Opinia użytkownika: Mariola_57
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: W piątek około godziny 18 robiłam zakupy w Biedronce w Będzinie. Byłam tam pierwszy raz. Są osobne drzwi do wejścia i wyjścia. Przy wejściu nie było czerwonych koszyków, a wózki były dostepne na zewnątrz co zauważyłam dopiero po wyjściu. Sklep był czysty, dobrze oświetlony, dwie czynne kasy , nie było kolejek. Na zakupach byłam z plecakiem i co spotkało mnie przy kasie?? Pan w dresie poprosił mnie o pokazanie zawartości plecaka. Mogę zrozumieć fakt, że ludzie kradną i potrzebna jest ochrona, ale w takim razie dlaczego przy wejściu nie ma depozytu?? Na moje pytanie Pan z ochrony ( prawdopodobnie z ochrony, ponieważ nie miał żadnego identyfikatora) pokazał mi depozyt za kasami. Pytanie do zarządzających tym sklepem. Jak mam umieścić plecak w depozycie jeżeli on znajduje się za kasami i nie ma do niego wejścia, gdyż drzwi otwierają się automamtycznie dopiero przy wyjściu? Nie wiem czy ochrona jest pracownikiem sklepu, ale na 100% psuje jej wizerunek. Dlaczego Pan w dresie może mnie sprawdzać a ja jego nie?? Dlaczego na moją prośbę nie może pokazać identyfikatora? Rozumiem że " dres" to jego ubiór służbowy i że jest " tajniakiem" w tej swojej pracy ale dlaczego ja " dresiarzowi" mam pokazywać co mam w plecaku?? Całe zajście miało miejsce w dniu 16.10.2009 godz 18:05 przy kasie numer 4, ul. Małobadzka 2. Chętnie chciałabym uzyskać odpowiedź od kierownictwa sklepu, a może zaproszą mnie na szkolenie: " Jak pozostawić depozyt znajdujący się przy wyjściu, wchodząc do sklepu osobnymi drzwiami"