Piekarnia HERT w Centrum Handlowym Arena jest zdecydowanie moją ulubiona piekarnią. Można latwo poznac, że pieczywo z tej piekarni jest dobre, bo w Arenie przy tym punkcie sprzedaży często są największe kolejki.
Pieczywo z tej piekarni jest wprost przepyszne i do tego w niskich cenach. Panie z obsługi zawsze pytają, czy pokroić chlebek. Robią to oczywiście rękawiczkach. Piekarnia sprzedaje także pyszne ciasta. Zawsze kupuję pieczywo w sklepach w tej piekarni, a we Wrocławiu jest ich kilka - polecam wszystkim!
W Arkadach Wrocławskich na poziomie 0 znajduje się mały punkt z lodami świderkami. Do wyboru jest kilka rozmiarów i smaków z polewami itp. Ceny są bardzo niskie jak na porcje lodów jakie się otrzymuje - duże lody są naprawdę duże i do tego smaczne - nie są to lody czysto włoskie i kremowe, raczej takie wodniste, ale naprawdę są dobre. Do tego obsługa jest bardzo sympatyczna, zawsze z uśmiechem życzą smacznego. Polecam jako taki mały deser po zakupach:)
Wybrałam się ze znajomymi do restauracji Parkowej w Brzegu. Restauracji mieści się przy uroczym parku. Oprócz lokalu ma również wystawiony 'Ogródek'. Wystrój restauracji bardzo elegancki i gustowny.
Podczas naszej wizyty odbywał się tam uroczysty obiad o okazji I Komunii Św., jednak mimo to sympatyczna kelnerka zaproponowała nam stolik w restauracji lub na zewnątrz. Wybraliśmy świeże powietrze. Dostaliśmy menu z restauracji jak i pizzerii. Ceny nie wygórowane a do tego spory wybór dań. Kelnerka - ubrana bardzo elegancko (jak i pozostała obsługa) przyjęła od nas zamówienie, żartując podczas obsługi. Zamówione przez nas dania otrzymaliśmy po bardzo długim czasie oczekiwania - może było to spowodowane obsługą uroczystości komunijnej - jednak zdecydowanie za długo. Podczas gdy moi towarzysze zajadali się już pizzą ja musiałam wciąż czekać na realizacje mojego zamówienia.
Podsumowując - bardzo polecam tą restaurację - jedzenie było przepyszne.
Szukaliśmy ostatnio z mężem adaptera IrDA na USB. W sklepie inwazja PC znaleźliśmy takowe urządzonko. Jeden z pracowników sprawdzał dokładnie w komputerze, czy taki sprzęt posiadają w sklepie i w jakiej jest cenie, podał nam cenę. Sprawdziliśmy potem jeszcze kilka innych sklepów jednak zakupu dokonaliśmy w sklepie Inwazja PC. Co dziwne, inny pracownik podał nam zupełnie inną cenę tego urządzenia. W związku z tym pytanie - dlaczego poprzedni pracownik podał nam błędne informacje skoro sprawdzał dokładnie w komputerze...
Jednak sklep wydaje się być dobrze zaopatrzony w sprzęt i akcesoria komputerowe. Niewygodne jest jednak ułożenie sklepu - kasa i pracownicy są na samym jego końcu, po wejściu do sklepu nawet ich nie widać.
Kawiarnie Coffeheaven znam bardzo dobrze i jestem stałym jej bywalcem. Kawy oczywiście bardzo pyszne, ciasta również. Co jakiś czas nowości w ofercie. Ceny trochę duże jak na kawiarnie i słodkości, ale oczywiście warte są tego.
Przez ostatni czas za każdym razem bywałam w lokalu, ale od niedawna kawiarnia wystawiła swój "ogródek", w związku z tym można napić się pysznej kawy na świeżym powietrzu. Szkoda jednak, że krzesła na zewnątrz są nieco przybrudzone przez ptaki... Miałam szczęście, że zdążyłam zauważyć zanim się oparłam - ale inni mieli mniej szczęście. Pracownicy powinni o to zadbać i od czasu do czasu wyczyścić te krzesła, tym bardziej, że ptaszki latają cały czas, więc wypada to na bieżąco kontrolować.
Po raz kolejny wybrałam się mężem do Pizzerii Pod II Strusiem.
Oczywiście lokal jak zwykle bardzo przyjemny. Kelnerka bardzo sympatyczna i uśmiechnięta przez cały czas - pobiegła nawet za nami, ponieważ wychodząc zostawiliśmy parasolkę. Jednak ogromny minus za danie jakie otrzymałam.
Chciałam bez zbędnych ceregieli zjeść pierogi - zamówiłam więc pierogi z cebulką i śmietaną, a dostałam samo ciasto przykryte cebulką wraz ze śmietaną. W jednym tylko pierogu było jakieś nadzienie, reszta niemalże pusta i rozklejona. Nie polecam tego dania w tej pizzerii.
Duży minus.
Pierwszy raz odwiedziłam tą restaurację i jestem pewna, że do niej wrócę.
Duży, klimatyczny lokal. Wszystko w stylu indyjskim:kucharze, wystrój, menu, nawet muzyka. Na wszystkich stolikach zapalone światełka - nawet jeśli nie było przy nich klientów.
Menu bardzo bogate i ciekawe, nie wiedziałam an co się zdecydować - ale kompetentna kelnerka udzieliła odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Zamówione przez nas dania były oczywiście przepyszne - chociaż musieliśmy trochę na nie poczekać. Ceny jak na taką restaurację wydają mi się przystępne. Kelnerka trochę wydawała się wątła, ale poza tym nie mam jej nic do zarzucenia.
Zadowolona jestem ogromnie. Dawno nie jadłam czegoś tak dobrego. Dziwne aż, że tak niewielu klientów było w restauracji - kto nie był to gorąco polecam.
Weszłam do sklepu 51015 będąc na zakupach w CH Borek. Chciałam kupić jakiś mały prezent na synka kuzynki. Gdy weszłam do sklepu przebywała tam jedna klientka oraz jedna pracownica. Przeglądałam przez kilka minut ubranka dla małych dzieci, nie mogąc się zdecydować - w tym czasie sprzedawczyni nie podeszła do mnie, ani do drugiej klientki, aby zapytać, czy np. może doradzić, albo pomóc.
W końcu zdecydowałam się kupić body, poszłam więc do kasy i zostałam obsłużona, w między czasie sprzedawczyni zapytała czy zapakować ma to ubranko w torbę papierową płatną kilkadziesiąt groszy. Pomyślałam sobie, że nie potrzebuje torby, za którą muszę jeszcze dodatkowo płacić i że wystarczy jak dostanę reklamówkę czy też siatkę. Odmówiłam, w związku z tym sprzedawczyni bez słowa odeszła od kasy zostawiając mój zakup na blacie.
Stałam przez chwilę zaskoczona, bo sprzedawczyni zostawiła mnie z zakupionym przeze mnie ubrankiem nie dając mi nic w co mogłabym to sobie zapakować. Wkurzyłam sie, bo jeszcze nie spotkałam się z takim zachowaniem i podejściem, nawet jeśli zakup był mniejszy niż ten jakiego dokonałam w 51015. Wzięłam ubranko, w rękę w i wyszłam wiedząc, że do tego sklepu już nie wrócę, ponieważ jest wiele sklepów z odzieżą dla dzieci, gdzie klient nie jest tak traktowany.
Weszliśmy ze znajomymi do Chatki na Jatkach, żeby w ciszy napić się piwa i pogadać - słyszeliśmy od nich, że restauracja jest bardzo cicha i spokojna.
Wnętrze zrobione w wiejskim stylu, nad barem unosiła się jakby strzecha chatki, plus do tego różne wiejskie motywy. Menu dostępne w języku polskim i angielskim, do tego co ważniejsze informacje wypisane w kilku językach mad barem, takie jak - 'można płacić w euro', czy 'zamówienia przyjmowane są przy barze'. Obsługa miła. W menu różne dania kuchni polskiej w przystępnych cenach.
Jednak restauracja sama w sobie bardzo mała, w związku z tym było tam bardzo mało miejsca i dosyć ciasno (dzięki temu jest jednak w miarę przytulna i kameralna). Minus ogromny za toaletę - zarówno w przedsionku, gdzie była umywalka tak jak w toalecie był bałagan, było brudno, a na podłodze było pełno ręczników papierowych, które się wysypywały z kosza, a obsluga jak widać przez dłuższy czas tam nie zaglądała, chociaż w całym lokalu panował porządek i widziałam jak w wolnych chwilach przecierali bar lub kafelki.
Pizzeria pod II strusiem to przyjemny lokalik w podziemiach na ulicy Ruskiej. Wybraliśmy się ze znajomymi żeby coś przekąsić. Ciekawe menu z pizzą, makaronami przygotowywanymi na różne sposoby, przekąskami mniejszymi i większymi. Ceny w sam raz na kieszeń np. studenta. A potrawy i pizze same w sobie dosyć dobre.
Lokal był ciekawie urządzony - czerwone ściany, różne rzeźbienia, przewodni motyw jakiegoś afrykańskiego plemienia. Przytulnie, cicho.
Kelnerka była bardzo miła, chociaż była sama na cały lokal, a wszystkie stoliki były pełne. Uśmiechała się i była bardzo sympatyczna, pomimo iż nie mogliśmy się na nic zdecydować, bo cały czas rozmawialiśmy ze znajomymi.
Toaleta była jakby przy wyjściu z lokalu, dlatego też ze względu na to, że mógł z niej korzystać każdy każdy kto szedł do podziemia była zabezpieczona kodem - a kod podany był przy każdym stoliku oraz w menu.
Przyjemna pizzeria polecam.
Podczas zakupów w Pasażu Grunwaldzkim wstąpiłam na szybki obiad do małego oddziału restauracji 'Małe Chiny'. Wraz z mężem zapytaliśmy najpierw o to, czego możemy spróbować, bo na chińskich potrawach to znamy się raczej mało. Miła pracownica powiedziała nam co po kolei znajduje się w każdym z pojemników i podała nam także ulotkę, żebyśmy sprawdzili sobie na spokojnie ceny i promocje.
Dania prezentowały się bardzo smakowicie - do każdego rodzaju mięsa były do wyboru ryż lub makaron. Po złożeniu przez nas zamówienia obsługująca nas osoba szybko zaczęła się uwijać z przygotowaniem dla nas potraw - na ogromnej patelni podgrzała makron, przyniosła ryż i podała nam nasze zamówienia.
Wszytko było pyszne, jednak szkoda, że podane na papierowych talerzach oraz z papierowym kubkiem, a do tego plastikowe sztućce.
Polecam tę kuchnie, bo bardzo nam smakowała, jak na taki mały bar w galerii handlowej warto coś tam przekąsić - szkoda tylko, że schowany jest za filarem przez co mało widoczny dla klientów.
Będą w lokali Telepizzy na ulicy Marii Curie Skłodowskiej doświadczyłam bardzo nieprofesjonalnego zachowania ze strony pracowników lokalu.
Po wejściu do lokalu okazało się, że jedynymi gośćmi była grupa zagranicznych studentów. Gdy podeszliśmy do kasy, żeby zamówić pizze okazało się, że dość długo nikt nie podchodził, po kilku minutach pojawiła się młoda, szczupła wysoka dziewczyna o jasno brązowych włosach. Złożyliśmy zamówienie, w tym czasie grupa studentów zaczęła opuszczać lokal. Gdy wyszli, podeszła do nas pracownica i przyniosła nam talerza, w tym samym czasie zauważyła jaki bałagan przy stoliku zostawili poprzedni klienci i nie omieszkała pokazać za kogo ich ona uważa. Zawołała cały personel znajdujący się w kuchni i na zapleczu, przez cały czas głośno komentowali jakim to brakiem kultury okazali się Ci studenci, jak to chlew zostawili itp. Początkowo wyglądało to jakby ta pracownica czekała na aprobatę jej zachowania z naszej strony, po chwili jednak przestała pokazywać nam jak bardzo jest niezadowolona z tego, że musi teraz sprzątać. Pojawił się także prawdopodobnie chłopak tej pracownicy, który także komentował jak to syf zostawili ci klienci. Pracownicy ogólnie zachowywali się jakby nie było nas w lokalu, albo jak bardzo to mają źle, że muszą sprzątać po niekulturalnych zagranicznych studentach.
Całe ich zachowanie było oburzające. Nawet jeśli byli niezadowoleni z tego wydarzenia, powinni to zatrzymać dla siebie lub wymienić się poglądami z daleka od pozostałych klientów. Ich zachowanie było bardzo nieprofesjonalne.
Po całym incydencie została inna pracownica, która była bardzo miła i sympatyczna i zachowaniem nie przypominała swojej poprzedniczki.
Moja obserwacja dotyczy jednak tego dziwnego zajścia z pracownicą, która wykazała się brakiem kultury, chociaż wytykała to klientom lokalu.
Polecam omijać lokal podczas jej godzin pracy!
Wybrałam się z mężem do restauracji Taverna Espanola. Po wejściu okazało się, że nie ma wolnych stolików, jednak goście przy jednym ze stolików poprosili o rachunek, więc jeśli chcemy możemy poczekać przy barze. Tak też zrobiliśmy. Przy barze dostaliśmy menu-sporo ciekawych, typowo hiszpańskich potraw, ceny przystępne. Bardzo sympatyczna kelnerka powiedziała nam po kilku minutach, że stolik jest wolny. Zamówiliśmy dania oraz napoje. Czekaliśmy ok 25 minut na realizację zamówienia. Zamówione przez nas potrawy były bardzo smaczne, a do tego podane były na wyjątkowo ciekawych i zdobionych talerzach.
Cała restauracja miała hiszpański klimat, na długich półkach były butelki po winie, ściany jakby przybrudzone, różne hiszpańskie motywy w całej restauracji - bardzo przyjemny nastrój, do tego świeczka na stoliku zapalona zaraz po tym jak do niego usiedliśmy.
Kelnerka lekko się zakręciła i podała nam rachunek chwilę po tym jak zabrała od nas talerza - chociaż nie prosiliśmy o rachunek, ale bardzo życzliwie nas przeprosiła tłumacząc się, że była przekonana, że prosiliśmy już o rachunek i że widocznie pomyliła nas z innym stolikiem, była sympatyczna, więc jej 'wybaczyliśmy'.
Całość jak najbardziej na plus, szkoda, że lokal jest taki mały i mało w nim miejsca. Jednak polecam tę restaurację sympatykom hiszpańskich klimatów.
Do Feniksa zaglądam czasami przechodząc przez Rynek. Jest tam dużo sklepów (a raczej stoisk), od odzieżowych po akcesoria domowe. Osobiście nie lubię tam robić zakupów, jest tam chaotycznie i dość nieprofesjonalnie. Stosika są pooddzielane czasami od siebie taśmami czy sznurkami. Robienie tam zakupów to dla mnie żadna przyjemność, chociaż pracownicy czy też właściciele stoisk są bardzo miłymi ludźmi.
Dziś natomiast bardzo nie podobało mi się zachowanie pracownic sklepu samoobsługowego na samym dole. Weszłam z mężem, żeby kupić tylko opakowanie cukierków, które dostępne były zaraz przy kasie, nie było wielu klientów (a przy kasie żadnego), więc myśleliśmy, że szybko wyjdziemy. Podeszliśmy do kasy, a tam dwie pracownice sobie rozmawiały. Młodsza, która podeszła sobie pogadać nie zwróciła kompletnie na nas uwagi, nie popatrzyła w naszym kierunku, nie przywitała nas - bądź co bądź, była w pracy (miała na sobie strój) i stała przy stanowisku pracy innej pracownicy. Nie raczyła nawet przesunąć się, żeby zrobić nam więcej miejsca przy kasie. Druga - kobieta w średnim wieku - kasjerka, w najlepsze sobie z nią gawędziła - miło, że chociaż nas zauważyła, ale w ferworze rozmowy z koleżanką również nie przywitała nas.
Ogólnie wyglądało to tak, że staliśmy chwilę myśląc, że Panie rozmawiają o czymś waznym i że za chwilę skończoną. One jednak nie zwróciły na nas kompletnie uwagi. Podeszliśmy więc bliżej starając się wymusić na młodszej pracownicy miejsce przy kasie. Wtedy zauważyła nas kasjerka - a raczej nie miała wyjścia jak już nas obsłużyć i całą swoją pracę wykonała rozmawiając z koleżanką. Młodsza nie raczyła nawet przerwać na tę chwilę swojej pogawędki, tylko pokazała nam jak bardzo nas ignoruje. Była oburzona takim zachowaniem. Takie zachowanie powinno być niedopuszczalne wśród pracowników. Ogromny minus!
Jak tylko weszliśmy z mężem do restauracji podeszła do nas kelnerka i zapytał czy życzymy sobie stolik dla dwojga, po czym wskazała nam kilka stolików i poprosiła, żebyśmy wybrali ten, który nam najbardziej odpowiada. Gdy wybraliśmy stolik powiedziała nam, że o 18:30 mają rezerwacją na większą ilość osób w pobliżu naszego stolika i zapytała czy nie będzie nam to przeszkadzać.
Kelner, który do nas podszedł podał nam menu i powiedział, że on nas będzie dziś obsługiwał, więc w każdej sprawie jest do naszej dyspozycji. Zostawił nam także karteczkę ze swoim imieniem. Na realizację zamówienia czekaliśmy chyba z 25-30 minut, więc trochę długo, ale przygotowane dania były bardzo smaczne i podane były na bardzo nietypowych - chyba meksykańskich talerzach zdobionych w ciekawy sposób.
Restauracja ma niesamowity klimat, całość ma oczywiście meksykański charakter - kelnerzy i barmanki w odpowiednich strojach, w dodatku w kapeluszach i bronią przypiętą do boku. Na ścianach zawieszone obrazki przedstawiające meksykanów oraz poszukiwanych czyli "Wanted", ze zdjęciami różnych osób, słomiane maty, kamienna podłoga, kwiaty, światełka, wiatraczki - iście rodem z meksykańskiego filmu. Nie mogłam się napatrzeć na tę dbałość o szczegóły. Dominujący alkohol to oczywiście Tequila - puste butelki wystawione nad barem, a z butelek po piwie Desperados zrobione były różne dekoracje - w tym żyrandole. Łazienki także zachowane w meksykańskim klimacie, wejście przez wahadłowe drzwi, kolorowe kafelki, czerwone odcienie. Do tego w całej restauracji ściany były "brudno czerwone", miało się wrażenie, że jest się w prawdziwej meksykańskiej restauracji. Zauważyliśmy jednak kurz i pajęczyny na niektórych ozdobach.
Menu dość ciekawe, oczywiście meksykańskie, ceny bardzo przyzwoite, a do tego prawie każdego dnia jakiegoś promocje. Obsługa miła i sympatyczna. Restauracja jak najbardziej na plus - Polecam wszystkim sympatykom różnych klimatów:)
Nie można być we Wrocławiu i nie napić się piwa w Spiżu. Zawsze latem chodzimy tam ze znajomymi, nie ma nic przyjemniejszego niż siedzenie latem w ogródku, miodowe piwo oraz chleb ze smalcem. Polecamy Spiż każdemu, kto tylko pyta gdzie warto pójść we Wrocławiu.
W Spiżu można napić się niepasteryzowanego i niefiltrowanego piwa. Do tego kilka rodzajów: miodowe, karmelowe, pszeniczne, ciemne, jasne i mocne. Do tego do piwa dostaje się chlebek ze smalcem. O tym, że Spiż jest niesamowicie popularny świadczą kolejki do baru i brak miejsc w ogródku. Ale spiżowego piwa można także napić się w podziemiach browaru. Jest tam m.in możliwość zamówienia większej ilości piwa - do stolika wtedy dostaje się np. beczkę piwa - świetne rozwiązanie przy imprezie na większą ilość osób. Nieocenionym plusem jest zakaz palenia w lokalu, wcześniej dla osób, które nie tolerują dymu papierosowego przebywanie w podziemiach było niemożliwe, teraz mogę tam siedzieć cały czas - tym bardziej zimą, gdy ogródek jest nieczynny. Obsługa uwija się szybko - nie mają jednak innej mozliwości przy tak ogromnej ilości klientów i kolejkach przy barze.
Piwo w spiży jest drogie nie da się ukryć, jednak jest warte swojej ceny. Polecam wszystkim!!!
Razem z przyjaciółką chciałyśmy się wybrać na piwo do klubu. Postanowiłyśmy wybrać taki, w którym nas jeszcze nie było;) Wybrałyśmy muzyczny klub Jazzda na rynku. Okazało się, że większość stolików była z rezerwacja, więc musiałyśmy wybrać pojedynczy stolik dla dwóch osób z wysokimi barowymi krzesłami zaraz przy parkiecie. W klubie grała głośna, dyskotekowa muzyka.
Klimat z dawnych lat, u sufitu zawieszona kula, kelnerki w czerwonych obcisłych i świecących sukienkach z mocnym makijażem - bardzo sympatyczne, chodziły od stolików do stolików obsługując bawiące się osoby. Kolorowe światła, czerwone ściany.
Byłyśmy zaskoczone tym miejscem. Co prawda nie dało się posiedzieć i pogadać, ale zabawa była przednia, leciały wszystkim dobrze znane kawałki.
Polecam
Wybrałam się ze znajomymi do pubu Włodkowica 21. Przyjemny, ciemny, lokalik. Teraz po wejściu ustawy o zakazie palenia podzielony na salę do palących oraz dla niepalących - świetnie bo dzięki temu palacze nie palą przed lokalem i nie dmuchają z przechodniów dymem jak to zdarza się bardzo często pod różnymi klubami, restauracjami itp. Klub ma swój ciekawy klimat - są tam bardzo stare meble - fotele, krzesła, stoliki a nawet łóżko. Wszystko w takim 'zamkowym' stylu, troszkę może się wydawać niechlujnie, ale taki jest styl tego pubu. Nie da się ukryć, że stolik z łóżkiem jest moim ulubionym miejscem w tym pubie, często z koleżankami możemy tam się rozluźnić, ściągnąć obuwie i wyciągnąć nogi:)
Bar taki marny się wydaje, i trzeba podejść do niego aby złożyć zamówienie, ale obsługa jest sympatyczna, a ceny znośne.
Polecam.
Walz Cafe w Galerii Dominikańskiej to bardzo przytulna i kameralna kawiarnia. Obsługa jest bardzo sympatyczna i miła. Wystrój jest ciekawy, czerwone wygodne sofy i fotele, ciemne tapety - bardzo przyjemnie. Menu jak na taka mała kawiarnie jest ciekawe, do tego są zestawy: ciasta + kawy, które kosztują dużo mniej i kupowane osobno. W menu przydałyby się jakieś zdjęcia deserów - zawsze to ciekawiej i smaczniej wygląda, niż zwykły papier.
W samej kawiarni jest kilka stolików, do tego jest także zewnętrzny ogródek.
Przyjemnie, przytulnie i smacznie - polecam:)
Tydzień temu wybrałam się z mężem do RTV EURO AGD w centrum handlowym Korona. Sklep ma dwa poziomy, na górnym znajduje się AGD, na dolnym RTV. Tego dnia na górnym poziomie obecne były dwie kobiety z obsługi. Stały sobie i gadały przy barierce. Staliśmy około 5 minut przy jednej z pólek, ale żadna z nich nie podeszła. Mało były zainteresowane klientami.
Wczoraj także wybraliśmy się do tego sklepu sprawdzić kilka rzeczy. Tego dnia obecna była jedna z tych kobiet i jakiś mężczyzna z obsługi. Również stali i rozmawiali, nie zwracając uwagi na klientów. Mój mąż podszedł do nich, aby o coś zapytać. Pracownica była bardzo niemiła. Postanowiliśmy wyjść ze sklepu, ale wcześniej mąż podszedł jeszcze raz aby zapytać o coś i wtedy nie tylko była Pani z obsługi była niemiła, ale również opryskliwa i odpowiadała tak, jakby była zła, że znowu przeszkadza jej ktoś w rozmówkach w czasie pracy.
Tego sklepu nie polecam ze względu na obsługę, lepiej wybrać się do Arkad.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.