Miałam przyjemność bycia na komunii w tejże restauracji. Od samego początku podchodziłam do tego sceptycznie z uwagi na kiepskie opinie jakie krążyły o lokalu Ratuszowa we Wronkach. Tak więc nie byłam na całości imprezy. Od rana miałam egzaminy na uczelni więc zlądowałam dopiero na obiad i kolacje do restauracji. To co zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. W lokalu odbywało się 5 imprez równocześnie. Na obiad podano standardowo rosół..a w zasadzie nakapano go do miseczki...do zimnej miseczki z zimnym makaronem...Dosłownie rosołu nalano z 100 ml...myślałam że to jakaś pomyłka i zabrakło dla mnie ale za chwile doniosą...pomyliłam się.. potem obiad..zimne mięso. Fakt że było kilka rodzajów mięsa ale rolady drobiowe z masłem były porażką zimne mięso nie było w stanie rozpuścić kostki masła wewnątrz smakowało to obrzydliwie... karkówka wręcz ciągnęła się w zębach...a ziemniaki były odgrzewane. Ciekły wodą...Potem było słodkie i kawa. Ciasto i tort trzeba było przynieść swoje...tylko kawa podawana była z lokalu. Tak więc na ten element nie można narzekać. Kolacja...no właśnie gdzie podziała się kolacja? Otóż matka dziecka komunijnego zasugerowała żeby do kolacji podać raz jeszcze to mięso które było na obiad jednak kelnerka powiedziała że nie ma sensu bo na kolacje będzie sporo galantyny... to co zobaczyliśmy przerosło nasze oczekiwania... na 30 osob na stół wjechało 8 maleńkich galacików 8 szaszłyków i pare plasterków schabu ze śliwką. Do tego 2 półmiski sałatki greckiej...i po kolacji...Całość kosztowała 110 zł za osobę...Podsumowując obsługa nie spełniła naszych oczekiwań a składała się głównie z młodziutkich dziewczyn...maks 16 lat, jedzenie podawana z dużym poślizgiem zimne i w małych ilościach. A co najśmieszniejsze jak spakowali jedzenie do domu to dali nawet ziemniaki...
gENERALNIE TO ZAKUPIŁAM MIESZKANIE KTÓREGO GŁÓWNYM WYKONAWCĄ JEST FIRMA KBF Z POZNANIA. PRZEDSTAWICIEL Z OWEJ FIRMY JEST BARDZO MIŁY UCZYNNY DOPÓKI NIE PODPISZE SIĘ UMOWY I NIE PRZELEJE PIERWSZEJ TRANSZY PIENIĘDZY NA MIESZKANIE. ZARAZ PO TYM PAN PRZESTAJE ODPISYWAĆ NA MAILE, ODBIERAĆ TELEFONY. KONTAKT Z NIM JEST ZNIKOMY. NIE WYGLĄDA TO JUŻ JAK NA POCZĄTKU. KIEDY KBF ZABIEGAŁO O MNIE JAKO KLIENTKĘ POTRAFILI WYSYŁAĆ SKANY, MAILE DZWONIĆ..OBECNIE GŁUCHO. DO TEGO OKAZUJE SIĘ ŻE WIELE RZECZY Z WSTĘPNYCH PROJEKTÓW NIE MA POKRYCIA W RZECZYWISTOŚCI. W UMOWIE ZAPISALI TERMIN UKOŃCZENIA INWESTYCJI NA MAJ 2012 ROKU...OBECNIE OTRZYMAŁAM PISMO Z ZAWIADOMIENIEM ŻE TERMIN ZOSTAJE PRZESUNIĘTY NA 30 CZERWIEC 2012 ROKU. POPROSIŁAM O WYJAŚNIENIA PRZEDSTAWICIELA KBF NA CO ODPARŁ ŻE WSZYSTKO JEST ZAPISANE W PIŚMIE I KONIEC TEMATU. A W PIŚMIE WYJAŚNIENIE OPIERAŁO SIĘ NA JEDNYM ZDANIU "Z PRZYCZYN ADMINISTRACYJNYCH NIEZALEŻNYCH OD DEWELOPERA"... NIE POLECAM Z PUNKTU WIDZENIA FORMALNEGO I CENOWEGO TEJ SPÓŁKI. JEŚLI MACIE MOŻLIWOŚĆ KUPUJCIE LOKALE Z DRUGIEJ RĘKI. SĄ TAŃSZE I SZYBCIEJ DOSTĘPNE. DO TEGO WIDZICIE CO KUPUJECIE. JA JUŻ ŻAŁUJĘ, BO RZECZYWISTOŚĆ NIE WYGLĄDA TAK CUDOWNIE JAK NA OBRAZKACH Z FOLDERÓW REKLAMOWYCH.
Panie w biurze obsługi klienta nadwyraz życzliwe i cierpliwe....kreśliłam umowę niemiłosiernie a Pani z uśmiechem podała mi nową i pomogła wypełnić. Wszystko załatwiłam w przyjemnej atmosferze. Pani była wówczas zainteresowana tylko mną nie odbierała telefonu który jej niemiłosiernie dzwonił itp. Polecam
Miałam coś bardzo ważnego do załatwienia w urzędzie. Tyle sie każdego dnia słucha o głupich wrednych i aroganckich urzędnikach którzy za każdym razem staraja sie udowodnic ze petent nie ma racji a tym razdem byłam żywym dowodem na to ze nie zawsze opinia innych jest prawdziwa ale ze jest stereotypem które trzeba obalać!!! chwała Wronieckim urzędnikom dzieki którym załatwiłam sprawe pozytywnie i to w wielko piątek nikt nawet nie narzekal ze tak w dzien przed swietami im truje...pani w sekretariacie świetnie elegancko ubrana, z uśmiechem na ustach przywitała mnie wesołym dzień dobry z życzliwościa wskazała miejsce gdzie mam sie udać celem załatwienia spraw,i zyczyla wesołych świąt i pomyślnego załatwienia. Kobieta do której poszłam z problemem sprawiła wrażenie naprawde przejętej, pomogła mi choć bardzo sie przy tym nabiegała od pokoju do pokoju, Spędziłam u niej pok 45 minut ale wcale nie czułam sie olana i traktowana z góry. Pani na koniec równiez życzyła mi wesołych świąt. Przyznam szczerze że była to najmilsza wizyta w urzędzie w moim życiu bo dotychczas w innych urzedach z regóły czułam sie jak intruz którego z łaską sie obsługuje. Naprawdę wielki plus dla pań z Referatu gospodarki Geodezyjnej. Pozdrawiam Obie kobiety.
Ruch przedświateczny sprawia że ludzie sa mniej życzliwi i wyrozumiali tak było i tym razem pani na kasie jak i w AUCHAN kasjerka byla mało schludnie ubrana i nie uczesana. Obsługując mnie rzucała towarem i nie pakowała go o reklamówkę musiałam sie prosić na koniec bezczelnie wyciagnela reke po pieniadze a przeciez od tego są tacki na gotówke, reszte położyła na blacie zamiast na tacce...żenada tesco wiele straciło w moich oczach dodatkowo towar z gazetek który był w promocji byl niedostepny mimo iz był dopiero nowością a ceny na asortymencie znacznie odbiegały od tych które wybijano na kasie...
Jak wiadomo każydy z nas musi czasem zrobić zakupy, i mnie sie to przydarzylo przy okazji zbliżających się świąt Wielkanocnych. W tym celu odwiedziłam kilka punktów gdzie postanowiłam przetestować hiper i supermarkety oraz sieci dyskontowe pod względem kilku punktów.
1. czujności personelu na podmiane towaru lub ilości towaru w opakowaniu
2. zmiany ceny przez klienta na towarach
3. ew. reklamacji klienta na towary
4. szybkości i jakości obsługi
TO co doświadczyłam w tym gorącym okresie przerosło moje oczekiwania.
a oto moje zapiski.
1. Dokonałam zakupu pasta do zębów opakowanie signal cena 3,99 w nie włożyłam paste blend a med za cenę 6,99: Kobieta na kasie ubrana w znoszoną koszulkę zreszta z dwa rozmiary za dużą w przetłuszczonych włóosach nieestetycznie wyglądających na szybkiego byle jak upiętych nie zauważyła różnicy bo nie sprawdza zawarto ści pudełka. Obsługa supermarketu swoim wyglądem raczej odstrasza niz przyciaga klientów. Dodatkowo naraza sklep na straty poprzez nieuwazna prace, miałam wrażenie ze kasjerka była myślami gdzie indziej niz przy kasie.
2.Do wyboru były dwa rodzaje serwetek wielkanocnych małe za 1,39 i duże za 3.99 łatwosc z jaka mozna bylo przekleic kod kreskowy z cena zaskakiwala i kusila klientów zaobserwowałam ze ludzie notorycznie zamieniali kody z malych serwetek na duże. przy czym kupowali duże serwetki w cenie małych nigdy na odwrót:) na kasie zostało to niezauważone. Pani odbijając towar nawet nie patrzyła w ekran a tylko słuchała piknięcia.
3. Był okres przedświątecznych zakupów wszyscy sie spieszyli w punkcie obsługi klienta piętrzyły sie kolejki panie w punkcie obsługi starały sie byc miłe ale i im puszczały nerwy i zdarzało sie podniesionym głosem mówic do klientów lub nie przyjmować reklamacji tłumacząc sie ze wada jest z winy klienta i odsyłajac dalej do producenta.
4. Jakość i szybkość obsługi? HMM jesli o jakości wizualnej mówić to mierna panie na kasach czesto zapominaja o słowie dzień dobry i dowidzenia, nie dbaja o wygląd, rzucaja towarami nawet delikatnymi miast wkładac je do reklamówek, mieszaja art. spożywcze z chemicznymi pakujac je w torby, mówią zuchwałym tonem, a co najgorsze zamykaja kase w chwili kiedy kolejny klient wypakuje cały towar na tasme i juz go nie chca obsłużyć.
Dodatkowo szukając jakiegoś towaru w sklepie pytamy z regóły personel gdzie znajdę np garnki do mleka i w Auchan 3 razy spotkałam sie z przekierowaniem słowami "przepraszam ale ja nie pracuje w tym dziale tylko w innym"
Personel swoją niekompetencja i brakiem uwagi naraża sklep na straty a klientów na niepotrzebne nerwy
Udałam się do sieci decathlon w celu zakupu łyżew oraz rolek. Chciałam zakupić 4 pary rolek ze znajomymi wiec postanowiliśmy zapytać o rabat na taką ilość sprzętu. Niestety kierownik stoiska oznajmił że nie jest upoważniony do takich działań i odesłał nas do kierownika sklepu, który rozłożył ręce i stwierdził że zakup 4 par rolek i pary łyżew na łączną kwotę 982 zł nie upoważnia go do wydania nam rabatu jakiegokolwiek. Na pytanie kto jest do tego upoważniony i ew. od jakiej kwoty przyznają rabat powiedział że nie wie a wszelkie informacje możemy znaleźć na stronie internetowej. Dyskusja o rabacie nic nie zdziałała, zakupiliśmy sprzęt za normalną cenę. Na domiar złego nikt z personelu nie potrafił konkretnie i rzeczowo doradzić w zakupie jakiego modelu powinniśmy obstawać. Otrzymaliśmy zdawkową odpowiedź iż rolki należy dobierać indywidualnie mierzyć i w tych których sie czujemy najlepiej to te kupic, ale już zero słowa o marce itp. Kierownik działu stwierdził że produkty w decathlonie są markowe i mają wysoką jakośc.
Kolejna niedogodność to konserwacja sprzętu. Z nowo zakupionymi łyżwami ustawiliśmy się do punktu ostrzenia. Mimo iż staliśmy tam z 10min nikt nie podszedł, nawet kasjerki nie wezwały personelu mimo iż widziały ze czekamy. Dopiero na ustną prośbę o podejście kogoś z personelu doczekaliśmy się usługi. Jednymi słowy w decathlonie jedynym plusem obsługi jest duży wybór towarów w dobrych cenach i młoda wysportowana załoga, a minusem to to że owa młoda załoga jest słabo przygotowana do pracy, nie ma z kim negocjowac cen, i trzeba długo czekac za usługami.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.