Zazwyczaj nie mam żadnych uwag co do zakupów i obsługi w sklepie Kaufland. Tym razem nieco zaskoczyła mnie kasjerka, która miała postawę "zajętej kierowniczki, której przeszkadzają ludzie". Nie powiedziała dzień dobry, ani do widzenia. Płaciłam kartą, ale nie poinformowała mnie, kiedy mogę wprowadzić pin. A kiedy oczekiwałam na wydruk rachunku, oparła się o kasę i coś sobie notowała. Byłam lekko zdziwiona taką postawą. Dodatkowo były otwarte tylko trzy kasy, a w każdej kolejka po 7 osób.
Dziś w sklepie Deichmann znalazłam buty, jakich od dawna szukałam. Jest dużo miejsca do mierzenia, dzięki czemu jest to bardzo wygodne. Kasjerka była uprzejma, poinformowała mnie o sposobie konserwacji obuwia. Dodatkowym plusem jest możliwość zwrotu butów w przeciągu trzech miesięcy, gdyby jednak nie były dla nas odpowiednie.
Zawsze myślałam, że Empik to dobry sklep. Ceny są tam trochę wyższe, niż w innych księgarniach i sklepach papierniczych, ale za markę się płaci. Niestety dziś bardzo się rozczarowałam. Szukałam kalendarzy i zauważyłam, że zdecydowana większość była oznaczona złą ceną. Wszystkie trzeba było sprawdzać osobiście, bo jeden model, różniący się okładką, mógł być o 5zł droższy. Na dodatek kasjerka była "nadąsana". Spytała, czy zbieram punkty Payback, ale karty już ode mnie nie wzięła. Potem bez słowa położyła przede mną czekoladkę. Domyśliłam się, że to jakaś promocja, ale jej nie wzięłam, bo przecież nie byłam pewna, czy to dla mnie, czy ma tak tylko leżeć...
W tej kawiarence serwowane są przepyszne sorbety, na które czasem daję się skusić. Cena, mimo znanej marki, nie jest wyższa od cen zwykłych lodów sprzedawanych w budce przy ulicy. Dodatkowo zostaliśmy zaskoczeni miłą promocją: za każdą zakupioną gałkę lodów otrzymuje się zdrapkę. Dzięki nim wygraliśmy dodatkową gałkę. Zawsze miło dostać coś dobrego za darmo :)
Sklep Real jest duży i wielobranżowy, więc spodziewałabym się większego wyboru produktów, niż w innych sklepach. Niestety nie miałam racji. Ostatnio chciałam tam kupić cztery rzeczy, ale znalazłam tylko jedną. Dodam, że nie były to wyszukane produkty, po prostu zwykłe artykuły codziennego użytku.
W drogerii Rossmann zawsze znajduję to, czego nie można kupić w innych sklepach. Było tak i tym razem. Ponadto wszystkie produkty są ułożone w logiczny sposób, dzięki czemu zawsze kieruję się do odpowiedniego działu. Małym minusem są odrobinę wąskie alejki, przez co ludzie często sobie przeszkadzają.
Zawsze kupuję jeansy w sklepach Bershka, ponieważ są dobrej jakości i można znaleźć coś w przystępnej cenie. Ostatnio byłam bardzo zdziwiona, bo nowe spodnie bardzo się rozciągnęły przy pierwszym założeniu. Reklamacja została rozpatrzona pozytywnie. Dostałam smsa z informacją, że mogę kupić sobie coś w takiej samej cenie, jak pierwsze spodnie, albo dostać kartę podarunkową. Niestety po przyjeździe do sklepu okazało się, że karty nie dostanę, bo wartość jej doładowania to 80,100 lub 200zł, więc musiałabym sobie dopłacić. Uważam, że to trochę nie fair nie poinformować o tym wcześniej. Czytałam regulamin reklamacji i nie było tam takiej informacji, więc pofatygowałam się do sklepu bez powodu.
Perfumeria Douglas przygotowała bardzo ciekawą ofertę dla każdego. Dostałam informację na skrzynkę mailową, że wystarczy przynieść swój stary tusz, żeby dostać nowy marki Clinique. Sprawdziłam, czy to prawda i czy wszystko wygląda tak pięknie jak w informacji. Nie zawiodłam się. Oddałam mój stary tusz i dosrałam 6ml nowego :)
Jechałam tym busem w dosyć długą trasę. Cena biletu jest prawie o 10zł wyższa od standardowej, jednak przewoźnik zapewnia lepsze standardy. Jest mało przystanków, bus jedzie dosyć szybko, a dodatkowo zapewniony jest bezpłatny dostęp do wi-fi. Zdecydowałam się na tego przewoźnika, ponieważ według rozkładu był na miejscu prawie 1,5h wcześniej. Niestety kierowca wdał się w kilka dłuższych rozmów na przystanku, przez co mieliśmy opóźnienie.
Kilka dni temu miałam okazję jechać autokarem tej sieci. Autokar był nowy i czysty, a kierowca uprzejmy. Cena biletu nie była zbyt wygórowana. Przyjemnym zaskoczeniem był czas dojazdu na miejsce - zależało mi na szybkiej przesiadce, a autokar przyjechał do miejsca docelowego dokładnie o czasie. Jedyną wadą była wyłączona klimatyzacja. W ten dzień było ponad 30 stopni i jazda autokarem przez 6h była naprawdę nieprzyjemna.
Ostatnio szukałam sukienki na wesele. Odwiedziłam naprawdę wiele sklepów w kilku miastach. Albo były bardzo drogie, albo fatalnie uszyte. W sklepie Mohito znalazłam wiele ciekawych modeli i kupiłam ładną sukienkę w "standardowej" cenie. Podoba mi się też wystrój lokalu - sprawia, że mam ochotę wykupić cały sklep ;)
Kiedyś chwaliłam sklep Frac, jednak teraz postanowiłam zrezygnować z zakupów w nim. Ostatnio za każdym razem, kiedy postanawiam coś kupić, przydarza mi się coś dziwnego. Kupowałam sok, sądząc, że kosztuje niecałe 4zł i płacę 5zł (zawsze sprawdzam ceny, więc ta sytuacja mnie zdziwiła). Przy następnej wizycie sprawdzałam ich ceny i nie znalazłam żadnego soku w cenie 5zł! Innym razem kasjerka nie dała mi rachunku, a kupowałam napoje w butelkach zwrotnych - przy zwrocie rachunek jest zawsze sprawdzany. Ostatnio inna kasjerka "nabiła" mój zakup innej klientce, a potem tak się zamieszała, że nie wydała mi reszty. Są to małe incydenty, ale wydaje mi się, że w sklepie, który nosi miano DELIKATESÓW, nie powinny się zdarzać. Za każdym razem muszę się upomnieć o rachunek, albo sprawdzać cenę po kodzie produktu, żeby uniknąć nieprzyjemności przy kasie.
Niestety często jestem zmuszona chodzić do tego sklepu. Ostatnio już pisałam o bardzo "miłych" kasjerkach. Wczoraj też trafiłam na panią, która chyba nie odzywa się do klientów. Za to do koleżanek owszem. Kasjerka nie wita się, nie żegna, nie wspominając już o wypowiedzeniu kwoty do zapłaty lub podaniu rachunku do ręki.
Często robię zakupy w sklepie Euro. Niestety coraz bardziej mnie rozczarowuje. W sklepie jest remont, przez co wszystko pokryte jest kurzem. Ceny produktów są inne, niż na plakietkach (to już raczej nie wina remontu). A obsługa nie należy do najmilszych. Żadnego dzień dobry, ani do widzenia. Należną kwotę najlepiej przeczytać na wyświetlaczu kasy...
Bardzo podoba mi się obsługa w sklepie Frac. Jeśli się o to poprosi, ekspedientka odkroi taki kawałek większego owocu, jaki się chce. Dodatkowo zauważyłam, że ceny arbuzów są takie same w sklepach Frac i Lidl. To plus, ponieważ zawsze uważałam, że ten drugi jest tańszy. Ładny wystrój sklepu jest jego dodatkową zaletą.
Dobra lokalizacja, niestety pod sklepem często są "zbieracze śmieci". W sklepie jest toaleta, zazwyczaj czysta. Wybór produktów jest bardzo dobry, można kupić świeże pieczywo i owoce w przystępnych cenach. Sklep zazwyczaj jest pełny, dlatego w kolejce stoi się dosyć długo. Plusem są małe koszyki na zakupy, których brakuje w innych sieciach.
Sklep Frac ma dobrą lokalizację. Wybór produktów jest duży, jednak sklep nie jest przesadnie wypełniony artykułami. Alejki są bardzo szerokie, ich rozmieszczenie logiczne. Pomieszczenie jest zadbane i czyste. Personel jest miły. Zazwyczaj w kolejce nie stoi się dłużej niż dwie minuty. Możliwość zakupu mięs ze specjalnego stoiska jest dodatkowym atutem.
Kino Helios nie zachwyca. Ma dużo mniejszy repertuar w porównaniu do innych kin. Dodatkowo filmy emitowane są krótko, przez co często można coś przegapić. Ceny są porównywalne do innych kin, co nie oznacza, że są one dobre. Moim zdaniem to bardzo brzydka polityka, żeby klient musiał płacić więcej w weekendy. A ceny popcornu są po prostu żałosne. Kompletne zdzieranie pieniędzy z klienta.
W barze Komitywa jest bardzo fajna atmosfera. Podoba mi się tez muzyka. Wyremontowane górne piętro bardzo poprawia wygląd lokalu. Ceny piwa i drinków są bardzo dobre. Niestety toaleta na parterze jest zapchana od roku. Mydło rozrzedzone wodą. A na korytarzu górnego piętra można palić, przez co w zimie i tak całe ubranie śmierdzi dymem.
Ostatnio pisałam o niekompetencji personelu, który pracuje w aptece. Niestety dziwnych historii ciąg dalszy... Inna najbliższa apteka jest zamknięta na okres wakacji, dlatego zostałam zmuszona do odwiedzenia Apteki Rodzinnej. W środku wywieszona jest kartka informująca, że farmaceuta ma obowiązek powiadomić klienta o istniejących zamiennikach leków. Jednak gdy pani została spytana o tańszy odpowiednik żelu do mycia twarzy (który można dostać bez recepty), odpowiedziała, że nie będzie ingerować w decyzje lekarza. Gdzie tu logika?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.