Jest to mały sklep z butami mieszczący się na pasażu w Realu. Wchodząc zobaczyłam dwie Panie, jedna przy kasie, druga układająca towar. Sklep jest czysty i schludny. Pani przy kasie przywitała mnie z uśmiechem na twarzy. Gdy oglądałam buty spytała czy w czymś może pomóc. Buty tam sprzedawane nie należą do najtańszych, ale można spodziewać się, że towar będzie objęty długim okresem gwarancji. Obuwie wykonane jest ze skóry, ręcznie szyte. Polecam dla każdego, który chce kupić sobie porządne buty, które będą służyły na długie lata.
Ten supermarket mam pod nosem więc mogę co nie co o nich powiedzieć. Mianowicie pracujący tam ochroniarze to niedorajdy, którzy na pewno nie potrafiliby skutecznie zadbać o ochronę w razie potrzeby. Poza tym wchodząc do sklepu prawie nigdy nie ma koszyków i trzeba latać po kasach w poszukiwaniu ich. Jest to trochę męczące gdyż linia kas jest długa. Ponadto rozmieszczenie asortymentu jest dobre i jest duży wybór. Ceny nie są ani niskie ani wysokie. Ogólnie bez szału. Najlepsze są te promocje, np. przy zakupie dwóch opakować drugie kupuje się za 1 grosz. Mijając pracownice na sklepie można zapomnieć, żeby się uśmiechała do klienta czy powiedziała dzień dobry, a broń boże czy w czymś może pomóc. Na sklepie ogólnie jest czysto. Również przez ochroniarzy nie są pilnowane hostessy tam pracujące. Dosłownie zawsze można zobaczyć jak rozmawiają z koleżanką albo używają komórki. Kolejek przy kasach nie ma za dużych, chyba że to jest piątek lub sobota w południe. Na parkingu czają się bezdomni lub ludzie, próbujący coś sprzedać.
Przechodząc obok Tesco postanowiłam wejść do niego. Potrzebowałam kilka produktów. Przy wejściu do sklepu nie było koszyków, więc trzeba było szukać po kasach. Gdy już znalazłam koszyk potrąciłam niechcący ramieniem jedną z kasjerek, która przechodziła, rzuciła na mnie chłodnych wzrokiem i poszła. Idąc dalej zauważyłam braki na półkach lub porozrzucany towar np. z coca-colą. Na sklepie była tylko jedna Pani układająca towar. Gdy już pozbierałam do koszyka potrzebne mi produkty podeszłam do kasy. Nie mogłam uwierzyć w to, jaka jest kolejka. Zniechęciło mnie to, zostawiłam koszyk i wyszłam. Ogólnie sklep był czysty, ale towar poukładany tak a nie inaczej nie zachęcał do zakupu. Zawsze nie podoba mi się w tych sklepach wystrój i kolor, biały, taki nieprzyjemny dla oka i zimny.
Weszłam do sklepu po batona, a wyszłam z pełną siatką zakupów. Wszystko przez super promocje, które są naprawdę dobre. Oglądając towar nie zauważyłam brudu, czy nieporządku. Gdy spacerowałam po sklepie mijałam parę Pań pracujących na sklepie i układających towar. Niestety przechodząc obok nich nie usłyszałam ' dzień dobry' czy 'w czym mogę pomóc'. Ogólnie sklep wyremontowany i odnowiony. Do dyspozycji klientów są koszyki.Asortyment średni, mały wybór, jednak ceny są świetne. Kolejka przy kasie była bardzo długa.
Wychodząc od lekarza postanowiłam wstąpić do cukierni w centrum miasta. Zaskoczył mnie różnorodny wybór ciast i dosyć niskie ceny. Głośno krzyknęłam dzień dobry jednak Pani nie odpowiedziała mi, gdyż była zajęta rozmową z koleżanką. Musiałam poczekać trochę aż zwróci na mnie uwagę. Czekając aż skończy konwersacje z koleżanką rozglądałam się po sklepie. Było czysto, towar poukładany, jedynie bułki były w nieładzie. Ogólnie w sklepie średni standard. W końcu Pani zapytała się co podać, wybrałam kremówkę, zapłaciłam i wyszłam. Niestety ale kremówka nie była dobra, w kremie był gródki.
Dziś byłam umówiona na wizytę u ginekologa. Wchodząc do gabinetu zauważyłam ladę a przy niej młodą kobietę rozmawiającą przez telefon. Gdy podeszłam odłożyła słuchawkę, przywitała się ze mną i spytała czy w czymś pomóc. Oznajmiłam, że byłam umówiona na wizytę, więc Pani kazała mi usiąść w poczekalni i zaczekać chwile. Rozglądając się po pomieszczenie zauważyłam niebywałą czystość, wszystko wyglądało tak sterylnie, że można by było nawet jeść z podłogi. Nie czekając długo, bo kilka minut lekarz poprosił mnie do swojego gabinetu. Tam także wszystko było nowe, czyste i schludne. Pan doktor był bardzo miły, uprzejmy. Widać było, że zna się na rzeczy i jest bardzo kompetentny. Zrobił mi szereg badań. Polecam tego doktora, bo to naprawdę świetny lekarz.
Jakiś czas tremu mój pies zaczął kuleć i poszłam z nim do osiedlowego weterynarza. Do gabinetu przechodzi się przez poczekalnie, w której są wygodne krzesła. Niestety spotkałam tylko młodziutką dziewczynę w gabinecie, która zaproponowała abym przyszła z psem później. Oburzyło mnie to trochę, gdyż mój pies cierpiał a weterynarza nie było w przychodni, gdyby się stało coś poważniejszego zwierzę nie mogło by liczyć na szybką pomoc. Pani oznajmiła, że być może to jest zapalenie stawów. Za radą przyszłam wieczorem na wskazaną godzinę. Na szczęście był już weterynarz. Obejrzał psa, zrobił szereg nie potrzebnych badań jak np. ekg, pewnie aby zarobić troszkę. Przepisał tabletki, zgarnął kasę i podziękował. Ogólnie przychodnia dysponuje dobrym sprzętem, wszystko jest wyremontowane i nowe. Pies wyzdrowiał szybko.
Udałam się wraz z siostrą do osiedlowego baru. Wchodząc można zauważyć stół bilardowy. Dalej jest kilka stolików, przy którym siedzą kliencie. Za rogiem jest bar, w którym można kupić sobie dowolny alkohol lub przekąskę. Obok baru są automaty do gry. Minusem tego miejsca są cny, uważam, że jest zbyt drogo jak na osiedlowy bar. Gdy ktoś zechce zagrać w bilard jest mało miejsca na przejście do stolików czy toalety. Także w niektórych miejscach nie ma miejsca na uderzenie kijem w bile z uwagi na ścianę. Ogólnie jest czysto, ale wystrój miejsca jest bez szału, mogliby go trochę wyremontować. Barman za barem jest uprzejmy i miły, doradzi w sprawie drinka oraz można liczyć na szybką obsługę.
W celu uzyskania opalenizny wybrałam się do osiedlowego solarium. Gdy weszłam powitała mnie młoda Pani stojąca za ladą. Zapytałam się o cenę jednej minuty. Pani przedstawiła mi ją oraz powiedziała o karnetach, w których zyskuję się darmowo minuty. Poprosiłam o 8 minut, Pani zapytała które łóżko wolę gdyż dysponują 2 łóżkami leżącymi oraz jednym stojącym. Wybrałam leżące po czym udałam się opalić. W środku czysto, przy lustrze można było skorzystać darmowo z gumek do włosów oraz mleczka do demakijażu. W tle grała muzyka. Jedyne co mnie zniesmaczyło to zapach unoszący się w powietrzu, jakby od samoopalacza. Ogólnie miejsce fajne, długie godziny otwarcia. Solarium dysponuje także pokojem, gdzie urzęduję kosmetyczka gotowa na zabiegi pielęgnacyjne w niskich cenach.
W związku z nadejściem jesieni postanowiłam wybrać się do pralni w celu odświeżenia płaszcza. Wchodząc do pomieszczenia zauważyłam Panią w średnim wieku stojącą przy ladzie. Przywitała mnie serdecznie i spytała w czym może pomóc. Pokazałam swój płaszcz i zapytałam o cenę usługi. Pani z uśmiechem na twarzy wskazała dużą tablicę za jej plecami, na której widniał cennik usług. Zaskoczyły mnie niskie ceny usług. Gdy Pani przypisywała numer płaszczowi rozglądałam się po z. Było czysto, schludnie, po lewej stronie było mnóstwo wieszaków z mnóstwem rzeczy, które były uporządkowane. Polecam tą pralnie.
Zachęcona wystawą w witrynie okna weszłam obejrzeć ciuchy. Przy ladzie stała kobieta w średnim wieku witająca mnie z uśmiechem. Sklep jest mały więc szybko obeszłam cały. Niestety rzeczy nie są za dobre jakościowo, ani nie imponują szczególnie, za to ceny są wysokie. Ogólnie towar był należycie poukładany na wieszakach, podłoga lśniła. Na plus jest także lokalizacja sklepu w centrum miasta.
Apteka mieści się w dużej galerii handlowej. Zachwyca różnorodnością wyboru. Gdy się wchodzi jest się otoczonym przez wysokie półki, które są równo wypełnione towarem. Pracuje tam ochroniarz, którego wzrok można wyczuć w każdej alejce i w każdej sekundzie przebywania w tym sklepie. Ceny produktów są trochę wyższe niż w innych drogeriach. Pracownicy są jednakowo ubrani, gdy się zapytałam gdzie mogę znaleźć swój ulubiony szampon Pani zaprowadziła mnie i wskazała miejsce. Dodatkowo bonusy zdobywają stali klienci, którzy wstępują do klubu apteki. Przy kasie jest zawsze niewiarygodnie duża kolejka, a wąskie alejki sprawiają że jest ciasno dla klientów, których jest tam pełno.
Ostatnio nowe buty przysporzyły mi odciski na stopach. Poszłam zatem do apteki w celu zakupu preparatu na nie. Do okienka stało kilka osób. Gdy nadeszła moja kolej poprosiłam aptekarza o jakiś środek na odciski. Ten zaproponował mi kilka maści i żeli, nie znam się na tym więc poprosiłam go o wybranie dla mnie najlepszej. Gdy aptekarz poszedł szukać środek ja oglądałam wnętrze apteki. Było czysto i przyjemnie, roznosił się miły zapach oraz było miejsce do zabawy dla dzieci. W końcu Pan przyniosł preparat, zapłaciłam, podziękowałam i wyszłam.
Jest to jedyne kino w Grudziądzu, więc właśnie tam wybrałam się na film z chłopakiem. Niestety była to najgorsza decyzja w moim życiu. Nigdy nie widziałam gorszego repertuaru. Na dzień puszczają co najwyżej trzy filmy. Co najważniejsze filmy te wchodzą z poważnym opóźnieniem. Gdy jakiś film jest w kinach np. od 10 lipca w naszym kinie puszczą go pierwszy raz za co najmniej miesiąc. Nie można także zapomnieć o standardzie sali kinowej: nie wygodne fotele, słabe nagłośnienie oraz fatalna obsługa, włączenie świateł podczas seansu albo przerwanie filmu nie jest żadną nowością. W dodatku Pan pracujący w kasie zachowuje się tak, jakby był tam za kare. Za bilet trzeba płacić 12 zł, co jest śmieszną stawką jak na takie warunki gdyż można się zrzucić w więcej osób i pojechać do większego miasta do lepszego kina. Tam zapłacimy za bilet 15-16 zł, ale standard będzie o niebo lepszy. Jedyne co ratuje to kino to nocne seanse za kilkanaście złotych oraz fakt, iż to jedyne kino w Grudziądzu.
Gdy byłam wcześniej w Reserved w Bydgoszczy spodobał mi się pewien sweter. Nie miałam wtedy przy sobie wystarczająco pieniędzy więc dziś pojechałam znów do tego sklepu jednak w Grudziądzu, gdyż tu mieszkam na stałe. Wchodząc do sklepu zauważyłam Panie rozmawiające przy kasie. Przeglądając nową kolekcję w celu odnalezienia upragnionego swetra zobaczyłam równo ułożony towar. W sklepie było naprawdę bardzo czysto, jak w szpitalu. Niestety gdy tak szperałam żadna z Pań nie podeszła do mnie z zapytaniem o pomoc więc ja to uczyniłam. Niestety dowiedziałam się, że nie ma upragnionej rzeczy jeszcze w grudziądzkim Reserved. Niestety nie zdziwiłam się, gdyż do tak małego miasta kolekcje przybywają z opóźnieniem. W większym mieście takim jak Bydgoszcz można spotkać o wiele większy wybór i większe promocje. Jednak ceny w Grudziądzu były takie same jak w Bydgoszczy.
Jest to osiedlowy sklep spożywczy, w którym często bywam. Obsługa jest tam dobra. Pracują tam miłe panie, które z chęcią służą pomocą. Widać, że sprzątają tam gdyż jest bardzo czysto. Niestety sklep nie był dawno remontowany. Są tam stare półki i lodówki. Ceny raczej wysokie. Strasznie mały wybór produktów. Do tego gdy się płaci wyższymi nominałami nie mają jak wydać reszty i muszą wydawać w monetach, co nie jest zbyt komfortowe. Ogólnie dobre miejsce na robienie szybkich zakupów gdy nie chce się iść do większego sklepu.
Sklep mieści się w galerii Focus. Pełno jest ciepłych, wełnianych swetrów, czy przepięknych płaszczy. Cały sklep jest piętrowy, na pierwszym poziomie są rzeczy damskie a na piętrze męskie i dziecięce. Pełno jest odzieży na jesień, czyli płaszcze, ciepłe swetry, długie spodnie, botki. Naprawdę duży wybór. Oglądając ten cały asortyment nikt do mnie nie podszedł z zapytaniem o pomoc. Na sklepie jest porządek, rzeczy są po odwieszane. Niestety była dość długa kolejka, ze względu na tylko jedną otwartą kasę.
W oczekiwaniu na autobus PKS postanowiłam zaopatrzyć się w gazetę do czytania. Wchodząc do sklepu powiedziałam kasjerce dzień dobry, lecz nie usłyszałam odpowiedzi. Widocznie była bardzo zajęta czytaniem książki. Podeszłam do gazet i zastanawiałam się dosyć długo którą wybrać, gdyż wybór był nie mały. Niestety Pani nie pomogła mi ani nie zapytała w czym pomóc. Później zdenerwowana chyba ruchem w kiosku zapytała czy coś w końcu wybiorę i że nie można czytać gazet. Zdenerwowana wyszłam ze sklepu.
Umówiłam się na podcięcie końcówek. Na szczęście nie trzeba było długo czekać. W środku jest duża sofa, na której można się wygodnie rozsiąść i czekać na swoją kolej. Co chwila chodziły praktykantki, które sprzątały włosy z podłogi. Ogólnie salon jest świeżo po remoncie także wszystko jest względnie nowe. Gdy w końcu nadeszła moja kolej usiadłam na krzesło. Zapytałam fryzjerkę o radę jednak nie umiała mi doradzić. W końcu ścięłam się "po staremu". Fryzjerka dobrze wykonała swoją robotę. Jednak jak na zwykłe podcięcie zapłaciłam trochę za dużo.
Czekając na koleżankę postanowiłam wejść do Reserved i obejrzeć kolekcję jesienną. Na wejściu zauważyłam kilku klientów na środku sali oraz pracownice układającą towar. Na sklepie ogólnie panował porządek i było czysto. Uważam, że niektóre rzeczy nie są warte swojej ceny, ale to już sprawa indywidualna. Niestety żadna z pracownic nie podeszła do mnie aby zapytać o pomoc. Wzięłam ciuch i poszłam do przymierzalni. Niestety nie spodobał mi się i chciałam odwiesić na wieszaku przy wejściu do przymierzalni, jednak
Pani tam pracująca krzyknęła na mnie że trzeba odwiesić towar. Nie rozumiem czemu klient ma się fatygować skoro ten wieszak ejst do tego stworzony.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.