Do Składu Kolonialnego w pasażu Tesco możemy łatwo dojechać bezpłatnym autobusem lub własnym autem. Jest to oryginalny punkt na mapie okolicznych sklepów wnętrzarskich. W przeciwieństwie do wielu innych sklepów z tej branży nie atakuje nas zalewem tandety i złego smaku. Wręcz przeciwnie, można tu nabyć przepiękne hebanowe meble, drewniane figurki, jedwabne chusty, ręcznie robioną biżuterią, a także mnóstwo innych bibelotów i dodatków. Są to naprawdę zachwycające pięknem rzeczy. Pani z obsługi jest ubrana stosownie do charakteru miejsca. Służy radą i pomocą w doborze produktów. Wnętrze jest tak zaaranżowane, że czujemy się jakby przeniesieni tysiące kilometrów dalej, do egzotycznego zakątka. Dzięki Orientowi możemy wnieść trochę egzotyki do własnego domu. Ceny są zróżnicowane. Ceny mebli rzecz jasna odbiegają od cen w Ikei czy innych tanich sklepach meblarskich. Ale można też nabyć tanie drobiazgi, np. drewniane pudełeczko na prezent za kilkanaście złotych. Generalnie nie ma kolejek, obsługa przebiega sprawnie. Polecam Orient osobom szukającym pomysłu na prezent lub urządzających swoje mieszkanie. To miejsce z pewnością spodoba się amatorom piękna.
Salon Deichmanna znajduje się w pasażu handlowym hipermarketu Tesco. Dojazd do tej lokalizacji jest dogodny zarówno autobusem jak i własnym samochodem, dzięki dużemu parkingowi i bezpłatnej linii komunikacji miejskiej. Deichmann zajmuje dużą powierzchnię na krańcu pasażu. Co jakiś czas towar jest ustawiany w innej konfiguracji przestrzennej, co bardzo irytuje. Jest schludnie, są liczne lustra i kącik dla dzieci. Przyszłam tu, żeby kupić kalosze. Pani z obsługi (odziana w deichmannowy mundurek) bardzo chętnie przynosiła z magazynu kolejne fasony i rozmiary. Ich cena nie była wygórowana. Niestety żaden nie pasował na moją stopę.
Szczawieńskie Makro jest położone jest trochę na odludziu, przed wejściem roztaczają się piękne górskie widoki. Dojazd nie jest trudny. Parking jest obszerny, częściowo zadaszony. W przeciwieństwie do wielu innych hal w Polsce, jest stosunkowo niewiele zatłoczone. Układ regałów jest niezmienny, wszystko jest dobrze opisany. Przymierzalnie są w średnim stanie. Generalnie hale są czyste Obsługa zawsze jest skłonna do pomocy, jeśli chodzi o parametry techniczne, gwarancję, lokalizację jakiegoś produktu czy czytnika cen. Pracownicy kas są ubrani w polary, co trochę razi. Asortyment jest różnorodny, ale nie zawsze można dostać chciany produkt. Udałam się do Makro w poszukiwaniu granatowego obrusu. Niestety dostępne były tylko białe, zielone i bordowe. W Makro zaopatrują się liczni właściciele punktów gastronomicznych, dlatego mały wybór obrusów uważam za niedopatrzenie. Niektóre ceny, np. owoców, są zawyżone. Niestety, prawie zawsze jest za mało otwartych kas! Oznacza to długie stanie w kolejkach. Ponadto podczas mojej ostatniej wizyty doszło do uszkodzenia jednej z kas, co spowodowało dodatkowe wydłużenie kolejki. W innej zaś był już obsługiwany ostatni klient. Nie zapowiadało się za to na otwarcie żadnej innej. Ten problem jest stale obecny. To duża niewygoda dla kupujących.
Dom Asystenta nr 3 w ciągu roku akademickiego oferuje miejsca noclegowe dla asystentów, doktorantów i studentów, w ciągu wakacji zaś można tam zamówić nocleg jako turysta. Wybrałam to miejsce ze względu na dogodną dla mnie lokalizację - Osiedle Paderewskiego, oddalone nieznacznie od Doliny Trzech Stawów, gdzie odbywał się festiwal, na który przyjechałam. Oferta noclegowa Katowic dotyczy głównie drogich hoteli biznesowych. Turysta szukający niższych cen ma ograniczony wybór i Dom Asystenta nr 3 zdaje się to wykorzystywać. Rezerwacji noclegu dokonałam na kilka miesięcy przed planowanym przyjazdem. Wtedy cena dwuosobowego pokoju bez łazienki miała wynosić 110zł/doba. Niestety, w lipcu otrzymałam mailowo informację, że cena wzrosła o 10zł/doba. Nie jest to wielka różnica, ale takie zachowanie w stosunku do klienta rezerwującego z dużym wyprzedzeniem uważam za wysoce niestosowne.
Hotel znajduje się w niskim, długim bloku na osiedlu wśród wysokich bloków. W pobliżu znajduje się hipermarket Carrefour, Urząd Skarbowy, Żabka, przystanek autobusowy. Odległość od dworca PKP to ok. 3km. Doba hotelowa trwa od 14 do 12, ale już po 13 udało mi się dostać klucze do pokoju. Wewnątrz D.A. prezentuje się lepiej niż zewnątrz - elegancka recepcja w drewnie, miękkie wykładziny, ciemne tapety. Niestety, nigdzie wewnątrz nie ma miejsca dla palaczy. Trzeba wychodzić na zewnątrz.
Pokój dwuosobowy to pokój i przedpokój. W przedpokoju jest duża rozsuwana szafa, a za zasłoną umywalka, lustro i półki. W pokoju zaś dwa łóżka, stolik, dwa fotele, biurko, krzesło, szafka na telewizor, telewizor, radio, dwie szafki zamykane na klucz. Oprócz tego czajnik elektryczny, taca, 2 szklanki i... jedna łyżeczka. Drugiej zabrakło.
Łazienka w tym standardzie pokoju znajduje się na korytarzu. Jedna łazienka to dwie kabiny prysznicowe, 2 toalety i umywalka. Generalnie łazienki są zadbane, ale mogłyby być częściej sprzątane. Wieszaki i półki w prysznicach mogłyby być lepsze.
W cenę pokoju wliczone jest śniadanie podawane w godzinach 7:30-10. To trochę za krótko jak na wakacje. Sala jadalna to zaledwie kilka stolików! Zdecydowanie za mało. Wybór jedzenia jest bardzo słaby. Mleko szybko się kończy. Pieczywo jest czerstwe. Brakuje gotowej kawy z dozownika, trzeba ją przyrządzać samemu. Sztućce są niedomyte! Zaplecze gastronomiczne oceniam bardzo słabo.
Obsługa na recepcji jest zawsze miła bez względu na porę doby. Potrafi poradzić, jak dojść we wskazane miejsce. Radzi sobie z obsługą podróżnych po angielsku. W nocy nad bezpieczeństwem czuwa ochroniarz. Tylko obsługa od śniadań jest niespecjalnie miła. O 10ej definitywnie zamyka drzwi i oddanie brudnych naczyń staje się problemem.
Podsumowując, Dom Asystenta jest dobrym wyborem dla niewymagających podróżnych, którym zależy na przenocowaniu kilku nocy w warunkach lepszych niż namiotowe. Dysponujący większym budżetem zapewne wybiorą bardziej ekskluzywne hotele - zwłaszcza, że ceny za nocleg podchodzą już niemal pod hotelowe. Moje zastrzeżenia dotyczą przede wszystkim zmiany warunków umowy (podwyższenie ceny) i jakości śniadań.
Sklep Żabka znajduje się na parterze ładnego bloku, w dość schludnej jak na Katowice okolicy. W środku jest raczej ciasno, ale schludnie. Asortyment taki, jak w każdej Żabce - przede wszystkim jedzenie i napoje, trochę prasy. Niestety część alkoholi (np. breezery), która mogłaby stać w lodówkach, stoi na półce, prze co po zakupie wymaga schłodzenia na własną rękę. Część markowych alkoholi jest za kasą a wyeksponowana na narożniku z półkami. Ceny - zawyżone. Przykładowo desperados: cena sugerowana - 4,39zł, cena w Żabce - okolice siedmiu. Obsługa w firmowej koszulce, niezbyt przyjazna, ale obsługuje szybko.
Odwiedziłam salon bielizny Esotiq z powodu trwającej promocji - 70% zniżki na cały asortyment przy zakupach powyżej 500zł (licząc pierwotne ceny produktów). Ta specjalna oferta skusiła do sklepu wiele klientek, przeżywał on prawdziwe oblężenie. Salon znajduje się w pasażu handlowym hipermarketu Tesco. Łatwy dojazd autobusowy i duży, bezpłatny parking czyni lokalizację dogodną. Powierzchnia sklepu nie jest zbyt duża, ale znakomicie urządzona. Na wystawie wyeksponowane są co niektóre elementy kolekcji oraz informacje o aktualnych promocjach. W środku znajdują się dwie przymierzalnie. Są przestronne, z licznymi wieszakami, półką oraz stolikiem, do tego z dużym lustrem. Wybór bielizny jest szeroki, obejmuje bieliznę dla obu płci z przewagą damskiej, kostiumy kąpielowe, piżamy, szlafroki, dodatki na plażę - kapelusze, parea, a także przeróżne akcesoria bieliźniane takie jak silikonowe wkładki, dodatkowe ramiączka. Niestety, zwykle brakuje rozmiarów. Sklep często organizuje różne promocje, takie jak ta, w której uczestniczyłam, co pozwala zrobić zakupy za naprawdę niską cenę. Pani sprzedająca mimo długiej kolejki nie traciła cierpliwości. Służyła radą na temat dostępności towarów i warunków promocji. Należą jej się pochwały za zachowanie zimnej krwi. Polecam salon Esotq jako miejsce zakupów bielizny na codzień, a także na specjalne okazje czy jako prezent.
Lokal znajduje się poza ścisłym centrum Katowic i sprawia niepozorne wrażenie. Prowadzą do niego schody w dół prosto z chodnika. Na poziomie ulicy jest też kilka stolików z parasolkami. Wnętrze Lignano jest znakomicie urządzone. Stanowi połączenie surowych cegieł z brązowa skórą i białymi ściankami. Zakres menu jest szeroki. Zawiera przede wszystkim dania kuchni włoskiej: ciabattę, pizzę, lazanię, a także znakomite desery i napoje. Zamówiłam sałatkę grecką i kawę mrożoną. Porcja sałatki była bardzo obfita. Ser feta był świetny w smaku, bez nadmiernej słoności typowej dla fety podawanej w wielu miejscach w Polsce. Do tego świetny sos podkreślający walory sałatki. Kawie również niczego nie brakowało. Obsługa jest stosownie ubrana i służy pomocą. Ma czas dla każdego klienta. Na podanie zamówienia nie trzeba długo czekać. Pochwalić należy znakomite wręcz ceny, które zdają się być śmiesznie niskie w porównaniu z jakością obsługi. Lokal oferuje także zamawianie potraw na telefon. Polecam Lignano wszystkim, którzy chcą najeść się w miłej atmosferze i za dobrą cenę.
Restauracja Labirynt znajduje się w piwnicach kamienicy w centrum stolicy Śląska. Składa się z wielu sal połączonych ze sobą. Wystrój wnętrza jest elegancki i ciekawy, obfituje w wysmakowane malowidła ścienne i stojące rzeźby. Jest wydzielone miejsce dla klientów palących. Bogata oferta menu zawiera szeroki wybór różnorodnych dań i napojów, zwłaszcza wykwintnych win i szampanów. Niestety brakuje w nim informacji na temat dokładnego składu potraw oraz ich wagi w gramach. Obsługa jest elegancko ubrana, służy pomocą bez względu na to, czy chodzi o wskazanie stolika czy podanie popielniczki. Podawane porcje są zadowalającej ilości i wyśmienite w smaku. Ceny zaś - adekwatne do poziomu obsługi. Na podanie posiłku nie trzeba długo czekać. Czas ten umila stylowa muzyka sącząca się z głośników. Toaleta jest schludna i zadbana. Polecam lokal jako miejsce na elegancką kolację lub spotkanie biznesowe.
Salon marki Reserved znajduje się w pasażu przy supermarkecie Tesco. Zajmuje duża powierzchnię, jest przestronny. Dlatego mimo sporej ilości klientów nie było ścisku. W środku jest czysto, nie ma żadnych ubrań walających się po podłodze. Duża część asortymentu była objęta przeceną. Wybrałam kilka kapeluszy z wieszaka i udałam się do przymierzalni, żeby sprawdzić jak leżą. Niestety poza przymierzalnią w sklepie są chyba tylko dwa lustra - zdecydowanie za mało. Kasy obsługiwały dwie osoby. Nie było kolejki. Ekspedientka poinformowała mnie, że kapelusz został przeceniony. Informacji o tym nie było na metce ani obok wieszaka. Obsługa była miła, zakupy przebiegły sprawnie. Niestety, salony Reserved w większych miastach są zwykle lepiej zaopatrzone.
Sklep odwiedziłam w godzinach okołopołudniowych, na miejscu nie było innych klientów. Wnętrze sklepu jest zaaranżowane w estetyczny sposób. Przy wejściu w środkowej części wyeksponowane są wybrane towary oraz objęte przeceną. Asortyment sklepu jest szeroki: od biżuterii męskiej i damskiej, poprzez różne ozdoby do włosów, do akcesoriów odzieżowych: chust, torebek. Ekspedientka poświęciła czas na pomoc w doborze okularów przeciwsłonecznych. Poinformowała o filtrze UV, który zawierają i o dwuletnim okresie gwarancji. Jej zachowanie było bardzo sympatyczne. Zakup oceniam jako udany, odbyty w przyjemnej atmosferze, za rozsądną cenę. Niestety ceny wielu artykułów zdają się być wygórowane.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.