Wstąpiłam do Kauflandu, by kupić dwa chlebki. Po wejściu byłam bardzo mile zaskoczona nieskazitelnie czystą podłogą, która aż lśniła i dosłownie można było się w niej przejrzeć. Niestety na dalszej części sklepu czar prysł. W koszu, gdzie znajdowało się pieczywo, większość bochenków była po prostu czerstwa. Udało mi się co prawda po wielkich poszukiwaniach i grzebaniu w koszu znaleźć dwa świeże bochenki (dodam, że były na samym spodzie kosza), ale to jest naprawdę hańba, by sprzedawać za taką samą cenę nieświeży chleb jak świeży i do tego jeszcze robić klientów w konia! Przy kasie spędziłam kilka dobrych minut, bo jakaś kasjerka „księżniczka” prowadziła obsługę. Wyglądała jak Kleopatra, z czarnymi włosami i równo przyciętą grzywką. Miała grobową minę i wyglądała jakby była obrażona na cały świat. Zupełnie ignorowała klientów, robiąc to co musiała. Nie usłyszałam od niej ani jednego dziękuję czy proszę, nawet rachunku mi nie podała tylko rzuciła przed kasą.
Wybrałam się na zakupy, by kupić kilka produktów z gazetki reklamowej. Najbardziej interesowały mnie żele dla kobiet pod prysznic, które były sporo przecenione i kosztowały 5,99 zł (żel Luksja 0,5 l) oraz żele Adidas dla mężczyzn w cenie 5,95 zł. W sklepie panował jak zwykle lekki chaos i zamieszanie. Między półkami stało kilka koszy wypełnionych bądź to tekturą bądź też artykułami czekającymi na wypakowanie na półkę. Nie zauważyłam zbyt dużej liczby personelu, która zajmowałaby się tym bałaganem. Na szczęście sklep był bardzo dobrze zaopatrzony w produkty, które miałam zamiar kupić i był całkiem duży ich wybór na półkach. Przy kasie nie spędziłam zbyt dużo czasu, ponieważ pani kasjerka działała dość sprawne i szybko. Była miła i grzeczna, zachowywała się w miarę profesjonalnie, między innymi używając zwrotów grzecznościowych.
Przechadzałam się po galerii i na jednej z witryn sklepowych w oko wpadły mi całkiem fajne krótkie spodnie męskie. Od razu pomyślałam czy by nie kupić mężowi. Kiedy weszłam do środka od razu zobaczyłam te spodnie na wieszakach, ponieważ umiejscowione były przy samym wejściu do sklepu. Były dość ładne, ale niestety kosztowały 60 zł, a moim zdaniem taka cena, jak na krótkie spodnie jest trochę za wysoka. Postanowiłam zaczekać na jakąś promocję, ale rozejrzałam się jeszcze przy okazji po sklepie. W pomieszczeniu było czysto, wszystkie ubrania były ładnie i luźno porozwieszane. Niestety nie zauważyłam nigdzie personelu sklepu, który jakoś specjalnie angażowałby się w obsługę klienta.
W sklepie było czysto i schludnie, aczkolwiek troszkę ciasno. Wynikało to głównie z dużej liczny towarów i bardzo rozbudowanego asortymentu. Moja uwagę zwróciły rowery, gdyż od jakiegoś czasu szukam dla siebie fajnego modelu. Muszę przyznać, że wybór był dość duży, dostępne były zarówno rowery miejskie, jaki sportowe. Przy każdym z nich były przypięte cen, które były dość atrakcyjne. Generalnie oscylowały w granicach kwoty 1500 zł. Personel dawał się zauważyć na terenie sklepu, jednak nikt nie zaproponował mi swojej pomocy. Kilka osób z obsługi przechadzało się po sklepie, kilak stało przy kasie, ale nie angażowali się zbytnio w obsługę klienta.
Wpadałam do Biedronki jak zwykle po kilka moich ulubionych produktów i przy okazji postanowiłam kupić sobie jakiegoś loda, ponieważ było strasznie gorąco. W markecie było czysto, schludnie, wszystkie produkty były ładnie ułożone na półkach. W lodówce była spora ilość różnorodnych lodów, ale ja zdecydowałam się na lody w kubku, które były dość duże, a jednocześnie niedrogie gdyż kosztowały 1,45 zł. Potem od razu szybko udałam się do kasy, gdzie na szczęście (dla moich lodów oczywiście) nie było kolejki. Zostałam obsłużona przez bardzo miłą panią kasjerkę, bardzo szybko i sprawnie. Kasjerka była miła, uprzejma i bardzo pozytywnie nastawiona do klientów.
Przychodnia jest prowadzona w taki trochę dziwny sposób. Nie ma tam żadnej głównej rejestracji, gdzie można uzyskać niezbędne informacje tylko są cztery gabinety pań dermatolożek, u których indywidualnie trzeba się umawiać na wizytę. Przy gabinetach są wypisane godziny przyjęć oraz numery telefonów. W poczekalni jest sporo krzesełek i ławek dla oczekujących, ale ogólny wygląd pomieszczenia przychodni nie jest zbyt zachęcający.
Sklep jest oznaczony specyficznym napisem na rażącym różowym tle, widać go z daleka. W środku jest czysto i schludnie, wszystkie buty są ładnie ustawione na półeczkach. Obsługa jest dość miła, kompetentna i zachowuje się w miarę profesjonalnie. Podczas mojego pobytu tam na pewno nie poczułam się zignorowana przez personel, a nawet wręcz przeciwnie.
Staram się dość często zamawiać kosmetyki tej firmy, ponieważ są stosunkowo niedrogie a moim zdaniem bardzo dobre, zwłaszcza dla mojej wrażliwej i wymagającej skóry. Najbardziej lubię zamawiać balsamy do ciała, żele do mysia oraz perfumy. Jednymi z moich ulubionych są Little White Dress, bo posiadają one same korzyści: bardzo ładnie i delikatnie pachną, a poza tym są niedrogie, bo kosztują około 50 zł.
Przyznam, że bardzo rzadko korzystam z kosmetyków tej firmy. Czasem daję się namówić konsultantce na jakieś drobne zamówienie, ale zazwyczaj jest to balsam do ust, który w promocji jest stosunkowo niedrogi i kosztuje 10 zł. Niestety normalna cena tegoż balsamu wynosi 22 zł, na co często szkoda mi pieniędzy. Ogólnie kosmetyki tej szwedzkiej firmy są dość drogie, a mojej wrażliwej skórze i tak nie pomagają tylko szkodzą.
Kościół jest bardzo ładnym miejscem, zadbanym i przyjemnym. Jego wnętrze jest odpowiednio zadbane, ale nie opływa w złoto, jak to się dzieje obecnie w innych kościołach. Bardzo podoba mi się pomysł organizowania przez ten właśnie kościół, na każde święta Bożego Narodzenia stajenki z żywymi zwierzętami. Ojcowie Bernardyni zawsze angażują odpowiednie siły do pomocy i sami też biorą czynny udział w opiece nad zwierzętami. Zwierzęta są trzymane w humanitarnych warunkach, a taka szopka jest naprawdę atrakcyjna, zwłaszcza dla małych dzieci.
Księgarnia jest bardzo miłym i przytulnym miejscem. Bardzo lubię tam wchodzić, ponieważ zawsze jest tam schludnie i czysto, a w powietrzu unosi się piękny zapach książek. Wszystkie towary są bardzo ładnie poukładane na półkach i odpowiednio wyeksponowane, a obsługa jest po prostu rewelacyjna. Zawsze w pełni zaangażowana w obsługę klienta i zawsze chętna do niesienia pomocy czytelnikom.
Siedziba Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa znajduje się w Urzędzie Skarbowym na piętrze. Co prawda nie jestem rolnikiem i nie prowadzę czynnie gospodarstwa rolnego, ale ostatnio miałam okazję przyjrzeć się jakości obsługi tam prowadzonej. Niektórzy konsultanci są całkiem nieźli w te klocki i posiadają sporą wiedzę. Potrafią dokładnie wytłumaczyć wszystkie szczegóły, rozwiać każdy problem rolnika, a dodam, że jest ich niemało w UE. Niestety, pracują tam też konsultanci, którzy zupełnie nie potrafią rozmawiać z rolnikami i nie znają wielu szczegółów, które powinni znać. Takie osoby nie pomagają, tylko zdecydowanie wydłużają kolejkę i czas oczekiwania, który i tak jest zazwyczaj dość długi.
Otrzymałam ostatnio nową ofertę od księgarni Matras droga mailową. Muszę przyznać, że jak zwykle oferta była dość atrakcyjna. Dostępna była na przykład książka Płatki na wietrze, którą już dawno miałam sobie kupić i była przeceniona na 32 zł. W dodatku przy następnym zakupach w tej księgarni miałam zapewnione 15% rabatu. Oferta godna polecenia, z której zamierzam skorzystać.
Skończył mi się tusz w drukarce i tak się zastanawiałam czy w tej sytuacji jestem zmuszona do kupienia nowej kasety czy mogę go po prostu uzupełnić. Postanowiłam więc wybrać się do specjalistycznego sklepu. Pan prowadzący obsługę od razu rozwiał moje wątpliwości i powiedział, że można oczywiście uzupełnić kasetę i to o wiele taniej. Zamiast płacić prawie 100 zł za nowy tusz mogę uzupełnić stare pudełko za 30 zł. Był bardzo miły, dokładnie wytłumaczył mi wszystkie szczegóły związane z tą skomplikowaną operacją. Dodam tylko, że uzupełnienie tuszu trwało jakieś 3 minuty, co pan wykonał w specjalnie wyznaczonym do tego miejscu, w swoim sklepie. Podczas tej wizyty zauważyłam, że w sklepie poza uzupełnianiem kaset można także skorzystać z usług drukowania czy kupić niezbędne artykuły do drukarki.
Zarówno na terenie stacji, wokół dystrybutorów, jak i w jej wnętrzu było czysto i schludnie. Nigdzie nie zauważyłam walających się papierków czy innych śmieci. W środku pomieszczenia wszystkie dostępne tam towary były ładnie ułożone na półkach. Obsługa była bardzo miła i uprzejma. Przez cały czas obsługi pani ekspedientka była uśmiechnięta i zadowolona, a obsługę prowadziła sprawnie i szybko.
Poradnia mieści się obok dużego szpitala, w budynku tym zlokalizowanych jest też kilka innych poradni, m.in. okulistyczna, stomatologiczna i ginekologiczna. Ale obsługa we wszystkich wygląda podobnie. Personel zachowuje się niezbyt grzecznie wobec pacjentów, czasem zupełnie ignoruje ich potrzeby. Nie wspomnę nawet, że na termin badania trzeba czekać bardzo długo. Pacjent w ogóle nie jest szanowany zarówno przez lekarzy, jak i recepcjonistki. Pewnie dzieje się tak dlatego, że nie jest to prywatna przychodnia.
Firma prowadziła swoją działalność przez jakiś czas w Piotrkowie. Organizowała bardzo ciekawe szkolenia zawodowe, na przykład z księgowości. Co ważne, szkolenia te były całkowicie bezpłatne, finansowane z Unii Europejskiej. Jedne z nich, w których brałam udział przeznaczone były tylko i wyłącznie dla osób bezrobotnych. Podczas trwania szkolenia miałam zapewniony katering oraz materiały szkoleniowe. Ludzie pracujący w tej firmie byli prawdziwymi profesjonalistami. Doskonale znali się na rzeczy i byli bardzo pozytywnie nastawieni do osób uczestniczących w szkoleniach.
W aptece pracuje bardzo miły i uprzejmy personel. Panie farmaceutki są bardzo kompetentne, doskonale znają cały asortyment apteki oraz szczegółowy skład większości leków. Dzięki temu potrafią dobrze doradzić (jeśli oczywiście chodzi o leki na receptę). Apteka jest dobrze zaopatrzona, jednak kilka razy zdarzyło się, ze nie było na przykład dwóch opakowań tabletek antykoncepcyjnych tylko jedno. Ale pani bardzo chętnie zamawiały leki i już następnego dnia mogłam je odebrać. Co ważne, ceny leków w aptece nie były zbyt wysokie.
Sklep jest tak duży, ze można się w nim zgubić. Zaopatrzony jest bardzo dobrze w różnego typu akcesoria i i przybory domowe, a zwłaszcza kuchenne. Ceny są umiarkowanie wysokie, ale bardzo często można trafić na równego rodzaju promocje i okresowe przeceny towarów. Personel sklepu jest dość liczny lecz rzadko kiedy można liczyć na jego pomoc. Ekspedientki nie znają zbyt dobrze całego asortymentu i często same nie wiedzą, gdzie dany produkt się znajduje.
Jest to mały sklepik wyłącznie z jajkami. Można tam nabyć różne rodzaju tego produktu, oczywiście w różnych cenach. Generalnie ceny wahają się w granicach 0,50 zł-0,90 zł za sztukę. Pani prowadząca obsługę jest dość miła i kompetentna i na pewno zawsze jest zaangażowana w obsługę. Używa zwrotów grzecznościowych i zawsze się uśmiecha.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.