Nie ważne co kupujesz i za ile kupujesz, ważne, że jesteś Klientem. Właśnie tak poczułam się wczoraj na zakupach w Castoramie. Chciałam kupić końcówkę do kosy spalinowej. Sprzedawca Mariusz wskazał mi szukany towar. Dokładnie wytłumaczył działanie oraz pokazał w jaki sposób nawinąć nową żyłkę. Pracownik miał wiedzę i odpowiednie kompetencje a to co najważniejsze to czas i cierpliwość dla Klienta. Gratuluję!
W dniu 07.02.2011 skontaktowałam się z firmą w celu przedłużenia umowy ubezpieczeniowej na samochód. Ponieważ w dniu 14.02.2011 kończy mi się ubezpieczenie oc/ac chciałam zasięgnąć informacji na temat kontynuacji ubezpieczenia. Wypełniłam formularz na stronie internetowej podając swój numer telefonu. Zaskakująca był dla mnie szybkość kontaktu. Po około 5 minutach skontaktował się ze mną przedstawiciel firmy. Smutny jest fakt, że to ja jako klient musiałam się upominać o kontakt i przypomnieć, że kończy mi się ubezpieczenie i chcę dalszej kontynuacji. Osoba z którą rozmawiałam była bardzo kompetentna udzieliła mi informacji na wszystkie moje pytania, nawet udzieliła rabatu. Firma obiecała ponowny kontakt w czwartek 10.02.2011 zobaczymy czy wywiążą się z obietnicy.
Późnym wieczorem udałam się na zakupu do centrum Trzy Stawy. Miałam wybrany sweterek w Monnari, już wcześniej. Wiedząc że centrum handlowe otwarte jest do 21:00 nie spieszyłam się z zakupem. Sklep był już wysprzątany, obsługa na sklepie to dwie ekspedientki. Strasznie się zdziwiłam przymierzając swetr stwierdzeniem ekspedientki Karoliny, że jeżeli się decyduje na zakup to muszę go szybko dokonać bo zaraz " zamknie się kasa". Nie wiem co oznacza takie pojęcie, Pani nie potrafiła mi go wyjaśnić. Myślałam, że skoro sklep otwarty jest do 21:00 to oznacza to , że mogę wejść do tego sklepu do 21:00 i gdyby mnie coś zainteresowała to po zamknięciu drzwi mogłabym to skasować na kasie. Ostatecznie zapłaciłam za zakup. Ta sama ekspedientka zapytała czy posiadam kartę stałego klienta. Nie posiadam takiej karty i do dziś nie wiem jakie korzyści płyną z posiadania tejże karty. Duży minus dla pracowników Monnari Trzy Stawy
W sobotę 14.11.2009 wybrałam się do Krakowa na wystawę World Press Photo 2009. Po długim ogladaniu zdjęć należało wypić zasłużoną kawę. Okazało się że kawiarnia jest na miejscu. Wystrój wnętrza ciekawy, stare krzesła i stoły sprawiały wrażenie, że czułam się jak na kawce u babci. Świetny klimat, świetnie dobrana muzyka w tle. Czy ktoś kiedyś z Państwa oceniał pracę kawiarni " od kuchni"?? Zazwyczaj wizytówką w każdej kawiarni dla klienta jest kelner. To jego praca wpływa na nasze zadowolenie lub nie. Mnie "zahipnotyzowali "pracownicy za barem. Niesamowite zgranie i harmonia. Wogóle nie rozmawiali ze sobą, a jeden drugiemu nie wchodził w paradę. Dostawali zamówienie, a realizacja czasami nawet nie trwała minuty. Niesamowicie precyzyjni i szybcy. Co ciekawe, gdy nie mieli zamówień, każdy wiedział co ma robić, a to uzupełnianie wody gorącej, a to szykowanie czystych sztućcy i filiżanek. Każda minuta zajęta była pracą. To samo kelnerzy lub " donosiciele". Czekając na zamówienie pomagali ustawiać naczynia do mycia, by na półce było miejsce. Oglądałam to przedstawienie ponad godzinę. Wielkie uznanie dla tych Państwa. Ład i porządek, świetna prezencja. Polecam wszystkim Bunkier jak na Kraków niskie ceny, miła obsługa, a dla tych co lubią podpatrywać wspaniałe widowisko " za barem" . Gratuluje właścicielowi takich pracowników
W piątek około godziny 18 robiłam zakupy w Biedronce w Będzinie. Byłam tam pierwszy raz. Są osobne drzwi do wejścia i wyjścia. Przy wejściu nie było czerwonych koszyków, a wózki były dostepne na zewnątrz co zauważyłam dopiero po wyjściu. Sklep był czysty, dobrze oświetlony, dwie czynne kasy , nie było kolejek. Na zakupach byłam z plecakiem i co spotkało mnie przy kasie?? Pan w dresie poprosił mnie o pokazanie zawartości plecaka. Mogę zrozumieć fakt, że ludzie kradną i potrzebna jest ochrona, ale w takim razie dlaczego przy wejściu nie ma depozytu?? Na moje pytanie Pan z ochrony ( prawdopodobnie z ochrony, ponieważ nie miał żadnego identyfikatora) pokazał mi depozyt za kasami. Pytanie do zarządzających tym sklepem. Jak mam umieścić plecak w depozycie jeżeli on znajduje się za kasami i nie ma do niego wejścia, gdyż drzwi otwierają się automamtycznie dopiero przy wyjściu? Nie wiem czy ochrona jest pracownikiem sklepu, ale na 100% psuje jej wizerunek. Dlaczego Pan w dresie może mnie sprawdzać a ja jego nie?? Dlaczego na moją prośbę nie może pokazać identyfikatora? Rozumiem że " dres" to jego ubiór służbowy i że jest " tajniakiem" w tej swojej pracy ale dlaczego ja " dresiarzowi" mam pokazywać co mam w plecaku?? Całe zajście miało miejsce w dniu 16.10.2009 godz 18:05 przy kasie numer 4, ul. Małobadzka 2. Chętnie chciałabym uzyskać odpowiedź od kierownictwa sklepu, a może zaproszą mnie na szkolenie: " Jak pozostawić depozyt znajdujący się przy wyjściu, wchodząc do sklepu osobnymi drzwiami"
W maju zgłaszałam szkodę samochodu w Sosnowcu przy ulicy Wspólnej. Nie miałam pojecia w jaki sposób zgłasza się szkodę. Wystałam się w kolejce do punktu zgłaszania szkód. Po dojściu do Przedstawiciela PZU dowiedziałam się , że szkodę mam zgłosić telefonicznie. Uważam że taka informacja powinna być widoczna przy samym wejściu, zaoszczędziłabym 15 minut wystane w kolejce do przedstawiciela. Pomysł ze zgłaszeniem szkody elefonicznie uważam za duży atut. Są wydzielone stanowiska, na spokojnie można usiąść i porozmawiać z konsultantem. W wyniku tej rozmowy został mi wyznaczony termin na spotkanie z rzeczoznawcą i wyceną szkody. Dla mnie oznaczało to ponowne stawienie się w Sosnowcu na ulicy Wspólnej. Z tego co wiem inne biura mają możliwość przyjazdu do klienta. Natomiast tutaj to ja musiałam byc dyspozycyjna i stawić się na wyznaczoną godzinę. Faktem jest że wycena szkody przebiegła szybko i na pieniądze również nie musiałam długo czekać.
W tym roku , tak się złożyło iż szukając tańszego ubezpieczenia zmieniłam PZU na inne towarzystwo ubezpieczeniowe. Wypowiadając umowę z PZU nikt z pracowników Pzu nie zainteresował się dlaczego wypowiadam umowę, nie zaproponował mi swoich aktualnych promocji. A może jedno zdanie wystarczyłoby bym została przy starej sprawdzonej firmie.
Poniedziałek to chyba dla Handlowców nie jest dzień sprzedażowy. Wybrałam się na zakupy do Carrefour w Jaworznie. Klientów mało. Sklep był czysty, przy kasach nie było kolejek. Obsługa na stoisku bardzo miła, pytajac o szukany towar otrzymałam odpowiedź z prawidłową lokalizacją. Jedyny minus to mały wybór gazet, musiała skorzystać z kiosku na galerii.
W poniedziałek dnia 12.10.2009 udałam się na krytą pływalnię w Jaworznie. Przy kasie do wejścia nie było kolejek. Być może to wynik pogody. Pani obsługująca kasę, zaznaczam że jest to tylko jedna osoba, która sprzedaje bilety jak również wypuszcza osoby wychodzące z basenu była bardzo miła, z uśmiechem na twarzy odpowiadała na moje pytania. Polecam ten basen dla osób, które lubią pływać. Mało atrakcji dla dzieci. Jest zjeżdżalnia, sauna, jacuzzi, natryski. Mnie jednak najbardziej odpowiada basen do pływania. Basen jest dobrze oświetlony, czysto w szatniach i na basenie.
Zwróciłabym jedynie zarządowi uwagę, iż należałoby pomyśleć o drugiej kasie. W godzinach wieczornych np . niedziela 18:20 11.10.2009 makabryczna kolejka do kasy, ja stałam 20 min. Jedna Pani w okienu to naprawdę mało. Podziwiam te Panie za cierpiwość w takich momentach. Jedna osoba pilnuje wszystkiego. Wejście na basen czynne do 19:00, wieć jakie są szanse że jak przyjde na basen o 18:40 to wejdę???
Czwartek 08.10.2009 udałam się do Castoramy w celu zakupu drzwi. Nie wiem jak wrażenia innych ale ja naprawdę czuję się tak jak w reklamie Castoramy. Sprzedawca służy pomocą i z cierpliwością odpowiada na moje pytania. Pewnie tak jak my oceniamy sprzedawców tak i oni oceniają klientów. Może i jestem " niedzielnym" klientem, który nie zna się jakie drzwi potrzebuje prawe czy lewe ale dzięki pomocy Panów z Castoramy żaden zakup nie jest trudny. Panie przy kasie uśmiechniete, nie ma kolejek. Pracownicy ubrani w stroje firmowe wyglądają schludnie i czysto. Sklep jest czysty, oświetlony. Polecam wszystkim zakupy w Castoramie w Sosnowcu, panuje tam całkowity profesjonalizm.
W dniu 09.10.2009 zachecona reklamą w radiu udałam się na zakupy do Reala w Mysłowicach. Od piątku do niedzieli obowiązywała promocja, że jeżeli zrobię zakupy za 100 zł otrzymam bon za 10 zł. Ponieważ chciałam zrobić zakupy spożywcze i alkoholowe, wchodząc na sklep zaznajomiła się z regulaminem tej promocji. W ramach tej promocji można było łączyć paragony z kas peryferyjnych z paragonami z kas liniowych. Jednak przy kasie, kasierka poinformowała mnie, że nie ma takiej możliwości. Jeżeli chcę dostać bon powinnam u niej zapłacić 100zł. Proszę grzecznie Panią aby zadzwoniła do swoich przełożonych i zapytała dokładnie o tą promocję gdyż przy wejściu wywieszony jest regulamin i tam jest napisane, że można łączyć paragony. Kasjerka jeszcze raz stanowczo mówi mi że nie mam racji. Dobieram zatem na szybko gumy przy kasie " by dobić do 100 zł". Po zapłaceniu udaję się do Działu Obsługi Klienta- i co??? OCZYWIŚCIE MOŻNA BYŁO ŁĄCZYĆ PARAGONY!
Myśle, że jeżeli przeprowadza się taką akcję to personel powinien znać zasady promocji. Dział kas powinien przygotować się na większą ilość klientów, oczywiście przy kasach były kolejki. Pracownicy nie znają lokalizacji asortymentu, pytając o klej zostałam odsyłana od stoiska do stoiska lub personel udzielał odpowiedzi , że "nie wie". Może źle trafiłam a może powinnam wiedzieć, że takie kleje wystawione są przy kasach :). A gdyby tak jeszcze czasami można było umyć czerwone koszyki w Realu w Mysłowicach??? Lepiące i brudne, nie wspomninając o śmieciach.
Cinema City Punkt 44. W takim kinie jak to nie znajdzie się w repertuarze filmu " niszowego", ale wybór jest o wiele większy niż w " starych " dobrych kinach np Rialto Katowice lub Centrum Sztuki Filmowej. Tu jednak można przebierać i przemieszczać się z sali do sali na inne produkcje filmowe. Niestety personel nie ma dla nas czasu, nie poleci filmu. Wygląda to tak iż " zastanów się z boku" do kasy podejdź zdecydowany bo ja nie mam czasu! Dodatkowo przy kasach przeszkadza hałas dobiegający z salonu gier.
To były szybkie zakupy kosmetyczne. Asortyment na półkach równo, ładnie posortowany. Ogólne wrażenie- czysto i przejrzyście. Pani kasjerka przy kasie informuje o aktualnych ofertach, doradza opcję spłaty korzystną dla klienta przy zakupie kartą płatniczą Real.
Często tankuję na tej stacji. Ogólnie obsługa jest miła, kolejki do kasy zdarzają się w czasie kumulacji totolotka. Pracownicy są świetną wizytówką firmy. Przy kasach i na sklepie jest czysto. W tym dniu jednak zaniepokoił mnie fakt zmiany kasierów na kasie. Pani przy klientach liczyła swoją kasetkę, wyciągając i " chwaląc się " zgromadzonymi banknotami. Jeszcze jedna uwaga, mimo pojawienia się nowego programu lojalnosciowego, pracownicy nie informują o nim
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.