jedzenia. Polecam w 100 ℅. I napewno wrócimy!
Salon na zewnątrz prezentuje się ładnie, ta samo wrażenie pozostaje po wejściu do środka. Ładne wnętrze, zdjęcia, plakaty reklamowe, aktualna oferta i wydawałoby się świetnie zorganizowana obsługa klienta. Wrażenie robi automat do obsługi kolejki. Podchodzimy, wybieramy rodzaj usługi i otrzymujemy bilecik. Na nim nasz numer w kolejce i liczba oczekujących osób, a na wyswietlaczach kolejny klient według wskazań automatu. No i na tym koniec rewelacji niestety. Dalej juz tylko jest gorzej. Mając nadzieję, że jedna z pań po obsłużeniu kolejnego petenta, naciśnie jakiś guzik i wyświetli się numer następny, zawiodłem się szczerze. Pani skończyła, wstała i podeszła do kolejnej osoby oczekującej i zaczęła ją obsługiwać. Ok, może tak ma być, ale po kilku minutach do salonu wszedł następny klient. Zadzwonił, porozmawiał, a po chwili z zaplecza wyszedł Pan i zaprowadził klienta do wolnego stanowiska. Po 20 minutach podszedłem do pracownika wpatrzonego w monitor komputera (bez klienta) i zapytałem czy te numerki na bilecikach do kolejki sa respektowane. Pan Pracownik, nie odwracając wzroku od minotora powiedział, że tak tak oczywiście. Wyszedłem...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.