Takie po drodze zakupy, przez przypadek i...
Szkoda, że zamknęli na przebudowę duże Tesco przy Drogowców.
Na sklepie trochę klientów a straszny bałagan. Ponieważ jest to mały sklep to jakiś układ i porządek powinien być zachowany a tu:
-wchodzimy do sklepu i ładujemy się na stojące skrzynie z arbuzami. Szkoda, że przy tym stoisku nie było kogoś kto mógłby przekroić arbuzy. Leżały trzy blade zdechłe połówki z dnia wcześniejszego chyba. Noża do przekrojenia też brak i nikogo chętnego do pomocy..
- ale idźmy dalej następnie przy lodówkach z nabiałem kolejne palety i żadnej osoby układającej(tak w trakcie całej wizyty). Przejście trudne z tym małym wózkiem. I jeszcze te leżące na ziemi opakowania z popękanymi śmietanami. Nikt tego nie sprzątnął.
- podłoga brudna
I jeszcze wiele by wymieniać.
Najgorsze to te palety ustawione na środku każdego przejścia i żadnej ale to żadnej osoby na sali. Trzy kasjerki i długie kolejki.
Jeżeli zamyka się główny sklep - i zaprasza na zakupy do tych mniejszych to należy zadbać o obsługę.
Wybrałam się na plenerową imprezę jakich mało w Częstochowie.
Przyjechaliśmy dopiero na 20, aby posłuchać gwiazdy wieczoru.
Ponieważ jedna z osób była kierowcą zaopatrzyła się w bezalkoholowe piwo w puszce, dobrze sądziła, że nie uda się tego artykułu kupić na miejscu. Podchodzimy do bramy wejściowej i tu pierwsze zaskoczenie 5 osób z ochrony, dwie panie i 3 panów. Niestety nie wpuścili kolegi z piwem bezalkoholowym, tłumacząc że w dbaniu o jakość imprezy nic nie można wnieść. Super oby więcej takich stanowczych imprez!!!!. Przeszukali nas(nawet moją malutką torebkę) i weszliśmy. I tu cały czar JAKOŚCI IMPREZY szlag trafił. Były namioty sprzedające alkohol- co jest zrozumiałe.Niestety kolejnej rzeczy nie rozumiem- średnia wieku na koncercie to 17 lat i ta średnia wieku w większości była PIJANA. Przed nami w kolejce stały bardzo młode osoby i sprzedający piwo nie poprosili od tych dzieciaków dowodu.
Po co robić szopki przed wejściem z przeszukaniem, zabronieniem wniesienia piwa bezalkoholowego kiedy na placu roiło się od ochroniarzy, służb porządkowych a dziecia chodziły pijane?
Zajrzałam tam przejazdem, zachciało mi się arbuza. Nie lubię wybierać tego sklepu bo zazwyczaj panuje tam nieład. Dzisiaj byłam zaskoczona. W środku było czysto, półki zatowarowane, owoce i warzywa wyglądały świeżo. I co najważniejsze był arbuz. Rozkrojone i w całości i miejsce przy wadze było czyste, nie kleiło się od soku z arbuzów. Trochę przeszkadzały mi kartony ustawione na środku alejki, przy którym nie było pracownika, a z wózkiem nie mogłam się tam przecisnąć. Minus dla kasjerki- wyjątkowo niemiła. Ja wiem, że przyjemniej jest siedzieć w niedzielę w domu, ale taka to praca.
Po późnym plenerowym wypadzie zajrzeliśmy do Mc Donalds aby coś przekąsić. Stanęliśmy w kolejce na drive- nawet przyzwoicie przesuwały się samochody. Okazało się jednak że w środku czynne jest do 3:00, o czym nie wiedziałam, dawno tam nie zaglądałam. Wielki minus dla obsługi -oczywiście nie zapakowali ketchupu- jakby to było celowe. Kanapki i frytki dobre i ciepłe- co najważniejsze przed chwilą przygotowane. Duży plus dla czystej toalety, chociaż było bardzo późno. Stoliki na zewnątrz również czyste.
Jak zawsze pojechałam na większe zakupy. Oczywiście miejsca wyznaczone dla samochodów rodzinnych z małymi dziećmi pozajmowane, a w autach żadnego fotelika. To samo z miejscami dla inwalidów i tu wielki plus dla sklepu- w trakcie mojego pobytu było kilka komunikatów aby osoby parkujące na tych miejscach przeparkowały samochody. W sklepie panował przyjemny chłód, miło się spacerowało między półkami. Kolejny plus za zatowarowanie- wszystkie półki były pełne, jakby ktoś przed chwilą dołożył towar. I kolejny plus za czyste podłogi. Przy kasie kolejne zaskoczenie- byłam dosłownie druga. Dużo kas czynnych, kasjerki uśmiechnięte- miła obsługa. Przyznaje że nie zawsze tak jest.
Bardzo przyjemnie się do tego sklepu wchodzi, delikatna muzyka , ładnie zaprezentowane ciuszki.Nie za ciasno na wieszakach, można łatwo coś zdjąć. Obsługa miła, układa po oglądających ubranka, nie trzeba się martwić, że nie potrafimy czegoś złożyć. I co najważniejsze każdą rzecz nawet najmniejszą pakują w papierowe torby i nie każą sobie za nie płacić jak np w 5,10,15
Spory ruch a pracownicy za kasami jacyś nierozgarnięci. Być może od czasu kiedy tam pracowałam zmieniły się standardy ale wyraźnie na gorsze. Nie rozumiem osób, które zamiast pomóc pracownikowi przy składaniu zamówienia stoją za nim i gadają? Albo wyskakują do znajomych zza kas. plus dla Pań dbających o czystość na sali( ale nie hostess, te nic nie robiły tylko popychały pierdoły). A i miejsce z frytkami czyści się czystą szmatką, a nie pełną soli bo ona i tak zostaje.
Kanapki świeże, frytki też, lody jak w standardzie.
Nowo otwarty sklep o mniejszej powierzchni niż ten na drogowców. Przypomina dyskont biedronkę, czyli ciasno i część rzeczy w koszach. Duży plus za czystość, widoczna, nie to co w sklepie w alejach, tam się nie chce wchodzić. Kasjerki miłe i uśmiechnięte. Niestety półki świeciły w niektórych miejscach pustkami, szczególnie na czole regału, co nie świadczy dobrze o osobach wykładających towar. Po szybkie zakupy na pewno tam wrócę, na większe jednak wybiorę się do hipermarketu.
Fatalnie z promocjami, pisze bluzki po 14,99zł a są droższe. Mogli napisać od wtedy nie można się czepiać. Jak nigdy obsługa niechętna do współpracy z klientem, rozmowy między sobą. Rozkładany towar zajmował dużo miejsca i tworzył bałagan w sklepie, dodatkowo ciasno powieszane rzeczy na wieszakach, wyciągnąć coś to cud żeby nic nie spadło. Plus za ładne kolorowe ubrania w których dzieciaki wyglądają super, i za dobrą jakość.
Jakiś chaotyczny nieład. Pracownicy zamiast pomagać klientom rozmawiali między sobą. Doprosić się o pomoc było trudno. Dodatkowo jedna kasa czynna. Duży wybór i w miarę przystępne ceny.Ale kupiłam to co chciałam-duży wybór i plus za dobrze usytuowaną czystą toaletę, byłam z dzieckiem a w tym przypadku to istotne.
W sklepie panował spory ruch, było ok 20 klientów, niestety były tylko dwie Panie z obsługi. jedna z nich bardzo obrotna załatwiała klientów przy kasie i jeszcze oferowała swoją pomoc na sklepie. Druga w tym czasie notowała najprawdopodobniej braki w rozmiarówkach, mogła w tym czasie pomóc koleżance. Obuwie wyłożone estetycznie, przy zakupie zastał zaproponowany produkt dodatkowy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.