Sklep nieduży, bardzo ciasny, zaopatrzony w podstawowe produkty. Obsługa miła, ale z powodu dużego ruchu, raczej roztargniona. Ciężko przepychać się między półkami i regałami z towarem, zwłaszcza, że w sklepie panuje półmrok. Największą niedogodnością jest jednak możliwość płacenia kartą dopiero od 30 zł! Sprzedawcy powinni być bardziej wyczuleni na potrzeby klienta, zwłaszcza, że w Pogorzelicy jest tylko jeden bankomat, i to najczęściej nieczynny!
Do Złotej rybki trafiłam z polecenia znajomej, w chłodny, letni wieczór, żeby napić się rzekomo najlepszego grzanego piwa w Pogorzelicy. Miejsce jest klimatyczne, ładnie urządzone, więc się skusiliśmy. Z tym najlepszym to był chyba jednak żart, bo za 8 zł dostaliśmy piwo ordynarnie podgrzane w mikrofali-i to słabo podgrzane, bo podgrzana to była chyba tylko szklanka od spodu. 2 zł zapłaciliśmy za miód, którego praktycznie nie było czuć. Strata pieniędzy.
Sklep znakomicie usytuowany na dworcu kolejowym. W sam raz na małe zakupy w czasie podróży. Brak stoiska alkoholowego-choć zrozumiały, bo to dworzec pkp- nieco komplikuje życie. Sklep zaopatrzony w podstawowe produkty, nie ma dużego wyboru. Za to obsługa bardzo miła-młoda brunetka przy kasie w bardzo dobrym humorze, zostałam szybko i sprawnie obsłużona, więc polecam.
Pole namiotowe położone w urokliwym miejscu nad jeziorem Szymoneckim, tuż za kanałami. Niestety na tym kończą się pochwały. Jak na mazurskie standardy miejsce o wiele droższe, niż zazwyczaj. 4zł od osoby-tj. ok 28zł za 7-osobowe tango, a w cenie oprócz brudnego toi-toia nie ma nic. Nawet umywalki. Naczynia myte w wiadrze, w brudnych od resztek jedzenia zaroślach. Za godzinny postój bosman chciał 14zł od łódki. Drożej niż w Mikołajkach. Nie polecam.
Nie byłam gościem kempingu, ale baru, w którym odbywał się w poniedziałek koncert szantowy. Świetna impreza, gratulacje dla muzyków i organizatorów. Gospoda usytuowana jest w pięknym miejscu, nad samym jeziorem, wśród wielu przystani żeglarskich. Jedyna wada-piwo, jakie tam mi zaserwowano było nieświeże, prawdopodobnie z nieświeżej kegi, co skończyło się zatruciem. Poza tym obsługa i atmosfera bardzo miłe.
Pociąg do Katowic przyjechał z opóźnieniem 10-minutowym na stację do Giżycka. Sporo ludzi wsiadało, więc rozpoczęła się walka o miejsca-zakończona zwycięstwem. Pociąg był czysty, jak na polskie warunki, w toalecie była woda-do końca podróży!, a pociąg dojechał do Katowic wg rozkładu jazdy. Absurdalny jak zwykle plan trasy pociągu-zahaczanie o Białystok, które dodaje do czasu podróży ok 2 godziny...
W usług PKS Elbląg korzystałam na trasie Kołobrzeg-Olsztyn. Autokar był w dobrym stanie, kierowcy uprzejmi, bagaż został oznaczony i bezpiecznie zapakowany do luku. Ogólnie wrażenie początkowe bardzo dobre. Cena trochę wysoka-65 zł za 400 km, ale paliwo drogie, więc można zrozumieć. Niestety bardzo dziwna rzecz miała miejsce o 1 w nocy. Autokar zatrzymał się, nie zepsuł się, ani nic takiego, po prostu kazano nam przejść do innego autobusu. Bez uprzedzenia, o 1 w nocy, kiedy większość ludzi w autokarze spało. Zapomniałam nawet zabrać kilka rzeczy z poprzedniego autobusu! A od kierowćów nawet przepraszam nie usłyszeliśmy, nie mówiąc o słowie wyjaśnienia. Dziwne.
Kemping na ulicy Morskiej 2 swoje lata świetności przechodził dawno temu, mimo tego domek nad samym morzem w śmiesznej cenie 25zł to marzenie każdego urlopowicza, który nastawiony jest na plażowanie, a nie na oglądanie tv w domku. Domki wyposażone w lodówkę, czajnik, pościel, naczynia, grill, wiatrochron i leżak. schludny, choć o niskim standardzie. Do plaży na piechotę 3 minuty. Kiedyś był położony w pięknym lesie sosnowym, teraz wiele drzew ścięto, co umniejsza uroku temu ośrodkowi. Obsługa rodzinna, sympatyczna. Sanitariaty ośrodkowe, nie ma łazienek w domu, ale to nie problem na kempingu-zwykle tak jest. W sumie: polecam.
Nigdy wcześniej nie podróżowałam tanią kuszetką, ale od tej podróży na pewno częściej zacznę. Cena śmieszna-dopłata 25zł, a ma się miejsce-zagwarantowane, leżące, bezpieczne, bo jest kuszetkowy, który zbiera bilety, dba o bezpieczeństwo i wygodę pasażerów. Nie jest to podróż luksusowa, ale czego chcieć w tej cenie- za to 11 godzin mija szybko i względnie wygodnie. Pociąg przyjechał punktualnie zarówno podstawiony na stację w Katowicach, jak i do Kołobrzegu. Obsługa była kulturalna, kuszetkowy bardzo sympatyczny. Zdecydowanie polecam!
Knajpę poleciła mi przyjaciółka ze studiów, mówiąc, że w dobrej cenie można tam naprawdę dobrze zjeść. No i w tym punkcie się zgadzam. Ponadto wystrój jest gustowny, skromny, ale przytulny. Natomiast jest jakiś problem z obsługą. Byłam tam z chłopakiem dwa razy i dwa razy obsługa zaliczyła wpadkę. Za pierwszym razem zamówiliśmy mintaja, dwie porcje. Otrzymaliśmy po ...40minutach!.... jedną porcję, potwornie słoną, na co zwróciłam uwagę kelnerce i dodałam, że zamówiliśmy dwie porcje. Zabrała słoną rybę i wróciła po 15 minutach, mówiąc, że na kuchni nie ma już mintajów, a możemy wybrać coś innego. Dostaliśmy deser gratis. Dawno byśmy już sobie poszli, ale akurat nam się nie spieszyło, więc wybraliśmy inne danie. Tym razem dotarło nieco szybciej (20 minut) i było pyszne. Ale trauma została. Drugi raz poszliśmy tam, bo miałam ochotę na pierogi ze szpinakiem. A są naprawdę dobre w Smakołykach. Niestety po 30 minutach oczekiwania dotarły do nas pierogi, ale nie ze szpinakiem.... RUSKIE. Kelnerka, po tym, jak zwróciłam jej uwagę, że zamawiałam coś innego, przeprosiła i już chciała brać dania z powrotem, ale tego dnia akurat nie mieliśmy tyle czasu. Zjedliśmy na koszt firmy. Zachowanie w porządku, ale więcej już tam nie wrócę. Chyba mam pecha.
Kiedyś mieszkałam blisko PoloMarketu, teraz mam trochę dalej, ale i tak lubię wpadać tam na zakupy. To jedyny sklep w centrum Krakowa, zaraz przy rynku, w którym ceny są niskie, jakoś towaru wysoka, a obsługa miła. Ogromną zaletę stanowi pieczywo wypiekane na miejscu, często zatem można załapać się na ciepłe bułeczki. A obsługa jest fantastyczna. Kiedyś kupowałam owoce i pani przy kasie zapytała, czy to na sałatkę. Ja się zmartwiłam, bo przypomniałam sobie, że nie mam otwieracza do puszek (a kupiłam brzoskwinie). Pani na kasie natychmiast wezwała pana z ochrony, który otworzył mi tę puszkę na miejscu! Wyszłam zdumiona. Nigdzie nie ma takiej obsługi, naprawdę!
Kolejna wizyta w Żylicy. Szkoda, że dom handlowy, który kiedyś oferował naprawdę duży wybór towarów, upada. Bo inaczej nie da się nazwać tego, co znajdziemy w Żylicy. Te same dresy od lat wiszące na wieszakach, przymierzalnia dramatyczna, jak w najgorszym ciucholandzie. Jedyny plus to duży wybór strojów kąpielowych, w wysokich cenach, ale na szybko nigdzie bym nie znalazła. Zaskoczyła mnie też mozliwość zapłaty kartą-chociaż to zmodernizowano. Widać, że ludzie wycofują swoje interesy, bo część stanowisk jest już pusta. Szkoda.
Kolejna wizyta w Kolibrze nawet udana, choć wybór kosmetyków dużo mniejszy niż w normalnych drogeriach, a przede wszystkim potwornie ciasno. Niektóre artykuły w bardzo dobrych cenach, jak np. lactacyd czy odżywki do włosów, inne-tarka do stóp, dużo droższe niż wszędzie. Obsługa chyba średnio zna się na kosmetykach-puder z "błyszczkiem"-co to jest? Młodsza pani na kasie jakaś burkliwa.
Apteka dobrze wyposażona, 3 stanowiska, więc kolejek brak, kącik dla dzieci czekających na rodziców robiących zakupy. Duży wybór kosmetyczny. Obsługa miła i kompetentna. Najlepsza apteka w gminie, ceny też przystępne. Czasem wolę tam podjechać niż kupować w Szczyrku, 5 km bliżej. Ładnie wyremontowana, a to też duży plus.
Kiedyś do Juty jeździłam, żeby kupić skarpetki, bieliznę, ciepły dres, bo było tam tanio i nieźle jakościowo. Ale to co zobaczyłam dziś, przekonało mnie, że na zakupy teraz to już tylko do bielska. Dramat, asortyment zeszłoroczny (te same stroje kąpielowe), nawet majtek do wyboru. Na ziemi nierozpakowany towar odstrasza-nie wiadomo czy sklep czynny czy nie. Jedynie obsługa miła.
Sklep duży, ładnie zorganizowany, w samym centrum Szczyrku, przyciąga estetyką. Wystawy zachęcające, dobrze skomponowane. Końcem lata duże przeceny, zwłaszcza w koszach przy kasie. Pani obsługująca raczej milcząca, ale sympatyczna i kompetentna. Gdyby tylko ceny były nieco niższe, to byłabym na pewno częstszym klientem.
Jak zwykle udane zakupy w eurosklepie. Obsługa, co prawda, mogłaby być trochę bardziej uśmiechnięta, ale zmęczenie można zrozumieć. Sklep czysty, towar na półkach poukładany, duży wybór towarów. Koszyk z promocyjnymi towarami przy kasie. Duży wybór win-przy kasie, na ładnym regale, w rozsądnych cenach. Polecam
Niedawno otwarta drogeria to na pewno dobra alternatywa dla mieszkańców Szczyrku. Poza tą drogerią funkcjonują tylko małe sklepiki kosmetyczne. Co miesiąc otrzymujemy gazetkę z promocjami w drogerii koliber, więc zawsze jesteśmy na bieżąco z promocjami. A niektóre są naprawdę zachęcające. Wewnątrz trochę tłoczno i ciasno, nie ma co porównywać z rossmannem lub naturą.
W Biedronce ze względu na dzień przedświąteczny były czynne wszystkie kasy, więc tłoku i kolejek nie było. Panie z obsługi miłe, nie nerwowe. Trudność natomiast sprawiło mi zlokalizowanie niektórych produktów, ponieważ ułożone są nielogicznie-wkładki higieniczne są 1 dział dalej niż reszta kosmetyków, razem z czipsami, przedzielone wodą mineralną, która znajduje się w innym dziale, niż reszta napojów. Kto to układa?
Robiłam dziś drobne zakupy w tej aptece i uważam ją za najtańszą ze wszystkich szczyrkowskich aptek. Ale odstrasza nieco swoim wyglądem, przydałby się remont wnętrza. Obsługa była bardzo miła, nie robiła trudności w sprzedaży na sztuki listków cerutinu, co czasem się zdarza w aptekach. Asortyment jednak dosyć ubogi, brak działu kosmetycznego.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.